Skocz do zawartości

Miłosz Rzeźnik

Użytkownik
  • Postów

    1092
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Miłosz Rzeźnik

  1. Tak, papierosy to głównie dla pasterzy i drwali, którzy długo są poza domem i zapas im się skończył. Co do Romów to na trasie bardzo rzadko ich spotykamy.
  2. Kupować szybkorozkładalne namioty z Decathlona itp. - na turystykę samochodową ideał. Papierosy są milej widziane niż cukierki w Rumunii A tak w ogóle to z tą pomocą nie ma co przesadzać, to już nie jest Rumunia sprzed 15 lat, uboga i zacofana. Noclegi - chojny, wyślj składy tak jak jadą w autach. I tak zwykle układ pokoi okazuje się inny w rzeczywistości niż w mailu z Rumunii, a szansa, że będzie pasował do podziału, który sobie wymyślimy jest żadna.
  3. Auto się weryfikuje - odpadają elementy zbędne I trzymaj kciuki jak możesz albo pokombinuj i jedź z nami. Może Miłosz ma miejsce w aucie Mam. Dla 1 szt. Dla równowagi powinna być kobieta, ale samca też nie wygonimy, o ile będzie po kąpieli
  4. Moja uwaga - każda ekipa powinna mieć komplet biwakowy do gotowania jakiś ponieważ przeciętny postój na obiad (wypak, gotowanie, spożycie, zapakowanie) to około godziny. Lepiej spędzać czas na jeździe niż na przygotowywaniu obiadów i czekaniu, aż zwolni się jakiś palnik.
  5. Menażki (gandki, kubki) i palniki (cokolwiek dobrego do gotowania w terenie) TRZEBA mieć. W 90% miejsc nie ma możłiwości "to ja sobie skoczę do restauracji bo zgłodniałem". A gotować będziemy tam gdzie dojedziemy, a dojedziemy tam gdzie nas teren puści
  6. Ale macie kasę na nowy wydech, felgi, zderzaki, płytę podłogową i dół silnika?
  7. Dołączycie gdzie chcecie, to się ustali 2 dni przed wyjazdem. Ja jeszcze w życiu na zakopiance w korku nie stałem, ani razu z jakichś 300 przejazdów! Cuda Panie!
  8. To jest wartość ekstremum - czyli jak się ubierzesz i wejdziesz do śpiwora to przeżyjesz. Ale ciepło nie koniecznie Ci będzie. Więc lepiej kupować z zapasem, zwłaszcza, że w miarę używania śpiwora jego właściwości izolacyjne się zmniejszają.
  9. A własnie, że pojedziemy przez Jurgów i Poprad Ale jakbyś ruszał z NS to w Popradzie dołączysz bez problemu. Zoui - www.mall.pl/zimowe-spiwory/husky-enjoy-26oc - i po sprawie. Bo Małachowskiego puchu za 1300 albo Cumulusa za 2K to Ci nie wciskam. Tak dla biwakowców, to zwracam uwagę, że duże znaczenie prócz śpiwora ma izolacja od podłoża, czyli gruba karimata. Aczkolwiek zawze można wepchać pod karimatę ciuchy z walizki - daje radę.
  10. Temperatury podobne jak w Polsce na przłomie kwiecień/maj z uwzględnieniem, żę będziemy zwykle pomiędzy 1000 a 2000m n.p.m. Przy doborze śpiwora tudzież odzienia (majtki na wacie, podkolanówki na szelkach, itp.) proponuję przyjąć scenariusz pesymistyczny, np. jesteśmy na 2000m n.p.m. na Strategice, okazała się zasypana, za późno na odwrót i biwakujemy na połoninie (czytaj "na wypizdowie") a nad ranem spadł śnieg!
  11. 1. Transfogarska odpada bo na górze będzie na 100% zasypana i zamknięty jest tunel. 2. Transalpina nie ma szlabanów itp., mamy ją w planach (w komplecie ze Strategicą), a czy obie będą przejezdne okaże się na miejscu. Nie byłem tam nigdy tak wcześnie, trzeba być psychicznie przygotowanym na wycof lub odkopanie fragmentów, ale a'priori bym nie rezygnował gdyż: primo - są po drodze, secundo - jeśli się uda to warto. Modliłbym się tylko, żeby mgły nie było bo wtedy widoków brak - pozostaje tylko adrenalina. 3. Legalność przejazdu Strategicą - droga została ostatnio poszerzona i wyrównana w górnej części, jest tablica informująca, że obszar dookoła to Natura 2000 i nie wolno biwakować, niszczyć, offroadzić , ale wg. mojego skromnego rozumienia rumuńskiego oraz dedukcji chodzi o to, aby nie zjeżdżać z drogi na połoniny i ich nie orać. Od czasu postawienia tablicy (tylko od góry, od dołu nie ma takowej), jechałem tam 5x, bez problemu, mijając sporo lokalesów. Nie natknąlem się nadrodze na patrole jakichkolwiek służb, ale obiły mi się o uszy plotki na temat takowych. Zakładamy więc, że można tam jechać (zwłaszcza, że wjedziemy od dołu, gdzie tablicy ani zakazu jakiegokolwiek nie ma), natomiast jesteśmy świadomi powyższych wątpliwości (My - wszyscy uczestnicy). 4. W błocie, na drzewie, na kamieniu nikogo nie zostawimy. Poinstruujemy, doradzimy, pociągniemy, odkopiemy (znaczy nie ja, Wy się będziecie bawić, mi się od łopaty robią odciski ). Za to marudów i mięczaków porzucam bez skrupułów na pastwę niedźwiedzi i dzikich romskich dzieci 5. Byliśmy w zeszłym roku z 4 latkami, ale w środku lata. Było ok. Dodatkowe postoje na przewinięcie, nakarmienie itp nie są zwykle problemem i w większości komponują się nieźle z naturalnym rytmem wyprawy, ale jeśli dziecko MUSI zjeść o dokładnej godzinie, musi cały czas siedzieć w cieple, albo staje się bardzo marudne po kilku godzinach trzęsienia w aucie to trzeba temat przemyśleć. Hasło "dzieciak ma dość, musimy zjechać szybko do fajnego hotelu" rozwala organizację. 6. Skoro większość nie chce na rafting to oficjalnie wykreślam go z programu. Zrobimy coś innego albo będzie mniejsza napinka i więcej błota.
  12. Mam mieszane uczucia... Moje obie panie nie umieją pływać. Pytanie czy tymi pontonami da się płynąć we trójkę? Nie za późno? 1. Nie w połowie kwietnia tylko na początku chciałbym to zrobić. 2. http://www.whitewater.ro/en/rafting/ture-rafting-usor/crisul-repede.html - tutaj info o "raftingu". To raczej jest taki pontono-spływ niż rafting więc bez stresu, panie dostaną kamizelki, a jak coś to "baba z wozu, forkowi lżej"
  13. Co do opon, prześwitów itd to po części odpowiedział Chojny, ale podpowiem: - jeśli komuś nie leżą w garażu lub nie może pożyczyć opony o większym profilu lub agresywniejszej to nie ma sensu iść w koszty i kupować. Damy radę i na slickach, tylko będzie trudniej, dłużej i "na sznurku" - prześwit owszem ważny, ale wiedzcie, że ja nie jeżdzę z miarką po rumuńskich dróżkach i nie mierzę każdego kamyka (z resztą nie jestem w stanie dokładnie spamiętać każdego z tysięcy km dróżek po których jeżdżę). Poza tym fakt, że rok czy dwa lata temu na drodze w górach nie było kolein, nie oznacza, że tym razem jakiś traktor ich nie zrobił. Wyjazd będzie się wpisywał w konwencję "przygody" - jak będzie niespodzianka to wspólna praca, improwizacja i damy radę. Grunt, że nikogo nie zostawimy w błocie czy zawieszonego na drzewie. - zjeżdżając z asfaltu trzeba być przygotowanym na niespodzianki i wytężone starania za kierownicą, ale w końcu kto się deklaruje na taki wyjazd to własnie tego chce spróbować, nie? A ja to w ogóle słyszałem że właściciele Foresterów (w końcu leśnik!) to z Finlandii pochodzą, kochają swoje piły spalinowe bardziej od żon i to nie "mientkie faje" są tylko twardziele po 140kg mięśni
  14. Ja mam taki zestaw do naprawy opon na szybko w serwisówce, więc nie ma co mnożyć bytów. Dostęp do wulkanizatorów też nie stanowi problemów w Rumunii. Kapcie to najmniejszy problem - kwadratura felg prędzej Ja wiem co się psuje w LR. Co w Subaru to nie wiem, z resztą widzę raczej stosunkowo nowe auta. Zapycha się filtr powietrza / paliwa, kończą klocki, najczęściej jakieś drobne wycieki z układu chłodzenia, pasek/paski się kończą, zaciera się rolka napinacza, kończą szczotki/łożyska alternatora, łożyska kół, jakieś gałki, łączniki itp. Nie martwiłbym się zbytnio awariami, trzeba jeździć ostrożnie a to zaledwie 2500-3000km z dojazdem. Co do dostępności części Subaru w Rumunii to zróbcie sobie przed wyjazdem listę serwisów w NW rejonach. Aha - słyszałem, że do Subaraków się sprzęgła wozi w bagażniku zapasowe
  15. Dzień dobry Stwierdziłem, że tutaj się przywitam, bo pewnie tylko tu będe coś pisał o wyjeździe do zainteresowanych. Prześledziłem wątek, Fajnie, że tyle ekip się zbiera. Tak na szybko do właścicieli Legasy i lowriderów - niestety, to nie dla tych autek trasa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...