Skocz do zawartości

DJ Bobo - Pirates of Dance (sponsored by Subaru)


Than_Junior

Rekomendowane odpowiedzi

A co to za zwierz; "bezprawna dyskryminacja"?

Dyskryminacja = prawo dyskryminujące kogoś.

 

Słowniki są jakby innego zdania:

 

dyskryminacja (łc. discriminatio ?rozróżnienie? od discriminare, -atum ?rozdzielać, rozróżniać?) 1. społ. traktowanie jakiejś grupy ludzi jako gorszej, o mniejszych prawach, np. ze względu na wyznanie, rasę, narodowość, poglądy, płeć; może być zgodne z ustawodawstwem lub uwarunkowane społecznie lub indywidualnie.

 

 

Nazywało się to "Parada Normalności" i na to prezydent Kaczyński się zgodził - choć nie zgodził się na "Paradę Równości".

 

I widziałeś na tej paradzie jak demonstrowali ci hetero swoją seksualność...?

 

Pytałeś mnie o paradę pod hasłem "Jestem hetero i jestem z tego dumny". Otóż takowa się odbyła. Nic mi nie wiadomo o tym, żeby Parada Równości miała służyć "demonstrowaniu seksualności" - miała to być pozbawiona jakichkolwiek obsceniczności demonstracja.

 

A widziałeś paradę homoseksualistów (w SF czy gdziekolwiek indziej)?

Nie widzisz różnicy?

 

Widzę, że jedna demonstracja się odbyła a druga nie. To dość istotna różnica. To, że warszawska demonstracja miałaby wyglądać tak samo jak "parada homoseksualistów w SF", to tylko Twoje fantazje.

 

 

Z tego, że jedna osoba jest dyskryminowana nie wynika to, że inna osoba nie jest dyskryminowana.

Jeżeli już trzeba łopatologicznie (choć poprzednio wydawało mi się, że już tak jest);

ZAWSZE dostaje się w mordę za odmienność.

 

Nie mam tak wielkiego doświadczenia jak Ty w dostawaniu w mordę, ale o ile mi wiadomo, jest tu dość szerokie spektrum powodów - na przykład gwałtowny spór, obraza, rywalizacja, zawody sportowe. Z całą pewnością nie zawsze jest to odmienność.

 

Za nic innego. I to czy w danym wypadku to jest strój, klub piłkarski, dzielnica miasa, preferencje seksualne, rodzaj muzyki jakiej się słucha, rasa psa jakiego ma się przy nodze, sposób w jaki traktuje się swoją koleżankę - nie ma znaczenia. Wystarczy, że jest inny.

 

 

Jeżeli już trzeba łopatologicznie (choć poprzednio wydawało mi się, że już tak jest); to, że dyskryminowanym można być ze względu na strój, klub piłkarski, dzielnicę miasta, preferensje seksualne, rodzaj muzyki jakiej się słucha czy rasę psa, jakiego ma się przy nodze - nie oznacza, że to nie jest dyskryminacja.

 

Nazwanie tego dyskryminacją jest... śmieszne?

 

 

Twierdzenie wbrew słownikom, że "Dyskryminacja = prawo dyskryminujące kogoś" jest... komiczne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 291
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

dyskryminacja (łc. discriminatio ?rozróżnienie? od discriminare, -atum ?rozdzielać, rozróżniać?) 1. społ. traktowanie jakiejś grupy ludzi jako gorszej, o mniejszych prawach, np. ze względu na wyznanie, rasę, narodowość, poglądy, płeć; może być zgodne z ustawodawstwem lub uwarunkowane społecznie lub indywidualnie.

 

TAK, ale czy znasz kogoś, kto jest dyskryminowany lub dyskryminuje? A obchodzenie się ze swoją seksualnością na pokaz jest... dramatyczne?

 

Nie mam tak wielkiego doświadczenia jak Ty w dostawaniu w mordę, ale o ile mi wiadomo, jest tu dość szerokie spektrum powodów - na przykład gwałtowny spór, obraza, rywalizacja, zawody sportowe.

 

Które wynikają z odmienności :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milek, fajne by było. Dziewczyny by się zajęły sobą, a Ty byś sobie mógł co najwyżej popatrzeć

 

 

Niesety takie które pozwalają się przyłączyć to rzadki przypadek i z reguły wtedy są walki bo one się nie lubią dzielić facetami ;-)

 

Do tego tekstu piję... Chyba, że napisałeś go na podstawie informacji zasłyszanych :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem argumentacje że miałby zaniknąc. Niby dlaczego? Uzasadnienie medyczne które ja znam (właściwie dwa podobne) za którymi są pewen cdośc mocne argumenty empiryczne opiera się na pewncyh nieprawidłowościach w poziomie hommonów w trackie rozwoju mózgu. Nie jest to coś co może zaniknąć bo jest to wynik nieprawidłowości rozwojowych tudzież zabużeń w ciąży.

IHA! ale co by ze mnie byl za demagog, gdybym czasem nie udal ze nie wiem o co chodzi i dalej chrzanil swoje ;)
Ale komedie panowie, forum subaru a rozmowa toczy sie o pedałach Laughing

Z regoly jestem tolerancyjny, nie mam nic do czarnych zoltych czy zielonych, ale gdy widze geja to az reka mi sie zaciska i nic tego nie zmieni. Traktuje to jako chorobe, ktora powinno sie leczyc pozadnym łomotem. I prosze nie piszcie ze jestem taki i taki itp. W zyciu tego niezaakceptuje. Owoc pisal o odruchu wymiotnym - u mnie jest to samo Rolling Eyes

 

Ps1. Sideways, jestes "ukrytym" gejem? Wink

 

Ps2. Nie wiecie co sie dzieje z Witkiem? Cos dlugo go nie ma na forum... Smile

Sideways, ja przeciez sie nie przejmuje Laughing jezeli ktos to robi to tylko Ty Laughing

Nie napisalem, ze gdy widze pedała to odrazu spuszczam mu łomot a tylko ze zaciska sie reka. Nawet nie mam zamiaru sie do nich dotykac. A to ze sa dyskryminowani to bardzo mnie to cieszy

wielki LOL w twoim kierunku Sideways Laughing

Na jakiej podstawie mowisz, ze uwielbiam wiesniacki tuning? Very Happy To ze podoba mi sie 18 calowa felga w aucie osobowym czy na tej ze podoba mi sie 19'' w SUV'ie?

Chyba kobieta cos ci dosypuje do zupy... Laughing

 

 

Widze milek ze dajesz z siebie wszystko.

 

Sideways, nie jest wszystko jedno co ktos sobie w domu robi, bo ten ktos predzej czy pozniej zechce miec dzieciaka, i przez swoje nieortodoksyjne podejscie do zycia, wychowa kolejnego nieortodoksyjnego (zwyczajnie nieprzystosowanego) czlowieka. Ktory bedzie szukal sposobu na rozladowanie swoich napiec w narkotykach, wodzie, praniu babc, albo poprostu bedzie nieszczesliwy. To co mowisz ma sens, jezeli przyjac ze kazdy ma sie interesowac wlasnymi sprawami, ale tak nie jest. Ludzie maja dzieci, maja przyjaciol, maja srodowisko w ktorym zyja, i maja samych siebie. Niedawno widzialem jak mamusia (18 lat) dawala piwo swojemu dziecku (jakies 3 lata) zeby pomogl je niesc tatusiowi. Dzieciak ladnie ubrany i zadowolony ze moze byc do czegos potrzebny, i naprawde sadzisz ze to sa szczesliwi ludzie? Znam wiele "porzadnych" rodzin w ktorych tatus chleje co wieczor dla kurazu, a synek co wieczor cpa w pokoju. Ich sprawa ? Jasne, ale nie mowmy ze to normalne, bo stan permanentnego niezadowolenia nie jest normalny ani zwyczajnie zdrowy/dobry, jak zwal tak zwal.

 

Co do homoseksualistow, jako tacy mi nie przeszkadzaja, bo wsumie nikomu nie szkodza, obiekcje mam do 3 spraw.

1. Darcie sie ze homoseksualizm jest normalny, skoro jest taki normalny to czemu wciaz ostentacyjnie dopominaja sie uznania ze tak jest :?:

2. Adoptowanie dzieciakow, to jakis absurd, powstana 2 kolejne plcie, rzesza ludzi napietnowanych innoscia, nie umiejacych sie odnalesc w normalnych stosunkach damsko meskich, bo w domu takich nie widzieli, tylko z powodu fanaberii 2 tatusiow, ktorzy nie moga sie pogodzic z tym ze zaden z nich nie zostal stworzony do rodzenia dzieci.

3. Wspieranie homosiow z kasy UE, np. love parade z jakiegos ichniego funduszu sluzacego wspieraniu artystow (sic!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowniki są jakby innego zdania:

 

dyskryminacja (łc. discriminatio ?rozróżnienie? od discriminare, -atum ?rozdzielać, rozróżniać?) 1. społ. traktowanie jakiejś grupy ludzi jako gorszej, o mniejszych prawach, np. ze względu na wyznanie, rasę, narodowość, poglądy, płeć; może być zgodne z ustawodawstwem lub uwarunkowane społecznie lub indywidualnie.

Zgodnie z powyzszą definicją, jeżeli;

- nie mam ochoty iść do łóżka z panienką która jest wielbicielką Leszka Millera (sorry, ale wpływa to na moje pożądanie) - dyskryminuję ją (poglądy - indywidualnie)

- nie zatrudniam dziewczyny jako dawcy spermy - dyskryminuję ją (płeć - indywidualnie)

- nie biorę muzułmanina na zakrystianina - dyskryminuję go (wyznanie - uwarunkowanie społeczne)

- odwalę czarnoskórych w badaniu na wpływ UVA na raka skóry - dyskryminuję ich (rasa - nauka - dyskryminacji z powodów naukowych w Twojej definicji nie ma, ale powinno się dodać)

- nie wezmę osób narodowości niemieckiej do armii polskiej 1 września 1939 - dyskryminuję ich (narodowość - ustawodawstwo)...

 

Można wymyśleć 1000 przykładów sytuacji, w których słownikowa definicja dyskryminacji ma się jak pięść do nosa do potocznego odczucia czym w rzeczywistości jest dyskryminacja.

 

 

 

Pytałeś mnie o paradę pod hasłem "Jestem hetero i jestem z tego dumny". Otóż takowa się odbyła. Nic mi nie wiadomo o tym, żeby Parada Równości miała służyć "demonstrowaniu seksualności" - miała to być pozbawiona jakichkolwiek obsceniczności demonstracja.

A widziałeś paradę homoseksualistów (w SF czy gdziekolwiek indziej)?

Nie widzisz różnicy?

 

Widzę, że jedna demonstracja się odbyła a druga nie. To dość istotna różnica. To, że warszawska demonstracja miałaby wyglądać tak samo jak "parada homoseksualistów w SF", to tylko Twoje fantazje.

 

Parady homoseksualistów w SF na początku były również wolne od obscenów. Teraz nie są... Śmiem twierdzić, że rozsądnym jest przewidywanie podobnego rozwoju sytuacji tutaj.

Zgadzam się, że Kaczyński nie powinien był zezwolić na "Paradę normalności". Powinien był znależć równie pozorny, jak w w wypadku "Parady równości" powód i jej zabronić. Co nie zmienia faktu, że na "Paradę równości" nie powinienen był zgodzić się. Wolałbym jednak, by podał powód prawdziwy, a nie politycznie poprawny.

 

 

 

Nie mam tak wielkiego doświadczenia jak Ty w dostawaniu w mordę,

Tylko mogę zazdrosić, więc gratuluję.

ale o ile mi wiadomo, jest tu dość szerokie spektrum powodów - na przykład gwałtowny spór, obraza, rywalizacja, zawody sportowe. Z całą pewnością nie zawsze jest to odmienność.

Otóż, zawsze jest to odmienność;

- gwałtowny spór = odmienność poglądów

- obraza = odmienność poglądów na daną osobę lub raczej odmienność poglądów co do sposobu wyrażania swoich poglądów na temat danej osoby

- rywalizacja = odmienność poglądów na prawo do kogoś/czegoś

- zawody sportowe... myślisz, że ktoś się będzie bił z Omegą...?

 

Jeżeli już trzeba łopatologicznie (choć poprzednio wydawało mi się, że już tak jest); to, że dyskryminowanym można być ze względu na strój, klub piłkarski, dzielnicę miasta, preferensje seksualne, rodzaj muzyki jakiej się słucha czy rasę psa, jakiego ma się przy nodze - nie oznacza, że to nie jest dyskryminacja.

Otóż oznacza.

To jest życie a nie dyskryminacja.

Bo dotyczy wszystkich - każdy jest w jakiś sposób odmienny...

 

Nazwanie tego dyskryminacją jest... śmieszne?

 

 

Twierdzenie wbrew słownikom, że "Dyskryminacja = prawo dyskryminujące kogoś" jest... komiczne?

 

Nie. Jest prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowniki są jakby innego zdania:

 

dyskryminacja (łc. discriminatio ?rozróżnienie? od discriminare, -atum ?rozdzielać, rozróżniać?) 1. społ. traktowanie jakiejś grupy ludzi jako gorszej, o mniejszych prawach, np. ze względu na wyznanie, rasę, narodowość, poglądy, płeć; może być zgodne z ustawodawstwem lub uwarunkowane społecznie lub indywidualnie.

Zgodnie z powyzszą definicją, jeżeli;

- nie mam ochoty iść do łóżka z panienką która jest wielbicielką Leszka Millera (sorry, ale wpływa to na moje pożądanie) - dyskryminuję ją (poglądy - indywidualnie)

- nie zatrudniam dziewczyny jako dawcy spermy - dyskryminuję ją (płeć - indywidualnie)

- nie biorę muzułmanina na zakrystianina - dyskryminuję go (wyznanie - uwarunkowanie społeczne)

- odwalę czarnoskórych w badaniu na wpływ UVA na raka skóry - dyskryminuję ich (rasa - nauka - dyskryminacji z powodów naukowych w Twojej definicji nie ma, ale powinno się dodać)

- nie wezmę osób narodowości niemieckiej do armii polskiej 1 września 1939 - dyskryminuję ich (narodowość - ustawodawstwo)...

 

Przy całym ogromnym szacunku do Twojej osoby - nie jesteś całym społeczeństwem. W tym haśle na początku są takie literki "s", "p", "o", "ł" a potem nawet kropeczka. To znaczy, że jest to zjawisko społeczne. Pojedyncze gusty jednej osoby nie stanowią dyskryminacji bo nie są zjawiskiem społecznym. Natomiast jeśli w całym społeczeństwie np. osoby czarnoskóre nie są dopuszczane do określonych zawodów - to jest to wtedy dyskryminacja, bo jest to wtedy "społ.".

 

Można wymyśleć 1000 przykładów sytuacji, w których słownikowa definicja dyskryminacji ma się jak pięść do nosa do potocznego odczucia czym w rzeczywistości jest dyskryminacja.

 

Tylko poprzez robienie prymitywnych błędów takich, jak przerabianie zjawiska społecznego na indywidualne. Przy pomocy robienia błędów możesz wymyślić nawet 1000000 przykładów - których wspólną cechą będzie oczywiście to, że będą błędne.

 

Parady homoseksualistów w SF na początku były również wolne od obscenów. Teraz nie są... Śmiem twierdzić, że rozsądnym jest przewidywanie podobnego rozwoju sytuacji tutaj.

 

Śmiem twierdzić, że nie ma nic rozsądnego w rozumowaniu typu "duża felga zawsze oznacza wieśniacki tuning, bo zacznie od felgi a skończy na kompakcie dyndającym u lusterka". San Francisco to jest San Francisco, tam nie tylko ruch gejowski wygląda inaczej. Mają inne knajpy, inne ulice, inne silniki w Subaru, nawet inne naleśniki. Śmiem twierdzić, że rozsądne jest przewidywanie tego, że polski ruch gejowski też zawsze będzie znacząco odmienny. Tak jak odmienne będą naleśniki, silniki w Subaru, autostrady etc.

 

Otóż, zawsze jest to odmienność;

- gwałtowny spór = odmienność poglądów

- obraza = odmienność poglądów na daną osobę lub raczej odmienność poglądów co do sposobu wyrażania swoich poglądów na temat danej osoby

- rywalizacja = odmienność poglądów na prawo do kogoś/czegoś

- zawody sportowe... myślisz, że ktoś się będzie bił z Omegą...?

 

Bzdura - jeśli dwa bliźniaki jednojajowe dostaną do zabawy jedną zabaweczkę, dajmy na to kaczuszkę, pobiją się o to, który się będzie nią bawił. I powodem nie będzie odmienność, tylko przeciwnie - właśnie podobieństwo, bo obaj mają na tę kaczuszkę taką samą ochotę. Podobieństwo doprowadzi ich do gwałtownego sporu (przy identyczności poglądów!), potem do obrazy (ty draniu! ja chcę tę kaczuszkę!) w toku rywalizacji, a w końcu być może do mordobicia. Twoja demagogia opiera się na takim samym błędzie jakby twierdzić, że powodem wszystkich mordobić jest oddychanie (jakby nie oddychał, to by nie bił, nie?). Otóż czasem można wyodrębnić element rabunkowy czy element osobistego konfliktu, a czasem nie. Czasem po prostu ktoś pobije drugą osobę bez intencji rabunkowych, nie znając tej osoby a więc nie mając żadnych konfliktów osobistych (mogących prowadzić do sporu czy rywalizacji) - po prostu za samą odmienność.

 

Co to/kto to jest "omega"?

 

Jeżeli już trzeba łopatologicznie (choć poprzednio wydawało mi się, że już tak jest); to, że dyskryminowanym można być ze względu na strój, klub piłkarski, dzielnicę miasta, preferensje seksualne, rodzaj muzyki jakiej się słucha czy rasę psa, jakiego ma się przy nodze - nie oznacza, że to nie jest dyskryminacja.

Otóż oznacza.

To jest życie a nie dyskryminacja.

 

Z tego, że dyskryminacja występuje w życiu, nie wynika jeszcze, że nie jest to dyskryminacja.

 

Bo dotyczy wszystkich - każdy jest w jakiś sposób odmienny...

 

Ale nie każdy jest za tę swoją odmienność dyskryminowany. Ja na przykład nie jestem. Ciebie podobno już parę osób pobiło za Twoją odmienność - mnie jakoś nigdy od czasow dzieciństwa.

 

Nazwanie tego dyskryminacją jest... śmieszne?

 

 

Twierdzenie wbrew słownikom, że "Dyskryminacja = prawo dyskryminujące kogoś" jest... komiczne?

 

Nie. Jest prawdziwe.

 

Przyznam, że mnie jednak bardzo bawi fenomen mędrków, co to lepiej od lekarzy wiedzą, co jest chorobą; lepiej od socjologów wiedzą, co to jest dyskryminacja; lepiej od słownika wyrazów obcych znają wyrazy obce, bo przecież panie te wszystkie lekarze i profesory to jedna wielka masoneria jest jak nas ojciec dyrektor z radyja poucza :lol:. Ale oczywiście mamy inne poczucie humoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sideways, nie jest wszystko jedno co ktos sobie w domu robi, bo ten ktos predzej czy pozniej zechce miec dzieciaka, i przez swoje nieortodoksyjne podejscie do zycia, wychowa kolejnego nieortodoksyjnego (zwyczajnie nieprzystosowanego) czlowieka. Ktory bedzie szukal sposobu na rozladowanie swoich napiec w narkotykach, wodzie, praniu babc, albo poprostu bedzie nieszczesliwy.

 

Ale co ma z tego wynikać właściwie? Chcesz powiedzieć, że to jest problem specyficzny dla homoseksualistów? Że dzieci heteroseksualistów nie mogą być nieszczęśliwe i szukać rozładowania w "narkotykach, wódzie, praniu"? Oczywiście, że rodzicielstwo to jest wielkie i trudne wyzwanie i nie każdy mu może sprostać, ale powodów porażki może być mnóstwo - pracoholizm, niedojrzałość, hobby przechodzące w obsesję (podejrzewam, że subaromaniak dla którego całe życie upływa między garażem a torem wyścigowym też by nie był idealnym kandydatem na rodzica) i tak dalej. Nie ma niestety żadnego powodu by uważać, że osoba o "ortodoksyjnym podejściu do życia" będzie z tego powodu lepszym rodzicem od osoby o podejściu "nieortodoksyjnym". O ile mi wiadomo, wielu narkomanów to właśnie dzieci z tzw. porządnych, bardzo ortodoksyjnych rodzin - ortodoksyjnych aż do bólu, powiedziałbym wręcz.

 

 

To co mowisz ma sens, jezeli przyjac ze kazdy ma sie interesowac wlasnymi sprawami, ale tak nie jest. Ludzie maja dzieci, maja przyjaciol, maja srodowisko w ktorym zyja, i maja samych siebie. Niedawno widzialem jak mamusia (18 lat) dawala piwo swojemu dziecku (jakies 3 lata) zeby pomogl je niesc tatusiowi. Dzieciak ladnie ubrany i zadowolony ze moze byc do czegos potrzebny, i naprawde sadzisz ze to sa szczesliwi ludzie?

 

Nie opisałeś na razie niczego co by świadczyło o ich nieszczęściu. Pewnie Cię to strasznie zbulwersuje, ale ja czasami też piję piwo przy swoich dzieciach i jakoś nie uważam, żeby to je krzywdziło.

 

 

1. Darcie sie ze homoseksualizm jest normalny, skoro jest taki normalny to czemu wciaz ostentacyjnie dopominaja sie uznania ze tak jest :?:

 

 

Bo - jak choćby widać po tym forum - nie do każdego to jeszcze dotarło.

 

2. Adoptowanie dzieciakow, to jakis absurd, powstana 2 kolejne plcie, rzesza ludzi napietnowanych innoscia, nie umiejacych sie odnalesc w normalnych stosunkach damsko meskich, bo w domu takich nie widzieli, tylko z powodu fanaberii 2 tatusiow, ktorzy nie moga sie pogodzic z tym ze zaden z nich nie zostal stworzony do rodzenia dzieci.

 

 

W Polsce nikt się tego nie domaga.

 

3. Wspieranie homosiow z kasy UE, np. love parade z jakiegos ichniego funduszu sluzacego wspieraniu artystow (sic!)

 

Fakty, fakty, fakty poproszę. Bo na zasadzie "słysałem, że w Unii Europejskiej zabronią wieśniackiego tjuningu" to można argumentować wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci kochane, nie kce mię się czytać wszyskiego coś cie tu nagryzmolili, ale ogólnie zorientowałam sie że chodzi wam o pedelstwo. Otórz poczytajcie se periodyki przyrodnicze a dowiecie sie, że jes to zjawisko tak powszechne wśród fauny naszej planety, jak woda w morzu. Z najbardziej wam znanych źwierzątek pedalstwo występuje u psów kotów i małpek. Z nietolerancji i braku wiedzy o zjawisku zwanym "homo" wyleczy Was wasze własne, lekko zhomogenizowane dziecko, bo nic tak nie upraszcza nauki jak praktyka. Każdy pedał i lesba to człowiek i to czasem dużo bardziej wartościowy od nas heteryków. Wielcy tego świata byli spedaleni i nadal byli wielcy. Oburza was obsceniczność parad równości ? Przeglądnijcie sobie statystyki najczęściej odwiedzanych stron internetowych. Otórz heteryce preferują pornografie i to najlepiej jak jes dziecienca albo ociera sie o zoofilie. Dla mnie zboczeńcami są bandyci, mordercy i więkrzość polityków z Kaczorem na czele. Pedalstwo to nie grypa. Tym się nie zaraża.

 

mamusia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy całym ogromnym szacunku do Twojej osoby - nie jesteś całym społeczeństwem. W tym haśle na początku są takie literki "s", "p", "o", "ł" a potem nawet kropeczka. To znaczy, że jest to zjawisko społeczne. Pojedyncze gusty jednej osoby nie stanowią dyskryminacji bo nie są zjawiskiem społecznym. Natomiast jeśli w całym społeczeństwie np. osoby czarnoskóre nie są dopuszczane do określonych zawodów - to jest to wtedy dyskryminacja, bo jest to wtedy "społ.".

To zabawne.

Jak inaczej sobie wyobrażasz definiowanie "społecznej" dyskryminacji jak nie przez działania jednostek? Suma działań jednostek daje w rezultacie efekt społeczny. Jeżeli więc takich, których "gusty" w odniesieniu do czegokolwiek są zbieżne, jest trochę więcej niż ja jeden, to według Twojej interpretacji dyskryminacji mamy z nią właśnie do czynienia. Przykład jednostkowy jest nie tylko przykładem ale i przejawem społecznej "dyskryminacji".

Jeżeli Kaczyński wydał zakaz parady homoseksualistów to był to przejaw jego indywidualnych gustów czy też dyskryminacja?

Jeżeli dom towarowy nie zatrudni czarnoskórego mężczyzny jako sprzedawcy bielizny damskiej to to też dyskryminacja, czy rozsądek? A może to brak wyczucia handlowego u dyrektora HR?

 

Czy tego chcesz czy nie, płeć, kolor skóry, wyznanie, orientacja seksualna, tusza, nałogi poglądy polityczne mają wpływ na traktowanie i np.szanse zawodowe grubych, palaczy, czerwonych, słuchaczy Radia Maryja... i homoseksualistów. W każdym wypadku będą to indywidualne sytuacje i indywidualne decyzje a czy wynikają one z "postrzeganie społecznego tych grup" i są w/g Ciebie dyskryminacją, czy osobistych gustów - i wobec tego nie są... Naprawdę zabawne rozróżnienie.

 

 

 

Śmiem twierdzić, że nie ma nic rozsądnego w rozumowaniu typu "duża felga zawsze oznacza wieśniacki tuning, bo zacznie od felgi a skończy na kompakcie dyndającym u lusterka". San Francisco to jest San Francisco, tam nie tylko ruch gejowski wygląda inaczej. Mają inne knajpy, inne ulice, inne silniki w Subaru, nawet inne naleśniki. Śmiem twierdzić, że rozsądne jest przewidywanie tego, że polski ruch gejowski też zawsze będzie znacząco odmienny. Tak jak odmienne będą naleśniki, silniki w Subaru, autostrady etc.

 

Błyskotliwość stwierdzenia, że US różni się od Polski powaliła mnie na kolana... A wyciągnięcie z tego wniosków, że jeżeli w US budują drapacze chmur to w Polsce będą kurne chaty - przygniotła do ziemi.

Demonstracja w Polsce nie będzie identyczna jak w US - będzie podobna. Tak, jak silnik H6 w Subaru i tam i tu jest podobny. Różnice są, ale niewielkie. Wnioskowanie wobec tego, że rozwój demonstracji homoseksualnych w Polsce przebiegnie podobnie do rozwoju tychże w US jest jak najbardziej usprawiedkliwione i logiczne. A twierdzenie, że tu będzie całkiem inaczej - naiwne bądź demagogiczne jedynie. Tylko zaślepienie chęcią udowodnienia swojej tezy może podsuwać takie argumenty.

Otóż' date=' [b']zawsze[/b] jest to odmienność;

- gwałtowny spór = odmienność poglądów

- obraza = odmienność poglądów na daną osobę lub raczej odmienność poglądów co do sposobu wyrażania swoich poglądów na temat danej osoby

- rywalizacja = odmienność poglądów na prawo do kogoś/czegoś

- zawody sportowe... myślisz, że ktoś się będzie bił z Omegą...?

 

Bzdura - jeśli dwa bliźniaki jednojajowe dostaną do zabawy jedną zabaweczkę, dajmy na to kaczuszkę, pobiją się o to, który się będzie nią bawił. I powodem nie będzie odmienność, tylko przeciwnie - właśnie podobieństwo, bo obaj mają na tę kaczuszkę taką samą ochotę. Podobieństwo doprowadzi ich do gwałtownego sporu (przy identyczności poglądów!), potem do obrazy (ty draniu! ja chcę tę kaczuszkę!) w toku rywalizacji, a w końcu być może do mordobicia. Twoja demagogia opiera się na takim samym błędzie jakby twierdzić, że powodem wszystkich mordobić jest oddychanie (jakby nie oddychał, to by nie bił, nie?). Otóż czasem można wyodrębnić element rabunkowy czy element osobistego konfliktu, a czasem nie. Czasem po prostu ktoś pobije drugą osobę bez intencji rabunkowych, nie znając tej osoby a więc nie mając żadnych konfliktów osobistych (mogących prowadzić do sporu czy rywalizacji) - po prostu za samą odmienność.

 

 

Przeczytaj najpierw zanim napiszesz odpowiedź. Twój, jakże barwny przykład wykazał jedynie, że bliźniaki miały odmienne poglądy na temat posiadania kaczuszki.

 

Z tego, że dyskryminacja występuje w życiu, nie wynika jeszcze, że nie jest to dyskryminacja.

Ale nie każdy jest za tę swoją odmienność dyskryminowany. Ja na przykład nie jestem.

A to ciekawe... Bo ja też nie czuję się dyskryminowany. I nigdzie tego, żebym był dyskryminowany nie napisałem. To tylko Twoja imaginacja sprawiła, że tak uznałeś.

I tu, być może, leży istota naszego sporu - to, co Ty uważasz za dyskryminację, ja uważam za całkowicie naturalne przejawianie swoich poglądów i podejmowanie działań/decyzji zgodnych ze swoimi przekonaniami. Jeżeli jest zgodne z prawem, mówienie o dyskryminacji jest bzdurą.

Ciebie podobno już parę osób pobiło za Twoją odmienność - mnie jakoś nigdy od czasow dzieciństwa.

I tu również działa Twoja wyobraźnia. Nigdzie nie napisałem, że mnie już parę osób pobiło, napisałem jedynie, że "ZAWSZE dostaje się w mordę za odmienność"...Cała reszta, to już Twoje wariacje na temat. To, że nie odróżniasz figury retorycznej od osobistego wyznania to pikuś, ale nawet jeżeli potraktowałeś to jako moje bolesne doświadczenie, powinieneś jednak znać różnicę między "dostać w mordę" a "dać się pobić". Różnica mniej więcej taka jak przegrać jeden OS a zająć ostatnie miejsce w rajdzie...

 

A co do tego, że Ciebie "jakoś nigdy"... Może wyrażasz swoją odmienność tylko przez internet - wtedy jest to dość trudne...

 

 

Prawdę mówiąc możemy w ten sposób ciągnąć przez następne cztery strony i będzie to tylko dalsza wymiana złośliwostek - a to nie ma sensu.

 

Reasumujac moje stanowisko:

- nie widzę specjalnych przejawów dyskryminacji kogokolwiek w Polsce - w tym homoseksualistów

- widzę natomiast narastającą tendencję do nadużywania tego określenia w sytuacjach, w których ktoś (osoba lub grupa) dąży do zmiany jakiejś niekorzystnej dla siebie decyzji lub próbuje wywalczyć sobie przywileje pod sztandarem walki z dyskryminacją.

 

Efektem takiego działania jest właśnie to, że Kaczyński nie mógł otwarcie przyznać, że pomysł publicznego demonstrowania swoich upodobań seksualnych w formie parady na ulicach miasta jest pomysłem chorym i mało estetycznym i wobec tego zgody na taką demonstrację nie będzie. Nie mógł - bo to byłaby jawna dyskryminacja homoseksualistów - nieprawdaż...?

 

Z mojej strony EOT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy całym ogromnym szacunku do Twojej osoby - nie jesteś całym społeczeństwem. W tym haśle na początku są takie literki "s", "p", "o", "ł" a potem nawet kropeczka. To znaczy, że jest to zjawisko społeczne. Pojedyncze gusty jednej osoby nie stanowią dyskryminacji bo nie są zjawiskiem społecznym. Natomiast jeśli w całym społeczeństwie np. osoby czarnoskóre nie są dopuszczane do określonych zawodów - to jest to wtedy dyskryminacja, bo jest to wtedy "społ.".

To zabawne.

Jak inaczej sobie wyobrażasz definiowanie "społecznej" dyskryminacji jak nie przez działania jednostek? Suma działań jednostek daje w rezultacie efekt społeczny. Jeżeli więc takich, których "gusty" w odniesieniu do czegokolwiek są zbieżne, jest trochę więcej niż ja jeden, to według Twojej interpretacji dyskryminacji mamy z nią właśnie do czynienia.

 

 

Oczywiście. Pytałeś mnie jednak nie o "sumę jednostek" tylko o konkretną jednostkę, czyli siebie (pytałeś np. czy Ty dyskryminujesz, bo kogoś nie zatrudnisz). Póki to jesteś Ty jako Ty - nie ma dyskryminacji. Jest jeśli staje się to postawa zbiorowa - tak jak np. częsta w naszym społeczeństwie homofobia.

 

Jeżeli Kaczyński wydał zakaz parady homoseksualistów to był to przejaw jego indywidualnych gustów czy też dyskryminacja?.

 

 

Kaczyński wydał zakaz parady homoseksualistów jako prezydent dość sporego miasta - dlatego nie była to już kwestia jego indywidualnego gustu tylko zjawisko społeczne. Póki ktoś po prostu nie lubi brunetów - to jest jego indywidualny gust. Jeśli jako prezydent miasta np. zabrania brunetom demonstrować - to już jest dyskryminacja. Ja na przykład prywatnie nie lubię wieśniackiego tuningu, ale to nie jest dyskryminacja. Gdyby jednak istniało zbiorowe uprzedzenie do wieśniackiego tuningu i np. w efekcie ludziom groziło pobicie za wysiadanie z rzęchowatego opla z atrapą spojlera - to byłaby dyskryminacja; podobnie jak gdybym ja jako prezydent Warszawy zabraniał rice-boyom parkować w tym mieście.

 

 

Czy tego chcesz czy nie, płeć, kolor skóry, wyznanie, orientacja seksualna, tusza, nałogi poglądy polityczne mają wpływ na traktowanie i np.szanse zawodowe grubych, palaczy, czerwonych, słuchaczy Radia Maryja... i homoseksualistów. W każdym wypadku będą to indywidualne sytuacje i indywidualne decyzje a czy wynikają one z "postrzeganie społecznego tych grup" i są w/g Ciebie dyskryminacją, czy osobistych gustów - i wobec tego nie są... Naprawdę zabawne rozróżnienie.

 

 

 

Rozróżnienie sprowadza się tylko do opozycji indywidualny (czy Gal kogoś lubi)/zbiorowy (czy uprzedzenia Gala są wyznawane przez znaczną część społeczeństwa albo znajdują wyraz w działaniu jego przedstawicieli).

 

 

 

 

Śmiem twierdzić, że nie ma nic rozsądnego w rozumowaniu typu "duża felga zawsze oznacza wieśniacki tuning, bo zacznie od felgi a skończy na kompakcie dyndającym u lusterka". San Francisco to jest San Francisco, tam nie tylko ruch gejowski wygląda inaczej. Mają inne knajpy, inne ulice, inne silniki w Subaru, nawet inne naleśniki. Śmiem twierdzić, że rozsądne jest przewidywanie tego, że polski ruch gejowski też zawsze będzie znacząco odmienny. Tak jak odmienne będą naleśniki, silniki w Subaru, autostrady etc.

 

Błyskotliwość stwierdzenia, że US różni się od Polski powaliła mnie na kolana...

 

 

No patrz - niby takie oczywiste, a jednak są kolesie przekonani, że akurat ta jedna jedyna rzecz, czyli parady homoseksualistów, nie wiadomo dlaczego będzie dokładnie taka sama. Też uważam, że nie najlepiej to świadczy o ich inteligencji.

 

 

 

Przeczytaj najpierw zanim napiszesz odpowiedź. Twój, jakże barwny przykład wykazał jedynie, że bliźniaki miały odmienne poglądy na temat posiadania kaczuszki.

 

 

Przeczytaj najpierw zanim napiszesz odpowiedź. Mój, jakże barwny przykład wykazał, że bliźniaki miały identyczny pogląd - "fajna kaczuszka! chcę ją mieć!".

 

Z tego, że dyskryminacja występuje w życiu, nie wynika jeszcze, że nie jest to dyskryminacja.

Ale nie każdy jest za tę swoją odmienność dyskryminowany. Ja na przykład nie jestem.

A to ciekawe... Bo ja też nie czuję się dyskryminowany.

 

 

I fajosko. Ale niektórzy się czują.

 

I tu, być może, leży istota naszego sporu - to, co Ty uważasz za dyskryminację, ja uważam za całkowicie naturalne przejawianie swoich poglądów i podejmowanie działań/decyzji zgodnych ze swoimi przekonaniami.

 

Jeżeli pobicie człowieka za jego odmienność uważasz za "całkowicie naturalne przejawianie swoich poglądów i podejmowanie działań/decyzji zgodnych ze swoimi przekonaniami", to teraz ja pozwolę sobie powiedzieć, że jesteś chory i powinieneś się leczyć.

 

 

Ciebie podobno już parę osób pobiło za Twoją odmienność - mnie jakoś nigdy od czasow dzieciństwa.

I tu również działa Twoja wyobraźnia. Nigdzie nie napisałem, że mnie już parę osób pobiło,

 

Tu akurat znakomicie działa moja pamięć. Skoro Twoja szwankuje, pozwól że pomogę jej małym cytatem: "Ja w mordę dostałem w zyciu parę razy. Zawsze za odmienność. Byłem inny niż ci, którzy mi spuścili łomot".

 

 

Reasumujac moje stanowisko:

- nie widzę specjalnych przejawów dyskryminacji kogokolwiek w Polsce - w tym homoseksualistów

 

 

Stevie Wonder też jej nie widzi.

 

- widzę natomiast narastającą tendencję do nadużywania tego określenia w sytuacjach, w których ktoś (osoba lub grupa) dąży do zmiany jakiejś niekorzystnej dla siebie decyzji lub próbuje wywalczyć sobie przywileje pod sztandarem walki z dyskryminacją.

 

 

Niestety, niektórzy się ośmielają używać pojęć zgodnie z ich słownikowym znaczeniem. Trzeba ich pobić chyba.

 

 

Efektem takiego działania jest właśnie to, że Kaczyński nie mógł otwarcie przyznać, że pomysł publicznego demonstrowania swoich upodobań seksualnych w formie parady na ulicach miasta jest pomysłem chorym i mało estetycznym i wobec tego zgody na taką demonstrację nie będzie. Nie mógł - bo to byłaby jawna dyskryminacja homoseksualistów - nieprawdaż...?

 

I przecież właśnie podjął dyskryminującą decyzję. I oczywiście EOT, bo nie robisz wrażenie osoby zdolnej do przyswojenia sobie treści hasła ze słownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sideways, moj wywod ma sens jezeli przyjmie sie do wiadomosci homoseksualizm jako zaburzenie rozwoju emocjonalnego czlowieka ktorego efektem jes wyksztalcenie innej orientacji seksualnej, a mysle ze zdajesz sobie sprawe z tego i zgodzisz sie ze mna ze wielu homoseksualistow to zazwyczaj ludzie ktorzy nie mieli zapewnionego zdrowego srodowiska rozwoju, w wyniku czego zaczeli szukac alternatywnych sposobow zaspokajania swoich potrzeb emocjonalnych i fizjologicznych. Tak jak niektorzy np. odjaduja taki sposob w chlaniu. Troche to przypomina branie srodkow przeciwbolowych zeby gnijacy zab nie bolal.

 

A co do "nienaturalnosci" homoseksualizmu, czyli ulubionego argumentu ksiezy itp. To jest to tylko dowod na o ze ksieza i tym podobni nie maja zielonego pojecia o "naturze". No ale to juz tak jest ze wszystkimi cos-stam-fobami ze najbardziej dokucza im sol we wlasnym oku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ComeToDaddy, mógłbyś mi rozrysować to co próbujesz przekazać w swoim przedostatnim poście, bo nie do końca rozumiem. Jakiś upadek cywilizacji Ci się jawi czy jak? Rolling Eyes
Wiesz, praktycznie kazde pokolenie to jakis tam upadek cywilizacji, juz w latach 50'tych polscy socjologowie pisali o corocznym wypuscie barbarzyncow, czyli mlodych ludzi nie przystosowanych do swiata, biorac pod uwage ze juz w starozytnej babilonii mowiono ze swiat schodzi na psy, wolno mi wiec domniemywac i wierzyc ze mamy do czynienia z minimalnym progresem i wcele nie uwazam ze "kiedys bylo lepiej". Obserwujac jednak otoczenie nie da sie rowniez ukryc ze wcale nie jest doskonale, a przeciez dazenie do doskonalosci jest bardzo mocno zakorzenione w naszej kulturze. Sadze ze za 20 lat bedzie lepiej niz teraz, a teraz jest lepiej niz 20 lat temu. Niestety kazdy postep odbija sie czkwawka ktorej nie da sie uniknac, abstrachujac juz od homoseksualizmu, np. podejzewam ze za pare lat bedziemy mieli do czynienia z ogromnym wzrostem brutalnosci wsrod mlodych dziewczyn, kiedys 15 latka mordujaca z kolegami babcie zeby miec na fajki byla nie do pomyslenia, teraz jest to coraz czestrze, a przeciez chodzi o najwyrazistrzy przejaw wzrostu agresji, o tych drobniejszych nikt nie bedzie wspominal w telewizji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sideways, moj wywod ma sens jezeli przyjmie sie do wiadomosci homoseksualizm jako zaburzenie rozwoju emocjonalnego czlowieka ktorego efektem jes wyksztalcenie innej orientacji seksualnej, a mysle ze zdajesz sobie sprawe z tego i zgodzisz sie ze mna ze wielu homoseksualistow to zazwyczaj ludzie ktorzy nie mieli zapewnionego zdrowego srodowiska rozwoju, w wyniku czego zaczeli szukac alternatywnych sposobow zaspokajania swoich potrzeb emocjonalnych i fizjologicznych. Tak jak niektorzy np. odjaduja taki sposob w chlaniu. Troche to przypomina branie srodkow przeciwbolowych zeby gnijacy zab nie bolal.

 

Analogia z zębem jest o tyle nietrafna, że o ile zęby można leczyć czy w ostateczności usunąć, z "leczeniem" homoseksualizmu sprawa jest dużo trudniejsza. W niewielu przypadkach to się w ogóle udaje, nigdy nie jest to tak szybkie i proste jak zabieg stomatologiczny. Jeśli więc trzymać się tej analogii, to raczej jak branie srodków przeciwbólowych w sytuacji, w której nie można "tak po prostu" sobie pójść do dentysty - i co, byłbyś wtedy przeciw zażywaniu środków przeciwbólowych? Wszyscy ludzie są jakoś tam zaburzeni emocjonalnie - ja jeszcze raz przypomnę, że obecnych na tym forum łączy pasja do samochodów innych niż taki normalny banalny trywialny naturalny Ford Mondeo. I też być może można by nas długotrwałą psychoterapią zniechęcić do wydawania dużych sum pieniędzy po to, by potem rysować sobie lakier w krzaczorach albo ryzykować konflikt z prawem w nielegalnym streetracingu. Ale po co? Może jednak lepiej dla wszystkich będzie, jeśli się nam pozwoli na tę "nienormalność"? I może podobnie jest z homoseksualizmem - niezależnie od tego, czy jest uwarunkowany genetycznie, hormonalnie czy po prostu freudowsko, może lepiej już facetowi pozwolić żyć tak jak mu wygodnie i nie wyrzucać go z tego powodu z pracy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...