Ale rozumiem, że każdy z nich pojedzie każdą próbę (?) - więc liczę ich oddzielnie, bo poza tym, ze się będą musieli przesiadać, to z punktu widzenia reszty (proporcji: "stoję" - "jadę"), to tak, jakby jeździli dwoma autami.
Założenie było takie, żeby mnie i Piotra liczyć jako 1 osobę, czyli tak jakbyśmy jeździli 1 autem.