Miałem Skodę Octavię (ktoś sobie pożyczył) z ksenonami i spryskiwaczami, które naprawdę działały.
Kilkakrotnie sprawdziłem, że po pokonaniu kilkuset kilometrów w kiepskiej pogodzie, cały przód łącznie z reflektorami był pokryty nieprzezroczystą warstwą brudu. Jedyne miejsca czyste to właśnie dwa koła myte przez spryskiwacze na reflektorach dokładnie w miejscu świecenia ksenonów.
Inna sprawa, że spryskiwacze reflektorów w Forysiu to chyba tylko gadżet (niewiele pomagają). Dodatkowo trzeba o nich pamiętać, a w Skodzie włączły się razem z normalnymi.