Przede wszystkim dzięki organizatorom za super imprezę! I pozdrowienia dla wszystkich poznanych, a także tych, których jakoś nie miałem okazji poznać :-)
W końcu udało mi się zaliczyć debiut na Cynie (ze dwa razy już próbowałem, lecz ani razu się nie pojawiłem - raz siła wyższa, raz przez własną głupotę ) i jestem przeszczęśliwy
Zasłużyłem nawet na podpis pod postami ;-) (choć gdyby nie beczka, to Primi - zmasakrowalibyście nas w wynikach)
Plan minimum zrealizowany - DNL, główny konkurent - objechany :grin: (Niunia wiedziała co ma dyktować, żeby jeszcze do domu wrócić )
Najbardziej oczywiście jestem zadowolony z czasu na wyrypie na Sz-2. I tu ukłony w stronę Emilki - podyktowane perfekcyjnie!
Podsumowując - debiut uważam za udany, mimo "wygłupów na szosie" na torze i położonej Sz-1 (nie do końca wiem gdzie aż tyle, choć gdybym poprawnie przepiął z jedynki na dwójkę... )