Dziś mało Subaru Forek czeka na chęci które powoli wracają, myśle że na wrzesień już odpali.
A wczoraj trening przed SuperOESowy. OESu nie jadę niestety, brak czasu.
Jak wiadomo ostatnie pół roku było walką o bezawaryjność od momentu założenia slicków.
Trening z udziałem odcinka leśnego był idealnym testem po poprawkach.
Zrobiłem około 12-14 przejazdów i auto wróciło na kołach do domu.
No, może kawałek deski rozdzielczej odpadło na tarkach a lepsza połówka@mly96 musiała ją łapać, bo ja nie odpuszczam nawet na treningu, ale to nie wpływa przecież na jazdę trochę jak kultowy filmik Ryjeksa z latającym gajgerkiem po wnętrzu.
Dziś wiem, że pod 30 stopniowy upał trzeba poprawić dolot, ponieważ do momentu kiedy był upał auto straciło ze 25 koni, jak tylko się ochłodziło moc wróciła.
Auto nadal się przechyla i ma tendencje do jazdy na 3 albo 2 kołach, ale to już urok Bilsteina. Możliwe wyślę go do zerkopolu by go utwardzili.
Na koniec popracuje nad pracą tylnego dokładanego stabilizatora, stab w pewnym zakresie obija się o podłużnice destabilizując auto.
Hamulce z tylu nadal hamują wcześniej od przodu, ale wierze ze dodatkowy korektor (nie sam regulator jak teraz) w tym pomoże.
To jest aktualnie priorytet, bo lubie hamować dopiero w szykanie a nie przed nią
Co do mojej jazdy, klasycznie. Wiem jak pojechać a końcowo zawsze kombinuje a tu przepis od zawsze jest ten sam - płynna jazda i auto jedzie samo. Żadne krzywe manewry z ustawianiem auta bokami bo zaczyna skakać i uciekać. Zakręty przed gruszą do poprawy, do dziś nie wiem jak to się jeździ z napędem na jedno koło.
Tak wyglądało pod koniec dnia kiedy już skupiałem się na płynnej jeździe a nie szukaniu punktów do skrócenia
Dzięki @mly96i @marcinwrxsti, fajnie było Was spotkać i zamienić pare słów