Skocz do zawartości

Pierwszy samochód do 5 tys. - co wybrać?


peter000

Rekomendowane odpowiedzi

Pany, chyba się trochę zagalopowaliście z tymi propozycjami. Gość pisze, że chce pierwsze auto, a wy mu od razu wrzucacie Cupry czy inne HGTy. Trochę to za szybkie jak na "dzień dobry", a i znalezienie czegoś w choćby przyzwoitym stanie będzie raczej nierealne. Poza tym za 5 tys., to jak pisał Qba25 trzeba celować po pierwsze w stan samochodu, a zwłaszcza blachy.

 

Peter000, weź jeszcze pod uwagę, że w latach 90tych (jak wynika z budżetu takie coś chcesz kupić) blacha nie była mocną stroną japończyków i większość aut typu Civic będzie miała z tym problem. Lepiej to wygląda w autach z Niemiec, pod warunkiem, że nie są porozbijane.

 

W tym budżecie zastanowiłbym się na Twoim miejscu nad BMW w Compact. Nie jest to może najpiękniejsza wersja, ale jest ich w ogłoszeniach cała masa, więc jest szansa, że trafisz coś w swojej okolicy. Takie auto np. ze 100-konnym 1.6 będzie się w miarę sprawnie przemieszczać, a ze względu na napęd da dużo frajdy, jak tylko będzie mniej przyczepnie, nawet przy niewielkich prędkościach. A do 5 tys. można znaleźć naprawdę przyzwoitą sztukę. To jest najtańsze z E36. O E30 zapomnij za te pieniądze, bo dobre egzemplarze, w których nie trzeba spawać połowy budy kosztują ok. 2 razy więcej niż masz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 113
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Dlatego polecam Swojego "malucha" japończyk..mała pojemność(a więc mniejsze opłaty) duża moc..części są ogólno dostępne..wygląda..oryginalnie... :P

Czego chcieć więcej :)

Tylko budżet nie co większy...Ale wszystko jest kwestią dogadania :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
Szczerze mówiąc to nawet myślałem nad Poldkiem, ale jednak wolę coś nowocześniejszego, myślę, że nie tylko ja. Poza tym to już nie lepszy jest Fiat 125p? Tam też jest chyba RWD?

Patrzę na temat absolutnie pragmatycznie. 125P ma de facto identyczną ( prawie ) technikę, lecz w międzyczasie ... jest droższy.

126P odrzuciłem ze względu na bezpieczeństwo (" strefki" zgniotu, BAARDZO szybkie reakcje przy poślizgu tyłu, słabe hamulce ).

Więc spośród RWD ( a takimi z wymienionych względów moim zdaniem lepiej się uczyć !) wypadło mi na Poldka.

A to że ktoś zauważył, że mojego niecnego planu sprzedaży naszego w celu dokonania kalkulacji mieszanej i generalnego obniżenia cen nic nie wyjdzie ... trudno :biglol:

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat słabe hamulce w 126P idzie poprawić. :) Na przód zaciski hamulcowe z CC/SC/Punto I a na tył przednie cylinderki założyć i różnica w jakości hamowania jest bardzo wyraźna. Albo winą słabych hamulców w 126P dość często jest kierownik 126P, bo nie przykłada się do hamowania. :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może toyota starlet :question:

+1 ;)

 

 

Znam samochód, jest jednym z kandydatów. Ktoś z forum chyba tym jeździ na KJS, więc może nie prowadzi się najgorzej. :)

auto bezawaryjne i b.trwałe :)

w serii najgorzej się nie prowadzi...

przyspiesza b.zadowalająco, waży 750kg :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półtora roku temu byłem w podobnej sytuacji co Ty - szukałem pierwszego auta w życiu.

 

Oglądałem wszelakiej maści Polo, Civicy, Megane.... odpuść sobie. O Focusie, E30 itd. to już nawet bym nie myślał w tym budżecie. Nikt nie sprzeda takiego auta za mniej niż 5 kafli. A jak sprzedaje to będzie to po prostu TRUP.

 

To ma być pierwsze auto w życiu tak? Jeżeli jeździsz w większości sam lub w dwie osoby, jeżeli większość czasu jeździsz po mieście, jeżeli ceny części i bezawaryjność są dla Ciebie ważne... to kupuj Seicento :) Nie ma się co pchać w Civika, albo BMW, bo TAK. Bo chcem beeme i koniec, bo mnie chłopaki wyśmieją... zlujuj :) Ja zluzowałem po obejrzeniu paru egzemplarzy.

 

Kupiłem Seicento 1.1 z 99 roku - teraz pewnie wyrwiesz za 3-4 tyś. złotych, łatwo dostać kupione w polskim salonie, z bardzo małym przebiegiem (mój 93k km ma teraz, jak kupiłem miał 81k km - prawdopodobnie prawdziwy). Z 1.1 pod maską całkiem to to zrywne, ceny tańsze niż do markowych rowerów.... jak Ci się nie podoba, to szukaj Sportinga, albo nawet Abartha - można znaleźć egzemplarze z klimą, dwoma poduchami, a'la kubełkami i obrotomierzem na desce rozdzielczej. A to, że nie chcesz Fiata... na dodatek Seicento... ja też nie chciałem :) A teraz za cholere nic innego na pierwsze auto bym nie chciał. Jak ewentualnie zachciałoby Ci się tuningów, to masz multum możliwości - od mega gleby, po swapy na 1.2 16v, 1.2 turbo, 1.4T-Jet... wystarczy tylko się przełamać! Na dodatek dodam, że społeczeństwo fanów włoskich aut jest baaaardzo pozytywne :) Byłem na paru spotach CentoManii i Alfisti i na prawdę wspaniali ludzie :)

 

ps ktoś tu wspominał o Punto HGT, albo nawet Punto/Uno Turbo - panowie... bez jaj. Poważne oferty mówcie. O ile Punto HGT jest jako tako realne to dwa pozostałe to klasyki, na których utrzymanie trzeba mieć sporo pieniędzy.

 

 

A jeżeli na prawdę nie chcesz Seicento to proponuje Punto I (uważać na rdze od dołu!!), 106/Saxo, Clio, Felicia (totalna nuda - jedynie niska cena do rocznika i łatwości o dobry egzemplarz przemawia mocno, 1.6 nawet idzie).... a z totalnych wariacji to Alfa Romeo 145, albo Fiat Bravo - tylko jak na starsze auta włoskie przypadło, mogą być dość awaryjne. Chociaż nie powiem, że Alfe to bym przytulił.

Edytowane przez Jachu93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, strasznie przesadzacie z tym, że dla młodego człowieka to najlepiej mała popierdułka. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, a w końcu coś się znajdzie :). Mój pierwszy samochód właśnie w takim budżecie(zapłaciłem 4900zł) to był ford mondeo 2.5v6+lpg z 99r.(kupiłem go w 2010 w paźdzerniku) z przebiegiem ~180kkm. Co prawda miałem sporo szczęścia, bo sprzedawał go mój sąsiad, który jeździł nim 7 lat, a wcześniej kupił go od I właściciela(miałem nawet fakturę zakupu z polskiego salonu :P). Przez 1,5 roku i ponad 20tys. kilometrów wymieniłęm w nim olej, filtry, świece, przewody i 1 łożysko, wszystko w ludzkich pieniądzach. Gdyby nie rdza, która go troszkę zaczynała jeść i to, że rodzice stwierdzili, że wystarczy im jeden samochód i dali mi e39(które szybko zmieniłem na forestera, bo nie był to samochód dla mnie - 520d :angry:), to pewnie jeździłbym nim jeszcze trochę dłużej. Przy normalnej jeździe w trasie palił gazu mniej więcej tyle co forester, czyli 10 litrów, a w mieście jakieś 13-14, więc nawet przy dzisieszych cenach średnio byłoby to koło 30zł/100km. A jednak samochód tej klasy to zupełnie nieporównywalne auto do colta, starleta, czy seicento, które też mają swoje zalety oczywiście ;). I jeżeli człowiek ma trochę oleju w głowie, to te 170 koni może tylko pomóc, a nie zaszkodzić. Chociaż akurat mondeo przyjacielowi bym nie polecił ;).

Edytowane przez Bright
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bright oczywiście, że masz rację. Ale wszystko zależy jaki kto ma budżet na późniejsze utrzymanie oraz ile ma oleju w głowie! Oczywiście bez osobisty wycieczek to jest, bo ja raz uderzyłem kołem w betonowego kloca, o mało mnei na bok nie wywalilo i teraz pomyślę 10x zanim coś zrobię. Mniejsze auta będą młodsze, mniej zmęcozne zyciem i będą miały niższą stawkę ubezpieczenia! A to jest moim zdaniem piekielnie wazne! Za Seicento zapłaciłem... 1/3 jego wartości... więc radze zastanowić się pare razy zanim na pierwsze auto ktoś kupi auto z silnikiem 2.0 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, stawka ubezpieczeniowa dla młodego kierowcy jest dość wysoka, dlatego samochód jest na mamę, a ja czekam, aż będzie dla mnie przydatne jakieś miejskie wozidło i wtedy je na siebie zarejestruję, żeby zniżki leciały :). A co do małych samochodów masz rację z tym, że będą mniej zmęczone, ale nie dość, że mam osobisty uraz do nich, to do tego jeszcze jeżdżąc praktycznie co tydzień trasą warszawa-lublin i widząc co się wyprawia, to wolałbym mieć jednak auto zapewniające mi bezpieczeństwo, bo ja mogę jechać normalnie, ale już osoba z przeciwka niekoniecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to wolałbym mieć jednak auto zapewniające mi bezpieczeństwo, bo ja mogę jechać normalnie, ale już osoba z przeciwka niekoniecznie.
przy prędkości dajmy na to 100 km/h dla obydwóch aut co w trasie nierzadko się to zdarza, to zderzenie przy takiej prędkości obydwóch aut daje moim zdaniem bardzo małe szanse na przeżycie, niezależnie czy jedziemy małym autem miejskim czy też większym autem.

 

Jak ktoś się przejmuje opiniami co inni powiedzą czym on to jeździ, to trzeba zmienić swoje nastawienie do tego. Jak ktoś ma znajomych co się śmieją że jeździ takim a takim autem to moim zdaniem trzeba zmienić towarzystwo. ;)

 

Ja jeżdżę maluchami na co dzień i się nie przejmuję co inni powiedzą. :P

Edytowane przez Krzysztof0430
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam młodemu bym polecał z czystym sercem Civica, jak masz 5k to możesz już 6g szukać bo w ciągu ostatniego roku ceny spadły baaardzo mocno i idzie coś upolować ciekawego - ale to kwestia szczęścia. Ostatnio 2 forumowe sztuki za podobny hajs poszły a były naprawdę w fajnym stanie - jak chcesz to napisz mi pw to jak coś się trafi ciekawego na forumowej giełdzie to Ci podeślę - albo sam się zaloguj na ckpl. Sam od 18 roku życia jeździłem do zeszłego miesiąca takim żółtym cudem z 1999r z silnikiem 1.4 90KM który użyczali mi rodzice i którego od nich "odkupiłem" symbolicznie w pewnym momencie. Te auta są w utrzymaniu naprawdę śmiesznie tanie, rynek używek jest baaaardzo bogaty i wszystko da się praktycznie zrobić za symboliczne kwoty. Minus tak jak chłopaki wspominali to rdza, trzeba oglądać auto uważnie bo to nie tylko bezpieczeństwo ale i worki $$$. Silnik nieważny, Dseria czy to 1.3 czy 1.6 będzie fajna na początek bo z każdego da się za małą kwotę sporo radości wykrzesać. A przykładowo zdrowy słupek D14 to koszt astronomicznych 500zł :)

 

Civic prowadzi się bardzo przyjemnie, dużo wybacza i daje się przeraźliwie łatwo i tanio modyfikować. Ja zanim się obejrzałem to za zarobione pieniądze wsadziłem dobry zawias, heble, krótką skrzynie i ganiałem szybsze auta nim na ułęży przykładowo :P Gdyby tak nie zgnił dzięki fuszerce pewnych fachowców odwalonej dawno temu to bym dalej nim jeździł tyle że z K20 pod maską i póki co jeszcze co najmniej z 2-3 lata by mnie tu nie było ;)

 

Focusem śmigałem jako że siostra miała, MK1 też gniją na potęgę zawstydzając nieraz japończyków... tym nie mniej furka prowadzi się baardzo przyjemnie tak jak tu parę osób wspominało a i jakoś tak "więcej auta w aucie" jest niż np. w Civicu - lepiej wygłuszony jest, bardziej komfortowy i mniej zadziorny niż Cif.

Edytowane przez nyndz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to wolałbym mieć jednak auto zapewniające mi bezpieczeństwo, bo ja mogę jechać normalnie, ale już osoba z przeciwka niekoniecznie.
przy prędkości dajmy na to 100 km/h dla obydwóch aut co w trasie nierzadko się to zdarza, to zderzenie przy takiej prędkości obydwóch aut daje moim zdaniem bardzo małe szanse na przeżycie, niezależnie czy jedziemy małym autem miejskim czy też większym autem

I tu byś się zdziwił. Ja mam dwa przykłady z własnego doświadczenia. Nr 1: Prędkość w okolicach 90km/h, kierowca passata przysypia, zjeżdża na przeciwny pas, on wychodzi cało, z lekkimi potłuczeniami, kierowca 106 w którego passat wjeżdża ginie. Nr 2: kobieta jedzie matizem drogą osiedlową ok. 40km/h, zagapia się i wjeżdża czołowo w stojącego touarega. Matiz bez przodu, poduszki wybuchły, jak się potem okazało samochód do kasacji, w touaregu pęknięta kratka w zderzaku i kilka rys na nim. Oczywiście jeżeli głównie poruszamy się po mieście nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, jednak ja zawsze przed kupnem samochodu zwracam uwagę na to, jaki prezentuje poziom bezpieczeństwa(im więcej źródeł, tym lepiej, bo jak wiadomo wyniki np. Euroncap różnią się od amerykańskich).

 

A civic to fajne auto, miałem sporo do czynienia z 5gen i wydaje mi się, że w tej cenie można coś sensownego trafić już właśnie z 6gen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ktoś to ujął, że wszystko zależy od "oleju w głowie", więc proszę mi nie wmawiać, że auto z mocą delikatnie powyżej 100 koni to zabójstwo dla młodego kierowcy. Jeśli będzie chciał to i zabije się 60 konnym VW Polo. A wydaje mi się że jeśli rzuci się na głęboką wodę, to mogą z tego wyniknąć też plusy. Nabierze szacunku do auta i 2x zastanowi się czy warto "pałować" po mieście. Sam zaczynałem od Hondy CRX del Sol 125km Vtec i uważam że to był dobry wybór bo auto typowo miejskie i jak trzeba było to można się także pobawić na torze.

Tak jak wspominali przedmówcy, silniki Hondy to coś pięknego, w niedużej cenie, jedynym problemem jest oczywiście blacha.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie mogę polecić MG ZR. Mega samochodzik jak na pierwsze auto. Deczko więcej niż 5k ale to już nie jest pospolity Civic którego wszędzie pełno. Do wyboru 1.4 - 105KM, 1.6 - 112KM, 1.8 - 120KM, albo w dieslu 2.0 - 113KM. Jest jeszcze starsza wersja sprzed liftu w 2004: MG ZR 160 - 1.8 160KM, akurat tego miałem. Bardzo żwawy i zrywny z lekkim sportowym zacięciem. W sumie to dalej go mam :dance:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półtora roku temu byłem w podobnej sytuacji co Ty - szukałem pierwszego auta w życiu.

 

Oglądałem wszelakiej maści Polo, Civicy, Megane.... odpuść sobie. O Focusie, E30 itd. to już nawet bym nie myślał w tym budżecie. Nikt nie sprzeda takiego auta za mniej niż 5 kafli. A jak sprzedaje to będzie to po prostu TRUP.

 

To ma być pierwsze auto w życiu tak? Jeżeli jeździsz w większości sam lub w dwie osoby, jeżeli większość czasu jeździsz po mieście, jeżeli ceny części i bezawaryjność są dla Ciebie ważne... to kupuj Seicento :) Nie ma się co pchać w Civika, albo BMW, bo TAK. Bo chcem beeme i koniec, bo mnie chłopaki wyśmieją... zlujuj :) Ja zluzowałem po obejrzeniu paru egzemplarzy.

 

Kwestie wizerunkowe nie są dla mnie ważne. Chciałbym mieć jakiś bardziej dynamiczny samochód. No i o tym można dyskutować w nieskończoność, czy samochód bardziej zrywny jest dobry dla młodego kierowcy czy też nie. Generalnie na początku pójdę tą drogą co ty, czyli rozejrzę się za czymś "ciekawym". Życie (i mój budżet) zweryfikują moje wybory. Chociaż wydaje mi się, że z pięcioma tysiącami nie jest się skazanym na Seicento, Cinquecento itp.

 

Ja tam młodemu bym polecał z czystym sercem Civica, jak masz 5k to możesz już 6g szukać bo w ciągu ostatniego roku ceny spadły baaardzo mocno i idzie coś upolować ciekawego - ale to kwestia szczęścia. Ostatnio 2 forumowe sztuki za podobny hajs poszły a były naprawdę w fajnym stanie - jak chcesz to napisz mi pw to jak coś się trafi ciekawego na forumowej giełdzie to Ci podeślę - albo sam się zaloguj na ckpl.

 

Już się zalogowałem. Dzięki :)

 

Civic prowadzi się bardzo przyjemnie, dużo wybacza i daje się przeraźliwie łatwo i tanio modyfikować.

 

No właśnie. To jest to co mnie ciągnie do civica.

 

Ja od siebie mogę polecić MG ZR.

 

Fajny, ale ceny jednak dla mnie za wysokie :unsure:

Edytowane przez peter000
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ja nadal polecam "Swojego" goblina :P

mała pojemnośc napęd 4x4....

i ma 4ry poduchy- w testach ncap też wysoko notowane :)

Tak powaznie to zrobił się z tego temat rzeka..Każdy z "nas" ma swoje racje...A ostateczne decyzje i tak należą do autora wątku, który jakoś..Zniknął :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półtora roku temu byłem w podobnej sytuacji co Ty - szukałem pierwszego auta w życiu.

 

Oglądałem wszelakiej maści Polo, Civicy, Megane.... odpuść sobie. O Focusie, E30 itd. to już nawet bym nie myślał w tym budżecie. Nikt nie sprzeda takiego auta za mniej niż 5 kafli. A jak sprzedaje to będzie to po prostu TRUP.

 

To ma być pierwsze auto w życiu tak? Jeżeli jeździsz w większości sam lub w dwie osoby, jeżeli większość czasu jeździsz po mieście, jeżeli ceny części i bezawaryjność są dla Ciebie ważne... to kupuj Seicento :) Nie ma się co pchać w Civika, albo BMW, bo TAK. Bo chcem beeme i koniec, bo mnie chłopaki wyśmieją... zlujuj :) Ja zluzowałem po obejrzeniu paru egzemplarzy.

 

Kwestie wizerunkowe nie są dla mnie ważne. Chciałbym mieć jakiś bardziej dynamiczny samochód. No i o tym można dyskutować w nieskończoność, czy samochód bardziej zrywny jest dobry dla młodego kierowcy czy też nie. Generalnie na początku pójdę tą drogą co ty, czyli rozejrzę się za czymś "ciekawym". Życie (i mój budżet) zweryfikują moje wybory. Chociaż wydaje mi się, że z pięcioma tysiącami nie jest się skazanym na Seicento, Cinquecento itp.

 

Rozumiem o co Ci chodzi :) Cinquecento nawet nie ma co oglądać, nawet w porównaniu do Seja to jest wręcz tragedia. Podałem Sejka jako fajna alternatywa, bo serio dobrze mi się nim jeździ! Chociaż coraz poważniej myślę o zmianie... to będzie dopiero problem! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze Xsara 1 gen, 1.4 albo 1.6? Czasami cos sie pewnie i zepsuje, ale ceny czesci malutkie, a auto zwinne i wdzięczne. 1.6 podobno juz jedzie, a potem zawsze mozna kupic VTSa ;-)

To całkiem dobry pomysł szczególnie, że tutaj chyba nie ma takiego problemu z rdzą, jak w japońcach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze Xsara 1 gen, 1.4 albo 1.6? Czasami cos sie pewnie i zepsuje, ale ceny czesci malutkie, a auto zwinne i wdzięczne. 1.6 podobno juz jedzie, a potem zawsze mozna kupic VTSa ;-)

To całkiem dobry pomysł szczególnie, że tutaj chyba nie ma takiego problemu z rdzą, jak w japońcach.

 

Dokladnie. A i mitycznej elektroniki nie ma sie co bać, bo nie była przesadnie zaawansowana, o części nietrudno (do Xsar 1 czasami nawet łatwiej, niż do mojej dwójki z ostaniego wypustu). Trzeba uważać tylko na tylną belkę.

Edytowane przez Mikad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak powaznie to zrobił się z tego temat rzeka..Każdy z "nas" ma swoje racje...A ostateczne decyzje i tak należą do autora wątku, który jakoś..Zniknął :D

 

Nie zniknął, tylko jest zajęty szukaniem samochodu :) A ten temat czytam post po poście, ale nie sposób odpowiedzieć na każdy. Dzisiaj np. oglądałem civica, który okazał się złomem, dodatkowo właściciel robił ze mnie głąba wmawiając mi że pod maską siedzi 1.5 (bo tak miał w dowodzie), a było 1.3 :huh:

A swoje pudełko na serio sprzedajesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takim budżecie nie nakręcaj się na wybrane modele tylko oceniaj konkretne egzemplarze. Naoglądasz się padlin to docenisz pierwszy zadbany niezależnie od tego czy będzie to civic, focus czy inny :-)

 

Dokładnie tak jest. Dlatego jeżdże Sejem... bo po paru autach i paru komisach pełnych "perełek" byłem mocno rozgoryczony...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...