Kiedyś w biały dzień, dwóch gliniarzy po cywilnemu wyciągnęło za dupe gówniarza z mojego samochodu, miał już w łapach radio. Oczywiscie musiało skoczyć się to wizytą na policji, raportami itd, trwało to chwilę, po czym gość zaproponował, że przyprowadzi gówniarza i będę mógł nakopać mu do dupy, bo nic innego mu się nie stanie...