Skocz do zawartości

Forester-chwile grozy


gentile

Rekomendowane odpowiedzi

Korzystając z lekkiej odwilży postanowiłem wybrać się na ogledziny działki za miastem. Wjechałem w odśnieżoną drogę gminną biegnącą w dół wąwozu. Droga w wąwozie jest lekko nachylona bocznie, w pewnym momencie auto zaczęło żyć własnym życiem, pływać swobodnie na boki, zarzucać zadem, skręcać w dowolną stronę. trochę spanikowałem bo obok rzeczonej drogi głęboki rów do którego nieuchronnie auto-siła grawitacji zmierzało. W końcu zsunęło się i oparło o zaspę, wycofałem i na dwa razy wjechałem z powrotem na drogę. Pijanym tańcem zjechałem na dół. Mysle sobie -wyjadę juz inną drogą-biegnie po płaskim i potem niewielkie wzniesienie, więc teoretycznie problemu być nie powinno. I wjeżdzam na ten płaski odcinek a tu sytuacja sie powtarza, żadnych szans na utrzymanie kierunku jazdy-ciagłe kontry kierownicą zeby nie wypaść z drogi w zaspe. To na płaskim-teraz stok - przy drodze głęboki rów, modliłem się zeby mnie nie zniosło. Nieskoordynowanym torem ślizgowym -rzucany we wszystkie strony jakimś CUDEM wdrapałem sie na wzniesienie, wyjechałem na płaskie i znowu slalomem "niespecjalnym" bo niezależnym od mojej woli wypląsałem się na szosę ufff... spociłem sie przy tym jak szczur. Kobita przy mnie mało nie skonała ze zgrozy. Sniegu-topniejacego było może z 5cm. Opony Nokian WR 215/60/R16-horror!

O co tu do ***** biega

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coz, odwilz Panie kolego. Ja dzisiaj pojechalem na bazarek jak co tydzien po swieze rybki. Mam tam takie miejsce gdzie zawsze parkuje tylko ja. Kupa sniegu tam tydzien temu byla, w ktora sie swobodnie wbilem. Dzisiaj nie dalo rady :shock: Snieg mocno stopnial, w nocy padal deszcz i ze sniegu zrobilo sie cos jakby mokry lod w granulkach.

 

Jakos szlo poki tylne kola byly na asfalcie. Asfalt sie skonczyl i lipa. Nie wjechalem na malutka pseudo zaspe. Pod kolami to dziwne cos biale, jakby lod i koniec. Kola sie kreca ja stoje w miejscu. Nie dalo rady.

 

Nie wiem po czym dokladnie jechales ale jest szansa, ze zmoczony i ubijany pod kolami snieg wiele sie od lodu nie roznil. Cudow nie ma. Musial bys miec baaardzo agresywny bieznik zeby dalo rade albo prawdziwe terenowe kapcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam że pod warstwa topniejącego( -ok +1 stopnia )śniegu była powierzchnia szklankowata którą skuło w nocy i nie zdążyła odmarznać. Zaczęła odtajać i powstał efekt smarowanej narty. Mimo wszystko efekt obcowania z pojazdem nad którym nie panujemy mocno podnosi poziom adrenaliny. Coś jak jazda na koniu którego poniosło po ukąszeniu gza. Wczesniej tą samą trasę po świeżym śniegu w temperaturze minusowej przebyłem bezproblemowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ten Forester jest zły :twisted:

Nie zapominajcie że to jest tylko auto trochę uterenowione, a nie UAZ z rosyjskiej Tajgi.

On ma jakieś granice, na lód to i najlepsze zimówki nie pomogą, trzeba uważać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie, lód pod śniegiem, pewnie tak, ślisko jak diabli, na pewno,ale przecież wjechałeś co świadczy o tym, że posiadasz umiejętności kierowania, to raz a dwa, że Forek jednak podołał, to dwa.(mimo dostarczenia niezapomnianych emocji) Kto wie jak zachował by się inny samochód na takiej drodze. PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie podczas tej lekkiej odwilży podkusiło na wycieczkę do lasu. Na szczeście wziąłem ze sobą łopatę, okazało się że półmetrowy zlodzony pod spodem śnieg to już za dużo dla moje Forka.

 

Jednak nigdy nie miałem zjawiska że auto samo z siebie zaczeło tańczyć od prawej do lewej, no chyba że mu gazem trochę pomagam :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w pewnym momencie auto zaczęło żyć własnym życiem, pływać swobodnie na boki, zarzucać zadem, skręcać w dowolną stronę.

 

to normalka na grubej warstwie topniejącego śniegu :wink: wiem bo mam przed domem jakies 80 metrów takiej drogi, bedzie pewnie 30-40cm, nie chcialo mi sie sniegu odgarnąc, to przez ostatnie kilka dni - dopoki nie wyrobiły sie koleiny - autem miotało jak statkiem podczas sztormu... po prostu w takim śniegu zachowuje się jak w błocie, koła sie zapadają bez oporu w każda strone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj wybrałem się do dobrze znanego mi, sporego lasu. Las znany, ale głównie z letnich wypraw rowerowych celem "przegonienia" suki - posokowca bawarskiego. Nic bardziej zdradliwego dla początkującego właściciela SUV'a o właściwościach aż i tylko Forestera. Parę duktów odwiedził pług śnieżny, ale przez odwilżą. Teraz zdradliwie przyzwoity wygląd, a tu śnieg się zapada, ukryta woda. Powoziło mnie nieźle, Forek "tańczył" i sporo nakręciłem się kierownicą. Parę razy stanął, spokojnie na 1 wyprowadziłem go z sytuacji, gdzie już myślałem o poszukiwaniu ciągnika, ale w sumie to mnie nie zawiódł. Przy 2WD nic by z tego nie było. Ponad godzinę kluczyłem po drogach leśnych w poszukiwaniu dobrego wyjazdu. Potem, już na asfalcie, przypomniałem sobie, że czytałem w instrukcji, aby w takich sytuacjach terenowych wyłączyć stabilizację toru jazdy. Czy ktoś miał okazję wypróbować różnicę po deaktywacji tej funkcji ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w pewnym momencie auto zaczęło żyć własnym życiem, pływać swobodnie na boki, zarzucać zadem, skręcać w dowolną stronę.

 

to normalka na grubej warstwie topniejącego śniegu :wink: wiem bo mam przed domem jakies 80 metrów takiej drogi, bedzie pewnie 30-40cm, nie chcialo mi sie sniegu odgarnąc, to przez ostatnie kilka dni - dopoki nie wyrobiły sie koleiny - autem miotało jak statkiem podczas sztormu... po prostu w takim śniegu zachowuje się jak w błocie, koła sie zapadają bez oporu w każda strone

 

Sęk w tym że nie była to gruba warstwa topniejącego śniegu a bardzo cienka-droga jest regularnie odśnieżana pługiem. Na oko wygladała na bezproblemową i stąd zaskok faktem ze samochód zaczął pływać we wszystkie strony nie trzymając kierunku. Na pewno jest to częściowo zasługa przereklamowanych Nokianów WR w snowboardowym rozmiarze 215.

I tu ciekawostka dająca pewne pojecie o sensowności kierowania się opiniami na forum opony.pl. Zamieściłem opinie referującą moje doświadczenia z tym modelem-wystawiłem adekwatne noty i... po kilkunastu minutach opinia wyparowała wycięta przez cenzora(czyżby pracownik dealera firmy?). Podobnie stało sie z paroma innymi nie dośc entuzjastycznymi. Ponowiłem wpis 3!!! krotnie z tym samym skutkiem. Oczywiście nie muszę dodawać że nie było w mojej opini, jak i krytycznych opiniach innych użytkowników żadnych naruszen netykiety czy słów niecenzuralnych. Tym to sposobem oponka króluje jako najbardziej ceniona przez szczesliwych kierowców. Nic dziwnego, przy cenzurze jak za czasów stalinowskich. Groteska.

 

[ Dodano: Wto Lut 23, 2010 4:57 pm ]

Poprawka, chodziło o serwis opony.com. Ale z ciekawosci zamieściłem też opinię w opony.pl ...i w ogóle sie nie pojawiła!. Natomiast hagiografia kwitnie aż miło. I tak to spiskowa teoria dziejów staje się ...praktyką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...