Skocz do zawartości

Stanowisko lekarzy rodzinnych


garfield

Rekomendowane odpowiedzi

Z tą dostępnością nowoczesnych leków w Polsce to niestety prawda. Znam temat z autopsji i gdyby nie to że znam kilka osób, które zechciały nam pomóc + dopisało nam szczęście pod postacią gotówki to prawdopodobnie moja żona byłaby dzisiaj w najlepszym wypadku "warzywem".

W kraju gdybyśmy korzystali z systemu "darmowej" opieki to na sam rezonans żona musiałaby czekać blisko pół roku, gdzie to było jedno z podstawowych badań żeby określić co jej dolega. Tylko dzięki sprawnemu systemowi wręczania kopert gdzie trzeba, udało się zdiagnozować żonę w normalnym czasie.

Edytowane przez matros1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 131
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

 

Kolejki generują przede wszystkim sami lekarze

Jeśli masz na myśli publiczną służbę zdrowia, to zapewniam cię, że nie.

 

 

Oznaczałby utratę władzy nad pacjentami, konieczność godnego ich traktowania

 

Pisałem już wcześniej o czarnych owcach, więc nie będę się powtarzał. Uwierz mi, że jest wielu lekarzy godnie podchodzących do zawodu.

 

 

utratę "benefitów" wręczanych pod stołem w kopertach

Też pisałem, że jest to sprawa dla prokuratury, a generalizując znów obrażasz uczciwych ludzi. (wiem, nie napisałeś, że WSZYSCY).

 

 

by pacjent zamiast czekać np pół roku w kolejce

Czeka, bo są limity wyznaczone przez NFZ, nie przez lekarzy.

 

 

Szczytem absurdu jest to, że np tomograf wart kilkadziesiąt mln euro pracuje np od 9:00 do 14:00, ma roczne limity badań. Przecież taki tomograf powinien pracować na dwie zmiany, by zakup jak najszybciej się zwrócił.

 

Na to wcześniej odpowiedział już @@Kambol, dodam tylko, że jeśli pracownia ma zakontraktowane usługi dla NFZ, to w godzinach pracy (a niezależnie od wielkości kontraktu musi być czynna dla pacjentów z NFZ przez pięć dni w tygodniu) nie ma prawa wykonać badań pacjentom prywatnym. Jeśli przekroczy kontrakt, a np. nie może wg umowy z NFZ odmówić wykonania badania pilnego, to robi to własny koszt, bo NFZ rzadko i tylko wybranym wypłaca nadwykonania. Stąd też kolejki, lub krótsze godziny pracy pracowni. A jeszcze jedno, jeśli np. szpital kupił tomograf z dofinansowaniem z Unii, to nie może na nim świadczyć usług poza NFZ (a chętni na badania prywatne pewnie by byli).

 

BTW koszt tomografu to maks. 1 - 1,5mln Euro.

 

A może potrafisz racjonalnie wytłumaczyć dlaczego w szpitalu potrzebowali 14 dni na badania, które można wykonać w ciągu 1 dnia?

Bo jeśli leżałbyś jeden dzień, to NFZ zapłaciłby za twoją hospitalizację tyle, że nie pokryłoby to 10% kosztów twoich badań. Choć to w ostatnich latach akurat się zmieniło, tyle, że limity powodują kolejki do planowych hospitalizacji.

Ładnie to wygląda w teorii, praktyka pokazuje coś zupełnie innego. Okres oczekiwania na MRI to ok. pół roku, prywatnie 2 dni, w tym samym gabinecie, w takich samych godzinach wykonują badania zarówno na NFZ jak i prywatnie. Coś takiego jak Cito nie istnieje, czekają wszyscy. W szpitalu MRI na cito jest na drugi dzień jak leżysz na oddziale, jak nie na Cito to czeka się tydzień, bo pacjenta nie leczy się a kasa z NFZ leci, jakby był mniej niż 4dni kasa już nie wpadnie. Zresztą to też się obchodzi bo pacjent oficjalnie w szpitalu a w praktyce dawno w domu. To moje własne doświadczenia z 1,5 rocznych bojów ze służbą zdrowia. Zakończonych niepowodzeniem, teraz walczymy prywatnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

@ten_Typ_tak_ma, uwierz mi, że lekarze jako świadczeniodawcy nie są partnerem do rozmów dla NFZ. mogą albo podpisać umowę na warunkach stawianych przez NFZ, która jest średnio korzystna dla wszystkich poza NFZ, albo nie (wtedy nie mają pracy, a pacjenci nie mają się gdzie leczyć).  Wyobraź sobie, że się postawią, nie podpiszą umówi zastrajkują. Miałeś "mały" przykład w ostatnich dniach, i jaka była reakcja społeczeństwa.  I trzymając cię 2 tygodnie nie robili tego na złość tobie, nie robili tego dla własnego widzimisię, albo dlatego, żeby wydłużyć kolejkę, tylko dlatego, że taki był chory system finansowania świadczeń. Oczywiście zarówno dla ciebie jak i dla lekarzy było to absurdalne.

 

Przyznam, że do wielu rzeczy mnie przekonałeś, ale nie wszyscy lekarze myślą tak jak Ty. Są tacy (mniejszość), którym ten układ odpowiada, z którego czerpią korzyści. Zastanawiam się, kto powinien się zbuntować by układ ten zmienić, by ukrócić samowolę biurokratów-pasożytów. Pacjenci? A może lekarze?

 

Przecież większość limitów nie ma finansowego uzasadnienia. Wyobraźmy sobie, że po wyczerpaniu rocznych limitów, NFZ płaci np 60% stawki za kolejnych pacjentów. Budynki i tak trzeba utrzymać, remontować, ogrzać, posprzątać. Gdy lekarz jest w szpitalu w dzień, czy ma dyżur, to i tak musi swoje odbębnić. Myślę, że chętnie by sobie kilka zł dorobił w tym czasie. To tylko kwestia organizacji pracy, podziału ról. Sprzęt typu tomografy, USG stoi nie wykorzystywany, laboratoria też by nie miały problemu z przebadaniem dodatkowych próbek krwi. NFZ by z początku musiał trochę doinwestować, ale w dłuższej perspektywie oszczędziłby kupę kasy, lekarze i pielęgniarki by więcej zarobili. Najważniejsze jednak, że większość kolejek by znikła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

System jest do poprawy....lecz należałoby przede wszystkich uwolnić kasę - składkę zdrowotną, która zanim dotrze do nfz'tu najpierw musi przejść przez pośrednika - zus, który za pośrednictwo kasuje i to sporo. Uwolniłoby się kasę i nagle znalazły by się brakujące miliony na służbę zdrowia.

Kolejna sprawa - chora wycena procedur medycznych - zabieg lub nawet operacja wyceniana przez biegłych czasami była 2 czy 3 razy droższa niż powinna być - a potem limity się szybko kończą.... i są kolejki...

Wyczerpanie rocznych limitów nie oznacza, że NFZ nie zapłaci za nadwykonania. Zapłaci, tylko niekoniecznie całą kwotę... nadwykonania przez świadczeniodawców także liczone są na podstawie chorych wycen procedur...

Lekarz poz dostaje średnio miesięcznie odpowiednią pulę kasy (30-40k - w zależności od ilości pacjentów przewlekłych) za którą ma się utrzymać oraz zrobić podstawowe badania pacjentom (np ekg, morfologia, wymazy itp). Bywają na rynku oszczędzacze, którzy nie kierują na badania pacjentów tylko zachowują większość puli dla siebie...

Także do poprawy jest także mentalność ludzka a nie tylko system...Dyrektorzy szpitali to przede wszystkim lekarze... a powinni to być ekonomiści i menadżerowie z krwi i kości.

Obecny system jest na tyle "dziurawy', że umożliwia przewały na grube $, ktoś to dobrze kiedyś zaplanował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie oznacza, że NFZ nie zapłaci za nadwykonania

 

Umowy są tak skonstruowane, że NFZ nie ma obowiązku płacić, z czego chętnie korzysta. Jeśli już płaci to wybranym placówkom, najczęściej tym publicznym, najczęściej źle zarządzanym (brak odpowiedzialności finansowej dyrektorów) i dodatkowo finansowanym z naszych podatków, i nigdy nie płąci całej kwoty, a np. 15% wartości danej procedury. Oczywiście świadczeniodawca, jako strona może taką umowę tylko podpisać lub odrzucić, nie może "negocjować" punktów umowy.

 

Odnośnie jeszcze terminów na pilne badania. Poza limitami i niedoborami ilości badań w stosunku do potrzeb, jest jeszcze cośtakiego jak lista oczekujących, na którą każdy pacjent jest wpisywany w momencie ustalania terminu badania. Żeby przyspieszyćtermin lekarze często piszą na skierowaniach zwrot "pilne" i takie skierowania są realizowane w pierwszej kolejności. Jednak nadużywanie przez kierujących (w dobrej wierze) tego zwrotu powoduje, że np. do badania rezonansu 80% pacjentów to pacjenci pilni (mimo, że tak naprawdę pilnych jest 20-30%). W związku z tym termin na badanie pilne jest nieznacznie krótszy niż na planowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Warszawie żaden gabinet, z tych co znam (a znam parę) nie robi rezonansu w trybie pilnym szybciej niż w trybie normalnym. Chyba że prywatnie. Oczywiście pomijam pacjentów szpitali.

 

Żeby było zabawnej żaden się do tego oficjalnie nie przyznaje.

Edytowane przez skwaro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...