Skocz do zawartości

Tichy

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tichy

  1. Tichy

    cham na drodze

    Ostatnio podszedłem do okna zobaczyć na parking, czy Subaru ciągle stoi ;-) Tak się trafiło, że zobaczyłem, jak na parking podjechała taksówka, siedzący w niej facet otworzył drzwi i na trawnik wywalił butlę po 2 l. napoju! Postał 3 min. i odjechał. Ale... choć kamery z dobrym zoomem pod ręką nie miałem, to na parapecie stała porządna lorneta. Spisałem sobie nr do kompanii taksówkowej, nr rej., po czym zadzwoniłem na ich numer i mówię tak: "podaję nr rej.: ...., samochód Renault ..... Proszę powiedzieć temu chamowi, który w tym aucie przed chwilą stał na ul. ....., że ma się wrócić i zabrać tę butelkę, którą przed chwilą wyrzucił na trawnik! Zapisała pani dokładnie numer?" Niestety pan się nie zjawił, bo godzinę później butelka jeszcze była. Ale niech chociaż wie, że ktoś to widzi, nawet gdy on sądzi, że nikt nie widzi :-)
  2. Tichy

    cham na drodze

    Coraz bardziej biedniejące społeczeństwo, gnębione, poniewierane, poniżane i ciśnięte przez kapitalistów, tyrające za grosze - ludzie nie wytrzymują. Od lat z żoną mówiliśmy, że będzie w tym zakresie coraz gorzej, że ludziom zacznie odwalać, no i proszę, nie trzeba było długo czekać. będzie jeszcze gorzej, zapewniam. Sam rok temu zmieniłem pracę, bo byłem tak mobbingowany, ciśnięty i poniżany, że nawet na prochach (od lekarza) nie dawało się już wytrzymać, a wiem, że wielu ma gorzej :-( Żeby choć kasę dawali dobrą, to by człowiek powiedział: zacisnę zęby, wytrzymam jeszcze rok-dwa, dorobię się i rzucę to. A skąd, śmieszne pieniądze płacili. Ludzie jak wściekłe psy: zaczynają ujadać i gryźć się między sobą, choć oczywiście na chłodno każdy przyzna, że to nie ma większego sensu. Osobiście widzę coraz więcej agresji i głupoty na drogach, ale zauważam też, że więcej niż 2-3 lata temu jest (w moim odczuciu) błędów popełnianych ze zmęczenia niż poczynań naprawdę celowo "chamskich" i agresywnych z założenia. Dziś kobieta mi wygrażała, bo jej pokazywałem (po fakcie), że to ona powinna zjechać na lewo i mi ustąpić: na trójpasmówce zaczęła zmieniać pas równocześnie ze mną, ona z lewego na środkowy, ja z prawego na środkowy. Co ciekawe, ona była ciut za mną. Oczywiście wymusiła i zepchnęła mnie na prawo, a przecież w takim przypadku ten z prawej ma pierwszeństwo. Ale miałem wrażenie, że pani się pogubiła i że - mimo jej późniejszych gestykulacji - nie było to zamierzone. Może też dzisiejsze upały zawiniły? Jak paluchem pokazałem rejestrator, to się uspokoiła i pognała dalej :-)
  3. Moze Matka Forumowa? U Matki to - o ile pamiętam - są pewne problemy po stronie formalnej (gramatyczno-semantyczno-ortograficznej) - chyba że to nie musi być opisywane po polsku i dopuszczalne są inne "narzecza"
  4. W moim pierwszym poście otwierającym wątek, pod koniec, jest od razu opisane rozwiązanie problemu, włącznie z linkiem do zdjęcia. Oczywiście post nr 4 to też ładnie wyjaśnia.
  5. Tichy

    cham na drodze

    Miałem już trudniejsze sytuacje na drodze - do dziś się dziwię, że jedną z nich przeżyłem, a tutaj nie było całkiem tragicznie, bez pampersa się obeszło, w takich chwilach jestem niezwykle opanowany, telepię się później, gdy adrenalina schodzi ;-) W sumie z tymi spryskiwaczami to było wyłącznie jako test (podpowiedziany przez Kolegów zresztą) i tylko dlatego, że siadła mi na zderzaku na autostradzie. Podpadła wcześniej, ale to nie tak, że przed nią złośliwie wjechałem i chlusnąłem. Tichy kiedyś pisał, że wozi ze sobą gaz, bejsbola i chyba siekierkę Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka Oj niedokładnie ;-) Gaz tak, bejsbola nie (za to gumową milicyjną pałkę owszem), a siekierkę to woził mój kolega (dobrze odstrasza narwanych kierowców z BMW - przetestował). Nie przyszło by mi do głowy, żeby tak zaparkować auto w tamtym miejscu. Jeżeli bym mógł tak, żeby nie wystawało na asfalt, to owszem. Ale przecież jest chyba przepis, który zabrania takiego parkowania, żeby - w tym przypadku - dwa auta na tej drodze nie mogły się minąć? Cuda, jak to?! Ulica dojazdowa do moich bloków, dwukierunkowa, prawie identyczny przypadek: ludzie parkowali tam dokładnie tak samo (pół auta na jezdni, trzeba było przejeżdżać "na mijankę" z tymi z naprzeciwka) i Straż Miejska ładowała im regularnie blokady!!!
  6. Super! Nareszcie ktoś to napisał jasno i WYRAŹNIE! :-) Jako poprzedni posiadacz Skody i obecny Subaru zgadzam się w pełni. No to ja przestaję śledzić ten wątek, wszystko wyjaśnione
  7. Tichy

    cham na drodze

    Jasne, mam 5 rąk, dwa mózgi i równoległy świat w zwolnionym tempie, żeby na autostradzie próbować uniknąć kolizji i jednocześnie gadać przez megafon ;-) Poza tym nigdy bym nie "zbeształ", tylko zwrócił uwagę - taką mam naturę.
  8. Tichy

    cham na drodze

    No wreszcie miałem okazję przetestować metodę - REWELACJA! Co najmniej +3 metry do dystansu na autostradzie :-) Miałem na zderzaku jedną panią i... o rety, moja przednia szyba taka zakurzona, reflektory też, słońce się w ogóle nie przebija, a ja tak lubię światło, nie mogę tego tak zostawić, trzeba umyć... Miała u mnie i tak przechlapane jako typowy "cham na drodze", gdyż wcześniej nie wpuściła mnie przy jeździe na zamek błyskawiczny (podobnie zresztą jak 3 innych wcześniejszych kierowców, w tym 2 zawodowych). Potem zrobiła szczyt głupoty: na autostradzie pojawiło się zagrożenie na prawym pasie (ktoś tam chyba ostro hamował, nie miałem czas się przypatrywać, szybko się wszystko działo), ludzie z prawego pasa (w tym ja) hamowali i uciekali na lewy, ja hamuję, migacz włączony, żeby ostrzec, że coś się dzieje, a kobieta (jechała cały czas lewym) jeszcze gazu dodawała i po klaksonie! Wtedy sobie przypomniałem, że cały urlop nie używałem "trąbek", a droga była długa, trzeba sprawdzić, czy się nie zatkały Kurczę, Forek ma niezły klakson fabryczny, nie taki piszczek, ale raczej trąby jerychońskie Nawet nie trzeba go "tjuningować". Ludzie nie mają za grosz wyobraźni. Co gorsza, nie uczą się, gorzej niż małpy - po moim myciu szybki jeszcze ją raz widziałem, jak (dalej na lewym) cisnęła ludziom na zderzaki nadal.
  9. Tichy

    Pozdrawiamy sie :)

    To nie byłem ja z tą przyczepką, ale mogę potwierdzić, że tak, da się Subaryną jeździć wolno, ten pan nie kłamał :-)
  10. Błagam, powiedz mi, jak to sprawdzić, tj. jakie wartości powinny być. Mam logi z ROMraidera, porobiłem wykresy, widzę, co i jak się zmienia, ale nie wiem jednego - jaki POWINIEN BYĆ przebieg i logowane wartości? I w ogóle na jaki parametr patrzeć? Poza tym to koszmarnie oscyluje (myślę tu o wykresach AFR i sondy Lambda2 w Voltach, bo sądzę, że na takie parametry powinienem patrzeć?). Z uwagi na używanie LPG bardzo chciałbym wiedzieć, czy przypadkiem nie mam za ubogiej mieszanki, ale jak to ocenić? Może mam zrzucić logi nie z normalnej jazdy po mieście, ale np. z dłuższej jazdy po płaskiej autostradzie, na tempomacie? Jak Wy sprawdzacie, czy mieszanka jest za uboga czy za bogata?
  11. Coś to kiepsko z tutejszymi "tubylcami" ;-) Jechałem w drodze powrotnej wg nawigacji, więc pewnie tą trasą jako "główną" - nie było żadnego ruchu wahadłowego, piękna droga. Cytując klasyka: Czy Ci dur cewkę osmalił?! :-) Myśleliśmy (tj. ja, żona i córka), że nam głowy odpadną - cóż to za wertepy! Jakaś droga z płyt betonowych pół na pół z polną, na jedynce koła chciały się urwać i tak chyba z 5 km! Sponsorujesz mi zawieszenie :-) Spóźniliśmy się na spotkanie 20 min. (na szczęście nic bardzo terminowego), a zresztą okazało się w drodze powrotnej, że żadnego ruchu wahadłowego nie ma. Szuterek to zrozumiałem że jest przez 10 m., a nie całą objazdową drogę! Potem auto nadawało się zresztą tylko do mycia, dobrze że choć myjnia była po drodze (o właśnie, sponsorujesz mi dodatkowo myjnię ;-))) Takie drogi to ja w Krakowie mam codziennie, na Pomorzu chcę celebrować piękne, gładkie nawierzchnie, z których ten rejon słynie (dlatego zresztą auta z Wybrzeża są droższe). Dobrze, że przeprawy przez bród i ataku Krzyżaków z Eskimosami dodatkowo po drodze nie było ;-) Jeśli na Google Traffic nie było korka, to widocznie skusił Cię szuterek , a jeśli na szuterku telepie, to koniecznie wciśnij prawy pedał (oczywiście jeśli nie jest to teren zabudowany) . Na płyty nie ma rady, teraz tak budują drogi na Pomorzu . Lecz Wy chyba jechaliście Foresterem, wiec jakim problemem są płyty, przeprawy przez bród, Eskimosi i Krzyżacy oraz Szwedzi - zapomniałeś o bitwie pod Oliwą . Lecz to wszystko wina braku megafonu - jak by płyty usłyszały, to by się poukładały . Zapraszam na myjnie i rum! Zawieszenie w Foresterze jest niezniszczalne !!! Kolega z Audi Quattro ma taką metodę na dziury - jechać tak szybko, żeby koła przechodziły płynnie z górki na górkę, z pominięciem "dolinek" :-) Jakąś Szwedkę (lub inną blondynę) bym po drodze rozjechał, bo szła za zakrętem poboczem (to jest raczej brzegiem tych płyt), a ja właśnie leciałem też prawymi kołami po tym poboczu, bo było gładsze niż reszta :-) Zawieszenie w Foresterze jest zniszczalne, po prostu nie bywasz w Krakowie, np. na ul. Cechowej - tam nawet czołgi zwalniają do 40 km/h ;-) Niestety muszę Forka oszczędzać, bo na najbliższe 8 lat musi wystarczyć, a większość dróg w Krakowie jest jak ten "szuterek". Często jeżdżę ulicami bardziej zakorkowanymi lub dłuższymi tylko dlatego, że stan techniczny dróg krótszych mnie przeraża :-( Nikt nic nie pisał, więc rozumiem, że spot anulowany? Może i dobrze, bo mi się nie chciało ruszać z kwatery, 90 min. jazdy w każdą stronę, a pogoda paskudna.
  12. E, nie czuję się dotknięty, tylko tak trochę "pro publico bono" wystąpiłem ;-) Widzisz, różnica między nami polega na tym, że ja bym nigdy tak nie napisał - nawet gdybym był przekonany o własnej racji. W skrócie chodzi mi o ton wypowiedzi, nie o jej zawartość merytoryczną - Twój rozmówca mógł się poczuć spuszczony do kanalizacji, bo zabrzmiało to (być może niechcący) mniej więcej tak, jakbyś kogoś uważał za głupka, dyletanta itp., który nie ma prawa się wypowiadać, bo nie ma takich samych wniosków jak Ty. A mnie się wydaje, że każdy ma prawo do obrony swojego zdania i nie można go spuszczać po brzytwie, dając do zrozumienia, że nie osiągnął odpowiedniego poziomu (czy jak by tego nie nazwać), aby móc mieć wiążące zdanie w danej sprawie. Można tak sobie myśleć, ale mówić tego nie trzeba :-) Możesz podpierać się własnym doświadczeniem zawodowym, prywatnym, przebiegiem km itp., ale pamiętaj, że to TWOJE i TYLKO TWOJE doświadczenie i ktoś ma prawo mieć inne! Może to jego doświadczenia i odczucia są bliższe prawdy?
  13. Jasne, tylko Ty posiadłeś taką mądrość duchową i fizyczną, że masz prawo do oceny tegoż ;-) SJAK, przepraszam, ale Twój styl wypowiedzi - jak widać nie tylko w dyskusjach ze mną - jest bardzo przemądrzały. Choć oficjalnie twierdzisz inaczej, to za każdym razem dajesz do zrozumienia, jaką to wiedzę i doświadczenie posiadasz i że Ty wiesz najlepiej. Nie twierdzę, że nie masz doświadczenia czy wiedzy, ale naprawdę może się okazać (i wg mnie wielokrotnie tak jest), że ktoś bije Cię na głowę mądrością, wiedzą czy intelektem - nie, nie, nie uważam, że czegoś Ci brakuje, być może jesteś mądrzejszy wielokrotnie ode mnie w sprawach samochodowych. Ale inni mogą okazać się być na takim "levelu", że i Tobie "zabraknie". Po prostu nie lubię, jeżeli ktoś wygłasza autorytarnie takie zdania jak powyższe i szczerze powiem, że nie np. powyższa Twoja opinia za taki ton wypowiedzi od razu wydaje mi się mniej wiarygodna niż Twojego "oponenta". Nawet jeżeli masz w tym przypadku 100% racji (nie wiem, nie mam tu żadnego doświadczenia), to i tak nie wzbudza to zaufania. Przypomina mi to trochę nasze rządy, które zawsze "wiedzą lepiej", co dla nas jest najlepsze :-)
  14. Coś to kiepsko z tutejszymi "tubylcami" ;-) Jechałem w drodze powrotnej wg nawigacji, więc pewnie tą trasą jako "główną" - nie było żadnego ruchu wahadłowego, piękna droga. Cytując klasyka: Czy Ci dur cewkę osmalił?! :-) Myśleliśmy (tj. ja, żona i córka), że nam głowy odpadną - cóż to za wertepy! Jakaś droga z płyt betonowych pół na pół z polną, na jedynce koła chciały się urwać i tak chyba z 5 km! Sponsorujesz mi zawieszenie :-) Spóźniliśmy się na spotkanie 20 min. (na szczęście nic bardzo terminowego), a zresztą okazało się w drodze powrotnej, że żadnego ruchu wahadłowego nie ma. Szuterek to zrozumiałem że jest przez 10 m., a nie całą objazdową drogę! Potem auto nadawało się zresztą tylko do mycia, dobrze że choć myjnia była po drodze (o właśnie, sponsorujesz mi dodatkowo myjnię ;-))) Takie drogi to ja w Krakowie mam codziennie, na Pomorzu chcę celebrować piękne, gładkie nawierzchnie, z których ten rejon słynie (dlatego zresztą auta z Wybrzeża są droższe). Dobrze, że przeprawy przez bród i ataku Krzyżaków z Eskimosami dodatkowo po drodze nie było ;-)
  15. Oooo, dzięki wielkie, w takim razie wychodzi, że trasa nr 2, czyli standardowa.
  16. ja bym chyba jechal miastem klasycznie, o tej godzinie powinno byc juz luzno. To "wykorzystam" jeszcze tubylców i poproszę o poradę: dzień powszedni, muszę dojechać na 16:00 do Sopotu w okolice ul. Bitwy pod Płowcami. Google pokazuje albo przez Wejherowo, Koleczkowo, Chwaszczyno, Oliwę drogą 218, albo Reda, Rumia, Malczewskiego. Obie trasy wg Google są o tej porze zakorkowane, pytanie: którą lepiej? Intuicyjnie wybierałbym przez Oliwę, ale przyzwyczajenia z Małopolski mogą nie sprawdzać się w Trójmieście ;-) Może być trasa dłuższa, byle nie stać, bo źle znoszę stanie w korkach, szczególnie na urlopie. Byle jechać, powoli, ale do przodu, a nie stać po 5 min. bez ruchu.
  17. Jak mi zafundujesz, to będę :-) Przyjęta metodologia pozostawia wiele do życzenia. To tak jak bym powiedział, że lubię przewozić trzylatka bez pasów i fotelika na przednim siedzeniu i są takie samochody, w których jest to fizycznie możliwe a trzylatkowi jest wygodnie, ergo jest to prawidłowy i bezpieczny sposób przewożenia trzylatka. Rozumiem, że masz określone i niszowe oczekiwania co do pozycji za kierownicą, ale próba wykazania, że to, co Ci subiektywnie odpowiada jest także obiektywnie prawidłowe, jest niestosowna (a także niepotrzebna). Czyli wg Twojego rozumowania projektanci np. Hyundaia i40 (to tylko przykład) zaprojektowali go pod ZŁĄ (nieprawidłową) metodę ustawiania fotela? Czyli jakbym pojechał nim na słynny SJS, to by mnie przegonili? Chodzi mi o to, że w niektórych autach próby ustawienia fotela tak, żeby mi było wygodnie i bezpiecznie kończą się niepowodzeniem: zawsze min. 1 czynnik (z ok. kilkunastu) "nie pasuje". Dotychczas najczęściej odpuszczałem właśnie odległość od lewarka jako "do przeżycia". A jednak są auta, w których nie muszę iść na ŻADEN kompromis i mogę ustawić fotel tak, jak mi tu - często w niemiłych słowach - radzono (także wg zaleceń z SJS) i jednocześnie siedzieć wygodnie.
  18. Spoko, będę zaglądał na wątek, jak zobaczę, że spot się ma odbyć, to dołączę. Dzięki za info. To jeszcze zapytam od razu: będę jechał od strony Żarnowca, Krokowej. W takich porach wieczornych to lepiej jest pojechać okrężnie (Wejherowo, Koleczkowo, Chwaszczyno) czy przez klasyczną trasę Reda, Rumia? Gdzie mniejsze korki i będzie szybciej?
  19. O kurczę, 2 tys. to faktycznie zaporowo :-( Rozumiem, że rzeczony błąd na desce masz od zaślepienia EGR, tak? Dobrze Cię zrozumiałem?
  20. Bardzo mi przykro, ale z uwagi na brak miejsca megafon został w domu :-( Ale mogę o nim poopowiadać i za pomocą rąk tudzież innych przyrządów pokazać mniej więcej jego wymiary i kształt przeważnie jest to czwartek 20:00, lecz zawsze temat spotkania pojawia się tutaj . Zasadniczo termin mi pasuje, z rodziną zamieszkującą Trójmiasto jestem umówiony w inny dzień, a w czwartek ma być akurat kiepska pogoda. Będę w takim razie wypatrywał tu jakiegoś info co do czasu i miejsca - tylko proszę bez haseł "pod niebieskim szlabanem", bo ja nietutejszy. Navi mam, więc nazwa ulicy powinna wystarczyć ;-)
  21. Tichy

    cham na drodze

    A to ciekawa interpretacja. Mógłbyś ją rozwinąć? (tam są wyznaczone pasy ruchu, tak informacyjnie dla nieznających tego miejsca) Ja też nie rozumiem - czyli mimo wyznaczonych pasów mam jechać 2 cm od krawężnika? Jaki błąd popełniam, jeśli jadę prawym pasem i się w nim mieszczę? Bo to jakieś chyba nowe interpretacje przepisów. Dokładnie tak samo mnie uczono :-) Nie wolno mi tylko zajmować stale obu pasów, czyli jechać okrakiem po linii środkowej.
  22. Czy w tygodniu właściciele Subaru z Trójmiasta i okolic mają jakieś cykliczne spoty? Bo bawię na wakacjach w okolicy i mógłbym na godzinkę porzucić Rodzinę na plaży i się przejechać na spotkanie :-) Zwłaszcza że lepiej się czuję wśród ludzi z Pomorza niż w rodzinnej zabitej dechami Małopolsce ;-)
  23. Do wszystkich, którzy się w tym wątku ze mnie nabijali i wmawiali mi, jak to rzekomo nieprawidłowo ustawiam sobie fotel itp. Otóż w ramach urlopu zrobiłem testy w kilku samochodach znajomych - oczywiście tylko tych z manualnymi skrzyniami biegów ;-) Fotel ustawiałem zawsze wg własnych kryteriów i standardów, czyli wg wielu z Forumowiczów - nieprawidłowo. Oto wyniki: Skoda Fabia - ciut gorzej niż w Foresterze Dacia Sandero - ciut lepiej niż w Foresterze Dacia Duster - ciut lepiej niż w Sandero BMW (niestety modelu nie kojarzę, ale takie "sportowe") - bez problemu, świetnie się sięga do lewarka! Hyundai i40 - absolutny ideał, rewelacyjna pozycja za kierownicą, lewarek od biegów idealnie pod ręką, dokładnie tam, gdzie wg mnie powinien być w każdym aucie i jeszcze jest "zapas" w ruchu ręki! Nawet trochę lepiej niż w moim Forku z przedłużonym lewarkiem ;-) Ciekaw byłem wrażeń z leciwego Chevroleta Caprice: siedzi się super-wygodnie jeżeli chodzi o odległość do pedałów i kierownicy, ale niestety porównanie nie było pełne, bo kolega ma automata :-( A więc jednak SĄ kolosalne różnice w ergonomiczności samochodów i to potwierdza przy okazji, że to nie ja źle ustawiam fotel, tylko wszystko zależy od tego, czy projektanci poszli na łatwiznę, czy też dołożyli starań nad przygotowaniem pojazdu do wygody podróżowania. Gdybym źle ustawiał fotel, to w każdym aucie miałbym podobne niedogodności, a tak nie jest.
  24. Zgoda, pewnie tak jest, jak piszesz, pytanie moje jest nieco inne: czy w ogóle w moim silniku trzeba cokolwiek w komputerze przeprogramowywać lub oszukiwać? Wiem, że są auta, gdzie komputer tylko sobie steruje zaworem EGR i nie ma żadnych czujników w dolocie etc. Wtedy podobno się zaślepia i już - komputer sobie steruje zaworem i jest szczęśliwy, choć żadne gazy nie przepływają ;-) Pytanie nadal aktualne: czy ktoś robił w tym silniku odcięcie EGR, jeśli tak, to czy wymaga on w ogóle ingerencji w komputer, czy tylko zaślepiamy i już? Ale masz pewność, że w tym silniku tak się to robi i że nie ma żadnych czujników przy EGR-ze, które po zaślepieniu wywalą błąd? Bo właśnie to jest dla mnie najważniejsze. Samo wrzucenie blaszki nie wydaje się trudnym zadaniem ;-)
  25. Przepraszam, ale o sensowności (lub nie) pozbywania się recyrkulacji spalin nie będę dyskutował (choć być może masz oczywiście argumenty) - decyzja już została podjęta i jeżeli się tylko da bezkonfliktowo odciąć EGR, to wylatuje. Ciut większe spalanie mi nie przeszkadza. Mam problem z zamulaniem, ale - o ile wiem - nie ma on nic wspólnego z EGR i nie dlatego chcę się go pozbyć. Temat EGR nie ma nic wspólnego z moimi dywagacjami w wątku o zamulaniu ;-) Po prostu akurat teraz "ruszyłem" sprawę z EGR, tak wypadło - auto było już u dwóch mechaników (w tym jednego speca od "tuningu"), ale żaden nie podjął się tematu z uwagi na nierobienie tego w żadnym silniku 2.0 NA z tego rocznika (nie chcieli - i słusznie - eksperymentować na mnie). Dzięki, spoko, sam tego nie zamierzam robić, a że może być ciężko, to wiem i dlatego właśnie pytam na Forum o doświadczenia w tej materii :-) Jestem ciekaw, czy ktoś to robił w takim silniku jak mój, jak poszło, jak się skończyło, jak zrobiono i u kogo to można zrobić. Wg Ciebie "wysokie koszta" to jakie mogłyby to być kwoty? Tak plus-minus. Bo jak kilka tysi, to zrezygnuję ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...