Chyba jednak lepiej niż na północy Grecji - tzn. Macedonia, Tracja itp bo tam jest bida gdzieniegdzie - stamtąd ludzie jeżdżą sprzedawać owoce i warzywa do Bułgarii, żeby miec czym zapłacic za prąd itp...
A w Chanii kupiłłem macedoński tytoń super jakości. Na targu, bez akcyzy, 300gr...
Wiem, że więcej kradzieży, wszyscy o nich mówią robiąc oczy w pięć złotych no ale taki czas chyba mają. Ale też takie wrażenie robi na nich fakt, że np. skuter stał 3 miesiące przed domem na ulicy i ktos go ukradł. Niesamowite! Wcześniej niewyobrażalne!
Chyba nie ma co paranoizować - jak się ma oczy otwarte i zamyka dom i samochód to niebezpieczeństwa nie widzę - tzn. Barcelona to to nie jest
Jak mieszkałem koło Chanii przez dwa lata w połowie 2000 lat to nie wyciągałem kluczy z mojego pierwszego subaraka (1-szy od lewej poniżej - a zresztą fota z Krety ). Wtedy zwalało sie pojedyńcze przypadki kradziezy na Albańczyków a teraz sie okazuje, że brat brata okradnie i jeszcze mu dupę obrobi albo :roll:
W lecie będę sie chciał wybrać na południe - albo Sfakia, albo Sougia albo trekking jakiś+rower. Tam na pewno lepiej działa najlepsza kontrola społeczna czyli mała społeczność.
Zobaczymy. Tha doume
Dzięki za info. Znaczy jeszcze da się żyć. Bo Ateny powoli zamieniają się w Bronx. Mój ojciec po 25 latach postanowił wrócić do Polski - podobno totalna beznadzieja...