Skocz do zawartości

Lipton

Użytkownik
  • Postów

    544
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lipton

  1. Lipton

    Para spod maski

    No to mamy winowajcę. Chłodnica się rozszczelniła od góry. Nie wiem czy na tyle delikatnie, że wcześniej tego nie zauważyłem, a może to przez śnieg i deszcz wydawało mi się, że wszystko jest mokre. W każdym razie nie ma wątpliwości. Dziękuję za pomoc, pomysły i sugestie:)
  2. Lipton

    Para spod maski

    Dziś temperatura na zewnątrz 2 stopnie na plusie, bez deszczu, wilgoci tyle co z topiącego się na poboczu śniegu. Pary, dymu itp. dziś nie było widać jak się zatrzymywałem. Tak jakby tego problemu w ogóle nie było. Natomiast jest ten zapach - mi się kojarzy z rosołem z kostki ale jakby słodycz w nim jest. Zapach pojawia się jak się zatrzymam, albo jak bardzo wolno jadę (w sensie dojazdu do ronda, takie toczenie się powolne). Po chwili mam wrażenie, że zanika, albo się przyzwyczajam, ale chyba nie bo jak za jakiś czas znów się zatrzymam to go znowu czuję. Dziś coś poczuła też Żona, więc chociaż wiem, że nie zwariowałem:> Co do pytań: Pan Dziedzic, ewemarkam - > wycieków na włączonym silniku szukałem w okolicach chłodnicy i na moje oko nic nie ma, ale sprawdzę jeszcze raz. Płynu w zbiorniczku wyrównawczym tyle samo co wiosną zeszłego roku. - lutek34 - > Klimatyzację mam włączoną 365 dni w roku, wentylator 2 bieg, temp. 21.5 C
  3. Lipton

    Para spod maski

    Nie jest. Sprawdzałem prosto nad wylotami powietrza w kilku miejscach i nie zauważyłem żeby się lepiło czy było tłuste. Na palcach zapachu nie stwierdziłem.
  4. Lipton

    Para spod maski

    Pytanie dotyczy Outbacka II 2000 r. Próbowałem wyszukać podobny temat, ale nie znalazłem. Od kilku dni obserwuję na postoju parę wydobywającą się spod maski - okolice grilla. Bez bicia przyznam, że nie wiem czy kiedykolwiek wcześniej coś takiego zimą widziałem, bo autentycznie nie pamiętam. Zresztą od 2 lat jestem bardziej przewrażliwiony po remoncie silnika. Pierwszy raz zauważyłem to przy pierwszym tegorocznym śniegu po przejażdżce 50 km w śnieżycy. Teraz widzę to codziennie, ale nie wiem czy dlatego, że wcześniej nigdy tego nie było, czy teraz to zauważam po tym jak po tej śnieżycy to widziałem. W każdym razie płyn w zbiorniczku wyrównawczym jest na normalnym poziomie - jak zawsze, bo to sprawdziłem od razu, w zasadzie moje oględziny niczego nie ujawniły. Wydaje się, że po chwili to jakby zanikało. Zauważyłem też, że czasem jak już mocno ciepło jest w kabinie to taki zapaszek jakby rosołu się do kabiny zaciągał, ale to chyba z dyferencjału, bo w garażu tak wielokrotnie po szybszej jeździe pachniało. Wydaje mi się, że płyn chłodniczy pachniałby inaczej. Czy jest to powód do niepokoju czy w tych warunkach - temperatury ujemne, wilgotność itp. jest to normalne i się nie przejmować?
  5. Lipton

    Pozdrawiamy sie :)

    kriskristoffers --> No tak blisko dwa lata nad nami wisi widmo spotkania i coś nie wychodzi:D hehe
  6. Lipton

    Pozdrawiamy sie :)

    kriskristoffers -> Mam nadzieję, że zmiana na plus:) Ja z kolei ostatnio to tylko "wyprowadzam Subaru na spacery", bo od roku pracuję z domu, a przez pandemię to w ogóle mało kilometrów robię.
  7. Lipton

    Pozdrawiamy sie :)

    Srebrny srebrny. Tylko teraz mi wypadło z głowy, ale chyba blachy GA...
  8. Lipton

    Pozdrawiamy sie :)

    Pozdrawiam właściciela Legacy I, którego zauważyłem kilka dni temu zaparkowanego na ul. Pomorskiej w Gdyni. Czyżby nowe Subaru w dzielnicy się pojawiło, czy tylko ktoś "przejazdem"? Forumowicz?
  9. dcd84--> No to można spokojnie założyć, że przy próbie otwarcia i tak cała popęka...
  10. Najlepiej zdjąć blendę, otworzyć, poczyścić, odtłuścić i złożyć na nowo na jakiś mrozoodporny silikon. Przerabiałem to 8 lat temu i do czasu, aż blenda pękła rok temu na skutek kolizji problem nie wrócił. Teraz na szczęście mam blendę w stanie idealnym, choć jeszcze nie zamontowaną:) Jakiś wątek tu kiedyś był zresztą o tym, bo to powszechny problem. dcd84--> Nie możesz odkręcić tych 4 bolców po bokach?
  11. Właśnie, tak dawno to było, że zapomniałem, że czujnik to pod tą taśmą był. U mnie jeszcze była taka sytuacja, że zacząłem od wymiany taśmy i zdjęliśmy taśmę z czujnikiem i nie zaznaczyłem w jakiej pozycji to było złożone. Po wymianie taśmy komputer pokazywał zupełnie inne odchylenie na czujniku od pozycji "0", więc przy wymianie taśmy czujnik się widocznie przekręcił. Wtedy dokopałem się do tego jak go przy pomocy tej dziurki ustawić. Pamięć już nie ta:) W zasadzie mając komputer na miejscu można to zrobić metodą prób i błędów. Ja rozkręcałem to w jednym miejscu, a na podpięcie do komputera jechałem gdzie indziej, więc było to dosyć problematyczne.
  12. Pod poduszką powietrzną na samym środku, nie sposób nie zauważyć. Wpisz sobie w wyszukiwarkę: czujnik kąta skrętu Outback II i zobaczysz jak to wygląda:)
  13. Miałem ten sam problem po regeneracji przekładni w Outbacku II 2000 r. Okazuje się, że pod naklejką na czujniku (taśmie) jest dziurka, w którą należy wetknąć wykałaczkę i z jej pomocą znaleźć "centrum" - kręcimy od skrajnego położenia, aż wykałaczka wejdzie głębiej. Tak ustawiony czujnik sklejamy tymczasowo taśmą izolacyjną by się nie przestawił. Wówczas na prostych kołach (od tej pozycji trzeba w ogóle zacząć, dopiero wtedy zdejmujemy kierownicę) składamy wszystko do kupy i pozostaje wykasować błąd na komputerze. U mnie wymagało to 15-20 minut jeżdżenia i prób wykasowania błędu, bo ten czujnik się podobno adaptuje i to się potwierdziło, bo dopiero po jakimś czasie udało się wykasować błąd. Następnie warto sprawdzić zbieżność. W każdym razie 2 lata temu się z tym uporałem i nigdy nie powróciło. Dodam, że w międzyczasie kupiłem 2 taśmy używane - sprawne i to niczego nie zmieniało (nowa około 2000 zł kosztowała). Dopiero sposób opisany wyżej rozwiązał problem. Jeśli u Ciebie przy skręcie maksymalnym wyświetla się błąd, to możliwe, że mechanicznie została taśma "naciągnięta" i coś nie styka przy naprężeniu...No ale skoro już byłeś u Carfita to na pewno już wszystko masz ogarnięte:)
  14. ewemarkam--> To nie wiem w takim razie. "Mój specjalista" zabrał całość (ten blok elektrozaworów) i przywiózł całość, nie wnikałem w proces regeneracji. Być może zostało to wymienione.
  15. Lipton

    Drgania kierownicy

    Przemek Chudzik--> Ja też mam sprawdzone na różnych felgach:) Dałem sobie już z tym spokój, bo problem uważam za nierozwiązywalny:)
  16. Nie. Nie było w ogóle rozmowy na ten temat, a ja wówczas nie zgłębiałem sam tematu, bo to wszystko się działo bardzo szybko po zakupie auta i byłem jeszcze bardzo mało świadomy w wielu kwestiach. Teraz pewnie bym zapobiegawczo tę uszczelkę wymienił (choć w zasadzie do teraz się nie zastanawiałem nad tym, że tam musiała być jakaś uszczelka...).
  17. Nie, tylko zdjęta miska i wyjęty cały ten bloczek z zaworami. Znajomy specjalista od skrzyni AT zrobił mi to "na fuchę" u mnie w garażu:) Sam raczej nie wiedziałbym jak się do tego zabrać.
  18. Miałem to samo, od czasu do czasu D nie wskakiwało, wymieniłem olej w skrzyni i nie pomogło, a mam wrażenie że nawet pogorszyło sprawę, bo od czasu wymiany było tylko gorzej. Początkowo jeszcze po dodaniu gazu bieg zaskakiwał, ale czasem nawet to nie pomagało i 15-20 minut stałem na parkingu machając biegami i modląc się, żeby w końcu załapało. Problem rozwiązało dopiero przeczyszczenie elektrozaworów w skrzyni, zalanie nowym olejem (oryginał) i teraz tak od 7 lat jeżdżę. Przydałoby się wymienić olej w skrzyni, ale szczerze mówiąc boję się cokolwiek już w niej ruszać skoro działa teraz jak należy. Najważniejsze to nie próbować ruszać dopóki nie poczuje się charakterystycznego drgnięcia samochodu po załączeniu się biegu. Lepiej zrzucić na N i spróbować jeszcze raz D. Druga kwestia to regularne użytkowanie tej samochodu, bo jak coś w tych elektrozaworach się zaczyna dziać, to najważniejsze, żeby się nie "zastało".
  19. Lipton

    Drgania kierownicy

    W moim Outbacku jest tak odkąd pamiętam (mam go od ponad 8 lat). Przy prędkościach około 100-110 km/h (drogi o równej nawierzchni) drga kierownica. Jak dojdę do 120 km/h przestaje, jak zwolnię poniżej 100 km/h też przestaje. Spędzało mi to sen z powiek. Przez te lata miałem różne opony, zamieniałem je miejscami itp. Nic to nie zmieniało. Dlatego opony można wykluczyć. Zawieszenie mam ogarnięte. Przez te lata wymieniałem mnóstwo elementów i nie miało to żadnego wpływu. Z czasem się przyzwyczaiłem i jeżdżę szybciej lub wolniej niż "prędkość drgania":>
  20. hugo--> Tak. Poprzednio kilka lat temu robione było co innego i niejako przy okazji znalazły się ogniska rdzy na końcach progów. Zostało wtedy wycięte co się dało i kilka lat był spokój. To była w zasadzie kosmetyczna naprawa. Jeszcze pół roku temu jak zmieniałem koła wszystko wyglądało dobrze. Na przeglądzie na przełomie stycznia i lutego oglądałem spód auta i też nie zauważyłem nic niepokojącego. Teraz progi w miejscach "na lewarek" wyglądają jakby miały się rozpaść w ręku, zresztą zapadnięte tak jakby są, pomimo że nie podnosiłem całą zimę samochodu.
  21. Aha czyli najlepiej będzie jak podjadę do "mojego" blacharza i z nim pogadam. Próbowałem w internecie szukać czegoś w stylu próg itp. do swojego samochodu i nic takiego nie znalazłem, stąd moje pytanie o to czy w ogóle są tego typu "gotowce".
  22. badyl--> A czy to się wycina i coś wpasowuje tworząc z blachy ten próg, czy są jakieś gotowce, które można wstawić w miejsce wyciętego progu? Wymienia się cały próg czy część - u mnie to tylne 30 cm po obu stronach się rozpada.
  23. Pisałem o tym w innym wątku, ale widzę, że tu chyba bardziej to "pasuje", otóż kilka dni temu zmieniałem koła i chciałem podnieść samochód i jak zajrzałem pod spód to okazało się, że to co wydarzyło się od października z progami to jest jakiś koszmar...Kilka lat temu "okolice" tych progów były wycięte i wszystko wokół naprawione, ale wtedy to tak na pierwszy rzut oka z tymi progami nie było tragedii, właściwie przy nadkolach z tyłu skorodowały, nie to co teraz. Część progu "od wewnątrz" samochodu jakby się w ogóle zapadła, a próba podniesienia samochodu skończyła się tym, że podnośnik zaczynał wpadał w środek progu. Nie znam się na takich sprawach zupełnie, da się w ogóle ten samochód jeszcze jakoś uratować?:>
  24. respect -> Myślę, że producent się w ten sposób tylko zabezpiecza. Nie mówię o większych różnicach, ale 1 mm nie może mieć aż takiego znaczenia. Napęd nawali w czasie gwarancji, to zmierzą bieżnik i zakwestionują uszkodzenie bo znajdą różnicę w bieżniku jednej opony o ponad 1 mm w stosunku do pozostałych:) no bo przecież w specyfikacji jest napisane, że to jest niedopuszczalne, więc nie powinieneś tak jeździć, a zatem to Twoja wina Oczywiście to trochę tak pół żartem, pół serio, ale czy znany jest jakikolwiek przypadek, w którym napęd zniszczył się przy takiej różnicy w bieżniku jednej opony, tj. 1 mm?
  25. Kurcze ja z kolei zmieniałem koła i chciałem podnieść samochód i jak zajrzałem pod spód to okazało się, że to co wydarzyło się od października z progami to jakiś koszmar...Kilka lat temu "okolice" tych progów były wycięte i wszystko wokół naprawione, ale wtedy to tak na pierwszy rzut oka z tymi progami nie było tragedii, nie to co teraz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...