Nie znalazłem żadnego wątku o podobnym kierunku tematycznym, a ponieważ zarówno w tym o Outbacku (@Tuscan), jak i innych wątkach zdarzają się dyskusje podobne do sytuacji, jaka mnie się dzisiaj przydarzyła - zakładam.
Bardzo hobbistycznie zacząłem sprowadzać samochody. Z jakiegoś powodu 'ciekawe' samochody. Mocne, klasyczne... Bardzo mnie jarają youngtimery
Pewnie już z 7 samochodów sprowadziłem, z czego 3 sobie zostawiłem
Mam nadzieję, że to nie zagraża mojej obecności na forum
Do rzeczy:
Facet kupił ode mnie samochód (A-klasę turbo z 2007r, więc nic nowego), który sprowadziłem z CH, nie jeździłem nim, stał od maja w garażu. Ważna uwaga: samochód ma otwierany dach.
3 dni temu w piątek zrobił przegląd sprawdzający/przedsprzedażny w ASO Mercedesa. Wyszedł śpiewająco - zero wycieków, zero luzów, zero błędów (a max naszpikowana wersja elektroniką), lakier wszędzie +/- 100mikronów.
Dzisiaj zadzwonił z pretensją, że cieknie mu dach i ma zalaną podsufitkę.
Nie mogłem o tym wiedzieć. Zaproponowałem pomoc w przewiezieniu samochodu do warsztatu blacharskiego który sobie wybierze. Odmówił.
Jakbyście się zachowali/postąpili?
Nie lubię jak ktoś na mnie psy wiesza, a tu się niestety nie obyło...