-
Postów
469 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Artykuły
Wydarzenia
Pliki
Treść opublikowana przez Cougar
-
Nie uwierzysz ale nic.., tzn. są setki lub tysiące owadów które się żywią larwami komarów (dla rybek to też są przysmaki..) w oczku i nimi samymi w locie.. Masę ważek i jakichś drapieżnych robaczków, wieczorami i w nocy po całej okolicy oczka lata jeszcze kilka - kilkanaście nietoperzy.. Za lasem (jakieś 400m) mam sąsiada i u niego nie ma oczka ale jak czasem robimy grilla to komarów ma 2x więcej niż ja.. Choć oczywiście moskitiery w oknach które otwieram są - bez tego połowę tej przyrody która lata miałbym w domu..
-
Ok. 60m2 i jakieś 42m3 wody.., gł. max 1,7m. Zainstalowałem pompę i filtr ciśnieniowy. Wszystko zamaskowane i ukryte, lubię jak jest naturalnie i zależy mi żeby za jakiś czas oczko wyglądało jakby było tu od zawsze.. Ryb specjalnie niewiele, trochę Wzdręg, polskich złotych Karasi i Orf żeby niwelowały nadmiar owadów i narybku.. Staram się utrzymywać równowagę biologiczną a w tym przypadku duża ilość ryb tylko przeszkadza.. Karasie muszę regularnie odławiać bo się szybko rozmnażają (tarło mają nawet 3x w roku) Ale i bez ryb życia pod wodą i na powierzchni jest niewyobrażalna ilość.. Nawet Traszki się pojawiły - zupełnie nie wiem skąd..
-
A przy odrobinie chęci i trochę większej ilości pracy z takiej dziury w ziemi.. Trochę pracy.., no dobra więcej niż trochę.. i więcej.. Ale potem zwierzaki (i ja czasem też.. )czują się jak nad starorzeczem Narwi.. I przyroda raczej zyskuje.. Bo woda to życie.. I właśnie to daje mi największe wytchnienie w życiu..
-
W pierwszym roku po przeprowadzce nie chciałem stawiać żadnego ogrodzenia.. Ale niestety zwierzaki traktowały wszystko co wsadzone = wszystko zjedzone.. No i trzeba było parzystokopytne trzymać choć trochę na dystans.. Oczko wodne to w takim miejscu prawdziwy magnes na przyrodę i zwierzęta, jedne się kąpią.. Inne piją.. polują.. i po prostu żyją.. A wtedy gdy domownicy mają sjestę.. Wpadają te które lubią ciszę i spokój..
-
Niestety ale tego nie zrobię.., to w moim przypadku nie "ozdoba" tylko konieczność.. (zło konieczne..) Kicia jest niezwykle łowna i zanim go "otrzymała" potrafiła czasami przynieść do domu 6-8 zabitych ptaków dziennie.. U mnie kot spędza na powietrzu tyle czasu ile chce.. Bo nie zamknę kota w domu mając swój las dookoła.. Nie po to rozwieszam budki lęgowe i dokarmiam ptaki zimą, żeby kotek z łatwością je zabijał.. Bo niestety, ale dla ptaków Kicia nie ma takiej litości tak jak dla gryzoni.. Poza tym dzięki temu dzwoneczkowi mogę go łatwiej namierzyć w razie potrzeby. (Kiedyś wieczorem Lis zagonił Kicię na bardzo wysoką sosnę i czaił się cały czas pod tym drzewem i tylko dzięki temu dzwoneczkowi byłem w stanie ją zlokalizować i ściągnąć z drzewa..) I co by nie mówić (różne teorie na ten temat słyszałem..) to ogranicza on w moim przypadku o 95% ilość zabitych ptaków przez kotka.. A Kicia najwyraźniej się do niego b. szybko przyzwyczaiła.. i w najmniejszym stopniu nie widać żeby miała z powodu tego dzwoneczka jakiś dyskomfort.. Tym bardziej, że obrożę (Foresto) i tak stale nosi. Jak kotek spędza noce i czas w domu to wtedy dzwoneczek jest ubierany w taki specjalny "kapturek wygłuszający"
-
Dzięki.., człowiek w każdym wieku ma już trochę inne potrzeby.., od dziecka, przez 40 lat mieszkałem w centrum Gdańska, ale teraz już mnie duże miasto tylko denerwuje.. Od 7 lat mieszkam w lesie i jak znajomi czasem pytają czy mi nie żal i czy nie żałuję to odpowiadam: "Czasem tak.., ale tylko że nie zrobiłem tego jeszcze z 10 lat wcześniej.." Ja z własnej woli do miasta już nie wrócę.., przyroda, zwierzęta, śpiew ptaków, świeże leśne powietrze i cisza dają mi wszystko czego potrzebuję by "naładować akumulatory" i nabrać choć trochę dystansu do tego szalonego świata.. Samochodu pod domem nie zamykam, dzikie zwierzęta pod domem widuję codziennie i zdecydowanie częściej niż ludzi.. Nie mam firanek w oknach bo nikt mnie nie ogląda (poza Sarnami, Łosiami i Danielami..) A korki, smog i Covida oglądam głownie w TV.. Pracy przy domu, w lesie i ogrodzie jest sporo, ale ja to lubię i satysfakcja jest potem też ogromna.. Jak ktoś ma chęć to mogę wkleić jeszcze kilka fotek tego co mnie otacza.. No i Forester jakby się bardziej może wykazać..
-
Dzięki, mi też się podoba.. Reszta przyrody też.., taki przywilej mieszkania w lesie.. Sam Kotek też chyba nie narzeka.. Chociaż w domowych zakamarkach też lubi się zaczaić.. A spanie to tylko u siebie w "domeczku" w salonie..
-
A mój ma taki mały "raj na ziemi".., jak chce to w około las, nieustające "polowania", oczko wodne i tylko 100% przyrody przy domu. Jak mu się znudzi to ciepłe domowe pielesze i pełna miska ze smakołykami.. Do wyboru do koloru.. Raz on poluje, a raz na niego polują.., wtedy chodu do domku i "miaaałłł"!!! Ale wydaje mi się że jest więcej niż szczęśliwy i pewnie "myśli" że inne koty też tak żyją na co dzień.. Czasem tylko przyniesie w ramach "wdzięczności" jakąś myszkę czy nornicę (najczęściej żywą!) i wtedy dostaje smakołyk a zdobycz odzyskuje wolność jak Kicia już nie widzi.. Wtedy przyroda jest wdzięczna i daje się podziwiać w pełnej krasie.. A nawet zagląda na pomost..
-
No... albo tak: Kolega do kolegi mówi: Chyba się rozwiodę ze swoją żoną... Dla czego? Aaa, bo jest kiepska w łóżku.. Tobie to nigdy nie dogodzi.., wszystkim pasuje, tylko jemu nie...
-
Errata - drobny błąd, przepraszam.. Amega jest fajna ale (sprawdziłem osobiście) nie wejdzie do oryginalnej podstawy aku w naszych Forkach.. No chyba że ktoś się będzie upierał i mocno bawił w "rzeźbienie" Jest za długi.., także odpada. Ale jest inny, 100zł droższy, ale jeszcze lepszy. Grom 65Ah EFB (będzie mój, jak stary padnie..) Ten pasuje idealnie..
-
Jak mój TAB padnie, to kolejny właśnie ma być EFB (Grom pasuje - sprawdziłem..) Ale zastanawiam się nad opinią (z którą się gdzieś spotkałem) że podobno AMG i EFM zachowują swoją sprawność znacznie krócej niż tradycyjne "kwasiaki" A co za tym idzie trzeba je szybciej wymieniać np. po 3 latach.. Dobry "kwasiak" przy właściwej eksploatacji powinien posłużyć z kolei min. 5-6 lat.. No i bądź tu mądry co będzie lepsze..
-
Kiedyś tak było - fakt, ale wtedy w samochodach były prądnice i one faktycznie miały mocno ograniczone możliwości ładowania.. Współczesne alternatory są dostosowane do ładowania aku o znacznie większej pojemności niż te z którymi są "zespolone" Także teraz akurat granicą pojemności Aku jaki możemy zastosować są najczęściej jedynie gabaryty i waga akumulatora.. No i cena - rzecz jasna..
-
Mamy ten sam Aku.. Też od 4 lat mam tego TAB Polar 60Ah i 600A.., póki co nie narzekam. Ale wiem że się kiedyś skończy i tak czasem rozważam czy będzie taki sam czy może inny.. Myślałem jeszcze o czymś o większej pojemności, powiedzmy 65Ah ale tu już wybór jeszcze mniejszy.. Obecnie stawiam na ten który mam.., ewentualnie poważnie myślę jeszcze o GROM EFB START&STOP 65Ah 670A Japan
-
No właśnie o tym pisałem.., czyli wszystkie Aku które mają długość ponad 230mm (no może 2-3mm więcej) już się tam (prawidłowo zamontowane!) nie mieszczą.. Wiec Amega a tym bardziej wszelkie Optimy odpadają.. No chyba że ktoś lubi "rzeźbienie" i kombinacje montażowe "na siłę" - Co? ja nie zmieszczę?.. A to niestety ogranicza mocno podaż odpowiednich wymiarowo Aku.., przynajmniej do Forestera (SJ) Jest, Yuasa; TAB; Grom i kilka innych.., ale nie zbyt dużo tych dobrych.. Nawet o Yuasa słyszałem ostatnio coś niepochlebnego, że jakość spada, itd.
-
Jak pisałem.., jeżeli stoi całą powierzchnią na płaskiej podstawie to ok. Gorzej jeżeli opiera się tylko (jest dociśnięty mocowaniami) na krawędziach podstawy.., a pod spodem Aku jest pusta przestrzeń.. U mnie ta podstawa ma właśnie taką ostrą krawędź (na całym obwodzie) "wywiniętą" do góry. Ale może u Ciebie jest inaczej, nie wiem..
-
To fajnie, ale też chyba ten "ocieplacz" jest trochę rozepchany na boki.., czy mi się zdaje? Najważniejsze żeby całą postawą stał na płaskim a nie na krawędziach podstawy.., i jeżeli tak jest to ok. Do (SJ) będzie raczej niestety za długi, ale to tak naprawdę trzeba by sprawdzić empirycznie.. Zna ktoś wymiary oryginalnych Aku w XT (SJ) - pytam bo ja już nie mam, a to byłby jakiś wyznacznik.. Właściwych (dopuszczalnych) rozmiarów..
-
Rozmawiałem na temat tej Amegi z dystrybutorem i może być problem z instalacją tego Aku w Subaru.. Bo np. w moim XT (SJ) bateria jest o gabarytach Azjatyckich (wysoka i wąska) a Amega jest typowo Europejska i zwyczajnie może nie wejść w podstawę mocowania w komorze silnika. A raczej już na pewno nie będzie pasować ten oryginalny "ocieplacz" na Aku. Przynajmniej tak jest w moim XT, nie wiem jak to jest w starczych Subarynkach.. Obecnie mam Aku o dł. 232mm a Amega ma 242mm.. Niby centymetr, ale może być problem.
-
Niestety też mam podobnie.., i niestety w tym przypadku nawet jak kupisz "Atomowy" aku to i tak wypada raz na tydzień podładować prostownikiem do pełna.. (bez względu na porę roku!) Inaczej szybko "zajeździsz" każdy Aku. Ja w swoim XT mam wstawiony 60 Ah i jest ok. Ostatnio słyszałem wiele dobrego o Aku Ukraińskich - Amega 7.., podobno super jakość a i ceny przystępne.. Jak obecny będę wymieniał, to właśnie na taki..
-
Kiedyś słyszałem taką teorię że jak się czegoś nie da naprawić (tymczasowo) trytytkami lub srebrną taśmą to można to wyrzucić..
-
Dziś Żona po powrocie z trasy powiedziała że czasami popiskują jej hamulce.. Rzuciłem okiem i chyba przód mam do wymiany, tarcze też.. Czy ktoś się może orientuje jaki jest (przybliżony) koszt przednich tarcz i klocków do Forka XT 2016 (polift) ..? Myślę raczej o OEM, (jak dla mnie wystarczą..) no chyba że macie inne propozycje.. Z góry dzięki za każdą informację..
-
Noo, a tam skrzynia TR690 czyli ta mocniejsza.., to i olej powinien być ten lepszy..
-
Tanio.., a jaki masz silnik XT czy 2.0 wolnossący..?
-
Aga, możesz jeszcze podać ile skasowali Cię za sam olej? Bo rozumiem że używali OEM który mieli na stanie..
-
No to zdecydowanie jest to alternatywa dla dynamicznej wymiany. Ilość wymienianego oleju przy tym typie wymiany już mocno zbliżona do tej w dynamicznej..
-
Taką jaką mam jest wystarczająca.., a z wiekiem komfort jest ważniejszy niż wrażenia sportowe.. Ja już się "naścigałem" w życiu..