Skocz do zawartości

Miłosz Rzeźnik

Użytkownik
  • Postów

    1092
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Miłosz Rzeźnik

  1. Witam i pozdrawiam uczestników już z Polski. My wróciliśmy dopiero dziś w nocy. Pogoda odpuściła z deszczów dopiero 3 dni temu. Właściwie przez ostatnie 2 tygodnie było w Rumunii gorzej niż na Subariadzie - opady bywały ciągłe a nie tylko burze. A co do mycia samochodów w rzece... nam też się zdarzyła taka sytuacja:
  2. Więziony był w Braszowie, a nie na zamku w Branie. Zamek niestety bardzo komercyjny, Bran rozdeptany przez turystów i pełen chińskiej cepelii. Zupełnie inny klimat panował tam kilkanaście lat temu. Kilka km dalej jest niewiązany z Draculą, ale mniej oklepany zamek chłopski w Rasnovie.
  3. Pozdrowienia z Rumunii, konkretnie z Alba Julia. Jak się znajdzie odpowiednia ilość osób budżetem 20-25 tyś. zł na samochód to można robić Subariady do Norwegii albo Islandii. Jakkolwiek kraje są ładne to nei ma tam nic egzotycznego czy "trudno dostępnego" dla przeciętnego europejczyka. Zdecydowanie ciekawsze są mniej oklepane kraje wschodu. UWAGA: Bardzo prosimy, żeby wszyscy uczestnicy IV Subariady do 20go maja podali Tomkowi (Izotom) wszystkie dane czyli: - skład zespołu (w tym dzieci, wiek, płeć) - nazwa i numer teamu - nick lub coś nickopodobnego na KAŻDĄ koszulkę - rozmiar koszulki (XS, S...XXL) - telefon kontaktowy i mail do każdego zespołu - preferowany układ pokoi w hostelach (to jest tylko sugestia, na 90% i tak dostaniecie takie jakie będą) - kto chce, aby załatwić mu KL. Chętni muszą podać imię, nazwisko, adres zameldowania i PESEL - jeśli ktoś będzie krócej, dolatuje, dojeżdża, odjeżdża - podać dokładnie daty co i kiedy! Izotom wysyła te dane do mnie 21go maja. Ponieważ my od początku czerwca do subariady jesteśmy cały czas w rozjazdach, musimy załatwić większość rzeczy teraz. Proszę poświęcić chwilę i przesłać WSZYSTKIE potrzebne informacje.
  4. A Polska przypadkiem nie graniczy z Okręgiem Kaliningradzkim? No to pakujta się i na Islandię jedziem bo tam daleko od Rosji
  5. Pozdrawiamy ekipę - wciąż z Rimetea. Wczorajszy dzień zakończył się wizytą w kopalni soli a potem - pomimo chęci ogarniania auta, sprzętu, maili itd. - odsypianiem przez ponad 20 godzin. Dopiero dziś zebraliśmy się do dalszej pracy. A od wczoraj cały czas lało. Przed chwilą przestało i kroi się jakieś lekkie przejaśnienie.
  6. Bardzo proszę wpłaty za KL i dodatkową kolację uiścić mi zgodnie z mailem, który każdy dostał w zeszłym tygodniu. Bo na razie 3 ekipy wpłaciły.
  7. Chojny nie bierze wyciągarki ale za to ma elektryczny mikroblender do ubijania pianki w kawie
  8. 1. Dotarły do mnie wszystkie wpłaty. Dziękuję, wyjeżdżam na Malediwy 2. Czy są wśród nas wegetarianie? 3. Proponuję ustalić spotkanie na godzinę 7.30 pod Subaru Emil Frey w Krakowie. Przypominam o kanapkach na sobotę (ostatnia wizyta w restauracji zakutkowała dłuugą jazdą w nocy). 4. Pojawiła się jeszcze możliwość jednej zorganizowanej kolacji, któej nie wuzględniałem wcześniej. Kolacja (a raczej obiadokolacja), 5 różnych mięs, dodatki, sałatki, deser, woda/cola, wino/palinka. Całość po 60zł od osoby. Wchodzimy w to? PS. Grzegorz, to ja rezerwuję na drogę powrotną to jedno miejsce dla naszej pasażerki u Ciebie.
  9. To proszę opracować technologię szybkiego parzenia Kawa to imperialistyczny wymysł kapitalistycznej burżuazji. Takie elementy będą tępione w kraju gdzie przecież urodził się Wielki Wódż, wujek Józek!
  10. Dowiedz się skąd oni są, bo jeśli będę wiedział to wcześniej to może się coś "z jajem" wymyśli. Fajne byłoby spotkanie raczej w terenie niż w mieście - 50 osób to w żadnej restauracji się nie usadowi, a i oglądanie samochodów na parkingu chyba mniej fajne niż na jakiejś połoninie
  11. Konkretne hotele nie ma sensu, bo czasem jesteśmy podzieleni, a z resztą nalot do hotelu to złe kuku. Ale podajcie im miejscowości: - 27/28 kwietnia - Vartop - 1/2 maj - Sybin - 2/3 maj - Sigishoara - 3/4 maj - Rimetea Postawmy sprawę jasno - jak chcą dołączyć do trasy to ja zostaję w hotelu
  12. Niektórzy już się przekonali co to znaczy "poradzi sobie". Super nowe auto, wysokie, małe zwisy i własciciel, który "boi się szyszki na drodze" da rady mniej niż stary niski, plastikowy ale kierowca, który "wie po co zjechał z asfaltu". Więc zwisy, prześwity, osłony, lifty to tylko teoria. Z Krymu pamietamy, że problemem okazał się np. słaby silnik u Grzesia w nowym Forku, co skutkowało przypalaniem sprzęgła na nawet stosunkowo prostych podjazdach. Krótsza jest Rumunia, albo wyjazd na samą Armenię.
  13. Kto nie pojedzie teraz, może pojedzie za rok. Może i za rok będę miał możliwość poprowadzenia imprezy. Kierunków raczej nie braknie.
  14. A ja z 20 zapytań od zainteresowanych!
  15. No to masz prze.... Na pobudkę hiphop, przy śniadaniu disco-polo, obiad z techno a zasypiać będizesz przy death metalu!
  16. Wiem, wiem, spoko. Chyba nawet lepiej, jak mnie nie ma dla przejrzystości.
  17. Ojej, z listy wynika, że mnie nie będzie!
  18. Raczej obsługa węgierska nie podołała. A teraz będzie nas 35 osób więc... nie liczcie na restauracje.
  19. Wcześnie? o 8??? A potem o 23 był biwak, bo jeszcze nam pod jaskinią 3 godziny obiad podawali! Stąd nauka płynie taka: olej obiad, zrób na drogę kanapczaka!
  20. Uwaga, uwaga, Zrobiliśmy wszystkie rezerwacje noclegów, ze śniadaniami i w jednym hoteliku rownież kolacją. Wysłałem Justynie tabelkę, która ekipa ma ile wpłacić. Justyna roześle Wam stosowne info. Co do noclegów, to dostaniecie sumaryczne kwoty podzielone na ekipy. Uwzględnione są już śniadania i jedna obiadokolacja. Kwoty są różne, bo niektórzy mają zniżki na dzieci do 10 lat, niektórzy do 12 lat, niektórzy śniadania dla dzieci za darmo. Wszystko zależało od warunków w danym hotelu. Zdarzyło się nawet tak, że wszyscy mają śniadanie gdzieś, a jedna ekipa nie, bo jest w innym hotelu gdzie sniadania były po 10E! i zrezygnowaliśmy z tego. Ponieważ wpłaty robicie oczywiście w PLN, a my płacimy częściowo przelewami, częściowo gotówką na miejscu w RON i w EURO, przyjęliśmy kurs na dzień rozliczenia (czyli kilka dni temu) i dołożyliśmy jakieś 2% na prowizje bankowe, bankomatowe itp. Jak się kursy zmienią to już albo ja będę stratny, albo będę miał ekstra drobny zarobek, bo aktualizować każdemu kwotę w oparciu o kurs w czasie trwania majówki.. sory, nie podołam. Justyna będzie od Was sciągać w sumie o razu opłątę za 2 ratę wpisowego, noclegi i koszulki (52zł od osoby). Opłatę za ubezpieczenei KL, od osób, którym załatwiamy albo przelejecie osobno, jak już poznam kwoty, albo wezmę gotówką jak się spotkamy. Mam jeszcze osobistą prośbę. Ponieważ my zostajemy po Subariadzie w Rumunii w oczekiwaniu na kolejną ekipę, to czy znajdzie się jakaś ekipa, która ma w samochodzie 1 miejsce i mogłaby zabrać z powrotem do Krakowa od nas jedną miłą pasażerkę płci żeńskiej? Z góry dziękuję, odwdzięczę się ekstra palinką tudzież dodatkowymi atrakcjami podczas wyjazdu
  21. Tomek, jedź z nami na miesiąc w dzicz, zmutujesz jak muszka owocówka po promieniach gamma!
  22. Chodziło o to, że jadąc przez Rumunię prawdopodobnie w 3 dni nie zajedziesz. Ale Forki sprawniej wyprzedzają ciężarówki więc kto wie. MARUDA!
  23. Co mogę podpowiedzieć na szybko: - zakupić winiety na Słowację i Węgry przez internet na stronie PZMot. - wyruszyć jednak ekipą, po wcześniejszym umówieniu, np. w sobotę wcześnie rano po noclegu w Krakowie lub nawet tuż przed granicą. Ekipy z północy i tak muszą zarwać piątek. - ja kiedyś landem jechałem z Bułgarii przez Serbię do Polski. jadąć ok. 100km/h i zaliczając wymianę alternatora przy -25 dojechałem z Płowdiw do Krakowa w jakieś 20 godzin. Ewentualnie mam namiar na fajny Hotel w Płowdiw, ale na jeden dzien to trochę za daleko a na dwa trochę za blisko. - Myślę, że szybkimi autami macie szansę dojechać od wczesnego rana do późnego wieczora w pierwszy dzień do Sofii. - Granice zwykle szybciej przekracza się w nocy. - jedzenie i sikanie wychodzi z mody i jest zbytecznym wybrykiem burżuazyjnego elementu kapitalistycznego! - a poważnie to zabrać kanapki na 2 dni, bo wpadnięcie grupą 20-30 osób do czegokolwiek poza McDonaldem powoduje zator i przymusowy postój rzędu 3 godzin. - na siku korzystać z lasu, a nie ze stacji - chyba że łącząc z tankownaiem, kawą i kanapką. Na stacji jest 1-2 toalety i "odsikanie" ekipy trwa godzinę. W lesie następuje "odsikiwanie równoległe" - można sobie nawet pomagać Oczywiście na autostradzie do lasu się nie zjedzie. - tankować na duużych stacjach gdzie jest duużo dystrybutorów - uśmiechać się do celników - cały czas wierzyć w to szaleństwo jakim jest dotarcie do Batumi w 3 dni - jeśli się okaże, że coś Was przytrzyma - pomór kapci, celnicy, biegunka kierowców (a to w sumie nie, przecież są pampersy!) - to przecież nie odjadę w dal... poczekamy, zweryfikujemy program, przywitamy gruzińskim chlebem i solą i... pogonimy jak zwykle bacikiem ku dalszym przygodom Ja bym też chętnie jechał z ekipą, ale niestety to nierealne - ja tą trasę pokonuję ledwo w 4 dni, a przy jeździe 120-130km/h spalam z 18l/100 km. Ktoś zasponsoruje? Poza tym 3 dni wcześniej kończę trasę z inną ekipą w Gruzji - na dziś przynajmniej teoretycznie.
  24. Ma to duże znaczenie. Przez Rumunię będziecie jechać dzień dłużej. Bardzo wolna droga, znacznie wiekszy ruch, brak autostrad. Byłem już w Ankarze 2x. Spotkamy się w Batumi. Uwaga, jest nowy zaktualizowany program TUTAJ Program został ułożony tak, że można zbierać chętnych na krótszą wersję (10 dni na miejscu), na samą Armenię (ze skrawkiem Gruzji). Cały zaś program skróciłem o 1 dzień, aby ekipy powracające mogły sobie poświecić w drodze powrotnej jeden dzień na zwiedzanie Stambułu. Ponieważ dojazd przez Turcję powoduje pewne zmiany, wklejam poniżej część zaktualizowanych informacji, które wpisywałem na początku tego wątku. Trasa: Cała trasa liczy ok. 9000 km (z Krakowa i z powrotem). Z tego ok. 6000 km to dojazd przez terytorium Słowacji, Węgier, Serbii, Bułgarii i Turcji, a pozostałe 3000km to jazdy po Gruzji i Armenii. Główne "przeloty" na dojeździe i powrocie realizujemy trasami szybkiego ruchu i autostradami. W krajach docelowych poruszać się będziemy zarówno drogami asfaltowymi, jak i drogami szutrowymi oraz gruntowymi (w tamtych krajach to normalne lokalne drogi). Jak zawsze na odcinkach "terenowych" każdy uczestnik może liczyć na moją pomoc merytoryczną i praktyczną. Dojazd / powrót: Dojazd w jedną stronę z Krakowa do granicy Turcja/Gruzja koło Batumi zajmuje 3 dni sytej jazdy Waszymi szybkimi samochodami (prawie 3000). Podobnie powrót. Tutaj link do trasy: http://goo.gl/maps/D26kk Waluta: Na terenie krajów dojazdowych nie macie większych wydatków (z wyjątkiem zakupu paliwa i opłat drogowych - winiety) i ewentualnych noclegów. Oczywiście w większości stacji i w miastach można płacić kartą. W Gruzji i Armenii płacić będziemy głównie gotówką, lokalną walutą (Lari / Dramy). Waluty te zakupimy na miejscu w kantorach, wymieniając je z dolarów / euro. Zaraz po wjeździe do Gruzji można też wypłacić gotówkę z bankomatu w Batumi. W Gruzji/Armenii raczej rzadko będziemy płacić kartami, choć na niektórych stacjach jest taka możliwość. Można natomiast liczyć na wypłatę gotówki z bankomatu w największych miastach (ale te odwiedzamy rzadko). Nie ma możliwości zakupy Lari i Dramów w Polsce, ani wymiany złotówek tam na miejscu. Dokumenty: Potrzebny jest paszport, ważny minimum 180 dni od wjazdu. Wizę turecką kupuje się w internetowym systemie sprzedaży tutaj: https://www.evisa.gov.tr/en/ Koniecznie trzeba zabrać:- Prawo jazdy - W Gruzji wystarcza polskie. W Armenii wymagane jest międzynarodowe. Międzynarodowe prawo jazdy załatwia się w dowolnym starostwie (tam gdzie normalne), kosztuje niecałe 40zł, potrzeba zdjęcie i polskie prawo jazdy do wglądu. Nie trzeba żadnych egzaminów, oczekiwanie do 2 tygodni. Jeśli ktoś jedzie pożyczonym autem (nie zarejestrowanym na kierowcę, lub auto ma współwłaściciela albo jest w leasingu) to powinien posiadać potwierdzone notarialnie i przetłumaczone na rosyjski lub angielski (tłumacz przysięgły) upoważnienie do prowadzenia samochodu za granicą. Na teren Turcji teoretycznie powinno być dokonane tłumaczenie przysięgłe na język turecki. - dowód rejestracyjny pojazdu- zieloną kartę UWAGA - jeśli z niepełnoletnimi dziećmi jedzie tylko jeden z rodziców, musi posiadać notarialną zgodę od drugiego rodzica na przewóz dziecka na teren Turcji. Taka zgoda musi być też przełumaczona przez tłumacza przysięgłego na język turecki. Warto zrobić kserokopię paszportu i innych dokumentów i trzymać je podczas podróży w innym miejscu niż oryginały. Ubezpieczenia: KL na Gruzję i Armenię możemy zakupić uczestnikom jako ubezpieczenie grupowe, to będą koszty rzędu 80-100zł / os. Kwestię ubezpieczenia AC/Assistance pozostawiamy Waszej osobistej decyzji. Noclegi: Zdecydowana większość noclegów będzie w namiotach. Noclegi w hotelach lub pensjonatach będziemy traktować jako wyjątki. Zaplanowanie dużej ilości noclegów w hotelach (a więc rezerwacje) na takim wyjeździe wymusiłoby bardzo "sztywny" program, a tymczasem w takiej grupie i przy tylu dniach lepiej mieć pewien luz. Nie planujemy wizyt na zorganizowanych campingach. Należy się przygotować na warunki biwakowe, jednak dla chętnych będzie dostęp do przenośnej kabiny prysznicowej i ciepłej wody u przewodnika (to będzie lato i ciepło, więc nie należy się bać kwestii biwakowo-sanitarnych). Wydatki: max 6 noclegów w cenie od 25E od osoby. Obiady w restauracjach można zjeść za 10-15E od osoby, przydrożne knajpy są znacznie tańsze - załóżcie około 7 wizyt w restauracjach. Jedzenie i podstawowe artykuły w odwiedzanych krajach są w cenach porównywalnych jak w Polsce lub niższych. Sporo atrakcji jest bezpłatnych, za płatne nie powinniście wydać więcej niż 70E od osoby. Główne pamiątki to oczywiście wino (i czacza). Butelka dobrego wina kosztuje 30zł (u nas to samo kosztuje 150-200zł). Można spokojnie przywieźć po 20 butelek w aucie, bo kontrole na granicach są zdawkowe. Prócz tego kupuje się wyroby z wełny (czapki, rękawiczki, skarpetki), miód, ceramikę glinianą. Ceny paliwa:- Słowacja, Węgry, Serbia - 5,5 - 6zł / litr - Turcja - ok. 7,00 zł / litr (1600 km)- Gruzja - ok. 4,50 zł / litro (1800 km) - Armenia - ok. 3,50 zł . litr (ok 1200km) Na Słowację, Węgry, Bułgarię i Turcję kupuje się winiety drogowe. W Serbii za przejazd autostradą płaci się na bramkach. Zdaje się było tu kilka ekip, które chciały jechać, ale na nieco krócej. Może warto im wysłać jakieś specjalne info, żę pojawiła się możliwość krótszego wyjazdu? Kojarzę również ekipę, która wycofała się ze strachu przed Ukrainą. Może teraz zechce dopełnić listę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...