Skocz do zawartości

Maruda

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maruda

  1. Znaczy, nie dość że skarżypyta, to jeszcze LIZUS... )) a co Hmmm.... Bezczelna ta dzisiejsza młodzież.... )) No własnie, gdzie?... ) Kici kici, rybeńko...! ) No nie ma go, schował się chyba... Pikuś, nie bój się, wychodź! Kot już sobie poszedł... )) może by tak jakiś kolektyw zawiązać celem wspólnego uprawiania perwersji..i tych pozostałych co tam wymieniłeś? :wink: No nie, ja normalnie nie mogę... ) Znowu wam się wszystko z imentem pomięszało... ) Dywersję i inne takie uprawia PDT. My mamy PRZECIWDZIAŁAĆ. Tera jasne? )) Kolektyw? Celem wspólnego uprawiania.... czego?... Jakiej ...eee... wersji??! )) ...a w kupie owsiki ) W SYSTEMIE siła, koleżanko... ) Znaczy, te co już majom subaru to już im sie nie kce robić i sysn życia im szczezł do cna - tak mi przynajmni wychodzi z logiki (znaczy, jak zekstrapolowac temporalnie przyjęte a priori -jeli nie wręcz aksjomatycznie- tezy koleżanki). ...ale jo sie no tym ni znom, bo jo prosty chop jezdym i jak widłe do gnoju majom wincy jak czy zemby to ja sie normalnie już gubie w liczebności.... liczności.... okoliczności.... łe no kurde, normalnie policzyć siem nie da, no!... )) Maruda Jo se chyba założem Czyzembnom Partie Widlastom... Krawaty bendom miały paski w drugie strone na skośke, co by sie nie mylyło...
  2. Znaczy, nie dość że skarżypyta, to jeszcze LIZUS... )) A wiesz, koty bardzo lubią ryby... szczególnie morskie... ) Ale... Korsarz chyba zżył się z tym swoim Pikusiem, i potem może być mu smutno... pomyślałaś o tym?... wypluj to..szybko A właśnie że nie... ) "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?".... )) M. pees: my tu gadu-gadu, a tymczasem ktoś próbuje nam koło pióra narobić... PDT znowu próbuje zdeaktualizować temat... Bez konsultacji i porozumienia.... normalnie dywersja, sabotaż i krecia robota.... Cóś by trzeba z tym zrobić, koleżanko.... ))
  3. )) "Nie muszę"... ) ...Ale jak chcę szybko otrzymać to.... ) Moni, Mamusia mówiła żeby nie używać brzydkich wyrazów na kurturanem forumnie ...mać )) Taaaaa.... słyszeliśmy obaj.... ) Ściślej, mój kot usłyszał go nawet troszkę wcześniej..... i, jakby to powiedzieć.... ....powiedzmy że "temat gołębia jest już ...nieaktualny" ..... )) A wam, Monisia, to tylko ptaki w głowie... )) Nie zablokowała (jeszcze), ale pomysł jest dobry... )) W skrócie: kliknąłem "wyślij", potem zatrzymałem żeby coś poprawić, wysłałem po poprawieniu, a potem były dwa prawie identyczne posty. Jako że wcześniejszego nie mogłem usunąć, to zmieniłem treść. A dopiero potem wpadłem na to, że trzeba usunąć ostatni, a poprawić ten "ćwiczebny"... ) pzdr, M.
  4. Ależ oczywiście! Po odbiór nagrody i ....eeee ....procentów (konsumpcja na miejscu!) zapraszam codziennie pomiędzy 18:00 a 9:00 (po wcześniejszym potwierdzeniu terminu). )))) M. pees: szczoteczki do zębów (nowe) są na miejscu, jakby co...
  5. No i wyszło że PDT (a.k.a. CTD) wykrakał.... TEMAT JUŻ NIEAKTUALNY..... A tak się dobrze zapowiadał.... (Uczcijmy temat minetą...oops, minUtą milczenia... Drugiego takiego tematu już nie będzie...) :'((( ['] Pogrążony w głębokim smutku Maruda
  6. Znalezione na Joe Monster: * * * * * Porucznik Rżewski na balu podchodzi do Nataszy Rostowej - Natasza! Mam dla ciebie trzy propozycje. - W pupę nie dam. - W takim razie dwie. * * * * * Przychodzi licealistka do domu i wyciągając coś z "tornistra" mówi do ojca: - Tato, wyobraź sobie, wychodzę dzisiaj ze szkoły, a tu podchodzi do mnie podpity facet i proponuje mi, żebym zrobiła mu loda za ten zegarek. * * * * * * * * * * I fragment kolejnego odcinka przygód Kierownika Lansky'ego i jego Czerwonych Brygad (całość tutaj) * * * * * Kiedyś jednego sezonowego przyuważyły Czerwone Brygady, jak się w porze śniadaniowej onanizował w krzaczorach. Śmiechawa była, a jakże, i natychmiast nadali mu odpowiednią ksywę (Dżokej... hiehie...). Na drugi dzień rano Dżokej przychodzi na budowę i chce się przywitać. Jego dialog z Lechem - Naftą: -Graba Lechu. -Spi*rdalaj z tą grabą, Dżokej - ja cudzych bab nie ściskam. * * * * *
  7. ) Kolega przez wrodzoną skromność i małomówność zapomniał dopisać "...ograniczonego" ) A poza tym, jak mawiał Włodzimierz Iljicz, "zaufanie rzecz dobra - ale kontrol jeszcze lepsza" ) pzdr. M.
  8. He he ) Obawiam się że "ryjki" raczej jednak będą "half-live" & "plugged, very plugged indeed" - do flaszki / puszki - wieczorową porą... )) pzdr, Maruda pees: uprasza się o niebicie - post popełniony w stanie wskazującym )
  9. Witam, Wprawdzie nie ma w twoim poście sprecyzowane KTO wyczerpał czytającego nadmiarem informacji ) ale sądzę nie bez kozery że chodzi tu o mnie ) Jeżdzi się inaczej - pewniej na śliskiej nawierzchni. Mogę tylko powiedzieć z własnego doświadczenia że jak się zakręt robi z uślizgiem to trzeba wcześniej prostować koła. W takim samochodzie (trochę mała moc i AWD) trudno o jakieś przesadne problemy z utrzymaniem przyczepności - choć i to może się zdarzyć. Parę tygodni temu wyjeżdżałem z zaśnieżonej podporządkowanej (w lewo) na "czarną" główną: dodałem trochę gazu żeby żwawiej wyjechać i pomimo strat mocy na AT i włączonego trybu zimowego pracy skrzyni udało mi się ustawić samochód w poprzek głównej.... przodem do tej, z której właśnie wyjechałem. Okazało się że główna była owszem, czarna, ale... lekko zeszklona Więcej n.t. technik jazdy proszę pytać innych - ja jeżdżę trochę jak.... kobieta ) Czyli: samochód służy do przemieszczenia się z punktu A do punktu B, w jednym kawałku i bez wywoływania zawałów u innych użytkowników ruchu ) He he... A moja poprzednia taczka (Hyundai Lantra 1.8 AT wer. USA) w trasie brała do dwóch litrów oleju na 1000 km... ) Ale nie "od nowości" - rupieć miał około 10 lat. Jak masz nowy samochód to jedynym twoim zmartwieniem będą częste wizyty kontrolne u lekarza rodzinnego (ASO) po -dosyć kosztowne- wpisy do książeczki zdrowia autka. (Patrz posty n.t. cen ORYGINALNYCH części zamiennych, w szczególności owego nieszczęsnego filtra p.pyłkowego. ) Domyślałem się tego - ta uwaga n.t. miejsca zamieszkania to był taki troszkę ironiczny żart - ja już tak mam że lubię ludzi łapać za słowa... ) Pozdrawiam, Maruda
  10. .... też mi się to rzuciło w oczy ..... czyli jeszcze dochodzą animozje warszawsko- krakowskie, tak ?? 8) ..... mk.si )) A o tych to nie wiedziałem.... Znaczy, może inaczej: która prowincja LUBI Stolicę? Ręka do góry! )) pzdr, Maruda
  11. Noooo ....jak by to powiedzieć .....ni ma sie czym chwalic. Mamusia 18 lat... plus VAT (reszty nie liczę... jest w gratisie... Trzymta się matuś! (Z wyjątkiem czasu jak chcecie się.... puścić Pozdrawia Najbardziej Marudne Dziecko w Familii
  12. Witam nowego juzera! ) Starszy Kocur (Subaru Wielkopolska) jak mu powiedziałem że kupuję forysia wolnosącego (AT!!!) to mnie zapytał: "Panie, pan chcesz się PORUSZAĆ czy JEŹDZIĆ??" Może trochę żal mu d... ściskał ) , bo wcześniej chciał mnie namówić na forysia w swoim salonie (też używkę) XT z ręcznym kijkiem, a ja podziękowałem (chodziło o automat -brak- i homologację -brak- i nie tylko). Po przejechaniu 60 k km: Potwierdzam: żwawy jak na muła, ale jednak muł. Problemem (w moim odczuciu) jest nie tyle (nie tylko) brak pałeru jako takiego, co straszna niechęć AT do redukcji biegów przy downkick-u (dziesięcioletni legac 2,2 AT bez turbiny jest żwawszy od nowego forysia 2,0 AT bez turbiny). Siedzenia i jazda w trasie? Wiele zależy od konstrukcji kręgosłupa (element bezpośrednio współpracujący z fotelem ,który u każdego jest trochę inny. Mogłoby być lepiej, ale nie jest źle. Saab to to nie jest, ale jest OK. Miałem trochę problemu żeby się przestawić z osobówki, ale powiedziałbym: 4+ (w pięcioocenowej skali). Może (pewnie tak!) nowe modele są ulepszone - nie wiem (mój jest 2002). Spożycie? Mieszana jazda (głównie obwodnica + trochę miasta) 10,5/100 latem, ok 11/100 zimą. W trasie potrafi zejść poniżej 9/100 (Poznań - Warszawa - Poznań na jednym tankowaniu, pod warunkiem utrzymania prędkości poniżej 140 km/h. Bagażnik dosyć pakowny (dla mnie ważne!), wertepy pokonuje bez problemów. Jestem zadowolony? Ogólnie TAK. Pozdrawiam, Maruda. PS: Właściwie nie powinienem poruszać tego wątku biorąc pod uwagę tradycyjne animozje między Pyrlandią i Mazowszem ale.... Świerzbi mnie jęzor żeby zapytać jak mam rozumieć info, że: "skąd: Warszawa" w połączeniu z objaśnieniami "mieszkam na zapadłej wsi"...? ))
  13. Mam forysia, mam kratę fiskalną, sam ją uzdatniałem. Jedna uwaga: nie ma JEDNEGO modelu kraty fiskalnej - u znajomego (kupował forysia uciężarowionego w innym mieście - może dlatego??) krata wyglądała zupełnie inaczej (gorsze rozwiązanie) - stąd pewnie raz się blachę "odkręca", a raz "odcina". Ja odcinałem - jak ma się szlifierkę kątową ("gumówka") z cienką tarczą (1,5 lub 3mm) to nie jest to jakiś większy problem (pamiętaj o okularach ochronnych i o tym że miejsca po odciętych spawach warto pomalować). Punkty mocowania.... tu jest kiepsko. Te najniższe to jeszcze OK (jeśli chodzi o samodzielny montaż - przynajmniej w przypadku kratki takiej jaką mam u siebie) ale i tak to jest wiercenie przez blachę i nadkola - jak nie robiłeś tego (zakładam że nie robiłeś) to lepiej daj parę złotych kolesiom w serwisie co to już robili - inaczej to musisz mieć podnośnik i parę klocków drewnianych - a do tego dojdą ci ręce uwalone po łokcie i zdejmowanie kół (najprawdopodobniej). (Ja ściągałem swoją do wycięcia blachy i blachę wycinałem sam, więc jakieś pojęcie mam Górne mocowanie (a właściwie: środkowe; górnych... nie ma) ma jakąś tuleję gwintowaną zamocowaną we wnętrzu, w okolicach górnych mocowań amorów; tego nie ruszałem i nie mam zielonego pojęcia jaksię to zamocowuje do blachy - pewnie jeszcze trudniej niż te dolne (podejrzewam że bez demontażu plastików w bagażniku i nadkoli się nie obejdzie). Czyli - raczej jednak wizyta w serwisie. Trzecia sprawa to odległość między oparciem tylnych siedzeń a obudową rolety: jest niewielka, akurat tyle żeby się kratka zmieściła (lekko na wcisk czasami). Czyli, jak punkty mocowania będą w niewłaściwych miejscach to będzie "jazda" z ustawieniem tego wszystkiego jak trzeba. Wytrzymałość? Na pewno przy ciężkich pakunkach pod sufit i czołówce 60 km/h (kto tak wolno jeździ?? ) to ta kratka pomoże ci jak, nomen omen, umarłemu kadzidło. Lekkie rzeczy to OK, ale CIĘŻKIE to raczej ją złamią - NIE MA GÓRNYCH PUNKTÓW MOCOWANIA. Można by pewnie coś wymyśleć, ale to oznacza: - ingerencję w sufit (a gdzie się szyber zmieści przy pełnym otwarciu?) - przynajmniej dwie śruby więcej do odkręcania przy demontażu. Pas bezpieczeństwa? (środkowy) - nie ma problemu, zalożyłem go z powrotem wraz ze środkowym zagłówkiem (jechaliśmy w 4 osoby + dziecko na wycieczkę do Grecji, do tego bagaże pod sufit). Pas przechodzi przez otwory w kracie, wszystko jest OK. Kropka. (W najgorszym razie trzeba będzie wyciąć jeden odcinek drutu - "bok" oczka siatki, ale skoro i tak trzeba odciąć blachę to chyba żaden problem.) Podsumowując: lepsze jakiekolwie zabezpieczenie niż żadne (jak powiedział baca do góralki nakładając torebkę foliową na... co tam akurat miał pod ręką... ) Jak blacha jest wycięta to rzeczywiście składa się siedzenia i towar wchodzi bez problemu (ja wkładałem rower - tylko odpinałem przednie koło i wyciągałem siodełko, a kratka jako taka w tym momencie służyła do przypięcia roweru co by na zakrętach się nie przesuwał). Jak potrzebuję przewieźć coś wiekszego to demontaż kratki = odkręcenie 6-ciu śrub - czyli, jakieś 10 minut. (Sześciu, bo ja swoją kratkę dodatkowo przerobiłem - trochę cięcia i spawania, ale po demontażu jest b. mała - ważne jak przyjdzie ją demontować daleko od domu i garażu - nie zajmuje praktycznie miejsca w samochodzie.) W razie czego mogę podesłać parę fotek instruktażowych. Pozdrawiam, Maruda
  14. Hmmm..... A mnie się zawsze zdawało że kobieta jest jednak ważniejsza niż samochód.... Dzięki za wyprowadzenie mnie z błędu... )) Graża: jeszcze kilka takich postów i męska część forum cię będzie nosić na rękach... ) M.
  15. do tego wlasnie trenuje motylka 8) Aaaa.... A ten motylek to się nazywa paź królowej, czy może.... bielinek kapustnik ? )) WSZELKIE PODOBIEŃSTWO DO FORUMOWICZÓW ŻYWYCH (I POZOSTAŁYCH) JEST CAŁKOWICIE PRZYPADKOWE I NIEZAMIERZONE. (TAK MIĘ WYSZŁO Z LOGIKI)... )) M.
  16. A..procenty..odsetki..gratisy..i inne dowody uznania leca.. 8) ..bo sobie sama wymysle co chce dostac )) No to jeszcze ci pozostaje wymyśłeć jakiś SKUTECZNY sposób WYEGZEKWOWANIA zobowiązań... ) Bo wiesz, ten temat w Polsce najbardziej kuleje... ) Powie ci to każdy kto miał do czynienia z odbieraniem tego co mu się należy... ) Jeden znajomy to siedem lat po sądach biegał żeby uzyskać uchylenie uchwały (spółki "zoo") - a to był tylko wstęp do tego żeby się sądzić o zobowiązania... ) pzdr, M.
  17. to ja teraz czekam na nagrode 8) A czekaj, czekaj.... ) "Proście, a będziecie wyproszeni; stukajcie, a wam nastukają; czekajcie a będzie wam dane..... czekać" ) M.
  18. Już wyjaśniam: słońce jest zawsze ) - tylko nie zawsze widoczne... ( Eeee... A na którym miejscu ta śmierć? Bo słońce jest chwilowo niewidoczne, a jakoś nie widać żebyś zeszła.... ) (Albo jesteś bardzo wyszcze... eee...., znaczy, gadatliwa jak na nieboszczyka ) Pozdrawiam wszystkich; chwilowo opuszczam szanowne zrgomadzenie - życie ("real" czeka)... M.
  19. Noooo.... Mam doświadczenie ) ........w rozmowach... ( ) Dzięki ) A studia to też szkoła.... Tyle tylko że "wyższa" ) pzdr, M.
  20. Graża, nie przejmuj się tak.... To przejdzie... za kilka dni ) Żółć brzydka? No fakt, wyodrębnianie barwnika z wysuszonego moczu krowy karmionej (cokolwiek na siłę) małostrawnymi liśćmi mangowca to rzeczywiście średnio fajna sprawa. Eee... no co ty... jeszcze jasno a ty chcesz już flaszkę odmykać? (Ech, ta młodzież.... taka niecierpliwa..... )) A co do szkoły: też przejdzie, skończy się kiedyś... (Wiem co mówię... ) Siedem lat mi zajęło ukończenie szkoły średniej ) Trzymaj się ciepło i uszy do góry M.
  21. I chyba tak zrobię... (dzięki za podpowiedź ) M.
  22. ) Na pewno. To co opisałaś byłoby metodą na uzyskanie żółci INDIAŃSKIEJ, nie indyjskiej, ale dobrze kombinujesz... ) Inne metody uzyskania ww. żółci: Na przykład bierzemy krowę, ustawiamy ją na piasku (czystym!) i... No i krowa stoi. ) A potem trzeba krowę nakarmić.... (c.d.n. ) (No chyba że kto inny dokończy (Zastrzegam że nie jestem na 100% pewien czy nazwa żółć indyjska jest "poprawna" - ja się z taką spotkałem; być może jest jeszcze jakaś, ale ja jej nie znam. Dla ułatwienia dodam że już się tej żółci nie robi, bo od jakiegoś już czasu Brytyjczycy nie zarządzają Indiami.) M.
  23. ) Dzięki za rzeczowe informacje - pomogły mi bardzo ) Chardonay'a, tak się składa, mam butelkę w domu (nie żebym coś sugerował, pozdrowienia dla wszystkich CZYTELNIKÓW ) wyślę załącznikiem na priva (jak tylko znajdę w kompie miejsce żeby tą flaszkę wlać... Z tym mostem Rocha to mnie trochę zmartwiłaś.... Akurat tak się składa że ten most to najbliższy mi "konkretny" most..... A dalej to nie chce mi się szukać.... ) Chyba poczekam aż skończą ten remont - woda w Warcie do tego czasu też powinna się troszkę ocieplić ) Pozdrawiam, Wiecznie Niezdecydowany Maruda
  24. czy to się robi tak tak właśnie widze ze pojętny chłopiec z ciebie a co powiesz o żółcieni kadmowej :wink: ? Żółcień kadmowa: pigment, krystaliczna odmiana alfa-siarczku kadmu (CdS). W wysokiej temperaturze zmienia barwę na czerwoną (reakcja odwracalna). Toksyczna - kadm należy to tej samej grupy metali co ołów, ale jego toksyczność jest większa. Uzyskiwana sztucznie na drodze "mokrej" (wytrącania z roztworów soli). Bardzo dobrze kryje, stosowana do wyrobu farb olejnych, jako środek barwiący w przemyśle szklarskim i ceramicznym. To ja teraz proszę cos na temat tzw. żółci indyjskiej... ) p/o Charlie'go (chwilowo nieobecny, i dlatego zastępowany przez Marudę )
  25. CZYTA !!! Aha. No to ja idę poszukać jakiegoś mostu... "Good bye, cruel world... " M.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...