Na Peljesacu nie ma piaszczystych plaż. Wiem, bo właśnie jestem czwarty raz i zjeździłem go wzdłuż i wszerz. Jest za to przepyszne wino i świetna baza windsurfingowa, gdzie wieje praktycznie non-stop (Viganj)
Najbliższa piaszczysta plaża jest chyba na Mljecie. Ale moim zdaniem piasek plus dzieci = kompletna masakra. Zwłaszcza jak się ma dwie córki i trzeba je potem wykąpać... Wolę drobne, okrągłe kamyczki. Tu gdzie jestem, nie ma nawet potrzeby używania obuwia, żeby wejść do wody.
Dzisiaj zrobiliśmy 160km motorówką na Hvar i z powrotem - same miasto Hvar w taki upał to kompletna porażka, a do tego ceny z kosmosu. Wytrzymaliśmy tam godzinę i wróciliśmy na łódź. Za to sama podróż wzdłuż wybrzeża i zwiedzenie okolicznych wysepek - bajka. Ale po całym dniu na morzu padam na ryj i właśnie się dobijam zimnym Karlovacko.
Pag jest fajny - niesamowity księżycowy krajobraz, byłem tam 2 razy w ubiegłym roku.
Jeżeli chodzi o trasę, to ja jeżdżę przez Słowację i Węgry (mimo, że lukass kilka lat temu już mi polecał ten skrót, jakoś się przyzwyczaiłem). W drodze powrotnej jest jeszcze jeden fajny motyw, z którego nie wiem czemu korzysta mało osób. Na autostradzie w okolicach Zagrzebia (węzeł nazywa się chyba Lucko, tam gdzie się tworzą największe korki) trzeba wybrać prawy pas oznaczony 'bank card only'. Jest to wydzielony pas, który omija cały (często bardzo długi) korek, a na końcu po prostu płaci się kartą. Żadnych PINów, wsadzasz, wyjmujesz jedziesz dalej i patrzysz jak z lewej strony ludzie stoją w wielokilometrowym korku (dotyczy sobót)
carfit, wątek jest o Chorwacji, więc nic dziwnego że ludzie polecają tu CRO