Po pierwsze lepiej nie wypożyczać auta ze względu że w razie w zawsze winny jest obcokrajowiec. W chińskim zdarzeniu nikt nie zdejmuje aut z jezdni , policja na ich podstawie stwierdzi kto jest winny a widząc obcokrajowca raczej łatwo go wskażą, zwłaszcza że nie ma tam tradycyjnych przepisów. Niby są ale i tak jeżdżą pod prąd, palą w taksówce, nie ustępują pieszym. Pierwszeństwo ma ciężarówka, autobus, samochód, pies a na końcu pieszy. Przejście przez skrzyżowanie jest tak samo bezpieczne na czerwnonym jak na zielonym.
Chińczycy jeżdzą od 10 lat może 20 więc do EU dzieli ich przepaść.
Z lotniska taksówka kosztuje ok. 200 RMB do centrum Pekinu. Jeżeli wsiądziecie do taksówki nie oznaczonej zapłacicie 500 RMB bo was naciągną.
Szukaj zwykłego passata, jetty ze znakiem na dachu.
Generalnie polecam transport metrem. Jest szybkie tanie. Plan metra znajdziesz w necie. W shanghaju bilet 3 dniowy kosztował 50 RMB.
Każdy chce zaatakować mur chiński -> z Pekinu do muru jedziesz 2h - taksówkarz nas skasował na 900 RMB w obie strony i czekał na nas 3h pod murem.
Forbiden city, silk market, świątynia nieba i pałac letni -> dojedziecie metrem.
Zakupy - zawsze się targuj. Daj cenę 4x niższą i odejdź, zazwyczaj pomamroczą i sprzedadzą.
Jak chcesz zobaczyć rajd. Ja bym dogadał się z taksówkarzem i kazał się wozić chyba że jest na tyle daleko że zostaje pociąg. I tu uwaga. W telefonie dobrze mieć słownik chinśko-angielski - czasem się przyda. Ważne żeby nazwy miast czy wiosek w którym jest rajd mieć w jęz. chińskim. O ile w Pekinie dogadacie się po angielsku o tyle 20 km dalej zostają wam kalambury.
Piwo jest - gorsze niż u nas ale akceptowalne - Snow, wódka tzw biały alkohol 52% nadaje się do mycia silników, żarcie nie jest złe ale jedzą wszystko.
Byłem tam 6x z czego 3x w Pekinie i zawsze są nowe doznania - jazda taksówką, wizyta w hutongach, jedzenie w tanich knajpach gdzie zamawiasz nie wiadomo co bo w menu chińskie krzaki.
Ale ludzie są spoko.