Panowie! ( i Panie)
Tragedii nie ma. Po prostu ciut za późno hamowanie:) przypaliło laka, jeszcze na chwile odpuściłem, żeby skleiło i "pójść" w metę, niestety nie skleiło i nie chciałem ryzykować "zieleni" i paru osób tam stojących. Zdecydowałem że zchamuje się maksymalnie- może wyda...... nie wydało. Wstępne oględziny wahacz, łącznik stabi i końcówka drążka kier. Mocowania raczej nie ruszone, auto we warsztacie, jutro będzie wszystko jasne. niesamowite są speedline'y, które poza tym, że może trzeba będzie lekko poprostować generalnie wytrzymały (porysowane ranty). Szkoda że tak krótko się jechało, trzeba będzie następnym razem wyciągnąć wnioski Jak to mówią tam gdzie kszeszą ogień tam iskry, gdzie drwa rąbią tam wióry itd. Na pocieszenie pozostaje 3 w open mojego brata w 325 za co mu szczerze gratuluje, jak i wszystkim innym z wynikami i bez za samo dojechanie, co mi się dzisiaj nie udało Serdeczne gratulacje i do następnego razu.