bloto posniegowa, zakret krotki ostry 180 stopni taka gorska serpentyna i zwolnilem przed zakretem do 40 na cyferblacie wszedlem w zakret i samochod przestal jechac na wprost tylko rownolegle w bok jakby go ktos pchal z boku w strone przepasci, dobrze ze z naprzeciwka nic nie jechalo, ratowalem sie elektrycznym recznym i zabawa z pedalem gazu, gdyby nie to juz bym nie pisal z Wami, mialem ponad 1000 metrow w dol gdybym nie opanowal Subaraka,
notabene, jezdze po tych zakretach tak samo samochodem w napedem tylnym i samochodem z napedem przednim i nigdy nic takiego nie mialo miejsca, co najwyzej delikatne uslizgi po kilka centymetrow, a Subaraka jakies 4 metry wypchnelo,
Coopery do tanich nie naleza ale sie nie sprawdzily albo XV ma podatnosc na wpadanie w poslizg tylko ze objawia sie to w skrajnych warunkach
dziekuje Bogu ze nade mna czuwal