Skocz do zawartości

Tichy

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tichy

  1. Tichy

    cham na drodze

    Ale ja przecież nie cofałem na niego celowo (teraz trochę żałuję, he, he, selekcja naturalna), tylko go nie widziałem, a skoro tak, to nie było podstaw do produkowania się przez megafon Chyba że sugerujesz, że powinienem mieć "ręczny sygnalizator cofania", czyli przy cofaniu powinienem gadać przez megafon "uwaga, cofam! Z drogi śledzie, bo król jedzie! Spadać leszcze barowe z metra cięte!"
  2. Pytanie, może ktoś wie: w ROMRaider mam taką pozycję jak "Knocking signal #1". Nie ma #2 ani żadnego innego. Czy logowanie tego parametru (może przyjmować wartości tylko 0-1) pokaże mi, ile miałem "stuków"? To jest dokładnie to, co "słyszy" ECU z czujnika stukowego czy może muszę monitorować inny parametr? Chciałem zobaczyć, kiedy i w jakich okolicznościach rejestrują się u mnie stuki, bo może to wcale nie przez spalanie stukowe cofa mi się zapłon, tylko z innego powodu? Może jakieś inne korekty na to wpływają, lambda czy coś? Chciałem wiedzieć, ile stuków i kiedy (np. przy jakich obrotach) się pojawia. Skoro i tak jeżdżę do pracy i z powrotem, to mogę sobie na laptopie obok klikać i tydzień cały, żeby się w korkach nie nudzić :-)
  3. Tichy

    cham na drodze

    Niezależnie od moich poglądów (uważam podobnie jak Ty, że mandaty powinny być adekwatne do "portfela" kierowcy) pragnę zauważyć, że w cytowanym artykule mowa jest o podaniu "zawodu, miejsca zatrudnienia" - nie ma tam słowa o sytuacji materialnej czy dochodach! Nie wspomnę już, że nie wiem, czy podawać należy zawód wyuczony, czy wykonywany... ;-) A żeby nie robić całkowitego OT, to dziś wycofywałem na nieruchliwym, trawiastym parkingu. Patrzyłem cały czas w lusterka (raz w jedno, raz w drugie, bo mało tam miejsca), prędkość raczkującego bobasa, ledwie sprzęgło ocierało ;-) I... omal nie otarłem idącego faceta. Krzywdy bym mu żadnej nie zrobił, na wszelki wypadek (bo się jakoś tak źle na mnie popatrzył) podniosłem dłoń w geście przeprosin, ale... Ten facet (ok. 30 lat) wsiadł potem na tym samym parkingu do auta. Powiedzcie mi, jakim trzeba być baranem, żeby pakować się (a musiał to zrobić energicznie i tuż przy aucie, skoro go nie zauważyłem w olbrzymich lusterkach Forestera) prosto pod cofające auto, ze światłami cofania (w moim modelu 2 szt.) widocznymi aż za dobrze? Zaznaczam, że było jeszcze jasno! W dodatku robi to kierowca, który chyba wie, jak to jest cofać autem. Miał mnóstwo miejsca, na tym improwizowanym parkingu nie ma ruchu prawie wcale... Jeżeli o mnie chodzi, to albo cofające auto omijam szerokim łukiem, albo czekam, aż wykona manewr, albo obchodzę z przodu! Wydaje mi się, że myślenie nie boli, przynajmniej mnie, ale może inni mają z tym problem? Ciekawe, jak taki "empatyczny" facet wyjedzie na drogę - i jak myślicie, jak się będzie zachowywał? Obstawiam c.d. egoizmu i egocentryzmu ;-)
  4. Słuchajcie, a jak wygląda odblokowywanie kierownicy w autach z przyciskiem start zamiast stacyjki? Normalnie wkłada się kluczyk i kiwa lekko kierownicą podczas jego przekręcania, żeby zwolnić blokadę. A jak nie ma stacyjki, to kiedy się porusza kierownicą, żeby blokada odpuściła? Elektrycznie sie zwalnia blokada. Masakra! Załamujecie mnie! Jak się to wszystko po kilku latach zacznie psuć (a zacznie, tak jest z elektroniką no i można ją "zaprogramować" na awarie), to strach się bać Cóż, coś czuję, że moim nast. autem będzie jednak coś nowego, najtańszego, może Dacia, a może Łada? Bo na myśl o tym, że miałbym kupić 8-letnie auto (obojętne jakie) z obecnej produkcji, to mi się odechciewa, skoro nawet blokada kierownicy nie jest mechaniczna, tylko elektryczna! Tu chyba jednak grupa VW jest "gorsza", bo ładują gadżetów do aut tyle, że nic tylko w nich mieszkać i pracować :-) Gdzie te czasy, gdy firmy konkurowały jakością i trwałością, a nie ilością rdzeni procesorów i LCD upchniętych w aucie... Raj dla złodziei, podłączą się pod CAN i robią, co chcą, a niebawem bezprzewodowo, na odległość, to będą robić...
  5. Kurczę, a u mnie muł znów się pojawił! Wymiana wtrysków LPG pomogła widać na ok. 2500 km :-( Komputer nie był resetowany przy wymianie wtrysków i auto się "samo" naprawiło, a od niedzieli znów szarpie i cofa kąt wyprzedzenia zapłonu masakrycznie, tylko... w ciut wyższym zakresie obrotów niż dawniej. Zrobiłem wykresy, potem reset, pojeżdżę znów kilka dni na benzynie dla porządku, żeby zobaczyć, czy się na "normalnym" paliwie nie pojawi (zapewne nie), a potem znów do gaziarzy... Kurczę, mają jakiś niefart z moim Subarakiem, tyle zrobili i ludziom śmigają a z moim ciągle coś z tym LPG jest nie tak... Teraz po resecie przygotowałem sobie szablon zrzucania takich danych, żeby widzieć, czy i kiedy słyszy "stuki" i ew. czy nie są z czymś dziwnym powiązane (naciskanie sprzęgła, hamulca, włączanie klimy itp.).
  6. Skoro już mnie wywołałeś do tablicy... Oczywiście służę uprzejmie Problemem jest "kluczyki łup gdzieś w auto" - tu jest kilka opcji rozwiązania. Można chować do kieszeni, ale nie spodni! W chłodniejszy dzień do kieszeni kurtki lub polara, w upalny często np. noszę krótkie spodenki z takimi dużymi kieszeniami na udach - tam nigdy nic mnie nie uwierało (może gdybym był Murzynem...). Inna opcja to noszenie "nosidła" (nie wiem, czy to ma fachową nazwę) zapinanego w pasie (chodzi o pas człowieka, nie samochodowy) lub dopinanego do paska spodni albo moja ulubiona metoda - noszenie plecaka i wrzucanie kluczyków do niego. Ważne, żeby kluczyki zawsze wędrowały w to samo miejsce (może użyj jakiegoś schowka/wnęki?). To pokazuje, że tradycyjne rozwiązania są proste i nie wymagają żadnych "metod" ani rewelacyjnej pamięci czy zdolności organizacyjnych i dlatego je lubię U mnie (tak dawniej w Skodzie, jak i teraz w Subaru) procedura wygląda tak: wyciągnięcie kluczyka / pstryk otwarte / kluczyk do stacyjki / łi łi łi łi łi (zapalamy) / brum brum brum / klik przekręcamy kluczyk gasząc zapłon / wyjmujemy kluczyk / zamykamy nim drzwi (lub naciskamy przycisk od centralnego zamka) / kluczyk do kieszeni lub plecaka. 100% powtarzalności, zawsze się sprawdza, nawet już o tym nie myślę, tylko wykonuję odruchowo No i podczas jazdy nigdy kluczyk nie zginie, nie lata po aucie na zakrętach itp., bo ze stacyjki jeszcze mi w żadnym aucie klucz nie wypadł :-) Słuchajcie, a jak wygląda odblokowywanie kierownicy w autach z przyciskiem start zamiast stacyjki? Normalnie wkłada się kluczyk i kiwa lekko kierownicą podczas jego przekręcania, żeby zwolnić blokadę. A jak nie ma stacyjki, to kiedy się porusza kierownicą, żeby blokada odpuściła?
  7. Tichy

    cham na drodze

    Obejrzałem dziś taki filmik: http://vod.pl/programy-tv/na-drogach/m0y0d# i choć popieram mandacik za zbyt ostrą jazdę i migacze, to zachowanie policji też wzbudza u mnie gniew - na moje oko też "chamstwo na drodze". Dwie sprawy: 3:19 - pytanie "pana warunki materialne?". Gość nie odpowiada (facet cały czas domaga się skierowania sprawy do sądu), wtedy oni mu wyjeżdżają, że złamał prawo (Art. 65. § 1.: Kto umyślnie wprowadza w błąd organ państwowy lub instytucję upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania: 1) co do tożsamości własnej lub innej osoby, 2) co do swego obywatelstwa, zawodu, miejsca zatrudnienia lub zamieszkania, podlega karze grzywny. § 2. Tej samej karze podlega, kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu lub instytucji, upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania, wiadomości lub dokumentów co do okoliczności wymienionych w §1.). Chamsko naciągają prawo, aż trzeszczy, bo nie zapytali go o zawód czy miejsce pracy, tylko o "warunki materialne", cokolwiek to miałoby oznaczać. Swoją drogą nie wiedziałem, że istnieje taki przepis, myślałem, że w państwie prawa mogę odmówić składania wszelkich zeznań i domagać się rozstrzygnięcia sprawy przez niezawisły sąd, z adwokatem oczywiście. Porozmawiam w tej sprawie z prawnikami. Druga sprawa to zatrzymanie dow. rej. za... nieprawidłowe światła (tj. rzekomo z USA). Zaznaczam, że auto jest z wypożyczalni, a w dodatku ma ważny przegląd rej.! Rozumiem, że policjant uważa się za lepszego fachowca od diagnosty, który podbił przegląd? A nawet jeśli uważa, że przegląd jest "sfałszowany", to nie pretensje do prowadzącego, tylko składać pismo do prokuratury w sprawie przekrętu na stacji diag.! Czepianie się i chamstwo, jakich mało. Jako kierowca widzę to tak: biorę auto z wypożyczalni i nie muszę się znać na technicznych aspektach konstrukcji pojazdu. Pojazd jest zarejestrowany w Polsce, dostaję komplet ważnych papierów (w tym przegląd), uznaję więc, że mądrzejsi ode mnie ocenili ten pojazd jako przystosowany do poruszania się po polskich drogach i g.... mnie interesuje widzimisię pana policjanta. Dobre pytanie facet zadał: na jakiej podstawie twierdzi pan, że pojazd zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego? A po trzecie: zawsze się zastanawiałem, co policja robi, gdy ktoś... odmawia pokwitowania zatrzymania dokumentu :-) Ja bym tak zrobił w ramach protestu, czyli nie zgadzam się na zatrzymanie np. dow. rej., więc nie będę nic "legalizował" swoim podpisem, bo to oznacza zgodę na zatrzymanie, a ja np. uważam, że zatrzymanie jest niesłuszne i zamierzam dochodzić swych praw w sądzie. Nie będę więc podpisywał czegoś, co uważam za (przykładowo) bezprawne. Podobnie nie podpiszę pisma, że dobrowolnie zgadzam się oddać wątrobę za życia :-) Ciekawi mnie, co myślicie na tema tego filmu? Czy po "władzy" oczekujecie takiego właśnie zachowania mściwego czy raczej wzorowej moralnej i prawnej postawy? Może to ja jestem zbyt dużym idealistą?
  8. śmiem twierdzić że to za sprawką VAGa, trujące gazy z ów silników diesla zgromadziły się nad tym regionem i nastąpił samozapłon który spowodował pożary. Jestem więcej jak pewny W tym artykule jest niedomówienie: "Amerykański World Resources Institute opublikował szokujący raport, z którego wynika, że pod względem dziennych emisji tych gazów Indonezja prześcignęła gospodarkę USA". Zapomnieli ciągu dalszego: "... i zbliża się do poziomu generowanego przez diesle grupy VW"
  9. Tichy

    cham na drodze

    Trzymając się tematu: przedwczoraj gość wyjechał mi z podporządkowanej tak, że zahamowałem awaryjnie (fajnie mi plecak poleciał na podłogę), prędkość na szczęście nieduża, bo uliczki osiedlowe, ale co ciekawe, facet się zatrzymał i zaczął coś wymachiwać i krzyczeć (przez zamkniętą szybę), miał do mnie pretensje! Nawet nie chciało mi się fatygować silnika do szyb, więc zrobiłem szopkę: tylko poruszałem ustami udając, że coś mówię, pomachałem rękami jak on... ominąłem go i pojechałem dalej :-) Miałem wyjątkowo dobry humor w ten dzień :-)
  10. Wystarczy nie robić dzieci i pozbyć się zakupów. To mnie rozwaliło Dodam jeszcze, że brak dzieci to mniejsze ilości zakupów :-) Co do systemów bezkluczykowych, to nie twierdzę, że są lepsze, chodziło mi tylko o to, że są jeszcze na świecie tacy jak ja, którzy WOLĄ systemy kluczykowe. Być może jestem idealnym klientem dla Subaru? Szkoda tylko, że moje zarobki nie pozwalają na kupowanie nowych aut tej marki co 5 lat No w sumie Dacia też ma zwykłe kluczyki i napęd 4x4 w ofercie, nie jest jeszcze tak źle
  11. Tichy

    cham na drodze

    Jeżeli ktoś szuka sponsora, to świetne miejsca. Co prawda, to prawda No dobrze, zacytuję jeszcze raz: "Nie są ani bardziej ani mniej uprzywilejowane". Tak napisałeś, a przecież jeżeli ktoś ma większe prawa (w tym przypadku ma prawo przejeżdżać wcześniej), to jest bardziej uprzywilejowany.
  12. W tych wypowiedziach zastanowiło mnie jedno: problem nie wynika z samego kluczyka, tylko z tego, gdzie go nosicie! Najwyraźniej większość pakuje kluczyki do kieszeni spodni - no to macie problem :-) Nie noszę kluczyków w spodniach, w ogóle w kieszeniach spodni nie noszę nic poza chusteczką :-) To rozwiązuje problem kłucia w nieodpowiednie miejsca, uciski na pachwinę itp. Może dlatego nie mam potrzeby wzdychania do patentów bezkluczykowych - taką np. kartę to pewnie bym od razu zgubił... :-( A wielki kluczyk (+dodatki do niego, a trochę tego jest) jak spadnie na ziemię, to głośno łupnie no i od razu lżej się robi, więc wiadomo, że coś ubyło :-)
  13. Tichy

    cham na drodze

    Tak, tak, dzięki, już poprawiłem :-) Definicja nie jest wg mnie w tym przypadku jednoznaczna, ale mniejsza o to. Chodzi mi o to, że dla mnie zawsze włączanie się do ruchu oznaczało wjazd z posesji, drogi gruntowej, stacji benzynowej, pobocza - tak mnie uczono. Wiem, to było dawno :-) Ale to jest intuicyjne (a wg mnie takie powinny być przepisy). Jeżeli jest 4-wlotowe skrzyżowanie, przy czym poszczególne wloty nie różnią się ani rodzajem nawierzchni, ani szerokością drogi, no po prostu są identyczne, to nie przyszło mi do głowy, że jeden z wlotów (oznaczony jako droga wewn.) może mieć mniejsze pierwszeństwo niż wlot ze znakiem "ustąp pierwszeństwa". Zwłaszcza że uczono mnie lata temu, gdy wchodziły znaki "droga wewn." i inne tego typu idiotyzmy, że to jest tożsame z "ustąp pierwszeństwa". A tak przy okazji: czy za wpuszczanie kogoś z podporządkowanej można dostać mandat? Przykładowo gdybym mimo posiadania pierwszeństwa przepuszczał auto wyjeżdżające z owej "drogi wewn." na podstawie reguły prawej ręki? Przecież zawsze mogę powiedzieć, że to znajomy z osiedla, którego z uprzejmości chciałem przepuścić ;-) Konkretnie chodzi mi o odcinek programu Jedź bezpiecznie: https://youtu.be/CMm713qRHdI Samo nagranie może, ale nie musi stanowić dowodu w sprawie. Dowodem za to będzie ekspertyza biegłego zrobiona na podstawie przedmiotowego nagrania. Nie są ani bardziej ani mniej uprzywilejowane. Po prostu rządzą się odrębnymi prawami wynikającymi z definicji drogi wewnętrznej, czy strefy zamieszkania. Sprawy pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu z takiej strefy regulują przepisy p.r.d. bądź znaki drogowe. Nie zgodzę się. Dziwnie prawisz: przecież jeżeli ktoś wyjeżdżający spod znaku "droga wewn." ma ustąpić pierwszeństwa temu, który jedzie spod znaku "ustąp pierwszeństwa", to bardziej uprzywilejowany jest ten spod "ustąp"! Nieważne, jaki przepis to reguluje, ale liczy się logiczny efekt końcowy: ten spod "ustąp" przejedzie pierwszy, więc ma większe przywileje, co potwierdza moje słowa.
  14. Kto wie, kto wie, aczkolwiek znam już trochę siebie ;-) Od 2 lat mam auto z elektrycznymi szybami (wszystkie poprzednie miały na korbkę) i... nadal wolałbym mieć korbki. Nie to, że nie używam elektrycznych, ale mnie wkurzają i chętnie bym kupił wersję z korbkami, tylko takich chyba nie robili... Podobnie z centralnym zamkiem: pierwszy raz mam własne auto z tym wynalazkiem i wolałbym nie mieć. Jeśli tylko nie muszę włączać alarmu (czyli np. na wewnętrznym parkingu pod pracą), to zamykam drzwi rygielkami, a drzwi kierowcy - kluczykiem (na szczęście mój Forester ma jeszcze zwykły zamek w drzwiach kierowcy). Po prostu nie każdego bawi to samo. Jedni lubią ogórki, a drudzy... ogrodnika córki, jak mawiał mój kolega
  15. Tichy ale w dobie systemów bezkluczykowych od czego one mają się teraz wycierac, bo chyba tylko od częstszego noszenia w kieszeni/torebce. Nie zrozumiałeś, o co mi chodzi: dla mnie systemy bezkluczykowe to świętokradztwo motoryzacyjne, więc w ogóle zmierzania w tę stronę nie toleruję. Ale na szczęście mam jeszcze w swoim Forku tradycyjny sposób otwierania i odpalania, więc tylko narzekam, że wolałbym osobny kluczyk do stacyjki W przyszłości mój wybór auta może być trudny, bo np. już 2 lata temu odrzuciłem sporo modeli np. tylko dlatego, że miały prędkościomierz cyfrowy ("wyświetlaczowy") lub był on na środku deski, nie przed kierowcą. Mam nadzieję, że za kilka(naście) lat, gdy będę zmieniał wóz, będą jeszcze jakieś kilkuletnie auta z kluczykiem, bo naprawdę nie wyobrażam sobie posiadania bolidu z systemem bezkluczykowym - po prostu organicznie nienawidzę tego typu patentów. Nie pytajcie, czemu - nie znoszę i już. Dlatego grupa VW (w tym Skoda) z tym ich upychaniem gadżetów elektronicznych (a po Francuzach są w tym mistrzami) zupełnie mi nie leży. Obawiam się, że w Subaru też jest ten trend, ale z wypowiedzi w tym wątku mam wrażenie, że jakby Subaru trochę "pozostało w tyle" - mam nadzieję, że to się utrzyma Wg mnie żadna to filozofia władować do samochodu (nawet Poloneza) 3 laptopy (być może w rozproszeniu). Sztuka zrobić auto, które będzie bezawaryjne. Tu mam złe doświadczenia z autami niemieckimi, w tym grupą VW.
  16. Dla każdego coś miłego - może jestem w mniejszości, ale składane kluczyki mi nie pasują i nawet gdybym takowy miał, to pewnie bym go... skleił na stałe. Jestem staromodny i tu akurat mi Subaru "plusuje" :-) Co ciekawe, wolałem jak w Maluchu czy Fiacie 125p, gdy inny kluczyk był od drzwi, a inny od stacyjki - szkoda, że już tak nie robią. Przez to ten jeden biedny uniwersalny kluczyk szybciej się wyciera/zużywa
  17. Tichy

    cham na drodze

    Widzisz, akurat trochę go rozumiem. W Krakowie zaczęli na siłę forsować (wg urzędasów podobno "cudowny") pomysł z wprowadzaniem "stref skrzyżowań równorzędnych". Oczywiście ludzie jeżdżą na pamięć, niestety co któryś wyjeżdżający z prawej się stosuje do nowej organizacji ruchu i pojawia się problem :-( Dlaczego "niestety"? Długo by wyjaśniać, ale najważniejszym kryterium drogi głównej od zawsze była ruchliwość: bardziej ruchliwe drogi były główne. Co ciekawe, w miejscach, które mam na myśli, nadal widać wyraźne dominowanie dawnej "głównej", a mimo to urzędasy wymyśliły po swojemu. Do czego zmierzam? Otóż ludzie zaczynają mieć mętlik. Do tego dochodzi ilość znaków na metr drogi w ilościach nie do ogarnięcia powyżej 5 km/h, czasem ciężko się połapać, czy dalej jestem w "strefie równorzędnej", czy już nie. Albo niech wszędzie w Polsce wprowadzą i ogłoszą, że WIĘKSZOŚĆ skrzyżowań przerabiają na równorzędne, albo niech nie ruszają tego, co dobrze działa. Do tego dochodzi jeszcze trick, o którym dowiedziałem się niedawno: droga wewnętrzna (strefa ruchu też) są BARDZIEJ podporządkowane niż zwykłe "ustąp pierwszeństwa"! Zawsze myślałem (tak nawet mnie uczono), że droga wewn. to to samo co "ustąp", a tu nieprawda! Ludzie myślą, że są z prawej, to mają pierwszeństwo, a tu surprise, bo są na "wewnętrznej" i ci z "ustąp" mają przed nimi przejechać! Policja bez problemu obejrzy taki filmik z kamerki i na jego podstawie ustali winę. Karani na takiej podstawie są też kierowcy popełniający wykroczenia na drogach,wystarczy wysłać film policji. Ale chyba trzeba potem szorować na komisariat składać zeznania jako świadek? Słyszałem, że na podst. samego filmu od obywatela nie ruszą sprawy :-( Jak to jest? Ma ktoś kumpli w drogówce?
  18. Tichy

    cham na drodze

    Tu mam ważne pytanie do znawców prawa: czy tyczy się to też dróg wielopasowych czy tylko sytuacji, gdy mamy po 1 pasie w każdym kierunku? Bo jest pewien problem: na bardzo ruchliwych (bo w miastach) odcinkach dróg z 2 lub 3 pasami ruchu w jedną stronę nigdy bym nie wrzucił 4-ki, bo zawsze trafi się ktoś, kto porusza się sąsiednimi pasami szybciej i wtedy musiałbym odpuszczać gaz i się nie rozpędzać, ale wtedy też non stop przelatywać będą obok mnie auta i koło się zamyka... Zakładam jazdę bez pedału w podłodze i jakimś słabszym autem. Ale nawet Trabant też ma prawo kiedyś osiągnąć prędkość "przelotową", więc jak to ma zrobić, gdy obok ciągle ktoś go wyprzedza?
  19. Tichy

    cham na drodze

    To JEGO problem. Niech rzuca kotwicę lub rozwija spadochron
  20. Dobra, dobra, ludzie mogą mieć wyrobione zdanie (takie czy inne) na temat Subaru, ale to idzie dalej - nawet zwierzęta zaczynają już rozpoznawać markę! Kurczę, miałem filmik, ale mi się niechcący skasował, więc opiszę zdarzenie. Wyjeżdżam z parkingu hipermarketu, pomalutku, bieg nr 1. Na środku uliczki siedzą sobie 2 gołębie i coś dziubią. Nie przejmuję się, przecież sobie polecą, prędkość żadna, więc nawet gdyby nie miały refleksu, to nie ma szans, żebym je wziął "na maskę". Na filmie było widać, jak oba się patrzą na nadjeżdżającego Forestera, jeden odlatuje, a drugi się gapi prosto i... nie odleciał! Gdy przetoczyłem się ciut dalej i popatrzyłem w lusterko, mało nie padłem ze śmiechu, bo ten gołąb sobie tam spokojnie siedział i dalej dziubał! Skubaniec wiedział, że to Forester, a więc że wyżej zawieszony i się zmieści! Jeżeli więc kiedyś do was podejdzie pies i poprosi o bulgot, to się nie zdziwcie
  21. Tichy

    cham na drodze

    Wizytówka to pełna kultura, tylko czcionka mała ;-) Zazwyczaj ludzie zostawiali takie strzępki kartek odtargane ręcznie w powietrzu paluchami, z nr tel. wyskrobanym ledwie piszącym długopisem (zawsze cholerniki zasychają w lecie) ;-)))
  22. Tichy

    cham na drodze

    Tu zaprezentuję postawę biegunowo inną niż "cham na drodze", oczywiście oczekuję pochwał i podawania mnie jako wzór do naśladowania Dawno temu wydrukowałem sobie i zafoliowałem takie karteczki: "Jeśli zastawiłem - zadzwoń" i nr komórki do mnie. Mam ich 2 szt., w krytycznych sytuacjach można przyczepić do szyby (własnej, od wewnątrz) z przodu i z boku auta. Dla malkontentów: wiem, że lepiej byłoby nigdy nikogo/niczego nie blokować, ale są w życiu dziwne sytuacje. Np. pod moją poprzednią pracą, z uwagi na wielki niedobór miejsc parkingowych (ok. 30 "zwykłych" miejsc na ok. 200 pracowników, w tym duża część zmotoryzowana) wszyscy ustawiali auta z minimalnymi odstępami oraz najpierw w poprzek (w zatoczkach parkingowych), a potem sznur aut wzdłuż drogi (czyli z zablokowaniem tychże zatoczek), a więc wszyscy się blokowali (prócz tego, który zajął ostatnie wolne miejsce - on mógł wyjechać zawsze). Wszyscy zostawiali karteczki, ale moje były najładniejsze
  23. Tichy

    cham na drodze

    Z kierunkowskazem to bym tu nie opisywał, bo za mało chamskie ;-) Coraz mniej? Chyba coraz więcej. 20 lat temu takich sytuacji w ogóle nie widywałem, a teraz OSOBIŚCIE (nie biorę pod uwagę filmików z netu) min. 1 raz w mies. W tamtym tyg. widziałem taką scenkę: na skrzyż. wysiada gość z auta, bardzo spokojnym krokiem podchodzi do motocyklisty i coś mu mówi. Widać, że nie krzyczy, nie gestykuluje, raczej wyglądał, że chce mu zwrócić uwagę. Tamten rozkłada podnóżek, zsiada i zaczyna go szarpać. Widać jak brakuje argumentów rozumowych, to atawizmy biorą górę ;-) Generalnie widzę coraz więcej frustracji wśród ludzi, zawziętości, nerwów: widzę to po sobie, po znajomych, rodzinie, nawet w kolejkach do lekarzy... Będzie jeszcze gorzej, wspomnicie moje słowa za kilka lat.
  24. Dziękuję za słowa wsparcia, trzymanie kciuków nigdy nie zaszkodzi, choć nauka nie umie udowodnić, że to działa - po prostu widać marni ci naukowcy
  25. Tichy

    LPG w Subaru

    Spec ze mnie niewielki, ale zarówno mój mechanik "od benzyny", jak i spece montujący mi LPG mówili, żeby kupować takie, jak fabryka przewidywała, mogę więc tylko powtórzyć ich zdanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...