Na litość boską, to przecież nie jest tak, że razem z zamożnością nabiera się gustów typu "Ich Troje" plus tuning w stylu rice-boy. Mnie na przykład stać na nowe Subaru ale nie chciałbym mieć z takimi gwiazdami muzycznymi nic wspólnego. Gdyby zaprosili na przykład Franza Ferdinanda albo Dandy Warhols - ooooo, od razu bym przyszedł.
Ja proponuję polską gospodarkę muzyczną wspierać - może Anna Maria Jopek albo Leszek Móżdżer? Piszę się wtedy w ciemno!
Pzdr
Tomek