Skocz do zawartości

Simon

Rekomendowane odpowiedzi

A druga strona medalu wyglada tak, ze brytyjska kontrola jest baaaardzo specyficzna. Dogadac sie nimi nie jest latwo, bo maja potworny ruch, wiec dyktuja Ci z szybkocia karabinu maszynowego i nie daj boze jak czegos nie zrozumiesz, to wlasnie ze wzgledu na prawie nie istniejace separacje od razu jest groznie i konczy sie tak jak w tym artykule. Zauwaz jednak, ze angielski jest obligatoryjny na calym swiecie, i nigdzie jakos nie ma z naszymi pilotami problemow (a przeciez gdyby nie umieli angielskiego to nie umieli by go na wszedzie a nie tylko u jej milosciwie im panujacej Elżbiety II, z Bożej łaski, Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej i Jej innych Królestw i Posiadłości Królowa, Przewodnicząca Wspólnoty Narodów, Obrończyni Wiary, wiec warto sie zastanowic, czy to nie do konca jest tylko wina naszych pilotow...

Jednak ci wszyscy Chińczycy, Koreańczycy, Francuzi, Algierczycy, etc, jakoś sobie radzą.

Po kiego grzyba wysyłają jakiś gostków co się tam dogadać nie mogą? Nie wiedzieli wysyłając ich tam jak tam jest. Jednak w locie chyba kompletni debile pracują, że narażaja ludzkie życie w ten sposób :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak ci wszyscy Chińczycy, Koreańczycy, Francuzi, Algierczycy, etc, jakoś sobie radzą.

Po kiego grzyba wysyłają jakiś gostków co się tam dogadać nie mogą? Nie wiedzieli wysyłając ich tam jak tam jest. Jednak w locie chyba kompletni debile pracują, że narażaja ludzkie życie w ten sposób :mad:

 

 

Minimus, uwierz mi, ze to bardziej skomplikowane niz Ci sie wydaje. Zebyscie tylko wiedzieli ile razy dziennie dochodzi w powietrzu do naruszen bezpieczenstwa, niebezpiecznych zblizen, co chwila wywoluja kogos, kto nie do konca wie gdzie jest, zapomnial sie przelaczyc na czestotliwosc nowego obszaru a stary juz nie siega, wiec gosc leci calkiem bez lacznosci i wszyscy go szukaja gdzie jest... A kazdy kto slyszal bulgara mowiacego po angielsku nie zapomni tego nigdy do konca zycia. Glownym powodem nieporozumien jest tak naprawde uzywanie niestandartowych zwrotow przez kontrolerow naziemnych, ktorzy czasem sobie skracaja wypowiedz jakims idiomem, ktory nie jest wymagany i nie jest stosowany w procedurach operacyjnych... A Ty czlowieku sie zastanawiaj lecac 900km/h co ten gosc chcial Ci przekazac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grunt, zeby w dol nie patrzec :lol:

 

:shock:

 

 

 

:mrgreen::mrgreen::mrgreen: :wink:

Simon, jak bym zaczal spogladac w dol, to bym zaczal mooooooocno zalowac, ze sie dalem namowic :mrgreen: w kazdym razie fajnie to to lata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak ci wszyscy Chińczycy, Koreańczycy, Francuzi, Algierczycy, etc, jakoś sobie radzą.

Po kiego grzyba wysyłają jakiś gostków co się tam dogadać nie mogą? Nie wiedzieli wysyłając ich tam jak tam jest. Jednak w locie chyba kompletni debile pracują, że narażaja ludzkie życie w ten sposób :mad:

 

 

Minimus, uwierz mi, ze to bardziej skomplikowane niz Ci sie wydaje. Zebyscie tylko wiedzieli ile razy dziennie dochodzi w powietrzu do naruszen bezpieczenstwa, niebezpiecznych zblizen, co chwila wywoluja kogos, kto nie do konca wie gdzie jest, zapomnial sie przelaczyc na czestotliwosc nowego obszaru a stary juz nie siega, wiec gosc leci calkiem bez lacznosci i wszyscy go szukaja gdzie jest... A kazdy kto slyszal bulgara mowiacego po angielsku nie zapomni tego nigdy do konca zycia. Glownym powodem nieporozumien jest tak naprawde uzywanie niestandartowych zwrotow przez kontrolerow naziemnych, ktorzy czasem sobie skracaja wypowiedz jakims idiomem, ktory nie jest wymagany i nie jest stosowany w procedurach operacyjnych... A Ty czlowieku sie zastanawiaj lecac 900km/h co ten gosc chcial Ci przekazac...

 

Dlatego , o ile nie mam spotkania po przylocie , nie musze prowadzić auta ...najnormalniej w świecie opracowywuję technologie szybkiego "napełnienia dzbana" i komaram sobie az Pani Domu lub Pani Stewardesa mnie nie obudza po ladowaniu :mrgreen:

Inaczej dostaje wysypki :???:

Ze strachu.

A za 2 dni czeka mnie 2 godz + 11 godzin lotu - czyli mniej wiecej 3 browary i 0,7 Russki Standard. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie to mi wystarczy słuchanie pilota jak przemawia po "angielsku" do pasażerów. A robi to pewnie nie pierwszy raz więc ma jakąś wprawę. Bryndza.

 

Nie chodzi o to, zeby miec akcent i wymowe jak spiker z BBC (bo wtedy przyjmowali by lingwistow), chodzi o to, zeby byc bez problemow zrozumianym, a z tym jak rozumiem problemow mimo "chropowatosci" nie ma.

 

Simon, jak bym zaczal spogladac w dol, to bym zaczal mooooooocno zalowac, ze sie dalem namowic :mrgreen: w kazdym razie fajnie to to lata

 

Jesli patrzenie w dol odpada, to zastanawiam sie, czy nie lepszym rozwiazaniem nie jest kupno przenosnego wiatrako-klimatyzatora i dobrego fotela bujanego. Rezultaty beda podobne. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to, zeby miec akcent i wymowe jak spiker z BBC (bo wtedy przyjmowali by lingwistow), chodzi o to, zeby byc bez problemow zrozumianym, a z tym jak rozumiem problemow mimo "chropowatosci" nie ma.

oczywiście że nie chodzi o akcent. Chodzi o to, ze mam wrażenie jakby nie wiedzieli co mówią. Na ogół jestem w stanie ocenić czyjąś znajomość angielskiego po paru zdaniech, nawet odczytanych z kartki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli patrzenie w dol odpada, to zastanawiam sie, czy nie lepszym rozwiazaniem nie jest kupno przenosnego wiatrako-klimatyzatora i dobrego fotela bujanego. Rezultaty beda podobne.

LOOOL

jest to dobra koncepcja... do tego mam juz nawet dżojstick, ktory jak podepne do peceta i odpale Flight Simulatora na pewno da wiele mozliwosci. W tym agresywne latanie (rowniez w flaszka browarka w reku) i ewentualna bliskosc WC :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytając jednym okiem oglądam tą "akcję" na Polsacie i się zastanawiam, ile czasu może za myśliwcem lecieć rakieta ziemia-powietrze.

Wykonali samolotem kilka manewrów, 1-2 nawrotów a ona leciała i leciała i jeszcze "zawrócili" w miejsce skąd ją wystrzelili, to wystrzelili jeszcze jedną.

No co Orły, fikcja czy prawda ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez oglądalem :)

 

Smieszna bajka. Najbardziej rozwaliła mnie zmiana rodzaju spadochronu w czasie lotu. Po katapultowaniu spadak był latającym skrzydłem a przy lądowaniu na drzewie był już standardowym okrągłym. Ot technika :)

 

Pozdrawiam

 

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Minęły niemal dwa miesiące od kiedy topic zapadł się w niebyt.

 

Żeby odgrzać kotleta zapytuję, czy ktoś z forumowiczów miał przyjemność podróżować (ew. pilotować :mrgreen: ) MD-11?

 

Co sądzicie na temat tej, niemłodej już konstrukcji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podróżowałem, rok temu MD-11 linii AMC, ten sam, (SU-BOY) który kilka miesięcy później zaliczył twarde lądowanie na ziemi tureckiej.

To był mój pierwszy lot w przestworza od lat kilku, gdyż wcześniej wzbijałem się tylko jako niczego nieświadome dziecię.

Tymczasm w MD owym głośno, buja i trzęsie.. I takim oto sposobem nabawiłem się strachu lotniczego.

Jednym słowem przestarzały złom.

Na całe szczęście strachu lotniczego już się wyzbyłem i teraz myślę nawet o lincencyji jakiejś (choć żem ślepy jak kret i młody :mrgreen: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podróżowałem, rok temu MD-11 linii AMC, ten sam, (SU-BOY) który kilka miesięcy później zaliczył twarde lądowanie na ziemi tureckiej.

To był mój pierwszy lot w przestworza od lat kilku, gdyż wcześniej wzbijałem się tylko jako niczego nieświadome dziecię.

Tymczasm w MD owym głośno, buja i trzęsie.. I takim oto sposobem nabawiłem się strachu lotniczego.

Jednym słowem przestarzały złom.

Na całe szczęście strachu lotniczego już się wyzbyłem i teraz myślę nawet o lincencyji jakiejś (choć żem ślepy jak kret i młody :mrgreen: )

 

:?: Hmmm.... To chyba podróżowałeś jakimś rumakiem z rodziny MD-80. Z tego co pamiętam, Egipski AMC nigdy nie miało tak dużych samolotów.

Odbyłem 3 loty MD-82 Alitalii i przyznam, że nie przypadła mi do gustu maszyna, choć muszę powiedzieć, że tzw. pitch rate podczas startu był całkiem imponujący. Szczególnie podczas startu z Neapolu w pół-godzinny rejs do Rzymu.

Może ktoś mi udzieli reprymendy, ale samoloty z rodziny MD-80 ochrzciłem już dawno mianem "latających ołówków". I ta mała powierzchnia skrzydeł...

 

W latach 90' XX w. dwie europejskie linie (Finnair i Swiss Airlines) opierały swą długodystansową flotę na MD-11. Zresztą Finnair dalej korzysta z niemłodych MD-11, które będzie stopniowo wycofywać.

Swiss Airlines (obecnie germański Swiss) zbył MD-11 i przesiadł się na A332 i A343. Obie maszyny Airbusa mało kopcą naftaliny w porównaniu do amerykańskich odpowiedników - B767 i B777.

MD-11 też jest na zdecydowanie straconej pozycji w tej konkurencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MD-82, właśnie z rodziny MD-80.

 

Być może już o tym wspominałem w wątku, ale w samolocie z Neapolu do Rzymu siedział za mną pilot Alitali, z którym uciąłem sobie krótką rozmowę po starcie. Pilot był CO B767, którym miał lecieć tego samego dnia do Nowego Jorku (JFK).

 

Okazało się, że przed zmianą samolotu na B767 pilotował MD-82. Wskazał na trudniejszy niż w przypadku B767 pilotaż na MD-82, którego konstrukcja (głównie długość) sprawia, że jest to samolot dość trudny podczas podejścia do lądowania, gdyż reaguje na stery z pewnym opóźnieniem (długość kadłuba).

W jego opinii B767 pilotuje się "naturalnie" i "łatwo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki sam chyba w Tajlandii, no i ten "mój" AMC... Wiek zdaję się robi swoje.

 

Myślę, że nie tylko wiek. Katastrofa w Tajlandii wydarzyła się podczas lądowania w monsunowej ulewie. Pamiętaj, że MD-80 mają bardzo "daleko" tylne podwozie. Pomimo systemu antypoślizgowego mogę sobie wyobrazić jego zachowanie na bardzo mokrym pasie, nienajlepszej jakości, a taki właśnie był na tamtym lotnisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. A swoją drogą, to czyja to była wina? Samolot mógł tam lądować w takich warunkach?

A, no i ta z Madrytu to przynajmniej druga katastrofa MD, w której po uderzeniu samolot przełamał się na pół. W innych typach raczej się to nie zdarza. To przez konstrukcję maszyny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...