wg mnie to jeszcze nic nie oznacza, przynajmniej ja tak to czytam – w blogu piszą, że „Polak jest już w Australii, gdzie rozpoczął tradycyjną pracę z Williamsem”, a z kolei sam Robert mówi, że podobają mu się te nowe wyzwania, ale (cyt.): omówmy się: ja jestem nadal kierowcą! Powrót do Formuły 1 to nadal mój priorytet, lecz jeśli tak się nie stanie w najbliższych miesiącach - czy może w najbliższym czasie - to w wieku 35-36 lat już na pewno nie wrócę. To nie jest tak, że jeszcze nie wiem, co się może wydarzyć, ale też jest tak, że nie ma nic, co by mnie szczególnie blokowało, gdyby ta przyszłość prowadziła mnie gdzieś indziej.
ps. solidarnie też się nie ogoliłem