Dokładnie tak. Jak piękny by opis nie był, ja przykładowo musze mieć to udokumentowane albo mieć możliwość zobaczenia na żywo. To samo z foliami i biteksami pod spodem, choćby auto było i za 50% rynkowej to potrafię odpuścić. Polski rynek to zbyt duża patologia na ryzyko większych kwot. Przy subaru od ostatnich 3 lat nazbierało się cwaniarni która sprzedaje perełki w stanie dyskusyjnym.
Na mój przykład miałem gościa który po godzinie chciał przelewać zaliczki, a SF za prawie 19 to raczej ten wyższy pułap. W opisie większa rozpiska co do naprawy niż opisu auta. I byli chętni. Koniec końców odpuściłem, bo mi Lancera podebrali.
Co do tego XT. Cena zła nie jest, ale foty spodu i kielichy sprzed mat znacznie podniosłyby szanse na sprzedaż. Pójdzie, bo jest teraz boom na SGki, widzę ile tego zaczyna po drogach jeździć.