Skocz do zawartości

marhof

Użytkownik
  • Postów

    1383
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez marhof

  1. Dojechaliśmy do Szkodry [emoji3] Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
  2. Grupa odwiedziła wczoraj Skopje[emoji3] Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka Z trasy... Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
  3. 5 ekip integruje się w Vinnym Dworze [emoji3] Skoda jedzie jako auto serwisowe Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
  4. 40km do granicy z Wegrami, przerwa techniczna [emoji3] Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
  5. Ekipa z dalekiej północy już w drodze [emoji3] Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
  6. Ja się pojawię, tylko proszę o namiary dokładniejsze na Stogi
  7. To jak ze spotem? Jest więcej chętnych czy przekładamy na inny termin (przyszły tydzień może)?
  8. Bardzo fajne auto z genialną automatyczną, 8-stopniową skrzynią biegów ZF. Gigantyczne, aluminiowe łopatki przy kierownicy, non stop chce się je macać i redukować. Nie lubię automatów, ale taką skrzynię brałbym bez mrugnięcia okiem. W trybie manualnym faktycznie jest tryb manulany. Można jechać na odcince, a biegu nie zmieni. Bardzo szybkie redukcje, w zasadzie ideał. Lepszym autem z automatyczną skrzynią nie jechałem (ostatnio jeździłem chwilę Audi A7, przepaść na korzyść Alfy). Ładny środek, bardzo wygodne fotele (jak dla mnie - ktoś inny w salonie bardzo narzekał, że mu niewygodnie), kilka głupich rozwiązań (np. regulacja fotela z lewej strony), dziwny system multimedialny - wolny i mało intuicyjny, wstukałem trasę do punktu POI - jakaś latarnia nad morzem, pokierowało mnie przez Szwecję promem, ale to jest takie auto, że takie rzeczy się wybacza Trochę ciasnawo z tyłu, i mało miejsca nad głową (testowałem wersję bez szyberdachu, bo nie było innej dostępnej). Zawieszenie to tak coś pomiędzy STI'em a zwykłym autem, fajny napęd na 4 koła, przy czym wydawało mi się, że większość mocy idzie na tył (nie znam szczegółów technicznych). Szybka, chyba z 5.2s do setki na papierze, ale tego nie czuć - miałem wrażenie, że mój stary Forek XT lepiej ciągnie, ale to pewnie przez dźwięk. W Forku siedzi H&S, a w Alfie nie słychać prawie nic, a już na pewno nie jest to nic rasowego, i to w sumie największy minus. Można chyba opcjonalnie dołożyć szperę. Jakaś kobieta w salonie narzekała na miejsce w bagażniku. Cudowne auto, ale niestety nie mam dość jaj, żeby kupić Alfę Romeo, a za Gulię w tej wersji liczą sobie prawie 200tyś zł...
  9. W Golfie siedziałem i macałem - zrobił bardzo dobre wrażenie w środku. Najlepsze materiały moim zdaniem, pięknie spasowane. Wszystko takie przemyślane, ergonomia wzorowa, pozycja za kierownicą też mi bardzo przypadła do gustu. Siedziałem tak sobie w środku, nie mogąc się do niczego przyczepić - no może ilość chromowanych elementów, ale to na siłę. Niestety zabrakło najważniejszego - uśmiechu. Wsiadłem do innego golfa i praktycznie to samo. Wszystko do bólu poprawne. z zewnątrz też auto zupełnie nijakie, brakowało mi jakiś sportowych akcentów, czegoś specjalnego. Takie coś miała np. Honda - siedząc w Type-R czuje się, że to Type-R a nie zwykły Civic, ale rozumiem, że Golf R jest jaki jest i ma spore grono fanów w takiej formie - jeździ tego po ulicach Trójmiasta sporo, raz na kilka dni widuję. Dla porównania Type-R widziałem do tej pory raz na żywo (nie w salonie) a STI'a 2 razy. Gdybym miał się kierować wyłącznie rozsądkiem, to bym wybrał Golfa. Chłodna kalkulacja by na niego wskazywała. Kompletnie natomiast nie interesowało mnie DSG, a R'ka w manualu dużo traci jeśli wierzyć recenzjom. FRS byl autem w które początkowo celowałem i bardzo mi się podobało, choć zniechęcały mnie trochę problemy z silnikiem i napędem (przegrzewanie). Gwoździem do trumny było jednak podejście salonu Forda w Gdyni (wybór salonów sprzedających i serwisujących te auta jest mocno ograniczony). Na przestrzeni 2 miesięcy 3-krotnie ich odwiedzałem, dopytując o samochód, możliwość jazdy testowej, problemy z silnikiem i akcję serwisową. Mimo, że RS-y były w salonie, to dostałem kategoryczną odmowę jazdy próbnej - zaproponowano mi jedynie przejażdżkę Ecoboostem z silnikiem od miksera, natomiast możliwość jazdy testowej RS'em jedynie po wpłaceniu zaliczki na poczet zakupu auta. Na pytania odnośnie problemów z uszczelką - cisza. Żadnych problemów nie ma, o akcji serwisowej nie słyszeli. Na pytanie o przegrzewający się układ napędowy i odpinanie tyłu - "sporadyczne przypadki", ale nic więcej. Rozmawiałem też z kierownikiem działu sprzedaży - prosiłem, przekonywałem. Jedyne co, to wziął mój numer telefonu i nigdy się nie odezwał. Jeśli tak ma wyglądać kontakt z klientem, który ma zamiar zostawić w salonie worek pieniędzy, to wolę nie myśleć jak wygląda serwisowanie tego auta. O dziwo Mustangiem z V8 można się było przejechać (a jest droższy od FRS'a). Może to taki pokręcony marketing, że chcą nakręcić klienta poprzez wmawianie ograniczonej dostępności i sztucznie pompowanej ekskluzywności, nie wiem, już mnie to nie interesuje, z pewnością przez najbliższe kilka lat salonu Forda nie odwiedzę. Próbowałem też odbyć jazdę w salonie w Warszawie - to samo. Co do samego auta - z zewnątrz mi się podobało, ale w środku - nie, wyglądał jak zwykły Focus. Za wysoko się siedzi (seryjne fotele), natomiast kubełki Recaro (tak, w salonie w Gdyni mieli kilka Focusów RS ) zupełnie mi nie przypadły do gustu, twardo, bardzo wysoko - głową waliłem w sufit, mam 191 cm wzrostu. Niecodzienny układ napędowy w Focusie na papierze mnie nie przekonywał - wolę czysto mechaniczne rozwiązania. Być może jazda by mnie przekonała, wszyscy co jechali wyrażali się pozytywnie. Kupując auto w podobnej cenie w salonie BMW, Audi czy Mercedesa można dostać auto nawet na cały dzień i to bez jakiś specjalnych znajomości (kolega w ten sposób testował m.in. Audi), natomiast w salonie Alfy Romeo wręcz siłą wręczono mi kluczyki i miałem samochód wyłącznie dla siebie na 1,5h. Przy takiej konkurencji Ford naprawdę przegiął, a szkoda. 15 cm - tyle od asfaltu do najniżej położonego elementu zderzaka przedniego miała Honda Type-R. W STI to około 20 cm. Różnica kolosalna. Oba auta mierzyłem dosłownie z linijką w ręku, ponieważ mam bardzo stromy zjazd do garażu podziemnego
  10. Odbiegając trochę od temau Final Edition, przez ostatnie pół roku z hakiem szukałem dla siebie auta, miało być coś fajnego, sportowego, z pazurem. Początkowo nie brałem obecnego STI nawet pod uwagę (chciałem czegoś innego, obecne i poprzednie auta to też Subaru), ale koniec końców skończyłem z 3cim subarakiem Jak do tego doszło, skoro niby jest tak źle? Wszystkie inne alternatywne auta które rozważałem (Type-R, Focus RS, Golf R, Leon Cupra, Gulia Veloce, A45, i30n + jakieś amerykańskie V8 ) mają jakieś wady, ale też Subaru na tle tej konkurencji na papierze niczym się nie wyróżnia (ani na + ani na -, no może poza ceną, przez naszą akcyzę). To już nie te czasy, kiedy STI i EVO były klasą samą w sobie i pod względem osiągów dzieliła je przepaść od hot hatchy. Zresztą podoby los spotkał Golfa GTI, który obecnie na rynku hot-hatchy z napędem na przód już nie błyszczy jak kiedyś. Część aut odpadła po bliższym zapoznaniu - brak subiektywnego efektu wow, lub zwyczajnie żenująca obsługa i podejście do klienta (pozdrawiam salon Forda na Morskiej w Gdyni). Ostatecznie jeździłem Gulią, Type-R'em i STI'em. Każde z nich sprawiało frajdę z jazdy, chętnie bym nimi znów pojeździł gdybym miał taką okazję i każdemu gorąco polecam bliższe zapoznanie. Każde było szybkie - pod względem osiągów w zasadzie nie było różnicy (na suchym, w mieście i na bocznych drogach, sprawność na torze nie była priorytetem). Ostatecznie o wyborze STI zadecydowało (na korzyść subaru): - hydrauliczne wspomaganie, super czucie kierownicy, tradycyjny ręczny i ogólna 'mechaniczność'. Było to jedyne auto, w którym miałem wrażenie, żę to ja jadę, a nie auto za mnie i takie, w którym muszę się jeszcze sporo nauczyć, żeby dobrze jeździć - tego szukałem :). - wygląd (subiektywne) - nie jest tak oczojebny jak Type-R - skrzynia (świetna, choć w Hondzie była jeszcze lepsza) i napęd - koszty serwisowania i ubezpieczenia. Silnik w zasadzie identyczny od wielu lat, są warsztaty dobrze obeznane z tematem, wiadomo co się zepsuje - Audio, tak - w STI było moim zdaniem najlepsze audio (H&K) i do tego z tradycyjnym CD. Nawigacja działała szybciej i była przyjemniejsza w obsłudze niż w Alfie czy Hondzie - Subaru można było mieć z szyberdachem - prześwit, aż 20 cm z przodu. Mogę sobie jeździć w miarę bez stresu po dziurach i parkingach podziemnych - fotele, świetny kompromis między trzymaniem bocznym, a codziennym użytkowaniem - społeczność! - największy uśmiech na twarzy miałem w subaru Pod względem osiągów na tle konkurancji szału nie ma (jak juz wspomniałem - nie te czasy), ale jeśli ktoś twierdzi, że jakiekolwiek 300 konne auto 'nie jedzie' to powinien w ramach pukuty przez tydzień jeździć Fabią w dieslu. W czasach kiedy regularnie na ulicy widzę auta mające po 500 czy 600KM naprawdę nie robi mi czy Ford, Alfa czy ktokolwiek inny oferuje coś szybszego od Subaraka, nic nikomu nie muszę udowadniać jadąc STI'em . Jeśli ktoś pyta się mnie, dlaczego kupiłem STI a nie '[coś z konkurencji]' to zwyczajnie odpowiadam - bo mi się spodobał i mam radochę z jazdy. To jest chyba najlepszy argument, żadne papierowe dane tego nie przebiją
  11. Z przyzwyczajenia zajechałem dzisiaj na stację i zatankowałem 95'kę na Shellu - praktycznie cały swój żywot u mnie Forek (SG) XT jeździł na 95, nigdy żadnych problemów. Tyle że dzisiaj tankowałem STI'a... a tam jak byk na wlewie oraz w instrukcji jest napisane RON98. Dopiero w drodze do domu się zorientowałem. Z autem absolutnie nic się nie dzieje, przejechałem 200km - były to jednak warunki typowo drogowe, a więc bez upalania. Pytanie - co robić? Wyjeździć spokojnie 95 do pustego i lać dalej 98? Przepłukać to czymś? W instrukcji jest napisane tak: (cytat z rozdziału 7-3): Wersja STI: "Silnik jest opracowany z myślą o zapewnieniu zadowalających osiągów przy zasilaniu benzyną o liczbie oktanowej 98 lub wyższej. Liczba oktanowa określona Metodą Badawczą (RM). Należy mieć na uwadze, że benzyna bezołowiowa o liczbie oktanowej poniżej 98 będzie miała wpływ na obniżenie osiągów silnika i dynamiki pojazdu." W wersji anglojęzycznej dodanej jest jeszcze, że użycie 95ki nie ma wpływu na gwarancję. Z racji tego, że STI'a mam od niedawna i nie miałem jeszcze okazji planować nim dłuższej wyprawy - jak radzicie sobie w sytuacjach gdy na stacji zwyczajnie nie ma 98ki, albo macie podejrzenia co do jakości paliwa? Lejecie jakieś dodatki? Są takie miejsca (np. Bieszczady) gdzie zwyczajnie nie ma wyboru na stacji...
  12. marhof

    Hot Hatch Hysteria

    Potwierdzam, absolutnie nie da się tym jeździć przy takim wzroście. I nie mówie tu o dyskomforcie psychicznym, tylko niemożności zajęcia pozycji za kierownicą bez przekrzywionej w bok głowy STI, RS czy Golf pod tym względem biją Merca na głowę
  13. Dzięki za info - oczy i uszy staram się mieć tam otwarte, bo wszelkiej maści autohandli nie trawię. Byłem tam już 2 razy przy okazji innych wizyt w stolicy i dwukrotnie jeździłem tym konkretnym samochodem na jeździe testowej, więc nie byłaby to podróż zupełnie w ciemno. Liczę na to, że wizyta w ASO rozwieje wątpliwości i być może wykaże jakieś wady których sam nie jestem w stanie zauważyć. Grzyba nie stwierdziłem jak do tej pory
  14. Hej, tak tylko tu gościnnie wpadłem z Gdańska W przyszłym tygodniu będę w Warszawie oglądał subaraka i chciałbym go porządnie prześwietlić w jednym z miejscowych ASO. Z racji tego, że są dwa - czy któreś polecalibyście bardziej? auto stoi w komisie autoauto.pl (mają kilka punktów, m.in. przy Al. Krakowsiej) - czy są jakieś miejscowe opinie o tym przybytku? Pozdrowienia znad morza
  15. Mam podobną sprawę - nr. VIN używanego auta i chęć sprawdzenia historii. Najlepiej zadzwonić bezpośrednio do salonu w którym było serwisowane. Nie wiem czy jest jakaś centralna baza danych, ale to już pytanie do Dyrekcji W moim przypadku niewiele jak na razie udało się ustalić, ponieważ serwis (@Reiski Auto) zasłania się ochroną danych swojego klienta (zrozumiałe), wiem jedynie że konkretne auto było u nich regularnie serwisowane, jednak bez dokładnych informacji co i kiedy. Do tego potrzebna jest zgoda właściciela auta - problem pojawia się, gdy pierwotnego właściciela już nie ma/pozbył się auta
  16. W sumie to dokładnie tak jest jak napisałeś, z tą różnicą, że wiedziałbym, że ta próchnica kiedyś się wydarzy i skończy się leczeniem kanałowym O przypadłości UPG wiedziałem już przed zakupem XT'ka i z pełną świadomością zdecydowałem się na przesiadkę z NA - miałem odłożone 5tyś specjalnie na UPG już w momencie zakupu. Myślę, że w ten sposób uniknąłem rozczarowania gdzieś na trasie i wpakowania się w jeszcze większe koszty, choć pewnie są też takie Forki którym UPG się nie trafiło nigdy. Po grubo ponad 10 latach od premiery modelu i zebraniu informacji z forum można śmiało powiedzieć, że wiadomo jakie są słabe strony tego modelu - większość z nich da się obejść (UPG, smok oleju, samopoziomowanie w SLSach) i wtedy z bardzo dużym prawdopodobieństwem mamy solidne auto na lata. Wciąż jednak nie jest tanie w utrzymaniu.
  17. Są różne szkoły, można czekać aż coś się wysypie i wymieniać 'po fakcie', wracając na lawecie, można jeździć trzymając kciuki, że nic się nigdy nie zepsuje, albo można serwisować z wyprzedzeniem Z racji tego, że auto jest eksploatowane raczej w ciężkich warunkach i często daleko od domu, wolę zaplanować sobie czas serwisowy w dogodnych dla siebie terminach niż jeździć 'do końca'. Pierwsza rewizja skrzyni była zaraz po zakupie - przy okazji wymienione łożysko w dupce skrzyni, druga była przy okazji wymiany synchro 3go biegu (czasem zgrzytało - efekt 'fantazji' na torze). W obu przypadkach mogło tej rewizji nie być, i spore szanse, że auto jeździłoby do tej pory bez grzebania. Dla mnie jednak byłoby to zaniedbaniem, a takie rzeczy się mszczą, szczególnie kilka tyś km od domu Przy ostatnim przeglądzie profilaktycznie wymieniłem pompę paliwa oraz świece,, choć nie było absolutnie żadnych przesłanek by coś robić. Uznałem, że po 200tyś km pompa jest już wysłużona i tyle, a świece mają już 90tyś nalatane. Podobnie będzie ze sprzęgłem - w lipcu wymiana na nowe. Dlatego napisałem, że jest auto jest drogie w utrzymaniu - ale też w moim przypadku jest bezawaryjne, zawsze dojeżdżało do celu i z powrotem. W poprzednim forku (2.5 NA), przez półtora roku nie robiłem nic poza przeglądami i wymianą gumy stabilizatora. Też się nie psuł. A i do dentysty chodzę regularnie i robię też badania krwi, nawet jak nic nie doskwiera
  18. Mam 2,5 XT z 2006 roku, obecnie przebieg 205000 km. Właśnie wrócił z wyprawy na Nordkapp przez Karelię i Murmańsk. Ponad 6200 km w 2 tygodnie, w kilkunastostopniowym mrozie, po śniegu i lodzie. Odpalił przy -35 stopniach Celsjusza. To już 5-ta kilkutysięczna eskapada tym już jakby nie patrzeć 12 letnim autem, po drodze 3krotnie trasa terenowa na Plejadach i kilkukrotne wypady na tor (Toruń, Kielce, Rallyland). Nigdy mnie nie zawiodło, zawsze dowoziło do domu. Nic się w moim egzemplarzu nie psuje, poza elementami eksploatacyjnymi i wspomnianym UPG, które profilaktycznie zrobiłem przy 135000km przed wystąpieniem poważnych objawów (auto przejechało 300 km z wywaloną chłodnicą - samodzielnie dojeżdżając pod warsztat ). Smok oleju, szpilki ARP, nowe uszczelki i śpię spokojnie od ponad 3 lat. SLSy też wymieniłem - na tradycyjne amorki Kayaby. Działały do samego końca, ale po 10 latach raczej długo by nie potrzymały. Auto jest drogie w utrzymaniu, to fakt, części swoje kosztują. Przeglądy co 10000 km, 2krotne rewizje skrzyni przez 5 lat, ale mechanicznie zrobione jest jak czołg. Zero problemów z elektryką (tylko wymiany żarówek). Zawieszenie jest pancerne. Korozja - coś zaczyna żreć tylne nadkole przy styku z błotnikiem. Samochód w tej wersji, i 10 lat temu i obecnie, nie ma w zasadzie konkurencji jeśli patrzeć na osiągi, wytrzymałość oraz cenę.
  19. Ekipy Gdańskie już w domu od kilku godzin.... Pierwszy raz po powrocie do Polski z wyjazdu czuję się jakbym trafił w tropiki Teraz rozpakowywanie, pranie, mycie, porządkowanie.... Jeszcze przyjdzie czas na ogarnięcie na 'spokojnie' wrażeń, ale już teraz mogę powiedzieć, że dla mnie była do najlepsza Subariada z 4 na jakich byłem (atrakcje, widoki, dojazdy), nawet mimo braku terenu Dzięki za fantastyczną atmosferę! Do zobaczenia na kolejnym szlaku!
  20. Koniec Subariady to nie koniec emocji! Dzisiaj rano było -35 stopni, auta tak się odpalało:
  21. W Karshavie spadło trochę śniegu. Jutro o 7 rano planujemy wyjazd - na 13 musimy dotrzeć do granicy (wszystkie 3 ekipy są zapisane na okienko 13-14). Idziemy spać - ja dopiero teraz się zorientowałem, że jesteśmy +1h do przodu
  22. Hmm, czyżby wychodziły pewne problemy? Porównanie do 2.5T nasuwa się samo... Technicznie zaczyna się od 3:09 .
  23. Ok, teraz już wiem, że jest jurorem COTY. Nie zmienia to jednak mojej oceny tego Pana jako youtubera - ma o sobie dość wysokie mniemanie. Do tego używanie wulgaryzmów w komentarzach na swoim własnym kanale jakoś mnie razi... Może już jestem za stary i nie rozumiem dziennikarstwa motoryzacyjnego... Z innej beczki: Niedawno był news o wyjściu WRX'a STI z UK, a teraz niby z całej EU... :/ https://www.topgear.com/car-news/subaru-wrx-sti-leaving-europe
×
×
  • Dodaj nową pozycję...