Obchodzą. Im wyższe, tym większe "wpływy do budżetu", a więc pośrednio także dla nich.
Cały problem polega na tym, że Polacy - od wielu pokoleń - nie mają poczucia solidarności i zbiorowej odpowiedzialności. W związku z czym nie walczą z nadużyciami i niekompetencją rządzących, lecz starają się przetrwać na własną rękę, ewentualnie nie wtrącają się, bo jest im dobrze.
Tak straciliśmy wielkie państwo jagiellońskie, przegraliśmy wszystkie możliwe powstania, daliśmy się wy... Napoleonowi, straciliśmy po I wojnie Śląsk i Pomorze, a potem po raz kolejny całe państwo.
Teraz płaczą, a jak przyjdzie do wyborów, to połowa nie pójdzie, bo po co, a druga połowa zagłosuje, jak im TVN każe, żeby przypadkiem jakiś Kaczor nie zrobił porządku i żeby nie p...ł o jakiejś polskości, państwie, narodzie, uczciwości itd.