"Tego dnia około godziny 18:00 wpadł pod pociąg pośpieszny relacji Zielona Góra – Zamość. Kierowca jechał do swojej rodzinnej miejscowości Fiatem Stilo. Niestety w momencie przejazdu przez tory nie zostały opuszczone szlabany, nie pojawiło się czerwone światło, a także nie włączono sygnalizacji dźwiękowej. Ponadto tory kolejowe przy przejeździe były zasłonięte przez duży budynek kolejowy, przez co jadący z dużą prędkością Kulig nie zauważył pędzącego pociągu. Dodatkowo, na złą widoczność wpłynął padający śnieg, który utrudniał kierowcy prowadzenie."
"Po zebraniu wszystkich materiałów dowodowych sąd uznał winną tragedii dróżniczkę, która nie opuściła szlabanu. Zdaniem najwyższej instancji to właśnie jej błąd uznał za główną przyczynę wypadku. Kobieta nie opuściła rogatek, przez co pędzący swoim autem sportowiec nie spodziewał się, że niemal w tym samym momencie, w pobliżu przejazdu może znaleźć się pociąg."