nie było badasnia alkomatem , bo uciekł,, ja tylko czułem alkohol i widziałem jak się zachowuje - ale nie ma na to bezpośredniego dowodu
tam taka sytuacja nie miała mikejsca, bo ulica jednopasmowa, w niewielkim mieście , nateżenie ruchu żadne. W sytuacjach wyjątkowych przepisy dopuszczają poruszanie sie rowerzystów po chodniku ale nie w takich takie okolicznościach jak w zajściu, w którym uczestniczyłem
ja robie na rowerze 10 kkm rocznie, czasem też po chodniku, po piwie też jeźdzę jak jestem we Włoszech bo tam przepisy dopuszczają - ale to nie ma nic do rzeczy, a co kto uważa to jest mało istotne w tym konkretnym przypadku ważniejsze są przepisy i ich interpretacja.