Skocz do zawartości

H4lik

Użytkownik
  • Postów

    1300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez H4lik

  1. W dniu 23.12.2019 o 16:53, Syn Adama napisał:

    Czy ktoś kiedyś kombinował z postojowym podgrzewaniem silnika?

     

    Mieszkałem kilka lat w Finlandii i rozważałem montaż takiej grzałki u siebie. Kosztowało to wtedy około 600-800 złotych w przeliczeniu (zależnie od firmy i wersji), tyle że tam ma to sens, pomijając  już same temperatury - w blokach chyba każde mieszkanie ma swoje wyznaczone miejsce parkingowe, przy którym stoi "słupek" z gniazdkiem. Domki szeregowe mają wiaty z wtyczkami, spięte z licznikiem domowym. Na parkingu w pracy też miałem wydzieloną strefę z możliwością podpięcia. Kosztowało to w skali miesiąca dosłownie kilka euro i sporo osób korzystało - odmrożone szyby, ciepło w środku (bo z tego, co pamiętam są wersje z podłączeniem do nawiewu, czy coś podobnego), zagrzany olej. Dobra opcja przy -25.

    Tak to wygląda, żebyś miał wyobrażenie:

     

    normal__DSC0599-3.jpg

     

    U nas, jak np. mieszkasz w bloku, a pracujesz w biurowcu na siódmym piętrze, nie za bardzo widzę to logistycznie - skąd zasilanie wziąć?

    Reasumując - zgadzam się z @DETT - jeśli już ktoś chce/potrzebuje, w naszych warunkach lepiej sprawdzi się ogrzewanie niezależne.

     

    Edytka - zapomniałem, jak się obrazki wstawia.

    • Lajk 1
  2. W serwisie sportowym w "Trójce", jakieś pół godziny temu, powiedzieli, że dla Roberta nie ma miejsca w BMW DTM, więc sam już nie wiem, czy to na razie półzmyłka ;) bo wciąż ma kontrakt z Wiliamsem, czy rzeczywiście nic z tego nie będzie?

    No to może WRC? :D

  3. Aaaa, coś jeszcze, bo zapomniałem. Być może ktoś jeszcze nie widział, ale szczerze polecam - wszedłem tylko zerknąć i nawet nie wiem, kiedy 40 minut minęło:

     

     

     

    Edytka - a dlaczego mi nie scaliło postów, tak, jak to działało kiedyś?

  4. Ja dziękuję, jaki to jest fenomenalny typ - ja wiem, że testy, że nie znamy programu i celu, ale wsiada do nieznanego sobie samochodu i wykręca tempo, niczym reaktor w Czarnobylu, na chwilę przed wybuchem.:)

    A takie fragmenty, mając na uwadze to, co się działo w Williamsie, to aż chce się czytać: ""Robert chciał paru zmian, a my jesteśmy szybcy w realizacji takich zadań. Nie była to dla nas wielka modyfikacja” – mówił Jens Marquardt", więc moje wyrazy wdzięczności dla ludzi z BMW Motorsport.

    No i tak sobie myślę, że dla samego Roberta jest to duża dawka pewności, której potrzebował, a która jest potwierdzeniem tego, że nie zardzewiał i mając odpowiednie narzędzia i wsparcie zespołu, potrafi zrobić konkretny przeciąg.

    Podoba mi się dźwięk tego auta przy redukcjach. Kurde, aż serce rozpala. 

    To kiedy forumowy wyjazd na DTM?:D

  5. 27 minut temu, chojny napisał:

    Tak bronię zawodnika i uważam, że nie wydarzyło się nic szczególnego. 

     

    Rozumiem, że gdyby władował się w niego dziadek w Punto, to byś obwiniał dziadka, że nie zachował bezpiecznej odległości i nie dostosował prędkości do panujących warunków, bo to przecież dzień jak codzień, że na drodze ekspresowej, w deszczu, koleś w oklatkowanej rajdówce, brembosach średnicy koła od Tico, stutłoczkowych zaciskach i profi oponach wyprzedza, hamuje i zaczyna popisy na szosie, niczym Borewicz w Fiaciorze?

     

    Te wklejone przez Ciebie filmiki, z trudem zapewne wyszukane, mają być nawiązaniem do wydarzeń z S7? Serio próbujesz znaleźć analogię między środkiem lata, suchutkim asfaltem i drogą, gdzie auta jadą może 50 na godzinę a drogą szybkiego ruchu, zlaną grudniowym deszczem?

    O ile pamiętam, nagrywający mówił coś w stylu "trwało to około trzech kilometrów", więc tym bardziej ciężko próbować takie zachowanie wytłumaczyć.

    Naprawdę nie wiem, co mu przyszło do głowy, że akurat takie miejsce wybrał.

     

    Jak będziesz jechał z rodziną autokarem na wycieczkę i okaże się, że kierowca był pijany, to pewnie machniesz ręką, bo nie wydarzyło się nic szczególnego - gorąco było, walnął se chłop cztery piwa w trasie, ale przecież przywiózł nas całych do domu. Tam go co prawda ściągało na lewo, ale nie wiem, po co aferę robić, skoro ostatecznie nic się nikomu nie stało...

  6. 8 minut temu, chojny napisał:

    A niby skąd ja mam to wiedzieć? 

     

    Pewnie nie wiesz, ale się domyślasz, niczym jeden pan z telewizji. 

    Teraz już chyba rozumiem - ten obrazek to jest alegoria opisująca wydarzenia na S7: babka to zapewne złota Skoda, więc pozostaje dziadek i osiołek. Kto z nich był drogą ekspresową, a kto panem kierowcą?:lol:

  7. 5 godzin temu, Zyzol napisał:

    Najbardziej zagrożony czuł się tatuś z synem (ten nagrywający). Tak bardzo czuł się zagrożony, że twardo za tym niebezpiecznym autem jechał :biglol:

     

    Skoro to była droga ekspresowa, to odpiszę równie durnowato, parafrazując nieco klasyka: "A gdzie miał jechać, w bok?".

     

    5 godzin temu, chojny napisał:

    Grzanie opon jest dla kierowcy rajdowego jak zapięcie pasów, zimna opona jest zwyczajnie niebezpieczna.

     

    Nie znam Warszawy, więc zapytam - czy na tej dojazdówce naprawdę nie było innych miejsc do takich akrobacji?

    Mam wrażenie, że starasz się racjonalizować takie zachowania na drodze publicznej.

    Sam nie jestem święty, ale naprawdę - deszcz i droga szybkiego ruchu. Nie wiem, jak na to wpadł i co myślał, w dobie wszechobecnych wideorejestratorów - "O, tu jest świetne miejsce na uboczu i nikt nie widzi!"?

     

    A już za chwilę na onecie:  "O krok od tragedii na drodze ekspresowej! KONIECZNIE ZOBACZ!!".

  8. 4 godziny temu, kriskristoffers napisał:

    Chyba jednak muzyk ze Słowacji wygrywa ranking swoim Forkiem SF i blatem z 999 999 :)

     

    Ze Słowenii. Był gdzieś tutaj wrzucony filmik. Zaraz znajdę.

     

    Mam:

     

     

    Edytka - a jeszcze mi się przypomniała historia ze Szwecji chyba - o Outbacku, który miał chyba 800 tys., z czego ponad połowę zrobił ciągnąc dużą przyczepę kempingową.

    Edytka II - mam: http://www.subaruhighmileageclub.com/miles500000.html - na samym dole, bo widzę, że od mojej ostatniej wizyty doszły kolejne Subaru w międzyczasie.

    Aż poszukam, czy ten Outback dobił w końcu do miliona. Swoją drogą dobry kosmos - osiemset tysięcy w pięć lat! o_O

     

    MAM! :D

    https://www.subglobe.nl/english/

     

    Spoiler

    W sumie smutna historia, jednak zakończona powodzeniem. :)

     

    Ooo, nawet wideo znalazłem:

     

    • Super! 1
  9. Finowie kochają rajdy, ale poza tym w mieście toczy się normalne życie i trudno oczekiwać, żeby każdy był fanem ścigania. Albo inaczej - weź pod uwagę, że Finlandia jest większa od Polski, a mieszkańców ma siedem razy mniej, więc teraz teoretycznie wyobraź sobie w Jyvaskyli siedem razy więcej osób, niż było, albo odwrotnie - podziel to, co widziałeś w Mikołajkach przez siedem - wrażenie, że klimat nagle znika.

    W zakazy parkowania po kilka kilometrów od odcinka nie wierzę, no chyba, że ten dystans to akurat wypadał w centrum jakiegoś miasta, to wtedy tak. ;)

    Co do noclegów, to powtórzę - masz prawo nocować niemalże gdzie chcesz, chyba, że to teren prywatny. Te miejsca po 20 euro to była trawa po szyję i rajdowcy z sierpami, czy jednak ktoś tam musiał wcześniej przyjechać, skosić, ogrodzić; ergo - poświęcić swój czas, sprzęt i pieniądze? 

    A na te karnety po 130€ to dopiero byś narzekał. :OO:

    Właściwie to większość Twoich zarzutów związana jest z cenami, ale jak to w życiu - dla jednych drogo, dla innych nie. Dania, Finlandia, czy Norwegia ogólnie jest droga, z zastrzeżeniem, że dla nas, ale jak już porównasz zarobki, to np. na Niemcach nie robi wrażenia, ale to truizmy i wiadomo, o co chodzi. Po prostu za małą skarbonkę rozbiłeś. :P

     

    Jak sam napisałeś - za bardzo nadmuchałeś balonik.

    • Lajk 1
  10. @broneq cieszę się, że zaliczyłeś Finlandię, ale jednak nieco zdziwiony jestem kilkoma Twoimi uwagami.

     

    Po pierwsze parkingi - z jednej strony narzekasz, że kosztują 5€, o czym wiedziałeś już wcześniej, z drugiej, że dojeżdżałeś pod same taśmy odcinka. Jeśli uważasz, że to za drogo, zostawiasz auto kilometr od OSu i tyle. Komfort kosztuje, a dla Fina te pięć euro to jak dla nas pięć złotych i życzył bym sobie, żeby u nas parkingi na rajdach kosztowały 5zł, a piszę to z perspektywy osoby, która była na Rajdzie Polski i w Mikołajkach płaciła 20 (a może to było i 40) złotych za umowny parking (czyjś prywatny grunt), który był po obfitym deszczu tak podmokły, że tylko terenówki z niego wyjechały i to był prawdziwy cyrk, co tam się działo. Właściciel miał to oczywiście gdzieś. W Finlandii miałeś w tej cenie oficjalny parking organizatora, ogrodzony i zabezpieczony.

     

    Rzecz kolejna i tu zacytuję: "Do tego ZŁODZIEJE"

    Okradł Cię tam ktoś?

    Nie rozumiem pretensji, że ktoś na swoim prywatnym terenie (a tak w tym przypadku było na 99%) ustalił cenę za nocleg w wysokości 20€. I tu analogicznie - pomyśl, że to jest dla miejscowych 20 złotych, no chyba, że oczekujesz, że będą dostosowywać ceny do każdego z osobna i wtedy Mozambik płaci 20 eurocentów. Przecież w tych lasach jest masa wolnego miejsca, całkowicie za darmo i to jest twoje prawo ustanowione przez państwo. Wystarczy pojechać kawałek dalej i poszukać i nikt mi nie wmówi, że tak nie jest.

    Zaskoczony jesteś, że miejscowi chcą raz w roku zarobić? Jedź dziś u nas w góry, albo nad morze, zobacz co się dzieje, i ile i za co zapłacisz. Uważam, ze pod tym względem Finlandia jest wręcz ostoją normalności.

    Uwagi o płatnych wejściówkach do serwisu - masz karnet, wchodzisz nawet sto razy dziennie, albo kupujesz pojedynczy bilet. O tym też wcześniej wiedziałeś, a w strefie, poza samymi serwisami, jest też sporo innych atrakcji, jak np. wystawa rajdowych legend, strefa dla dzieci, tor kartingowy i już nie pamiętam, co tam jeszcze.

     

    Serio - narzekasz, że trzeba płacić za miejsca, o których wiedziałeś przed wyjazdem, że są płatne, narzekasz, że pilnują bezpieczeństwa, że za mało rozdają, a na koniec piszesz, że nie lubisz szutrów. No nie dogodzisz! :P

    Na szczęście same odcinki Ci się podobały, a o to w tym przecież chodzi. :D

    Za dziesięć lat nie będziesz pamiętał, że nie mieli dedykowanych naklejek, a wspomnienia, że byłeś i widziałeś zostaną. :)

    • Lajk 4
  11. 3 godziny temu, Jacky X napisał:

    Ale jeśli Russel jest forowany a hejt się wylewa na Roberta to też szkoda Kubka na ten cyrk.

    Chciałbym tylko doczekać porównania uczciwego szybkości Kubicy i Russela.

     

    @Jacky X z kosmosu przyleciałeś przed chwilą, czy jak? Przecież takie akcje w F1 są, od kiedy pamiętam. Poszukaj na YT np. jak Prost się żali, że Senna ma lepszy bolid i on nie jest w stanie go wyprzedzić.

     

    Dla mnie bycie na żywo to jest głównie cała otoczka - pitwalk, symulacje zmiany opon w boksach, ryk silników, kibice,  bo sam wyścig zbyt mało dla mnie różni się od treningów, czy kwalifikacji, więc poza startem i powiedzmy pięcioma pierwszymi okrążeniami, niezbyt wiele się tak naprawdę dzieje (wykluczając zmienne warunki pogodowe). Tak też było na Węgrzech - start, mały młyn z Bottasem, ekipa się rozjeżdża i po pięciu minutach jedzie Jos, dwie sekundy za nim Lewis, pięć sekund przerwy i pojawia się pierwsze Ferrari, chwilę po nim drugie, dziesięć sekund nic i dopiero dociąga reszta. No i Valtteri, który po powrocie  na tor robi sobie na prostej startowej tyczki z rywali.

    Na Roberta aż smutno było patrzeć, jak się w tej padlinie męczy...

    Miejsce miałem dobre - niemal naprzeciwko boksów Williamsa, ale i tak połowę wyścigu przełaziłem, oglądając go z różnych miejsc, uznawszy to za ciekawszą opcję, niż siedzenie w jednym. Jakieś 15 okrążeń przed końcem zdecydowaliśmy się ruszyć w drogę powrotną, żeby uniknąć gigantycznych korków.

     

    @Korton my też z Budapesztu dojeżdżaliśmy codziennie, ale raz, że mieliśmy hotel od strony toru, żeby uniknąć niepotrzebnego kręcenia się przez całe miasto, dwa - z zatorami liczyliśmy się od samego początku. Mieliśmy cztery miejsca wolne w samochodzie, więc gdybym wiedział, wzięlibyśmy Ciebie z toru do Budapesztu bez problemu i nie musiałbyś się tłuc pociągiem, szczególnie, że dworzec był może z pięć minut od naszej bazy.

     

    W ogóle szkoda, że pomimo tylu osób  z forum, nie zorganizowaliśmy się wcale, umawiając np. na wspólne spotkanie...

     

    Podsumowując, wyjazd uważam za bardzo udany, z tym, że nie nastawiałem się na jakieś kosmiczne cuda, czy wspaniały wynik Roberta. Akceptowałem sytuację, jaka jest, godząc się z niedogodnościami (korki, tłumy, codzienne dojazdy na tor). Przy okazji trochę się po Budapeszcie mogłem pokręcić, pokosztować kuchni węgierskiej i zwyczajnie oderwać od codzienności.

    Byłem ze szwagrem na Monzy kilka lat temu i było bardzo podobnie pod względem widowiska - sam wyścig też nas szybko znudził, więc oglądaliśmy po kilka minut z różnych miejsc, z tym, że we Włoszech bolidy wyły, jak wściekłe i można chodzić "wewnątrz" toru dookoła. Mam wrażenie, że tam byliśmy "bliżej" tego wszystkiego - auta w niektórych miejscach śmigały zaledwie kilka metrów od nas. No i zakwaterowani byliśmy w Biassono - na tor spacerkiem 20 minut, więc odpadało nam stanie w korkach.

     

    Pozdrawiam @przymar - raz parkowaliśmy po drugiej stronie nasypu, 25 metrów od Twojego samochodu, a w niedzielę wyprzedzałeś nas, jadąc na wyścig. Za późno Cię zobaczyłem i szkoda,że nie udało nam się spotkać.

    Przymar.jpg.2d1c356eb000ad28a219d7dca3adaab9.jpg

     

    Pozdrawiam również właściciela Legacy, trafionego w piątek na spotkaniu kibiców:

    Legacy.jpg.20221c2e23888eef8b8bcbf7f3d972bf.jpg

     

    W ogóle tym spotkaniem jestem zawiedziony - Cezary Gutowski, nie dość, że się spóźnił pół godziny, to jeszcze ludzie się rzucili do robienia z nim zdjęć, autografów i to chyba właściwie tyle, bo dłużej już nie czekaliśmy, a myślałem, że coś opowie, jakieś wiadomości od Roberta, ciekawostki zza kulis, a wyszło tak, że przyjechał tam chyba w roli gwiazdy. Jakoś mi ten człowiek nie podchodzi.

    Liczyłem, że może będzie Mikołaj Sokół, albo Eryk Mełgwa - ich bym posłuchał z przyjemnością.

    Właściwie to jedyną "atrakcją", poza śpiewami kibiców, były tam oświadczyny (dla mnie dziwny wybór miejsca i akcji, ale nie moja broszka) - panna powiedziała "tak", więc skończyło się po myśli. Spotkałem ich w niedzielę bodaj i z tego, co usłyszałem, Orlen chce im sfinansować zaręczyny/wesele (nie pamiętam) na jakiejś ich flagowej stacji. Fajna akcja reklamowa.

     

    No i nasz demon:

    Multi.jpg.d9e820ec57120d20ecc0bde7b574b069.jpg

     

    Ale miałem radochę - ludzie nas pozdrawiali, trąbili, machali, robili zdjęcia. No faza ostra! :D

    Dodam, że zrobiliśmy jakieś 1400 kilometrów i Multipla przywiozła nas wygodnie całych i zdrowych.

     

    Moje marzenie o zobaczeniu na żywo Polaka w Formule 1 się spełniło i prawdopodobnie już nigdy nie wybiorę się ponownie, natomiast sam Budapeszt jeszcze chętnie odwiedzę.

     

    Ogólnie to...

     

    ...RAJDY LEPSZE! :mrgreen:

    • Super! 1
  12. 23 minuty temu, Jacky X napisał:

    Ciekawe,że Wiliams ma najgorszy bolid, który rozpada się od patrzenia na niego a jest jako jedyny zespół ze 100% obecnością na mecie.

     

     

    Toczą się tymi trumienkami, zamiast ścigać, więc i ryzyko zredukowane.

    • Lajk 1
  13. 5 godzin temu, przymar napisał:

    Pytanie do kogoś obcykanego z tym miejscem. Jak wygląda w praktyce kwestią parkingu i ewentualnego dojazdu z centrum Budapesztu? Jest z tym jakiś problem, wierzyć organizatorowi czy jednak są jakieś sztuczki? Jadę w czwartek tak, żeby być na Pit Walk, ale bilety odbieram na miejscu - czy do parkowania potrzeba już karnetu?

     

    Jedziesz sam, czy z ekipą, bo widzę, że mamy podobny plan?

  14. Tutaj się podkleję.

     

    Będę ze szwagrem jechał i mamy dwa wolne miejsca, ewentualnie dołączymy do kogoś, partycypując w kosztach.

    Wyjeżdżamy z okolic Wrocławia, ale tutaj jesteśmy elastyczni - w racjonalnej odległości możemy podjechać po kogoś, lub do kogoś. Starujemy 01.08, wracamy 04.08.

    Chcemy to zrobić w miarę budżetowo, żeby nie wszczynać rodzinnych awantur :P, więc najtaniej będzie UWAGA! Multiplą, która w tym tygodniu jedzie do serwisu i później na badanie techniczne, żeby zminimalizować niespodzianki, ewentualnie E-klasą, a w ostateczności moim Outbackiem, ale to najdroższa opcja.

  15. Paaanyy, nie wiem, gdzie z tym, ale wybiera się ktoś z Forum na GP Węgier?

    Będę ze szwagrem jechał i mamy dwa wolne miejsca, ewentualnie dołączymy do kogoś, partycypując w kosztach.

    Wyjeżdżamy z okolic Wrocławia, ale tutaj jesteśmy elastyczni - w racjonalnej odległości możemy podjechać po kogoś, lub do kogoś. Starujemy 01.08, wracamy 04.08.

    Chcemy to zrobić w miarę budżetowo, żeby nie wszczynać rodzinnych awantur :P, więc najtaniej będzie UWAGA! Multiplą, która w tym tygodniu jedzie do serwisu i później na badanie techniczne, żeby zminimalizować niespodzianki, ewentualnie E-klasą, a w ostateczności moim Outbackiem, ale to najdroższa opcja.

     

  16. Dobrze, że tu trafiłeś, gdyż myślę, że aż tak wiele się nie zmieniło. Spróbuję odpowiedzieć, opierając się na wiedzy z 2015 roku:

    1. Parkingi kosztowały pięć euro.

    2. Pewnie, że się da, choć ja bym sobie darował, jeśli jedziecie pooglądać rajd, a przy okazji odpocząć.

    Przerabiałem, więc podzielę się, jak to wyglądało w praktyce - oglądanie pierwszych dziesięciu,  bieg do samochodu, stanie w korkach, nerwówka, czy zdążymy, zerkanie na zegarek, ile minut nam zostało, itp.

    Nie polecam. Szybko się wyleczyliśmy, więc później taktyka była inna - pierwszy przejazd, odpoczynek, grill, czas wolny, nowe znajomości, drugi przejazd, Jyvaskyla park serwisowy, wyjazd na wybrany następny os, po drodze jezioro, przejazd/zapoznanie się z nim i wybranie miejsca, nocowanie, pobudka, śniadanie, pierwszy przejazd, itd...

    3. Jeśli w dzień poprzedzający, np. wieczorem udacie się na trasę os i znajdziecie miejsce (wyznaczone, albo gdzieś na dziko przy samym odcinku), to nikt nie sprawdza biletów, więc zostaje opłata za ewentualny wstęp do parku serwisowego.

    4. Litwa/Łotwa/Estonia - tak. W Finlandii lpg nie widziałem (to znaczy jest, ale tylko dla jakiejś grupy - rolników chyba i nie jest w normalnej dystrybucji) , więc warto w Tallinie dotankować się do pełna (zarówno gaz, jak i benzynę).

    5. Nie pamiętam.

    6. Bardzo dobry i wiele osób tak właśnie robi.

    7. Jadąc Via Baltica i po Finlandii nigdy nie płaciłem za przejazdy.

    8. Jestem pewien, że na każdym odcinku znajdziesz świetne miejsca do oglądania, łącznie z kultowymi przecież fińskimi hopami, ale miej na uwadze, że te "najlepsze" są okupowane już od wczesnych godzin, więc warto wziąć ze sobą składane krzesełka i jeśli jedziesz w grupie, to rozłożyć je i na zmianę pełnić dyżury.

    Szerokie łąki to może być odcinek Oittila. Sporo latania myślę, że będzie na Ruuhimäki. W każdym razie te najbardziej spektakularne hopki są zazwyczaj oznaczone chorągiewkami z metrami.

     

    Byłem i na Ouninpohji i na Kakaristo i mogę już nie pamiętać, ale część Kakaristo wchodzi chyba w odcinek Ouninpohji. 

     

    Jeśli macie w planach park serwisowy, warto wybrać takie odcinki, które nie kończą się zbyt późno, żeby na spokojnie móc zdążyć dojechać do Jyvaskyli, zobaczyć serwis w akcji. 

     

    Acha, w bazie rajdu (chyba dalej Paviljonki?) zawsze były darmowe mapy. Można też w drodze na którejś z licznych stacji Neste kupić magazyn rajdowy (chyba 10 euro kosztował wtedy) i tam są pięknie rozpisane odcinki.

     

    Weź pod rozwagę, że zawsze miałem karnet na cały rajd, więc na kilka rzeczy mogłem nie zwrócić po prostu uwagi.

     

    Coś jeszcze - z samego rana w parku serwisowym (kiedy jeszcze część ochrony nie przyszła, a część się odmula po nocy) można spróbować się wbić do miejsc normalnie poodgradzanych. W ten sposób udało mi się wejść do serwisu Roberta Kubicy (oczywiście stanąłem na uboczu, żeby nie przeszkadzać, a i tak miałem super szczęście, że Robert podszedł na chwilę :D ).

    • Super! 1
  17. 7 godzin temu, jaszyn napisał:

    Był taki fajny dziennikarz co z Robertem prowadzil rozmowy Eryk Melgwa i teraz jakoś nie słychać o nim a szkoda 

     

    Eryk Mełgwa to inny poziom dziennikarstwa, moim zdaniem. Tak samo Mikołaj Sokół.

    Także wahałem się, czy kupić "Niezniszczalnego" przez wzgląd na osobę Cezarego, ale to jednak książka o Robercie, więc zamówiłem jeszcze przed premierą i ubolewam nieco, że nie jest autorstwa np. wspomnianego już Mikołaja.

     

    Z drugiej strony to, co napisał @beemowiec - dzięki niemu mamy tutaj sporo informacji na bieżąco.

  18. Prawie dwa lata się nie logowałem, ale z Forum na bieżąco ciągle jestem i wracam z małą podpowiedzią - jeśli ktoś wykupił F! TV i mu nie działa, to proponuję testową wersję NordVPN (albo pewnie jakikolwiek dobry VPN) i połączenie się przez Stany, albo jakiś inny, znaczący kraj. U mnie normalnie nie działało, ale przez VPN ruszyła relacja od strzała. :D

    Pamiętać proszę o anulowaniu subskrypcji NordVPN, jeśli ktoś nie zamierza korzystać.

     

    ===

    Wynik marny, ale to myślę zgodnie z oczekiwaniami. Ja i tak się cieszę, że mogę znowu zobaczyć Roberta w kokpicie bolidu F1. Tyle lat o to walczył! :thumbup:

    • Lajk 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...