Większość ludzi ma mieszkanie lub dom z hipoteką, na którą można zrobić wpis z wysokością zobowiązania, ostatecznie licytacja i opłacenie kary,są różne sposoby ale nie ma idealnych. Niestety to państwo powinno przejąć rolę w ściąganiu zobowiązań,wszelkimi metodami.
Przykład z życia wzięty,ukazujący jak łatwo można kogoś wydoić na kasę:
Małżeństwo chciało sprzedać dom,zjawili się potencjalni kupcy,obejrzeli,podobał się,poprosili dokumenacje techniczna bo chcieli omówić remont z architektem.
Sprzedający w dobrej wierze udostępnił dokumenty.
Po czym wrócili z pretensjami ,że czegoś tam brakuje.Dom stary z lat 60 i poprostu nie było wtedy pewnych dokumentów.
Wycofali się z zakupu,nie było żadnej umowy przedwstępnej ani zaliczek/zadatków.
I teraz najlepsze,poszli do Sądu z rachunkami od architekta za przygotowanie planu remontu i zarządali wpisania na hipotekę tego domu zobowiązań do spłacenia które ponieśli!
I co zrobił Sąd?Bez mrugnięcia okiem to przyklepał.
Małżeństwo musiało spłacić tych pajaców z ich wyimaginowanych kosztów żeby mieć czystą hipotekę.
To było bardzo sprytne oszustwo i śmiem twierdzić że ktoś z w/w sądu był w tym umoczony.
Co mnie jako sprzedającego obchodzą koszty które ktoś poniósł nawet nie podpisując umowy przedwstępnej?
Co to ma być!!