Skocz do zawartości

Maruda

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maruda

  1. .... w tym poście - na podstawie tytułu tego postu? Witam wszystkich w ogólności, a Modelatornię w szczególności. Uprzedzam, będę marudził.... trochę. Znaczy, trochę więcej niż zwykle. Osobnicy o słabych nerwach i z tendencjami do narkolepsji proszeni są o nieczytanie.... pod żadnym pozorem. No, może co najwyżej pod wpływem. Ale, do rzeczy: 1. Dlaczego taki głupi tytuł wątku? Ano dlatego że mię z lekka trzęsie i uzębienie mnie boli (a właściwie resztki takowego) jak widzę tytuły postów w stylu :"Prośba do Flippera...", "Pytanie techniczne do wszystkich", albo inne "Nawet mi się pisać nie chce". Ludzie, litości - naprawdę niewiele potrzeba żeby zatytułować wątek tak, żeby patrząc na tytuł można się domyśleć co poeta ma w tym wątku na myśli (i żeby nie trzeba było go otwierać żeby się tego dowiedzieć). Problem NIBY drobny (a na pewno "MNIEJSZOŚCIOWY"), ale jak mam raptem godzinę czy dwie na przejrzenie forum to wolałbym poświęcić ten czas na otwieranie wątków, co do których mam podstawy przypuszczać że będa dla mnie interesujące, a nie na otwieranie wszystkich wątków o dziwnych tytułach. Czepiam się trochę, wiem, ale chciałbym prosić o odrobinę samodyscypliny i szacunku dla czasu innych forumowiczów. Można przecież napisać w tytule, na ten na przykład zum Bleistift: "Techniczne: przy hamowaniu na drzewie pęka chłodnica. Jak temu zaradzić?" Zamiast pisać "Nie wiem o co chodzi - ktoś ma pomysł?" Jak to powiedział guwernant do cesarza (w filmie "Ostatni Cesarz"): "Jak nie będziesz myślał o tym, co mówisz, to nidy nie powiesz tego, o czym myślisz". A tera już walę prosto do modelatorni.... 2. Wszedłem sobie dzisiaj na taki jeden wątek, który stron sobie liczy.... kilkadziesiąt. Wiedziałem że poszukiwany przeze mnie post był gdzieś tak w połowie. No i tu dupa.... Mogę, będąc na stronie pierwszej wybrać "idź do strony 1, 2, 3, 4, 5.......78, 79, 80". No a ja (na złość modelatorni) chcę iść na stronę..... 36. No to co ja mam zrobić poza klikaniem jak ten szympans co się pierwszy raz do myszki dorwał? (Matka, bez głupich skojarzeń proszę! Wiem, mogę sobie jeszcze zakląć szpetnie po francusku jak Książę Pan z "Rumcajsa" (albo całkiem po polsku, jak szuszwol pod budką z piwem) - ale poza tym? Ee?? Nu, a jakby tak zrobić takie małe okienko niedaleczko, gdzie mógłbym sobie numer strony wpisać, a potem kliknąć na taki dynks obok - co by mię automagicznie teledeportowało do strony rzeczonej, to byłoby bardzo źle dla serwerka? Tak tylko się pytam... ) 3. Porzundek musi być. My som s Poznania, a jak wszystkim wiadomo, w Wielkopolsce partyzantki nie było bo Adolf zakazał.... Ale nie o tym chciałem. Porzundek, ordnung się znaczy, to: wszystko na swoim miejscu, tam gdzie jego miejsce - i TYLKO tam. (WAŻNE!) O co tym razem? A bo na przykład widzę link do strony....Forum Subaru Strona Główna. Link jest na stronie.... Forum Subaru Strona Główna. A jak na niego kliknę to przenosi mnie na.....Forum Subaru Strona Główna. Do tej pory pozostaję w ciężkim szoku, i nie jestem w stanie zgłębić głębszego sensu powyższego patenta dogłębnie, pomimo głębokiego zastanowienia (Matka, cicho, my tu o czym innym... ) W innych miejscach też widziałem podobne "ułatwienia".... Do dzisiaj nie wiem po co.... ??? Druga kwestia w tym temacie - tym razem dużo istotniejsza. (Coś jak głupawki w oknach dialogowych, które sugerują "w razie wątpliwości nacisnąć "Cancel"" - a przyciski pod oknem mają napisy..... "Yes" i "No".) Onegdaj zdarzyło mi się popełnić niechcąco nowy wątek, bo na przyciskach na stronie stało napisane: "Odpowiedz" i "Nowy temat". Ponieważ nie "odpowiadałem" nikomu, więc logicznym było dla mnie że piszę nowy TEMAT - zwłaszcza że kiedyś już mię serwer opierdzielił że mam "wpisać temat, bo inaczej nie przyjmie mojego postu". A potem się okazało że nowy temat, to nie temat, a WĄTEK. A skasować sie go nie dało... Z tego co zauważyłem to nie mnie jednego taka niespodzianka spotkała - więc coś tu jest na rzeczy... (Patrz załącznik - "temat.gif") Zróbmy może ("weźmy się i zróbta..." ) jakiś porządek w terminologii - a najlepiej w ogóle wywalić przycisk do tworzenia nowych wątków z WEWNĄTRZ wątku - niech dynksy te będą tylko na stronach głównych wszyskich podforów, bo tam jest ich miejsce - i tylko tam - i niech się one nazywają "Nowy WĄTEK". A wewnątrz wątków niech sobie będzie "Odpowiedz" i "Nowy POST" - myślę że to ułatwi wszystkim życie... 3. Ludziska często wklejają foty do postów. (No i dobrze, przynajmniej niepiśmienni też będą mieli pożytek z forum... ) Ale dlaczego serwer nie może automatycznie przeskalować fotek tak, by się mieściły w szerokości strony (tak, jak jest ona wyświetlana na monitorze) - wklei ktoś jedną fotkę, a potem czytając wszystkie posty na danej stronie trzeba po każdym przeczytanym wierszu skrollować w poziomie..... bo strona nie mieści się na szerokość na ekranie. Delikatnie wqrw..... - mówiąc.... delikatnie. 4. Jak się dłużej nie przesyła danych (otwiera stron, wysyła postów czy PW) to serwer zamyka sesję (inaczej, "wylogowuje" takiego delikwenta). Względy bezpieczeństwa, rozumiem, ale..... Weźmy na to, piszę PW. Piszę, piszę, piszę...... napisałem. Wysyłam.... "Się zaloguj, koleś" - się loguję. I widzę.... ciemność. Znaczy jasność - jasność pustej kartki..... Godzina pisania poszła w piiiii........ Czy nie dało by się coś z tym zrobić - jakiś "pop-up" przypominacz że "twoja sesja za 30 sekund ulegnie zamknięciu - kliknij "OK" jeśli chcesz pozostać zalogowany" - albo może jakaś sugestia chociaż żeby skopiować cały tekst przed ponownym logowaniem (i wkleić go z powrotem po powtórnym zalogowaniu)... Ja wiem, że jest "obejście" problemu - po zalogowaniu klika się dwa razy na przycisk "wstecz" przeglądarki (przynajmniej działa to w Operze, o innych nie wiem) i znowu mam tekst przed sobą i jestem zalogowany - ale dla wielu juzerów problem ów jest dosyć stresujący. Dla przedstawienia na ile poważna jest to kwestia powiem tylko że "taka jedna" -w sytuacji opisanej powyżej- miała żądzę mordu w oczach i tylko temu, że nie była w stanie trafić kluczykiem do stacyjki (a samochodem w wyjazd z garażu) zawdzięczacie kolego Modelator to, że następnego dnia rankiem obudziliście się cali i żywi (zamiast obudzić się nieżywi i w plasterkach... )) No dobra, tyle..... NA DZISIAJ... ) c.d.n., Maruda
  2. Maruda

    Idiota, a zawieszenie

    Jest taka jedna firma w Poznaniu (no, zapewne niejedna, ale o tej wiem co w swej codziennej praktyce do samochodów podchodzi jak Smoleń i Laskowik do rozwiązywania krzyżówki: "nie pasuje, ale zmieszczę"... ) Koledze GTA3 wstawili do legaca (MY '93 czy '92 A/T) przekładnię planetarną... z jakiegoś tylnonapędowego Nissana :/ Otwory montażowe, średnice wałów i inne takie się zgadzały, a że stosunek przełożenia (obroty wejścia/ wyjścia) były TROSZECZKĘ inne.... to komputer przy załączeniu lock-up'u stwierdzał "awaria" i dzięki temu olej w skrzyni był zawsze cieplutki, a dla równowagi autko było żwawe jak konik ....15 letni z postępującym stwardnieniem rozsianym, oraz stwardnieniem skupionym (czyli "zatwardzeniem") na dokładkę. Bajdełej, czy ktoś potrzebuje wspomnianą planetarkę od Nissana? ) Tanio da się kupić... ) pzdr, Maruda
  3. Wesołego zająca z dużymi jajami.... znaczy, wesołych jaj i smacznego zajączka... no.... kurde.... może być i bez jaj, byle było mokro.... a przynajmniej wesoło ) Maruda
  4. Tak, ale jest to trochę tak jak z rybą i śledziem: każdy śledź jest rybą, choć nie każda ryba jest śledziem. Zawsze jest jakieś V max, czasem z powodu ogranicznika, czasem po prostu więcej się nie wyciśnie z autka - i to nawet bez żadnego "elektronicznego osłabiania". Jak jest napisane w instrukcji że V max = 167 (taka dziwna liczba - nie 160, 170 czy nawet 165 - ale właśnie 167) to przychodzi na myśl ogranicznik, albo przeliczenie z MPH. Kiedyś widziałem jakieś zdanie w jakiejś instrukcji - było to coś w stylu "kołek o średnicy około 25,4 mm" - w oryginale był cal, a tłumacz nie pomyślał i zamiast napisać "około 2,5 cm" to wpisał "około" z dokładnością do 0,1 mm ) Jak wspomniałem, powyżej 165 km/h pomimo deptania gazu silnik nie wkręcał się na maksymalne obroty i samochód właściwie nie przyspieszał - a że ograniczniki to obecnie standard, więc uznałem że to właśnie to. Będzie autobana i będzie ochota na sprawdzanie - to się zobaczy pzdr, M.
  5. ...Ale są i tacy co wyrażają sie o nas dobrze - i tak na przykład Jerzy Prokopiuk powiedział swego czasu że: "Ta - jakże sensowna - koincydencja ma charakter synchronu*) i jako taka stanowi epistemologiczny odpowiednik ontycznej synchroniczności fizycznego i psychicznego istnienia, harmonizowanych w ten sposób właśnie przez jego duchową istotę." __________________ *)W psychologii analitycznej Junga jest to termin używany na określenie sensownej akausalnej zbieżności dwóch zjawisk (fizycznych i psychicznych). ) M.
  6. Witam, Hmmm..... widziałem na własne oczy w instrukcji obsługi: prędkość maksymalna 167 km/h.... Czyżbym coś pomylił? Jechać więcej jak 170+ Foryś nie chciał wtedy gdy próbowałem, a później już nie próbowałem (ja sie nigdy nie śpieszę... ) Przy nadarzającej sie okazji spróbuję, sam jestem ciekaw. (W razie czego, mam kilka polis na życie.... teraz taka moda że do rachunku bankowego wciskają na siłę... Leżą polisy i się marnują ) Przy okazji: no tak.... normalnie rumienię się ze wstydu.... W rachunkach zawsze byłem kiepski. Oczywiście Ojciec Dyrektor ma rację: dwa do kwadratu równa się cztery.... Wstyd. ) Pozdrawiam, Maruda
  7. Nie. Też rozważałem taką możliwą przyczynę, ale ten efekt pojawia się -jak napisałem- dopiero gdy jest końcówka paliwa, tak ca 10%. (Gdyby powodem było to, co piszesz, to efekt ów narastałby stopniowo, a przez to był niezauważalny - tak jak nie zauważa się starzenia się osoby oglądanej na co dzień.) Gdy jest więcej paliwa nie obserwuję tego zjawiska. To podobny efekt jak ze zwalnianiem sprzęgła: puszczasz pedał cały czas z jednostajną predkością, ale dopiero w pewnym momencie (na pewnym odcinku ruchu) "łapie" i dalszy ruch pedałem znowu nie zmienia nic - coś takiego. pzdr, M.
  8. Miszczu.... Tą kwestie już wyjaśniliśmy parę stron wcześniej... )) Jak nie ma topic'u to jak można go zoffować?? ) pzdr M.
  9. (Absolutnie nie chcę tu uprawiać argumentacji "ad personam" - tak mi się tylko przypomniało... ) "Every asshole has excuses" jak to powiedział jeden żołnież hamerykański do drugiego na filmie ("Full Metal Jacket"?) - co twórczo zostało przetłumaczone na polski jako "Wymówki i dziurę w d... ma każdy" )) Aktualny, nieaktualny - nie czas na rozterki i wątpliwości roztrząsanie! Trzeba zewrzeć szyki, dać odpór i pokazać, że nas stać! Że to jest NASZ temat, i że jest on na miarę naszych możliwości i spełnia słuszną rolę i "w ogóle" jest potrzebny..... i basta. )) pzdr Maruda
  10. No właśnie ! Czy u was też następnego dnia widać że w nocy ktoś trochę paliwa wypił :?: ....... Jakoś chyba podczas jazdy od tych przyśpieszeń wskazuje więcej, natomiast po nocnym postoju to chyba grawitacja dochodzi do głosu :?: Coś w tym jest - ale to przypadłość nie tylko Subaru. Mój Nissan, w dzień cholernie abstynencki (jak na parametry swojego silnika i mojej prawej stopy), też lubi sobie łyknąć na lepszy sen... :wink: Pewnie biegli w elektronice są to w stanie jakoś objaśnić reakcjami czujnika... ale ja - ponieważ przypisuję autom (niektórym) posiadanie duszy - wolę wyjaśnienie metafizyczne :wink: Ja bym raczej szukał związku ze spadkiem ciśnienia w baku... W trasie autko się trzęsie, zupa miesza i przez to intensywniej odparowuje - czyli, wzrasta ciśnienie par z zbiorniku. Postoi przez noc, to się ochłodzi i ciśnienie spadnie. Nie wiem czy to o to właśnie chodzi, ale tak mi się nasunęło. Inna sprawa związana z poziomem paliwa: wielokrotnie zauważyłem że jak w zbiorniku zostaje 10-15% paliwa to samochód robi się "żwawszy" - czy ktoś z was też ma takie odczucia? pzdr, Maruda
  11. W polskiej trasie spokojnie mieszczę się w 9 litrach. Ba, nawet w codziennej eksploatacji mam coś pomiędyz 10 a 11. Tymczasem na autostradzie aż 12 (przy czym ta stała prędkość to coś około 180 km/h). Zastanawiam się, czy następnym razem na autostradzie jechać wręcz 90 km/h (zakładając, że nie będę się śpieszył), czy jednak 130 będzie rozsądnym kompromisem? He he. Właśnie sam sobie odpowiedziałeś: aerodynamika i prędkość. W Polsce (95% dróg) w zasadzie nie rozbujasz się powyżej 120 - 130. Raz że to niebezpieczne - a często fizycznie niemożliwe, dwa że grozi to wyczerpaniem limitu punktów już po trzeciej "wpadce" w objęcia Muminków. Jak napisałem w poprzednim poście: aerodynamika powyżej 120-130 zaczyna się ostro dopominać o swoje - wszak opór rośnie proporcjonalnie do KWADRATU przyrostu prędkości - czyli, jak prędkość wzrasta dwukrotnie to opór wzrasta czterokrotnie. V x 3 => R x 9. V x 4 => R x 16. Inaczej, opór powietrza przy 180 km/h jest (mniej więcej) SZESNASTOKROTNIE większy niż przy V = 45 km/h, 9 x większy niż przy V = 60 km/h, i 2 x większy niż przy 90 km/h. (c.b.d.o. ) No tak.... normalnie rumienię się ze wstydu.... W rachunkach zawsze byłem kiepski. Oczywiście Ojciec Dyrektor ma rację: dwa do kwadratu równa się cztery.... Wstyd. ) Żeby jechać tak szybko (pow. 160 km/h) to silnik też musi być na wyższych obrotach - tutaj też ma zastosowanie prawo mówiące o wzroście oporu do kwadratu przyrostu prędkości (ruch tłoków w garach, wałów w panewkach łożysk, itp.) A jak już o aerodynamice: umówmy się, że do długiej listy zalet forysia "aerodynamicznego kształtu" dopisywać nie będziemy - kobiety zaczęły by się z nas śmiać... ) I jeszcze: Matuś kiedyś test przeprowadzili: bak do pełna, A4 do Katowic "gaz w podłodze" (ca 200 km/h, jej Szczała jest zaturbiona). W Katowicach w tył na lewo, w tym samym stylu powrót do Krakowa, przy wjeździe do którego zaświeciła się rezerwa. Spożycie wyszło (o ile dobrze pamietam) jakieś ....25l/100 km Tak więc ja bym sugerował trzymanie się w granicach 130 -140. 130 km/h jest prędkością optymalną również z innego względu - dla większości ludzi jest to (w warunkach autostradowych) na tyle szybko że umysł nie "usypia" i uwaga jest na dość wysokim poziomie (krótszy czas reakcji), a jednocześnie jest to na tyle wolno że daje jeszcze czas na reakcję "w razie czego" i na tyle wolno że nie męczy umysłu podczas dłuższej jazdy. (Niemcy, jako naród cholernie pragmatyczny przebadali to, i właśnie dlatego zalecają na autobanach 130 km/h.) Zapieprzanie szybciej ma sens tylko wtedy jak rzeczywiście BARDZO się śpieszysz, i "czas" w tym momencie "to pieniądz" większy niż ten, który wydasz na zwiększone spożycie paliwa. Bajdełej: Foryś wolnossący ma fabrycznie ograniczoną prędkość do 167 km/h - jak więc możesz jechać po autobanie 180? Pytam, bo sam próbowałem kiedyś ile to wyciśnie naprawdę (też na "autobanie" - tyle że A4 i wyszło mi że max to jakieś 173 - i to tylko jak było z górki. Nie żeby silnik wchodził na jakieś kosmiczne obroty - po prostu przy 165 - 167 dalsze wciskanie pierwszego z prawej nie wywoływało żadnej reakcji autka. pzdr. Maruda. pees: Moderatory, ja proponuję wprowadzić coś na kształt "uśrednionego postu statystycznego": powiedzmy, 1000 znaków ze spacjami - i wedle tego przeliczać posty... ) 500 znaków? Liczymy delikwentowi 0,5 posta.... 4000 znaków? to liczymy jeden post jako 4... Ql, eh ?? ))
  12. Nuu.... Pany... Jak się tak dalej wszystkie będzieta obcyndalać "f temacie" to on naprawdę stanie się.... nieświeży z letka. Co jezd, klawiatury na gorzałkę powyprzedawane, czy jak? Haseł na forum pozapominali? Wszak "nie rzucim temata, skąd nasz ród" ojce śpiewali - a my co, syny marnotrawne, czy inne zaprzańce??! Azaliż, Waćpany, brać się do roboty, a hyżo!! ) pzdr, Maruda
  13. Ludzie. Z Poznania do Wawy Forysiem wolnossącym A/T daje się obrócić w dwie osoby na pokładzie na jednym baku (zalanym do pierwszego "odbicia"). Nie dalej jak w styczniu jechałem z kumplem (po monitor 22", 30+ kg) - jechaliśmy normalnie, jak wszyscy do Wrześni starą dwupasmówką (100-120 km/h), potem A2 do Qnina (120-140 km/h, tempomat), a potem (Konin - Wawa) śmierć w oczach, nerwowe wyprzedzanie i jazda w przedziale 60 - 140 (w zależności od tego czy za ciężarówką, czy szybkie manewry w rodzaju "byle do przodu". Do tego ponad godzina jazdy po mieście, i powrót - rezerwa zaświeciła się dopiero następnego dnia po wyjechaniu z garażu. Nie pamiętam dokładnie obliczeń, ale wyszło ca 9l/100 km. W roku 2003 wyjazd latem w Bieszczady: Poznań - Wrocław po drogach krajowych (częste wyprzedzanie), potem A4 (ca 140-150 km/h na tempomacie), za Krakowem na wschód to wiadomo jak się jedzie. Trochę jazdy (spokojnej) po Bieszczadach, wizyta na Słowacji, powrót tą samą trasą. Przy wyjeździe zalany pod ryj, licznik wyzerowany, wszystkie rachunki za paliwo skwapliwie zbierane - sam byłem ciekaw jaki będzie wynik. Po dodaniu, odjęciu, podzieleniu i policzeniu średnie zużycie wyszło.... 8.9 l/100 km (przy przejechanych 2500 km). (Istnieje oczywiście i takie wytłumaczenie że na stacjach tak naprawdę wlewali więcej niż wskazywał dystrybutor, ale ja bym raczej tego nie brał pod uwagę... ) Prędkość optymalna? Jak zawsze zależna od warunków na drodze, ale jeśli sucho i równo to ja bym powiedział jakieś 120-140. Powyżej aerodynamika zaczyna się bardzo ostro upominać o należną jej działkę kasy (a w moim odczuciu rownież przy 150 km/h zaczynają być odczuwalne pierwsze objawy "pływania" po poduszce powietrznej - w końcu to nie Legac czy Impreza). Polskie drogi i ich użytkownicy również nie zachęcają do rowijania większych prędkości - nie ma się co za bardzo śpieszyć, dalej jak na cmentarz i tak się nie zajedzie... ) ("Festina lente", jak mawiali starożytni...) Pozdrawiam, Maruda
  14. ej no ale tak na pół strony wywód,a nie mi tu takie pikusie zapuszczasz,Maruda!Pisz po MARUDOWEMU!!!!! :wink: Maruda ma ciężki, ehem -bez głupich skojarzeń, proszę- okres. A dodatkowo czasami bywa złośliwy i wyraża się wtedy -celowo i złośliwie!!- treściwie i na temat. O! (I nie podpuszczaj, bo będzie jeszcze gorzej.... ) Właśnie: człowiek ledwo co zasłabnie, podupadnie na trudnej drodze życia przez ten padół ziemski, i już mu nie staje ....chęci do życia, świntuchy jedne!!! - a tu już taka jedna z drugą chitrością i podstępem próbują Marudzie jego ostatni sens życia marudnego wyszarpnąć spod niego jako ten nie przymierzając stołek spod wisielca in statu nascendi... Ech, te kobiety... Jedna marudny sens życia odbiera, a druga se na domiar szyderę a prześmiechy z człowieka robi.... Normalnie chyba jakiegoś mostu przyjdzie poszukać.... Woda chyba już cieplejsza... wiosna w końcu, no nie...?? M. Czy mnie się jaźń rozdwoiła, że piszę o sobie w trzeciej osobie? Ooooo... poetycko się zrobiło... no to kontynuujmy: "coś mi pękło - robię ogląd a to pękł mi światopogląd" (dobra, nie moje, "pożyczyłem" od kogoś... ale pasuje
  15. Chwilunia... Ja się z tobą, słonko, fuchą nie będę dzielił... ) "Poględzić, pośmiecić" - to jeszcze zniosę, ale wara od MARUDZENIA!! ) Gdzie? A schowane... głęboko i w bezpiecznym miejscu... ) ...a GDZIE, konkretnie, koleżanka czuje się dotknięta?? ) pzdr, Maruda pees: (A tak na marginesie: cwana bestia..... Gratulacje... ))
  16. ...nie podala tez daty rozpoczecia Yyyy.... znaczy... Może 1. kwietnia?... )) Zeby mnie klawiatura nie zaswierzbila przy tabeli "users" :wink: .... albo ilosc postow moze ulec degradacji.... albo rangi moga sie pozmieniac .... a niech sie omsknie modelatorni palec to moga jeszcze gorsze czasy nastac :wink: Powyższą sugestię kompleksową przeanalizowałem dokładnie i -jak sądzę- znaczenie jej pojąłem... Czyli, jak będę chciał się zabrać za dywersję, sabotaż i krecią robotę to trzeba sobie będzie szybko nową, jednorazową rejestrację uskutecznić.... (Taka tożsamość "na jeden strzał" ) Dzięki za wskazówki i sugestie )) Pozdrawiam, M.
  17. Hmm.... nie żebym chciał marudzić, ale nie mogę powstrzymać się od zauważenia, że Morderatornia przezornie nie podaje daty - ani tym bardziej godziny - kiedy PRZYPUSZCZALNIE forum będzie działać... )) Innemi słowy: "RĘCE PRECZ OD KOREI!!!" Hmm.... Mnie, podobnie jak Monisię, cosik klawiatura świerzbi.... ) Ale dla dobra wspólnej sprawy (i bezpieczeństwa własnego... )) się powstrzymam..... może )) M.
  18. Może łeb ci pęka od wiatru... a może nie od wiatru.... ) (Dyskretnie pominę milczeniem część "integracyjną" spotkania... )) Dodam tylko, że "alkohol pity umiarkowanie nie szkodzi - nawet w dużych ilościach" - z czego wychodziłoby, że jednak od wiatru )) Przyłączam się do podziękowań i pochlebs... upsss.... , znaczy: pochwał Jazda była QL pzdr, Maruda
  19. Witam pięknie! ...i o wybaczenie za zwłokę w responsum proszę, gdyż nijak powiadomiony nie zostałem o Waćpańskiej adnotacji na niniejszej paginie poczynionej. Co jest tem bardziej curiosum, iż śledzenie subiektu owego włączone posiadam... Niechybnie Anioły nasze Podupadłe czegoś nie przypilnowały alibo zgoła malfunctio jakoweś na serwerze zaistniało... ale ad meritum, Waszmość Panie. Waćpan sam sobie antinomium zadajesz: piszesz Waść, iż geny Magna Poloniae posiadacie - a jednakowoż kwestyę daniny należnej Waćpan negujesz, azaliż postawa ta jako żywo nie przystaje do synów szlachetnie na Ziemi naszej nascimur... Takoż już prędzey zachowanie Waszmości -jakeście sami slusznie observatio poczynili - do Grodu Cracovia zgoła przystaje... A ponadto, mala fide jako mniemam, imputujecie mi iudejskie zgoła originatio - i tu, by kłam Waszmości posądzeniom zadać, niniejszym szlachetnie zrzekam się zapłaty wszelakiej za trud swój poniesion na cognitio Waćpańskiego zawołania. Co niniejszym, zdrów na umyśle (jako mniemam) będąc, wszem i wobec oświadczam. Amen. Sługa Wasz uniżony, Maruda Post Scriptum: Kurde, chłopie: zmień se nicka jak chcesz - tantiemów nie płac wcale, albo wpłać na Schronisko dla Zwierząt - lub zasil Fundusz Reprezentacji i Reklamy Mamuśce. Jak wolisz )) pzdr M.
  20. No to policzmy... Intake z połówką... eee..., znaczy: połowicą, razem sztuk dwie. Do tego GTA3 i Niosący Światłość - to razem cztery. BaRy i Scooby to już jest sześć. Jak się wygrachlam to też przyjadę* (w charakterze obserwatora ) - to już jest siedem. Hmm... Siedem.... piękna liczba ) pzdr Maruda ______________ *Nie zgłaszałem swego akcesu wcześniej, bo ze wstępnych planów wychodziła mi nieobecność w rodzinnych stronach w tym czasie; plany się zmieniły i chyba się pojawię. Jeśli się pojawię to wejściówkę wpłacę na miejscu do ręki - jak mnie nie wyrzucą... )
  21. Znaczy... będzie tam jeszcze ktoś oprócz Intake + Graża i GTA3? (Zaczyna to powoli przypominać "osiemnastkę" ThanJuniora... ) pzdr, Maruda
  22. Cześć, ...jak powiedziała jedna pani do swego partnera... "Zatem, drugą połowę stosunku odbędziemy jutro" - dokończyła... ) ...jakoś...skomplikowane układy familijne macie, kolego. Nie mi się wtrącać kto kogo i dlaczego, ale wiecie... z tymi dziećmi to bym się tak publicznie nie chwalił - temat ma ostatnio złą passę... ) W samochodzie natomiast to ja sobie onegdaj siadywałem, czytałem gazety i piłem piwo.... Kobieta była w domu, a ja spokój sobie cenię wyżej niż komfort... Miło się dowiedzieć że nie mnie jednego takie cóś spotkało... ) Copyright granted (a właściwie: transferred). Znaczy, możecie się kolego nazywać Witalis, tylko nie zapomnijcie o regularnym płaceniu za korzystanie z licencji ) (Jak się przechrzcicie na Lis Witalis, to wtedy kasa dla Brzechwy ) pzdr Maruda
  23. normalnie Dynastja albo inny tasiemiec...tfuuu No i kto to pisze..... ) Droga Pani, popełniła pani już tysiąc postów (GRATULACJE!!!), z czego znaczącą część zapewne w tym wątku... ) te..pisaj ze drukowanymi i po naszemu 8) SIE ROBI PSZE PANI. ZNACZY, TA PRZECIWPOŁOŻNA PODCZAS WYMIANY OGNIA, CIOSÓW LUB POGLĄDÓW .... ))) normalnie cie chyba zassalo Ooo... A tu już mi ktoś imputuje... wypowiedzi kolegi WiSa Witalisa... ) W boju to krasnoarmiejcy ginęli.... a gołąb zginął w paszczy (kota). Nagroda - a właściwie "procenty" od nagrody ) - zginęła w paszczy ....mojej ) (A mówiłem: przyjechać, odebrać sobie... )) pzdr Maruda )
  24. Moniczko to tak na wszelki wypadek, żeby wątek nie zamienił się w coś w rodzaju "Temat juz nie aktualny" :wink: Hmmm.... Czyżby kolega miał jakieś obiekcje do tematu "zawsze aktualnego"...?? )) Pozdrawiam, Maruda
  25. Nu, kochany.... to sam nie wiesz co straciłeś... ) Ta historia ma tyle wątków, intryg, akcji i suspensu że starczy na półtora przeciętnego foruma... ) Zresztą, jak moja adwersażka słusznie zauważyła parę stron wcześniej, "temat nieaktualny zawsze aktualny" - i to pomimo dwukrotnej już próby zdezaktualizowania go przez forumowicza PDT (a.k.a. CTD) ) Pozdrawiam, Maruda
×
×
  • Dodaj nową pozycję...