Przewody pomiędzy wnęką koła zapasowego a komorą silnika są prowadzone pod spodem nadwozia. Jeśli ulegną uszkodzeniu, gaz zacznie się ulatniać. W zbiorniku można zakręcić zawór, więc jeśli jesteś na powietrzu, stężenie gazu będzie raczej za małe, żeby doszło do wybuchu. U mnie najbardziej narażone na uszkodzenie miejsce to właśnie spód wnęki na zapas, gdzie przewody wychodzą pionowo w dół i wywijają się na poziomą płaszczyznę blachy.
Pusty zbiornik o pojemności 67l waży 29kg i taki mam zainstalowany w OBK bez gięcia blach, z normalnie zamykającą się pokrywą (podłogą bagażnika). U mnie fabryczne SLSy dają radę, więc i kayaba powinna. A jeśli nie, to na forum opisany jest patent z podkładkami pod zawias. Czy jest sens? Instalacja powinna się zwrócić po ok 15 tysiącach km, potem jeździsz za 20 zł/100 km, ale dochodzi koszt częstszej regulacji luzów zaworowych, więc czy jest sens musisz odpowiedzieć sobie sam.