Skocz do zawartości

Biale z nieba leci!


devlin

Rekomendowane odpowiedzi

W Warszawie przez wieczór nasypało kupe śniegu i wszystkie ulice były zaśnieżone. Wiedziałem, że może to byc stan przejściowy, więc poszedłem upalac. Wszystkie ośki skopane, prawie każdy zakręt slajdem, momentami jazda po bezdrożach. Było miodnie. :mrgreen: Dziś oczywiście ulice odśnieżone. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Warszawie przez wieczór nasypało kupe śniegu i wszystkie ulice były zaśnieżone. Wiedziałem, że może to byc stan przejściowy, więc poszedłem upalac. Wszystkie ośki skopane, prawie każdy zakręt slajdem, momentami jazda po bezdrożach. Było miodnie. :mrgreen: Dziś oczywiście ulice odśnieżone. :evil:

Dziś rano zajrzałem do Janek. Nie było odśnieżone :twisted:

No i trochę się było zeszło zanim dojechałem do pracy :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/ar ... F583435033

 

Mężczyzna zakopał się na nieodśnieżonej drodze w Zielonej Górze. Policjanci zauważyli jego kłopoty i pospieszyli wypisać mandat - informuje Gazeta Lubuska.

 

W tym roku święta Bartłomieja Gryglika zaczęły się źle. Dzień przed Wigilią dostał 300 zł mandatu i jeden punkt karny. Oficjalny powód - utrudnianie ruchu. Czy aby na pewno? Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji twierdzi, że kierowca był kompletnie nieprzygotowany do warunków panujących na drodze. - W taką pogodę trzeba przewidywać pewne sytuację. Od kilku dni pada śnieg, jezdnie są zasypane. Sama wożę w bagażniku łopatę, tak na wszelki wypadek. Policjanci twierdzą, że kierowca był całkowicie bezradny. Nie poprosił nikogo o pomoc, nie próbował odkopać śniegu spod kół. Spowodował za to olbrzymi korek, w którym utknął nawet miejski autobus.

 

Bartłomiej Gryglik pamięta tę sytuację nieco inaczej. - Miałem do pracy na 11.00 - opowiada. - Wyjeżdżałem z parkingu na ulicę Ptasią. Udało mi się wysunąć kilkanaście centymetrów i dalej nic. Zakopałem się w zaspie śniegu. Próbowałem "rozbujać” samochód, ale śniegu było za dużo. Pomyślałem, że pomogą mi inni kierowcy. Zacząłem zatrzymywać samochody, ale nikt nie stanął. Wsiadłem do auta i znowu próbowałem ruszyć. Wtedy pojawiła się policja. Nawet ucieszyłem się na ich widok.

 

Radość pana Bartłomieja nie trwała jednak długo. Jeden z funkcjonariuszy zagrodził cały pas i zaczął kierować ruchem. W tym czasie Gryglik wygrzebywał śnieg spod kół samochodu skrobaczką do szyb. Efekt był marny. Funkcjonariusz wskazał mu pobliski kontener z piaskiem. - Nie miałem żadnego wiadra, więc nosiłem piach w garściach. - relacjonuje Gryglik. Wtedy z radiowozu wysiadła młoda funkcjonariuszka.

 

- Zaczęła na mnie krzyczeć. Oznajmiła, że jestem najbardziej flegmatycznym człowiekiem jakiego w życiu widziała. W końcu sama wsiadła do auta, a policjant i ja przepchnęliśmy samochód z powrotem na parking. Stoi tam do dziś.

 

Policjanci poprosili młodego mężczyznę o dokumenty i wypisali 300 zł mandatu dorzucając w prezencie jeden punkt karny. - Ładna mi gwiazdka - komentuje Gryglik. - Na końcu oświadczyli, że nie są od pomagania, tylko od kontrolowania ruchu i że gdyby byli złośliwi, to zażądaliby pokrycia kosztów czyszczenia mundurów.

 

 

Bartłomiej Gryglik nie ma zamiaru płacić ani za mundury, ani za mandat. - Może i utrudniłem ruch, ale bez przesady. Większe zamieszanie zrobił radiowóz na środku ulicy, który trzeba było wyminąć. Policjanci ukarali mnie za brak łopaty i za to, że musieli mi pomóc, a nie za utrudnianie ruchu - twierdzi kierowca.

 

Gryglik nie ma jednak zastrzeżeń do pracy służb odśnieżających miasto. - Dziś kupiłem łopatę. Nie rozstanę się z nią aż do wiosny. Rozumiem, że zimą zdarzają się trudne sytuację. Tylko, dlaczego karani za nie kierowcy?

 

Piotr Tykwiński, kierownik biura zarządzania drogami twierdzi, że niezależnie od tego, do kogo należy droga kierowcy muszą przygotować się na to, że sami sobie będę pomagać. - Przyzwyczailiśmy się do łagodnych zim, do przejezdnych ulic w grudniu i styczniu, ale w tym roku jest inaczej. Śnieg pada bez przerwy od miesiąca. Kierowcy muszą być przezorni. Zimowe opony to konieczność, a łopata do odśnieżania w taką pogodę powinna być standardem. Jeżeli droga nie nadaje się do jazdy, to musimy zmodyfikować nasze plany i wybrać przejezdną ulicę. Oczywiście przewidujemy kary dla firm odśnieżających miasto, ale to jest zima. Nie usuniemy wszystkich jej skutków. Możemy je tylko łagodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Składam oficjalny protest przeciw wysyłaniu dziś piaskarek na drogi. 5-10 cm śniegu to tylko radość w czystej postaci. Drogowcy już się napracowali dajmy im odpocząć. --i jakie oszczędności dla budżetu. :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20101229%2FKRAJSWIAT%2F583435033

 

Mężczyzna zakopał się na nieodśnieżonej drodze w Zielonej Górze. Policjanci zauważyli jego kłopoty i pospieszyli wypisać mandat - informuje Gazeta Lubuska.

 

W tym roku święta Bartłomieja Gryglika zaczęły się źle. Dzień przed Wigilią dostał 300 zł mandatu i jeden punkt karny. Oficjalny powód - utrudnianie ruchu. Czy aby na pewno? Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji twierdzi, że kierowca był kompletnie nieprzygotowany do warunków panujących na drodze. - W taką pogodę trzeba przewidywać pewne sytuację. Od kilku dni pada śnieg, jezdnie są zasypane. Sama wożę w bagażniku łopatę, tak na wszelki wypadek. Policjanci twierdzą, że kierowca był całkowicie bezradny. Nie poprosił nikogo o pomoc, nie próbował odkopać śniegu spod kół. Spowodował za to olbrzymi korek, w którym utknął nawet miejski autobus.

 

Bartłomiej Gryglik pamięta tę sytuację nieco inaczej. - Miałem do pracy na 11.00 - opowiada. - Wyjeżdżałem z parkingu na ulicę Ptasią. Udało mi się wysunąć kilkanaście centymetrów i dalej nic. Zakopałem się w zaspie śniegu. Próbowałem "rozbujać” samochód, ale śniegu było za dużo. Pomyślałem, że pomogą mi inni kierowcy. Zacząłem zatrzymywać samochody, ale nikt nie stanął. Wsiadłem do auta i znowu próbowałem ruszyć. Wtedy pojawiła się policja. Nawet ucieszyłem się na ich widok.

 

Radość pana Bartłomieja nie trwała jednak długo. Jeden z funkcjonariuszy zagrodził cały pas i zaczął kierować ruchem. W tym czasie Gryglik wygrzebywał śnieg spod kół samochodu skrobaczką do szyb. Efekt był marny. Funkcjonariusz wskazał mu pobliski kontener z piaskiem. - Nie miałem żadnego wiadra, więc nosiłem piach w garściach. - relacjonuje Gryglik. Wtedy z radiowozu wysiadła młoda funkcjonariuszka.

 

- Zaczęła na mnie krzyczeć. Oznajmiła, że jestem najbardziej flegmatycznym człowiekiem jakiego w życiu widziała. W końcu sama wsiadła do auta, a policjant i ja przepchnęliśmy samochód z powrotem na parking. Stoi tam do dziś.

 

Policjanci poprosili młodego mężczyznę o dokumenty i wypisali 300 zł mandatu dorzucając w prezencie jeden punkt karny. - Ładna mi gwiazdka - komentuje Gryglik. - Na końcu oświadczyli, że nie są od pomagania, tylko od kontrolowania ruchu i że gdyby byli złośliwi, to zażądaliby pokrycia kosztów czyszczenia mundurów.

 

 

Bartłomiej Gryglik nie ma zamiaru płacić ani za mundury, ani za mandat. - Może i utrudniłem ruch, ale bez przesady. Większe zamieszanie zrobił radiowóz na środku ulicy, który trzeba było wyminąć. Policjanci ukarali mnie za brak łopaty i za to, że musieli mi pomóc, a nie za utrudnianie ruchu - twierdzi kierowca.

 

Gryglik nie ma jednak zastrzeżeń do pracy służb odśnieżających miasto. - Dziś kupiłem łopatę. Nie rozstanę się z nią aż do wiosny. Rozumiem, że zimą zdarzają się trudne sytuację. Tylko, dlaczego karani za nie kierowcy?

 

Piotr Tykwiński, kierownik biura zarządzania drogami twierdzi, że niezależnie od tego, do kogo należy droga kierowcy muszą przygotować się na to, że sami sobie będę pomagać. - Przyzwyczailiśmy się do łagodnych zim, do przejezdnych ulic w grudniu i styczniu, ale w tym roku jest inaczej. Śnieg pada bez przerwy od miesiąca. Kierowcy muszą być przezorni. Zimowe opony to konieczność, a łopata do odśnieżania w taką pogodę powinna być standardem. Jeżeli droga nie nadaje się do jazdy, to musimy zmodyfikować nasze plany i wybrać przejezdną ulicę. Oczywiście przewidujemy kary dla firm odśnieżających miasto, ale to jest zima. Nie usuniemy wszystkich jej skutków. Możemy je tylko łagodzić.

Boże, gdzie ja mieszkam... Co za kutwy... :shock:

Ode mnie do Ptasiej jest 2 min. samochodem, jeżdżę tą ulicą codziennie do pracy. Sytuacja jest identyczna jak w całej Zielonej, drogi są w miarę czyste, parkingi to dżungla, off road, rzeźnia, jak kto woli. Mnie to co prawda nie przeszkadza, ale ogólnie nie jest za ciekawie. Zakładam jedynie, że w innych miastach jest podobnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na końcu oświadczyli, że nie są od pomagania, tylko od kontrolowania ruchu

 

 

Jak któryś z tych policjantów naprawdę tak powiedział, to szkoda słów... Czasem mam wrażenie, że u nas wstyd się przyznać, że się jest "od pomagania", każdy jest z tych ważniejszych :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechałem wczoraj po raz pierwszy od lat z Wawy do Białegostoku. Dostawałem jakieś alarmujące raporty o kompletnej katastrofie, śnieżycy i ogólnie o Białym Piekle. Tymczasem jechało się rewelacyjnie (ciekawe czemu, hehehe) - door-to-door spod Lasu Kabackiego do centrum Białegostoku w niecałe 4h, a najlepiej było już za Zambrowem - kompletnie biało i superpięknie. Udawało się brać ciągiem po 15-20 samochodów, tym bardziej, że z przeciwka nic nie jechało. Nawet pługi zostawały z boku :mrgreen: I to wszystko z naprawdę bezpieczną prędkością... Niestety nie spotkałem po drodze nikogo ze Swinią, a nawet żadnego innego Subaru. Jedynym innym samochodem który równo się trzymał była TT-tka Quattro, która bardzo ale to bardzo dzielnie sobie radziła. W samym Białymstoku zima fantastyczna, coś wspaniałego! Jakbym tu mieszkał, to w takich warunkach jak dziś bym całe wieczory tylko jeździł po tych alejach i rondach, do upadłego :mrgreen:

 

Po raz kolejny się przekonałem, że po prostu nie ma sensu kupować innej marki :)

 

Pozdrawiam prawie noworocznie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Godzinę (z zegarkiem) odśnieżałem podjazd, skuwałem lód (ubity przez banana), i z suszarką ogrzewałem zamki, żeby wydostać hondę siostry sprzed domu. Kochamy w serii niskie, a dodatkowo obniżone o 4cm ośki :mrgreen:

Potem za to, żeby mi nie było za przyjemnie, odkuwałem taki sam lód na wjeździe do garażu (no i odśnieżałem zjazd), tym razem ubity przez tatowóz.

Honda się rozmraża, a ja zastanawiam się ile razy zawieszę się nią jutro jutro w drodze na uczelnię :mrgreen:

 

A nie jadę bananem bo...

 

2. ...widocznie przesadził z alkoholem w sylwestra, bo od tego czasu rzyga olejem, i dopiero za pare dni przestanie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wracając z nocnego upalanka zrobiłem sobie taki tyci teścik :mrgreen:

Zatrzymałem się na bocznej drodze na lekkim wzniesieniu, stan - ubity przymrożony śnieg, wrzuciłem jedynkę, otworzyłem drzwi, wychyliłem się i rura (bez przesady ale dość żwawo) :wink: Wszystkie kółka (znaczy oba lewe :P ) równo razem ładnie pociągnęły, bez uślizgów i takich tam... Niby nic nadzwyczajnego, ale miło wiedzieć, że działa to tak jak powinno :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...