Czytając to dochodzę do wniosku że mam wyjątkowe szczęście, bo co prawda o naprawach gwarancyjnych w moim Szuwarku już nie ma mowy, ale pary razy zdarzyło mi się odwiedzić ASO w Mikołowie (Mistrzowie Świata) i nigdy na nic nie czekałem, aż głupio, o przepraszam, na rozrząd czekałem 1 dzień. A może dobrze, że to nie gwarancyjne usterki?