Wczoraj na "bezpiecznej ósemce" skilowałem policjanta.
Moja ofiara pewnie była młodsza stopniem i doświadczeniem od swojego kolegi, bo bidak siedział z suszarką w ten nocny ziąb w krzakach i łapał przestępców , a drugi kimał w radiowozie :wink: . Chłopina chyba mnie zmierzył ale nie zdążył lizakiem pomachać, nawigacja pokazywała 178km/h
Musiałem odreagować wcześniejsze zajście. W lesie na trasie między Walichnowami (100km od Wrocławia) a Piotrkowem (trasa alternatywna przez lasy, wiochy, kreta, świetna i nie pozwalająca zasnąć) dopadła mnie Skoda superB. Najpierw wyprzedził, a potem odjechał. I niestraszne były mu ostre zakręty i mokre liście i mgły... Może na moje usprawiedliwienie powiem, że pod napisem superB było coś jak V6 i 3.cośtam... na zakrętach nie odpuszczałem, ale na prostych nie było bata... Potem stwierdziłem, że muszę opróżnić pęcherz, bo po co sie denerwować jakimś "prawiePaszmatem". Jak ktoś spotka w Wawie srebrnego superBa na DWcośtam, to proszę mu pokazać świnie na klapie bagażnika