Idą na całość (Hyundai i Tanak), bo i jedna i druga strona nie ma wiele do stracenia. Tanak ma już 35 lat i to jest ostatni dzwonek, żeby coś ugrać, a z M-Sportem na obecnym etapie raczej nie miałby szans. A Hyundai, przy całej sympatii dla Lappiego i Sunninena, potrzebował topowego kierowcy, który może podgryzać Toyotę.