Problem polega na tym, że Ten co mi rozebrał, mi nie złoży. Drugi, co był przy tym (mieszka niedaleko), i obiecał złożyć, nie odbiera telefonów. Trzeci jest zarobiony. Śmieszne jest to, że obaj naprawiają dużo Subaru, ale widać magia marki nie działa. Teraz drążę temat wśród tych od zabytków. Mam jeszcze jedno koło ratunkowe wśród tych od wspólnych poza Subarowych zainteresowań.
Człowiek całe życie uczy się na błędach...