Uwazam ze cala ta ekipa sedziow, dzialaczy i innych nie zrealizowanych zawodnikow ustalajacych coraz bardziej durne i pokretne przepisy powinna byc przez nas ignorowana i olewana.Istnieja imprezy towarzyskie i inne zamkniete spotkania, mozna tez samemu cos zorganizowac . Osobiscie mnie zniesmacza jak jakis mlodzian lub jeszcze gorzej grzyb mlaska nad krzywo zamocowana zarowka podswietlenia tablicy i kaze mi przyjezdzac na 6 rano pokazujac mi swoja wladze.Co mozna sprawdzic podczas BK poza gasnica i zarowkami-kto ma czas snuc sie przez pol miasta w piatek po poludniu zeby Pan sedzia mogl sie wykazac? Za stary jestem na to-i na dostosowywanie sie do kolejnych zmian regulaminu ktorych nie rozumiem. Lubie jezdzic tym co mam i wzglednie szybko-dlatego Ulez, Wrobel i inne imprezy gdzie jest fun , jazda dla przyjemnosci a nie na sile.Placac niemale wpisowe wspolutrzymuje cala ta bande darmozjadow, ich egzekutywy, posiedzenia i inne przyjemnosci-i co ztego mam? Kolejne ograniczenia , w imie mojego ponoc bezpieczenstwa. Dziekuje, o swoje umiem zadbac, a latajacych w poprzek odcinka grzybiarzy i rowerzystow na Zeraniu ledwo udalo mi sie poomijac.( ale tasmy byly)Zawodnikiem juz nie bede , ale chce byc amatorem i moc rywalizowac z ludzmi o podobnym pogladzie a nie udzierac opony na 1-szym biegu wokol smietnika.Z pewnoscia wsadzam przyslowiowy kij w mrowisko , wywolam oburzenie co niektorych, ale ja po prostu chce miec mozliwosc legalnego robienia tego co lubie , niekoniecznie holujac za soba cala formalna nadbudowe organizacyjna.