Skocz do zawartości

Lotka STI, a zabrany dowód przez PALKI !!!


dv24v

Rekomendowane odpowiedzi

Dzis dowiedzialem sie od diagnosty. Że drogówka, może zabrac dowod. Za to ze, ma sie zamontowana na tylnej klapie, ta lotke jak ma STI. Poniewaz nie ma homologacji. :roll: Juz ponoc, byl u nich facet lancerem i nie wiedzial co zrobic. Co myslicie o tym ?? Ma to jakis sens :?: :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A on chodzi i szuka jakiegos znaczka i mowi zebym mu pokazal.

Otóż to. Na oryginalnych spoilerach są "znaczki" z wybitą homologacją. Na tanich podróbach raczej nie... i za to można stracić dowód.

 

Pamiętam, że kolega Bergen miał swego czasu bliskie spotkanie trzeciego stopnia z wąsatym panem wuuuaaadzą który nurkował pod GTkowym spoilerem tak długo aż takowy znaczek odnalazł.

 

Swoją drogą ciekawa rzecz, że np w Niemczech firmy robiące byle jakie spoilery takie homologacje dają. Leży u mnie jakiś mega brzydki na 100% nieoryginalny spoiler z tylnej klapy zdjęty z GL`a i ma wybite oznaczenia. W Alfie 156 również miałem niefabryczne spoilery pod zderzakami i na tylnej klapie i każdy z nich miał homo.

Szkoda, że polskie firmy robiące tego typu gadżety nie martwią się o późniejsze problemy swoich klientów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przeciez to nie maluch :evil: Jezdzi wiele struclow po drogach. Raz mu wisi, raz stoi, a dwa odleci albo ciagnie za soba jakies zelastwo, przez pół polski i jakos tego nie widza. Watpie zeby w Anglii tak było ... Tylko u Nas, takie buractwo co sie nie zna, a chce sie uwazac za fachowca. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grygo, to nie oni (Policja) ustalają takie, a nie inne przepisy. Oni mają je egzekwować. A to, że często tego nie robią to inna sprawa - mniej by jeździło Calibr z wielkimi szpojlerami gdyby każdego równo trzepali przy kontroli.

Policjant też człowiek, może mieć gorszy dzień, a jak już na służbie trafi mu się rodzynek w postaci niebieskiego, głośnego, oklejonego auta, które na dodatek poszło bokiem przez główne skrzyżowanie to nie dziwne, że jeden czy drugi wąsaty chce pokazać "kto tu rządzi". I w takich właśnie przypadkach fajnie mieć wszystko z autem zrobione "na legalu" żeby zobaczyć później zawiedzioną minę przedstawiciela władzy :wink:

 

Przy okazji znalazłem post Bergena. Wątek jest tu -> http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p= ... ht=#516938

 

Postanowiłem utworzyć ten wątek, gdyż nie chce mi się po kilkanaście razy opowiadać tej samej historii a jakoś nie pasuje mi ta opowieść do żadnego z istniejących wątków. Kto wie, może temat się rozwinie i opiszecie też swoje przygody ze stróżami prawa.

 

W miniony piątek wieczorem wracałem Srebrzaną z pewnej jakże kulturalnej imprezy mającej miejsce w Gdyni, a dotyczącej jakiś filmów fabularnych czy czegoś tam. Jechałem jak kapelusznik, prawym pasem, bo wiekopomne dzieła wyssały ze mnie resztkę sił witalnych, aż w Rumi dojechałem do kawalkady pojazdów sunących 40 kmh. Niewiele myśląc skręciłem na lewy, gdzie porządni ludzie śmigali 80. Śmigając z nimi zauważyłem, że w sznureczku aut na prawym pasie pełznie też Renault Kangoo w barwach Policji Państwowej. Minęła może jedna zwrotka piosenki, której słuchałem, a zauważyłem że morderczy pojazd ów zjechał na mój pas i usiadł mi na ogonie. I ja już w tym momencie już wiedziałem, wszystkie me trzewia czuły, że spodobałem się panom policjantom. Oczywiście zamrugali. Zjechałem.

 

We wstecznym widziałem, jak gruby polimajster z wąsami gramoli się z kangura, podczas gdy siedzący na fotelu pasażera chudy spokojnie jadł hamburgera. Opuściłem szybę, wyłączyłem radio, gruby podszedł.

- Dobry wieczór panie kierowco, Stefan mmmhhhhmmmggghhh, komenda miejska w Rumi, ładne ma pan auto, poproszę dowodzik, zobaczymy czy pańskie.

W tym miejscu warto zauważyć iż komenda policji w Rumi nie grzeszy rozmiarami i nie posiada nie tylko nowych mebli i komputerów, ale też oddziału drogówki. Zatem miałem do czynienia ze zwykłymi krawężnikami. Wracającymi z McDonalda.

Wąsaty zamknął dowód, rozczarowany że gówniarza stać na SUBARU i rozejrzał się po samochodzie.

- Coś za dużo ma pan tych świateł z przodu !

Nie wiele myśląc, zacząłem ściemę - Wie pan, auto jest przygotowane do sportu motorowego, bo ja startuję, przez pana Korneckiego, na pewno pan wie (na co gruby przytaknął), musi mieć tyle świateł, ale teraz i tak są odłączone...

Na to dictum gruby zostawił sprawę świateł i zainteresował się tyłem samochodu.

- A spoiler atest ma, hę ?

Zgrzytnąłem zębami.

- Tak, ma, pod spodem jest napis.

Przez lusterko spostrzegłem, jak Stefan próbuje się zgiąć, żeby zajrzeć pod spoiler. Zawołał chudego. Ten zirytowany, odłożył resztkę big maca i schylił się - no coś tam jest - odparł i wrócił do posiłku.

Wtedy grubemu zaświeciły się oczka.

- A NA SZYBY PRZYCIEMNIANE ATEST PAN MA ?!

- Mam, panie władzo, wie pan, ja startuję w rajdach, to auto musi być w stu procentach w porządku. O proszę, na tylnej szybie jest naklejka.

Gruby przeczytał naklejkę.

- No dobrze - wydobyło się spod wąsów. I wtedy olśnienie.

- A pan podniesie szybkię z przodu !

Podnoszę.

- A TO CO TO JEST ?!

- To jest blue blocker. Taki filtr.

- TO SĄ PRZYCIEMNIONE PRZEDNIE SZYBY !

- Nie, to jest taki filtr, co pozwala lepiej widzieć w nocy.

- Szyby są ciemne ! Dowodzik zabieramy ! Andrzej, spisz pana !

Andrzej ruszył do przodu. Nie wytrzymałem.

- NIE, SZYBY NIE SĄ PRZYCIEMNIONE. I jakby miał pan miernik, a pan nie ma, bo pan nie jest z drogówki, to by pan wiedział.

Andrzej stanął.

- No dobrze. Jak pan tak, to dobrze. Niech pan jedzie. Ale niech pan zapamięta - jak jeszcze raz zobaczę pana z tymi szybami, to pożyczę miernik ze stacji obsługi tutaj na Słowackiego i zmierzymy panu i dowodzik zabierzemy !

Gruby był dumny z planu, jak ułożył. Chudy coś pił przez słomkę, przytakując.

Pojechałem. Wkur*iony.

 

Jak kilka lat temu rumscy chuligani zrywali mi anteny od radiostacji to też przyjechali. Po godzinie. Pewnie w macu była kolejka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z łapsami jest tak, że jak się chce przyczepić, to się przyczepi. Nadrzędnym celem łapsa jest STATYSTYKA. Otóż, komendant wzywa takiego łapsa i wyznacza mu, ile interwencji danego rodzaju łaps musi w miesiącu odwalić. I jak mu będzie do statystyki brakowało, to będzie szukał homologacji na spoiler.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idac tym tropem mozna sprawdzac wiele poszczegolnych czesci auta i szukac na nich znaku homologacji. felgi tez trzeba zdejmowac zeby psy zobaczyly homo?

W Niemczech masz nawet w dowodzie wpisany rozmiar opon na jakich może jeździć samochód. Co do homologacji to większość zderzaków na allegro jej nie ma, a jak ma to kosztują cztery razy tyle. I dlatego w Polsce producenci nie robią homologacji bo kto im to kupi jeśli można mieć takiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pmlody, No bo Ty, chyba z tych okolic. A dignosta to taki, co robi tam kilka lat. pablonas, Czyli jednak Miał racje. Ciekawe gdzie szkukac tego w razie kontroli, na lotce od STI ?? :oops:

 

muszisz ja odkrecic jest cos wybite od spodu ze made in japan i jakies tam pierdulki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedy kumplowi w VTS zabrali dowód za seryjny wydech (fakt ze przeszedl lekim poslizgiem zakret i to widzieli) powod domniemanie braku homologacji do zweryfikowania na stacji diagnostycznej, jakos tak było sformułowane....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja dopiszę swoją historyjkę:

Dawno temu, jeszcze nie Forek, daaaleko od domu... przed niebieskimi z suszarką wszyscy hamują... zagapiłem się ciut, bo akurat ktoś się dodzwonić próbował... no i zapiszczało troszkę przy hamowaniu. W nastroju paskudnym dosyć byłem to i (w odpowiedzi na jednoznaczne zachęty z ich strony) rzekło mi się, że dzisiaj akurat nie zamierzam wspierać domowych budżetów stójkowych. No i się zaczęło... długo i namolnie szukali czegokolwiek (czy gaśnica prawomocna, a trójkąt czy aby atestowany, a apteczka właściwa itp.)... a jak w końcu nic nie znaleźli, to usłyszałem, że opony (prawie nówki) mam zbyt zużyte i zatrzymują mi dow. rejestr. I koniec dyskusji. Że domagam się wpisania wyników pomiaru wysokości bieżnika - nie mają czym zmierzyć... ale widzą, że opony "łyse". Że domagam się wpisania do świstka o zatrzymaniu dow. rejestr. numerów opon... nie maja takiego obowiązku. Tym oto sposobem zmuszony zostałem do zrobienia dodatkowego przeglądu (coś kole 100 PLN) na tych samych, oczywiście, oponach. Takoż do popłacenia jakichś tam opłat związanych z wydaniem zatrzymanego dow. rejestr. I wszystko to jak najbardziej zgodnie z prawem... jakoby. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na speed carze na J.P. 2

 

Dowodu mi nie chcieli tam podbić, bo miałem niezdrapaną naklejkę ze starym numerem rejestracyjnym na szybie przedniej. Nawet policja przy kontroli drogowej się tego nie czepiała...Dokładni są aż do bólu... :wink:

 

:shock: bez jaj... mi problemow nie robili nawet z butla od gazu w lanosie... papierow oczywiscie nie mialem bo juz za piaskami sobie przypomnialem ze mi sie przeglad chyba ze dwa dni temu skonczyl... sprawdzili date na butli i wszysko sie odbylo bez problemow... ale to bylo prawie 3 lata temu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej na takich "policjantów" trzeba uważać przed weekendem - kręcą się po ulicach, zazdrośnie myśląc o kolegach z drogówki, którzy co któryś raz przycinają łapóweczkę, a oni co najwyżej mogą obrzyganego pijaka do "hotelu" zawieźć. I liczą, że jak trafią kogoś, to zawsze znajdą jakiś drobiazg, przez który można zabrać kwity, a że zapewne nie będzie się chciało komuś jeździć do diagnosty, pięć dyszek na flaszeczkę po służbie wpadnie... :roll:

 

Sam raz zaliczyłem taką akcję - pytali mnie o wszystko, co mogli. A że na niczym się nie wykładałem, to poszli na rympał: zarzucili mi, że nie mam zapiętych pasów, ja im na to, że to jest droga wewnętrzna i że nie muszę mieć, na co oni, żebym podał numer przepisu, na podstawie którego tak twierdzę :twisted:. W końcu się wkurzyłem, podniesionym głosem powiedziałem im, że jak szukają jelenia, który ma im zorganizować flaszkę na po służbie, to niech go szukają gdzieś indziej, a mnie zostawią w spokoju. Skulili ogony, coś jeszcze pomarudzili i pojechali...

 

Ja generalnie szanuję policję, wiem, że to ciężka i niewdzięczna praca, ale są sytuacje, nad którymi nie można przejść do porządku dziennego :twisted:.

 

A co do meritum: formalnie KAŻDA zmiana wyposażenia seryjnego wymagała by uwzględnienia w homologacji, bądź też zrobienia takiej homologacji jednostkowej. Pisał o tym Dyrekcja, co prawda w kontekście legalności wszelkiej maści tuningu i powodu, dla którego SIP go nie wspiera, ale konkluzja była właśnie taka: masz jakąkolwiek część innego rozmiaru/kształtu/parametrów, niż seryjna, nie masz homologacji :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...