Skocz do zawartości

Alfik

Użytkownik
  • Postów

    878
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Alfik

  1. A ja się zawiodłem, rano przyszedł, naładowałem i przed chwilą poszedłem do garażu. Zacząłem od Ssangyonga (ambitnie, bo gwint 14) - ani ruszył - sprawdziłem dynamometryczny, poluzował bez kliknięcia nastawiony na 120. Potem subaru - terkocze, terkocze, już myślałem, że pójdzie z dymem, ale ruszył - odkręcił. Po dokręceniu wystarczył kawałek obrotu dynamometrycznym, by było ok. Drugiej śruby jednak nie ruszył. Hałas w zamkniętym pomieszczeniu spory - następnym razem biorę nauszniki. Ogólnie wynik Einhell - śruby 1:2. Ten Einhell zasilany z zapalniczki działał strasznie wolno, ale zawsze mi w Ssangyongu dawał radę ruszyć śrubę... (tylko odkręcanie dalej trwało długo, be bez udaru, to on siły nie ma).
  2. Jak masz jeszcze pudełka, to sprawdź, czy na pewno dostałeś właściwy model. Ja do Pajero (mimo prawidłowego zamówienia) dostałem nie te sprężyny na tył i nie te na przód (przód był do benzyny, a tył do wersji długiej) i wyszedł wąchający ziemię pies, reklamacja i było dobrze. Drugie doświadczenie z Ssangyonga - nieoryginalne amory były te same, do kilku modeli, a w oryginalnych każdy miał oporę dla sprężyny na innej wysokości - więc albo wychodziło za wysoko, albo za nisko - warto porównać ile od dołu ma talerzyk na sprężynę. To są dwa aspekty wpływające na wynik.
  3. Ja lubię samochody, ale cieszę się z postępu w zakresie czystości spalin. Mieszkam w centrum. Wystarczy by przejechał duży fiat o wartburgu nie wspomnę, by smród był nie do wytrzymania. A kiedyś tylko takie jeździły. Gdyby nie normy euro i wymuszone zmiany w tym zakresie, to przy obecnym ruchu niezbędne w mieście były by aparaty oddechowe, najlepiej zamknięte . Z drugiej strony wiedzę też wady - kupiłem benzynę, a nie diesla by nie ponosić kosztów ekologii w postaci problemów z autem.
  4. Ta dynamika to nie koniecznie - raz piszą 7.1 a gdzie indziej 7.0. Natomiast vmax 200 wygląda na pomyłkę przy takiej mocy. Ale jak się promocja skończy, to raczej niech się BMW obawia a nie Subaru
  5. W Niemczech jest o tyle fajnie dla Subaru, że ograniczenia wiekowe są inne dla Diesli (euro 4) a inne dla benzyn (euro 1) - więc praktycznie każde subaru (poza zabytkami bez katalizatora) może wjechać. Niemcy dorabiają katalizatory do starszych benzynowych. A Pajero sprzedałem, bo by już nie wjechał - pozdrawiam z Berlina Coś w tym musi być, widziałem w Berlinie z zieloną nalepką auta, które raczej nie mają szans (np. landrovera z oznaczeniem diesla - w nim trzeba by wymienić silnik). Ogólnie auto albo dostaje nalepkę na podstawie papierów, albo na podstawie badania (jak w paierach nie ma odpowiedniej normy, a jest szansa, że spełnia). Wymóg dotyczy też obcokrajowców.
  6. Też kupiłem przed chwilą - przyjdzie w same urodziny . A w garażu czekają już wyważone koła, podnośnik i klucz dynamometryczny...
  7. Znalazłem na you tube testy kluczy akumulatorowych - nie jest to klasa pneumatyka, ale dają radę równo.
  8. Indeks prędkości opony, to poważne ograniczenie. Anioł nad Tobą czuwał. W gazetowych testach (na maszynie, nie na aucie) - opony pod nominalnym obciążeniem często wybuchają po przekroczeniu prędkości
  9. Mój poszedł 221 według GPS. Ale to nie jest auto do takich prędkości - z kilku powodów - szum, wrażliwość na wiatr, spalanie itd. Moc jest fajna, by odrobić prędkość np. po przyblokowaniu przez ciężarówki, ale na mój gust, 160 to już koniec przyjemności (choć zdolność do przyśpieszania jeszcze spora). To się nawet dobrze komponuje z planowanymi w Polsce podwyżkami mandatów. Pozdrowienia z Berlina.
  10. Do tej 4x4 można dodać pakiet na bezdroża I na papierze to szybka ona.
  11. Kupiłem na Allegro Einhella zasilanego z zapalniczki - i to jest dramat - wpierw się kilkanaście sekund coś w środku rozpędza, by zrobić jedno puk i potem natępny cykl. Jak odkręci śrubę (bo po wielu puknięciach to się zwykle uda) to praktycznie nie ma siły kręcić inaczej, niż tymi, sporadycznymi udarami. Czy ten sparky też tak działa, czy bardziej z ikrą (choć w przybliżeniu jak pneumatyczny)?
  12. Alfik

    Alfa Romeo Giulietta

    Teść co jakieś 3 lata kupuje nowego civica - ma już czwartego - z jednej strony to fakt, że w takiej eksploatacji są totalnie bezawaryjne, ale dla mnie to auto nie prowadzi się fajnie - silnik bez oddechu (1.8) zawieszenie bez ducha. Jeno kufer duży i wygląd kosmiczny. Auta potem sprzedaje rodzinie - i jak słyszę o ich losach, to starsze już takie niezawodne nie są.
  13. W poprzedniej firmie prezes jeździł passatem. Mógł czym chciał. Miał tam V6, 4x4 i wszystko, co sie dało, ale z zewnątrz nie było widać. Ja też tam miałem paska. Tylko skromnego. Robienie wrażenia nie ma dla mnie znaczenia.
  14. I tak forek należy do węższych. Mój Ssangyong ma 8cm więcej. A jakiś czas jeździłem jeszcze większym wozem. I mam miejsce prze słupie. Rodzina wysiada przed parkowaniem...
  15. Alfik

    Alfa Romeo Giulietta

    Przez 10 lat alfami miałem raz lawetę - po złym paliwie (a i jeszcze raz po małym dzwonie). Jak sie cos psuło, to łagodnie, przede wszystkim złużycie elementów zawieszenia i słynny wariator w twin sparku (wymieniany co jakieś 25kkm, ale zawsze na gwarancji, bo na nowy rok dawali). Radość z jazdy była na wysokim poziomie, mimo, że nie miałem mocnych modeli (Max 165koni). Oczywiście teraz bym wybrał VX zamiast tej alfy.
  16. Alfik

    Alfa Romeo Giulietta

    3 alfy miałem, bardzo je kochałem, lecz na wszystkie ASO sie poobrażałem . Nie mam doświadczenia z tym modelem, ale miałem po kolei 3 alfy. Fajnie jeździły, delikatne zawieszenia, jak były nowe i na gwarancji, to luz. Mam jednak po nich alergię na ASO fiata. Nie żeby było strasznie dużo awarii, ale ile razy mnie próbowano zrobić w konia - nie policzę, a ile zrobiono to niew wiem.
  17. Skrzynia coraz żadziej ogranicza. FXT ma przełożenia, które starczyły by na grubo ponad 300. Też miałem takiego UNO - Vmax na 4, ale z silnym wiatrem w plecy poszedł szybciej na 5
  18. Oj, Rumunia jest fajna, jak się pojawi jakaś osłona silnika do XT, to może... tu kawałek filmiku z mojego ubiegłorocznego wyjazdu (starym autem): Rumuńska droga
  19. Na razie nie słyszałem o czepianiu się do zamiennikowych rozmiarów opon. Przy terenówkach ludzie idą w extrema i wkładają koła dramatycznie większe. Są obawy o ubezpieczenie w przypadku wypadku, ale moim zdaniem większe powinny być o samo wypadku spowodowane (wielkie gumy, podniesiony zawias to zupełnie inne hamowanie i prowadzenie - gorsze). Ale tu mówię o zwiąkszaniu średnicy opon o kilkanaście lub więcej %. W przypadku zamienników utrzymujących średnicę zewnętrzną w zakresie +- 1,5% nie powinno być problemów. Samo zwiększenie średnicy obręczy raczej nie będzie problemem, jeśli odpowiedni zmniejszy się profil opony, nie pojedzie z szerokością i utrzyma offset (odsadzenie czyli ET). Są tabele zamienników - można sobie sprawdzić. Z drugiej strony w polskich warunkach większe felgi to większe ryzyko uszkodzenia i niższy komfort. Zyskiem będzie prowadzenie, hamowanie (głównie z tytułu wzrostu szerokości, stosowania opon wyższej klasy) oraz lans. Przy zmianach szerokości i odsadzenia grozi nam czepiania o elementy zawieszenie lub błotniki a nawet istotne zmiany charakterystyki prowadzenia. Jako przykład podam moje (już nie ) Pajero - w teren opony 265/75r16, na szosę 285/60R18 a fabryczne były 265/70R16 - różnice w jeździe ogromne. W ssangyongu miałem i 255/60r18 i 235/85r16 - ten sam model opony i przepaść w odczuciach. To już są duże odejścia od wymiaru fabrycznego - z tego się wyleczyłem, ale mam (wSsangyongu) teraz 245/70r16 zamiast fabrycznych 225/75R16 - średnica zewnętrzna bardzo zbliżona, przeglądy przechodzę bez dyskusji. W subaru na zimę przeszedłem z 18 na 17 ale obie w ramach zaleceń producenta.
  20. Alfik

    Alufelgi do Forka

    W calach podaje się średnicę osadzenia opony i szerokość, pozostałe wymiary (rozstaw śrub, offset, otwór centralny) w mm
  21. Podniesienie auta sprężynami przy standardowych amortyzatorach powoduje, że zmniejsza się skok zawieszenia w dół. Nie jest to dobre ani na drodze, ani w terenie. Poza poza pogorszoną trakcją dochodzi ryzyko awarii - np. urwania amortyzatora. W terenówkach, które mają duży skok zawieszenia, jest większa tolerancja, ale forek takiego wielkiego skoku nie ma - zobacz - ile cm koła idą w dół po podniesieniu auta podnośnikiem kolumnowym - jak z tego odejdzie 6 cm, to nie zostanie nic, lub prawie nic. Do tego dochodzą wspomniane problemy z ustawieniem geometrii oraz (o czym nie wspominano) z charakterem jej zmian w funkcji ugięcia. Podkładki pod kolumnę (nie pod sprężynę!) nie zmieniają tak punktu pracy amortyzatora, ale też są skutki uboczne. Poza przegubami w d. dostają też sworznie, pojawiają się problemy z łącznikami itd. W starym aucie często powrót do wartości fabrycznych daje kilka cm liftu. Poza tym widzę dwie drogi - jak wóz do ciorania w błocie, to można kombinować, byle szosą nie jeździć, a jak ma przyzwoicie jeździć, to potrzebna przeróbka z głową - albo dobry zestaw gotowy, albo mądre podejście inżynierskie (przesuwanie dyfrów, inne wahacze, łączniki amortyzatory), albo umiar (te 2, góra 3 cm).
  22. Nie mierzyłem czasu, może to subiektywne, ale lepiej się rusza wciskając płynnie gaz, a nie klap - do dechy. Tak czy inaczej, sam początek startu nie jest rewelacyjny i na pierwszych metrach można trochę stracić. A ta insignia mogła mieć 325koni i 6.0 do 100.
  23. Ale forek to nie octavia diesel. Do normalnej eksploatacji, to ma on zdrowy prześwit. Wiem jak się zmienia prowadzenie auta wyższego o 6cm. To na prawdę mocno się czuje. Polecam umiar.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...