Skocz do zawartości

Po prostu .... MUZYKA ....


piwozniak

Rekomendowane odpowiedzi

42 minuty temu, malprz napisał:

Z polskich staroci zapomnianych jak sądzę jest też ten kawałek. Tekst piosenki piękny choć smutny :/

Cos wspanialego...

 

Zawsze Tam Gdzie Ty - wszyscy znamy - Lady Pank a autor tekstu ... wlasnie Skubikowski.

 

No i Papuga Gadula :)

 

Edytowane przez piwozniak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, piwozniak napisał:

Zawsze Tam Gdzie Ty - wszyscy znamy - Lady Pank a autor tekstu ... wlasnie Skubikowski.

Zapewne gdyby wciąż żył to powstałaby niejedna dobra piosenka. 

 

Co do Papugi Gaduły.. Słaba jestem z gramatyki, dyktanda to nie moja bajka :biglol:

Edytowane przez malprz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra @malprz to mam cos dla Ciebie i oczywiscie innych.

 

Zmieniamy kompletnie kierunek :) Kapela z Quebecu, bylem kiedys na ich w sumie to nie koncercie bo oni byli przynajmniej wtedy za mali na "koncerty" tylko raczej na imprezie gdzie grali ...

 

To akurat wykonanie jest dziwne, bo to tak jakbys do programu pytanie na sniadanie zaprosila kogos kto ten program rozniesie :)

 

No tak czy inaczej to jak oni sie wkrecaja na obroty to jest dosyc fajne, ciekawe co Ty na to ;)

 

 

 

 

 

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha @piwozniak już chyba wiem przy czym będę jutro pomykać na A1 jadąc do siostry :DTo jest naprawdę dobre, nóżka sama tupie :P

 

Będzie trzeba uważać na beemki i stingera ale co tam.. WARTO! :yahoo:

Edytowane przez malprz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, piwozniak napisał:

Tupie, tupie, i zapewne Ci co tu sie udzielaja maja jakies zdanie na temat Pani wolakistki, ale nic nie powiedza bo nie wypada :D

 

Nie ma co się hamować, przywykłam. W budowlance różnie bywa. Nie jeden spalił się po mojej ripoście :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze jeszcze jak chcesz dojechac troche szybciej niz zazyczaj, kapela kumpla.

Ja go poznalem jak bylismy w ogolniaku, wtedy jeszcze nikt o nich nie slyszal. Juz nie pamietam czy to jego dziewczyna rzucila, czy to on ja rzucil ale imprezy byly pierwsza klasa :)

Zawsze jak juz wszyscy mieli lekko w czubie albo jak ... eee to nielegalne, wiec nic tam, nic, przypominalo mu sie ze jego ojciec czy tam dziadek byl z Polski i zaczynal gadac po polsku tylko za cholere to nie bylo po polsku...

 

Kiedys nas nawet eskortowono z koncertu pearl jamu, ale ino chwilowo, bo weszlismy innym wejsciem, aczkolwiek za duzo z tego koncertu nie pamietam :)

 

 

No i juz ostatni, na luzie ale zdecydowanie lepszy niz oryginal, na droge....

 

 

 

I tym optymistycznym akcentem, dobranoc wszystkim, mam tu dzieki Wam cala liste linkow na jutro.

 

Dasz bór!

 

 

 

 

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Neutrino33 napisał:

miałem szczęście być na koncercie Fish-a w Polsce

 

A ja miałem szczęście być na pierwszym koncercie Marillion w Polsce. 1987 r. Czerwiec. Gdańsk. Hala Olivia.

Kayleigh i Lavender  z tego samego roku ale z Live From Loreley.

 

 

Dlatego śmiało mogę zaśpiewać razem z Sidneyem Polakiem ten kawałek... ;)

 

 

Edytowane przez RedSasza
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@piwozniak , Paradise Lost uważam za zespół wielki. Jeśli Twoja znajomość ich twórczości kończy się na Icon, moim ulubionym zresztą albumie, zachęcam Cię do zapoznania się jeszcze z Draconian Times. Okres od początku do tego ostatnio powołanego albumu uważam za najlepszy. Później działy się rzeczy dość dziwne. Jeszcze później nastąpił powrót do w miarę wysokiej formy (albumy faith …. i tragic idol). Natomiast ostatnich trzech albumów słuchać nie mogę. Tak bardzo są niespójne, tak bardzo przypadkowo poklejone, Holmes próbuje śpiewać chyba na 3 sposoby… Dla mnie zbyt ciężko strawne.

Wspomniałeś o Burn My Eyes? No właśnie - lata 90’. Jak wspominałem w moim wpisie: „długo mógłbym jeszcze”. I o tym zespole i tym albumie byłoby na pewno. Nigdy nie zapomnę ich pierwszego koncertu w pl, w Zabrzu w 94 roku, gdzie byli ze Slayerem. A jaką gimnastykę wykonałem, żeby się na ten koncert na drugim końcu Polski urwać, dostać i w całości wrócić do domu, to też kawał historii .
Nie bez powodu też pisałem o wejściu w XXI wiek. O paradise Lost było wyżej. Wielu tuzów death metalu podupadło, np. Deicide, Morbid Angel, Carcass i liczni inni. Manson, poza 3 albumami z lat 90’ dla mnie nie istnieje. A nine inch nails po albumie Fragile nie zrobiło prawie nic mnie interesującego. Sepultura i Machine Head (z wyjątkiem albumu Blackening) nawiasem mówiąc, również

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, malprz napisał:

@skwarozespół Kury kojarzę tylko z jednej piosenki i to dzięki mojemu szwagrowi. Ta, którą zapodałeś jest równie dobra. Zapamiętam ją :)


Kury i inne rzeczy które popełnił Tymański z kolegami warto poznać. Z uwagi na różnorodność gatunków istnieje duża szansa, że coś spasuje.

A tymczasem:

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, B-52 napisał:

@piwozniak , Paradise Lost uważam za zespół wielki. Jeśli Twoja znajomość ich twórczości kończy się na Icon, moim ulubionym zresztą albumie, zachęcam Cię do zapoznania się jeszcze z Draconian Times. Okres od początku do tego ostatnio powołanego albumu uważam za najlepszy. Później działy się rzeczy dość dziwne. Jeszcze później nastąpił powrót do w miarę wysokiej formy (albumy faith …. i tragic idol). Natomiast ostatnich trzech albumów słuchać nie mogę. Tak bardzo są niespójne, tak bardzo przypadkowo poklejone, Holmes próbuje śpiewać chyba na 3 sposoby… Dla mnie zbyt ciężko strawne.

Wspomniałeś o Burn My Eyes? No właśnie - lata 90’. Jak wspominałem w moim wpisie: „długo mógłbym jeszcze”. I o tym zespole i tym albumie byłoby na pewno. Nigdy nie zapomnę ich pierwszego koncertu w pl, w Zabrzu w 94 roku, gdzie byli ze Slayerem. A jaką gimnastykę wykonałem, żeby się na ten koncert na drugim końcu Polski urwać, dostać i w całości wrócić do domu, to też kawał historii emoji57.png.
Nie bez powodu też pisałem o wejściu w XXI wiek. O paradise Lost było wyżej. Wielu tuzów death metalu podupadło, np. Deicide, Morbid Angel, Carcass i liczni inni. Manson, poza 3 albumami z lat 90’ dla mnie nie istnieje. A nine inch nails po albumie Fragile nie zrobiło prawie nic mnie interesującego. Sepultura i Machine Head (z wyjątkiem albumu Blackening) nawiasem mówiąc, również emoji57.png

 

Hejka, dzieki za polecenie Draconian Times - na pewno przeslucham, cos mi nawet swita, ale za slabo :)

Koncert Machine Head i Slayer to musialo byc cos!

 

A kojarzysz Tiamat? Znam ich .... jeden album, mysle ze swietny:

 

 

Tylko wydaje mi sie za na zywo graja kompletnie do d... :)

 

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, znakomity album. Ale zarazem na nim zakończyłem przygodę z Tiamatem. Nowsza twórczość kompletnie mnie nie bierze.
Pamiętam taki koncert w 1992 r. w Warszawie w klubie Fugazi (na który z jednym takim kumplem prawie daliśmy nogę z chaty, jako prawie jeszcze dzieci).
Grał tiamat, który promował album „clouds” (polecam Ci), a po nich paradise Lost, który, jako gwiazda główna promował shades of god. Niestety na występie PL ktoś rozpylił gaz, zespół uciekł ze sceny, na którą już nie wrócił, a zamieszki wisiały w powietrzu .
Smaczkiem, choć niesympatycznym, tego dnia był występ zespołu IRA. Niestety ktoś źle ich dobrał do tego zestawu i dostali straszny łomot od publiczności, która nie dość, że gwizdała, to jeszcze chóralnie kazała im bardzo szybko opuścić scenę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, B-52 napisał:

Oczywiście, znakomity album. Ale zarazem na nim zakończyłem przygodę z Tiamatem. Nowsza twórczość kompletnie mnie nie bierze.
Pamiętam taki koncert w 1992 r. w Warszawie w klubie Fugazi (na który z jednym takim kumplem prawie daliśmy nogę z chaty, jako prawie jeszcze dzieci).
Grał tiamat, który promował album „clouds” (polecam Ci), a po nich paradise Lost, który, jako gwiazda główna promował shades of god. Niestety na występie PL ktoś rozpylił gaz, zespół uciekł ze sceny, na którą już nie wrócił, a zamieszki wisiały w powietrzu emoji57.png.
Smaczkiem, choć niesympatycznym, tego dnia był występ zespołu IRA. Niestety ktoś źle ich dobrał do tego zestawu i dostali straszny łomot od publiczności, która nie dość, że gwizdała, to jeszcze chóralnie kazała im bardzo szybko opuścić scenę emoji57.png.

Fajna historia. :faja:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...