Skocz do zawartości

subaru na zakopiance walnelo malucha na...amen...


vert

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 169
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Każdego szkoda, a wypadki były i będą. Brak wyobraźni dotyczy nie tylko tych którzy wyjeżdżają z podporządkowanych, ale również tych którzy widzą takowych. Zasada ograniczonego zaufania zawsze i wszędzie, a ogień na tłoki na zamkniętych i zabezpieczonych terenach. Poza brakiem wyobraźni, brak umiejętności. Szkół jazdy jest jak grzybów po deszczu, ale poziom bardzo niski, jeździć uczą ludzie którzy sami nie umieją. Egzaminują też nie lepsi. Wiedzę teoretyczną mają doskonałą, to im przyznaję, ale technika jazdy? Taki jest obraz naszej polskiej rzeczywistości. Co MY możemy zrobić? Nie tylko nie spowodować wypadku, ale zrobić wszystko, aby go uniknąć, czyli przewidywać sytuację. Jeśli zadamy sobie pytanie po jakichś ekscesach na drodze co mogłem zrobić aby tego unknąć, okaże się że odpowiedzi będzie sporo.

Dobry kierowca to nie ten który ruszy pierwszy ze świateł, dobry kierowca to ten który jedzie zgodnie z przepisami, bezpiecznie i płynnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuuu - przykra historia.

 

aut służbowych jak i tzw nowobogackich którzy pędzą głównie w Corollach, Avensis, Mondeo, Vectrach i często jadą na czołówkę

 

to niestety częsty widok na naszych drogach. Przerabiałem coś takiego dokładnie wczoraj - facet wziął się za manewr wyprzedzania, który trwał chyba godzinę i nie zważał, że z przeciwka samochody są naprawdę niedaleko. Ten z przeciwka musiał hamować...

 

Brat kiedyś jechał "drogą zdecydowanie poza miastem", pustą, w jasny słoneczny dzień, "na światłach" (zawsze jeździ na światach, cały rok). Na podporządkowanej (polnej), widocznej z daleka, podtacza się maluch, staje i czeka. A, czeka - czyli: widzi mnie, mogę dalej jechać te 120. No to jadę, a on sobie spokojnie czeka.

A ten złamas kutany w ostatniej chwili robi zryw postrzelonego jelenia i pakuje się wprost pod maskę. Jakoś udało się na suchym asfalcie zatrzymać tego ciężkiego diesla (Toyota Camry), ale gdyby było mokro, to byłaby plama

 

Niestety - jak już paru Forumowiczów tu pisało - winne tu są albo bezmyślność, albo roztargnienie (brak koncentracji). Jechałem kiedyś ze znajomą, dojeżdżamy drogą ze znakiem "STOP". No to, jak każą przepisy, zatrzymała się. I ruszyła. Zapomniała tylko sprawdzić, czy na drodze z pierwszeństwem nic nie jedzie - w swojej głowie miała zakodowane, że ma się zatrzymać przed znakiem, a roztargnienie spowodowało automatyzm w działaniu tj. dojazd - stop - start...

 

Samochód jadący główną minął nas o centymetry... :roll:

 

No i jeszcze jedno - prawo jazdy mam 14 lat. I wiem, że mi też się zdarzały takie historie, jak bezmyślność, typu na przykład przestrzelenie skrzyżowania ze znakiem STOP (wiele lat temu uczęszczałem do Otwocka, gdzie jest, lub było, takie dziwne skrzyżowanie - jedzie się prostą drogą z pierwszeństwem, mija parę identycznych skrzyżowań, po czym dojeżdża się do kolejnego takiego samego, ale trick polega na tym, że akurat na tym pierwszeństwa się nie ma i na dokładkę jest znak STOP). Jednak od czasu zakupu subaru, jestem na drodze czujny, jak ważka. Nie wiem, czy to dlatego, że samochód jest tyle warty, czy że tak go lubię, czy że mam świadomość, że jako kierowca samochodu szybkiego jestem potencjalnie dużo groźniejszy, czy też wszystkiego po trochu. W każdym razie nie zdarzają mi się (odpukać!) chwile dekoncentracji... Tak że nie podpisałbym się pod stwierdzeniem, że na pewno stwarzam dużo większe niebezpieczeństwo, jadąc szybko. Owszem, prędkość pozostawia mi mniejsze pole manewru, gdy to ktoś inny popełni błąd, ale dla mnie kluczowe są posiadanie "oczu dookoła głowy" i stała, pełna koncentracja...

 

EDIT: Żeby było tylko jasne: ja nie mówię, że te dwie rzeczy dają 100% gwarancję uniknięcia "przygód". Jestem też świadomy, że każdego dnia "przygoda" może spotkać każdego z nas, nawet, jeśli będzie zachowywał 100% koncentrację i stale się rozglądał, próbując przewidzieć najgłupsze zachowania innych kierowców. Mówię wyłącznie, że to są to - według mnie - najważniejsze rzeczy w bezpiecznej jeździe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem czytać komentarze i się przeraziłem, że bez względu na to co sie stanie kierowca Subaru jest bez winy.. przykre by to było, ale nie jest, bo Mati, WiS zgasili co poniektórych :twisted:

 

To nie maluszki, to kierowca, wyobraźnia, lub jej brak :???:

Mój znajomy zginął na Zakopiance, bo kierownik ciągnika na jednym z wielu przecinających ją przejazdów również źle ocenił predkość nadjeżdzającego.

 

Temat rzeka, gdyby jednak tylko 20% kierowców szkoliło się tak często jak co poniektórzy z forum to robią, drogi były by szersze, słuby gumowe i świat piękniejszy, ale że tak nie jest i nigdy nie będzie, trzeba sobie zakupić dodakowe pary oczu i zainwestować w większe turbo, nie dla siebie, ale dla własnego anioła stróża, żeby rade dawał :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobry kierowca to ten który jedzie zgodnie z przepisami, bezpiecznie i płynnie.[/b]

 

Nie bardzo widzę związek pomiędzy bezpieczeństwem a kurczowym trzymaniu się przepisów, których spora część jest absurdalna.

 

Oczywiście nie chodzi mi tu, o lekceważenie "ustąp pierwszeństwa" czy świateł, ale na przykład o snucie się z prędkością 5o km/h po dwupasmowej szerokiej przelotowej drodze na terenie miasta, albo nie wyprzedzaniu bo jest zakaz, a droga pusta i widoczna po horyzont.

 

Przepisy w wielu przypadkach osiągnęły poziom utrudniający, nie ułatwiający jazdę, a ich ślepe przestrzeganie wcale nie jest kluczem do bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najbardziej znienawidzonymi przezmnie osobami są kirowcy aut służbowych ja i tzw nowobogackich

Co za samokrytyka :shock:

No cóż, taka jest prawda że kilkanaście razy już ktoś jechał na mnie na czołówke, głównie na 7, czyli Gdańsk - Warszawa. Raz mnie moja kochana powstrzymała bo chciałem zawrócić i obić ryj takiemu pacanowi który na drodze jednojezdniwej jedziej jak by jechał drogą dwujezdniową, a ci z przeciwka niech się martwią. Prócz tego po co się śpieszyć, jak czasem można wyjechać 10-30min wcześniej i wyjdzie na to samo.

Od czasu do czasu polecam obejżeć na National Geografic Anatomie wypadków. Zostało udowodnione że każda droga która jest o 30cm szersza od standardowej zwiększa prędkość jazdy na niej o 5-10km/h. Ale głównym czynników wypadków nie jest pogoda, stan dróg, tylko problemem jest kierowca i to jest najsłabsze ogniwo w tym wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście te sytuacje to były tylko przykłady.

 

Ale jak już przy nich jesteśmy, to ja z kolei wolę wyprzedzić kiedy warunki na to pozwalają, niż jechać za kimś „bo przecież zabronione”, a potem próbować wyprzedzić kiedy co prawda zakazu nie ma, ale z przeciwka coś jeździ albo jest słaba widoczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak już przy nich jesteśmy, to ja z kolei wolę wyprzedzić kiedy warunki na to pozwalają, niż jechać za kimś „bo przecież zabronione”, a potem próbować wyprzedzić kiedy co prawda zakazu nie ma, ale z przeciwka coś jeździ albo jest słaba widoczność.

 

Weź to wytłumacz policji. Nie którzy z nich uważają nawet, że lepszy jest "wypadek zgodny z przepisami" niż jego uniknięcie wymagające złamania przepisów.

 

Problem w tym, że jak już ktoś chce naginać czy łamać przepisy powinien to robić z głową, a ilu kierowców to potrafi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie, że sie reflektujemy.

Szkoda gościa z malucha, bo mozę jeździł uważnie, ostrożnie i z oczami dookoła głowy.

A tego dnia mial moze jakis klopot, chorobę, coś co go zdekoncentrowało.

tego sie juz nikt nie dowie.

Szkoda

ale......

odsyłam wszystkich do:

http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p= ... 584#367056

 

Jak to czytam, to czasem sie zastanawiam, czy jazda SUBARU to zaszczyt, czy mam sie wstydzic za tych kilujących.

Też mi szpan, ze sie wystartuje szybciej ze świateł itp.

Domyślam sie, że tak się ścigając prędkości znacznie przekraczają nie tylko dozwolone, ale nawet te bezpieczne.

no i oczywiście w takich sytuacjach kierowcy nie koncentrują sie na drodze tylko na killowaniu i wówczas nawet roztargniony maluszek nie ma szans.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale......

odsyłam wszystkich do:

http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p= ... 584#367056

 

Jak to czytam, to czasem sie zastanawiam, czy jazda SUBARU to zaszczyt, czy mam sie wstydzic za tych kilujących.

Też mi szpan, ze sie wystartuje szybciej ze świateł itp.

Domyślam sie, że tak się ścigając prędkości znacznie przekraczają nie tylko dozwolone, ale nawet te bezpieczne.

no i oczywiście w takich sytuacjach kierowcy nie koncentrują sie na drodze tylko na killowaniu i wówczas nawet roztargniony maluszek nie ma szans.

 

No właśnie! Tym, co tam piszą, to się jeszcze zdarza na tor jeździć. Na takim Nurburgringu miejscami to się nawet 210 km/h idzie. I zamiast się skupić na jeździe, na wykręcaniu czasu się skupiają.

 

Idioci!

 

Każdy, kto przekracza przepisy, wystrzeliwuje na światłach, fruwa bokiem po rondzie, czy też zapina boki na drogach publicznych, jadąc np. z OES-u na OES z innymi kibicami rajdowymi ( :D ), to morderca i osoba niegodna jeżdżenia subaru!

 

:razz: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy, kto przekracza przepisy, wystrzeliwuje na światłach, fruwa bokiem po rondzie, czy też zapina boki na drogach publicznych, jadąc np. z OES-u na OES z innymi kibicami rajdowymi ( :D ), to morderca i osoba niegodna jeżdżenia subaru!

 

:razz: :twisted:

 

Słusznie, trzeba się zreflektować, sprzedać samochód, pieniądze dać na schronisko dla kotów i wstąpić do klasztoru... :mrgreen:

 

 

W którym klasztorze najlepsze trunki robią? :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie, to za duże wyrzeczenie. :roll:

 

Albo będę idiotą w Subaru, niegodnym tego samochodu, albo alkoholikiem. Coś trzeba mieć z tego życia! :twisted:

 

lepiej bądż alkoholikiem.

Bo idiota w subaru to potencjalny morderca pedzący przez miasto 120 km/h tylko dlatego by udowodnić, że gostek w oplu nie da rady dogonic.

 

śmieszne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...