Dwa miesiące temu ktoś porzucił motocykl pod budynkiem, w którym pracuję (na prywatnym, acz ogólnodostępnym terenie). Na nagraniu z monitoringu widać, że człowiek jedzie ulicą, lecz nagle sprzęt mu gaśnie, więc spycha go na podjazd, zostawia na placu i kontynuuje podróż tramwajem. Policja - nic nie może zrobić, straż miejska również. Panowie zasugerowali jedynie, żeby w nocy wypchnąć sprzęt na chodnik i zgłosić ponownie.