Zakładam wątek tutaj, bo ciekawy jestem, co o tym wszystkim powiecie - zwłaszcza że jeśli chodzi o doświadczenie w sprawach zawodowych i okołozawodowych, nietrudno o większe od mojego
A sprawa wygląda tak: wśród moich znajomych niesamowitej popularności nabiera działalność w tej firmie: http://perfumy.fm/ http://www.zarabiajnaperfumachfm.pl/
Sprzedaje się tu znajomym/krewnym odpowiedniki (wszyscy zastrzegają się, że to absolutnie nie podróbki...) znanych perfum, tylko różniące się jednym składnikiem i w niemarkowym pudełeczku. Z tej sprzedaży ma się jakiś procent, głównym sensem działalności w firmie jest jednak, jak to w marketingu wielopoziomowym, budowanie "struktury sprzedaży", czyli namawianie innych, by też sprzedawali, jako podwładni, którzy z kolei są podwładnymi kogoś, kto też ma nad sobą kogoś... itd.
Wszyscy zaangażowani znajomi twierdzą, że to naprawdę świetna sprawa - że już za chwilę zaczną zarabiać prawdziwe pieniądze, że za rok, najwyżej za półtora odbiorą nowiutkie Mercedesy - jako nagrody za osiągnięcie jakiegoś ustalonego poziomu w działalności. Ktoś podrzucił mi książeczkę "45 sekundowa prezentacja, która odmieni twoje życie", ale czytając ją czułem, jakbym z moim ukończonym liceum i zdaną (miejmy nadzieje ) maturą nie był w docelowej grupie odbiorców tego "dzieła".
Mam pewne wątpliwości... po pierwsze, gdyby to wszystko naprawdę gwarantowało takie zyski, byłoby o wiele popularniejsze - a przynajmniej znałbym chociaż jedną osobę, której się udało (może tu jest ktoś? ;-)). O Amwayu i kontrowersjach z tym związanych też słyszałem. Zastanawia mnie kwestia odprowadzania podatków od zysków uzyskanych (o ile ktoś kiedyś coś uzyskał ) od tej działalności - chociaż to pewnie jest w jakiś sposób opisane w umowach/regulaminach, w które wgłębiać mi się nie chce.
Trochę nie wiem też, komu bym te perfumy sprzedawał i jak wiele - ale może po prostu nie mam żyłki handlowca, który każdemu wciśnie wszystko (zaś odpowiedzią znajomych na tę moją wątpliwość jest: "nie ty będziesz to sprzedawał, tylko ludzie pod tobą" - hmm, a oni komu? I gdy nikt nie liczy na to, że będzie sprzedawał, a jedynie "budował strukturę", to kto w końcu coś sprzeda? ;-))
Reasumując, byłoby mi bardzo miło, w przypadku, w którym okazałoby się, że jednak bez ciężkiej pracy można mieć mnóstwo kasy - i jeśli ktoś tak twierdzi, niech pisze to tutaj śmiało. Mam jednak wrażenie, że to wszystko to tylko masa pustych sloganów, a jeśli już ktoś ma się na tym dorobić, to jedynie ktoś bardzo "na górze" - reszta dostaje jedynie obietnice.
Mogę jednak się mylić - i za wszelkie opinie bardzo z góry dziękuję. Za te krytyczne też - z chęcią i z szyderczym uśmiechem przytoczę zainteresowanym co ciekawsze