Skocz do zawartości

porysowany OBK przez kierowcę innego OBK...


szuwi

Rekomendowane odpowiedzi

Co do antyradarów - ich stosowanie w Austrii nie jest legalne, stąd policjant ma prawo skonfiskować takie urządzenie, a kierowcę ukarać. Zresztą po co to komu, skoro 99 procent radarów jest oznakowanych, urzadzenia mierzące średnią prędkość przejazdu na wyznaczonym odcinku - też. 

 

Co do kamerek i innych zapytań: Willkommen in Österreich - czyli drogowe zapiski emigranta

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ewidentnie brakuje mi znajomosci nomenklatury prawnej, zeby rozdzielic te wszystkie pojecia
 Tu nie trzeba żadnej filozofii. Nasz wymiar sprawiedliwości (zwłaszcza adwokaci), dla przykładu twierdzą, że notatka policyjna nie może być dowodem w sprawie, że to tylko zapiski policjanta wykonującego czynności. Zapominają oni jednak, że sporządzając notatkę policjant opiera się na ustnym przekazie świadków zdarzenia, własnych obserwacjach, wykonanych oględzinach i ustaleniach. Ta niby nic niewarta notatka zawiera praktycznie wszelkie niezbędne informacje o zdarzeniu i jego uczestnikach. Znaczenie procesowe ma za to inny dokument - protokół przesłuchania świadka. Może nim być także protokół przesłuchania policjanta sporządzającego ową notatkę, zaś treść tego przesłuchania może brzmieć tak: "W chwili obecnej, w kilka miesięcy po zdarzeniu, nie przypominam już sobie wszystkich szczegółów zdarzenia, chciałbym także uniknąć mylenia faktów, gdyż w trakcie pełnienia służby takich, lub podobnych zdarzeń jest mnóstwo, jednak wszelkie informacje dotyczące zdarzenia umieściłem w sporządzonej notatce i oparte są one na rzeczywistych faktach". Tym sposobem nic niewarta notatka staje się źródłem informacji o sprawie, choć sama nie jest dokumentem procesowym.

W przypadku zarejestrowanego obrazu jest podobnie. Samo nagranie może nie być uznane jako dokument procesowy, czy dowód w sprawie, ale może potwierdzić, lub podważyć prawdomówność świadka. Ten sam zapis może posłużyć biegłemu do sporządzenia ekspertyzy, w której wykaże on, że na podstawie przebytej drogi w danym czasie, pojazd poruszał się z taką, a nie inną prędkością i choć samo nagranie nie będzie stanowić dowodu, to ekspertyza biegłego sporządzona na podstawie tegoż nagrania już tak..     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

, to za stary jestem, żeby karmić mnie bajkami. W takim zdarzeniu i przy takich okolicznościach, to mogliście obaj co najwyżej wylądować w pudle. On za jazdę po pijaku, a ty za niestosowanie się do wiążących poleceń policjanta. Żaden policjant nie pozwoli na dzwonienie do kogokolwiek (chyba że osoba dzwoniąca ma immunitet), a już na pewno żaden policjant nie poda komuś, własnego nr telefonu, żeby jakiś adwokacina mógł oddzwonić i przeszkadzać w wykonywaniu czynności.  Na wieki wieków.
 

 

Widzę, że wyrabiasz sobie na Forum "świetną" opinię. Jak piszą Forumowicze, w wątku "Rejestrator jazdy - broń obosieczna!" próbowałeś swoimi "mądrościami" wprowadzić w błąd uczestników dyskusji, teraz po raz drugi to robisz.

 

Człowieku, nie masz zupełnie pojęcia, jak działa amerykańska policja. Po pierwsze - w PRYWATNYM samochodzie mam prawo być pijany i nic im do tego. Najbardziej restrykcyjnym stanem pod tym względem jest stan Teksas, gdzie istnieją paragrafy o tzw "intoxication assault", ale nawet tam z tego co pamiętam dotyczy to miejsc publicznych. 

 

Ludzie, nie słuchajcie bredni Haka64. Jak należy się zachować podczas drogowej kontroli w USA? Przede wszystkim pozostać w samochodzie, nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, tylko siedzieć spokojnie, ręce najlepiej trzymać na kolanach, by były widoczne. Policjant prawdopodobnie poprosi o jakiś dokument tożsamości, czyli ID. Sprawdzi w samochodowym laptopie lub komputerze twój record. Jest to zbiór danych o kontrolowanym, zawierający więcej danych niż dysponuje polski policjant o kontrolowanym.

 

Teraz ważne - policja tak długo trzyma dokumenty, jak długo trwa kontrola. Gdy policjant odda ci dokumenty, kontrola jest zakończona. Możesz sobie dzwonić gdzie chcesz, robić co chcesz, policjant nie będzie wydawał ci żadnych poleceń, bo wie, że nie ma takiego prawa.

 

I jeszcze jedno. Często można zobaczyć filmiki o brutalności amerykańskiej policji. To prawda. Sam widziałem jak handlarz narkotyków leżał skuty w cienkim swetrze na śniegu, podczas gdy policjanci leniwie przeszukiwali jego samochód. Z przerwą na hamburgera trwało to ponad godzinę. Czy więc przeciętny Amerykanin boi się policji? Nie. Tam bardzo ważną rzeczą jest opinia i tzw czysty record. Jeżeli policjant zobaczy w samochodowym laptopie, że nie miałeś zatargów z prawem, że pracujesz, itd, trzy razy pomyśli zanim zastosuje wariant siłowy. On doskonale wie, że może się spotkać z adwokatem poszkodowanego, a amerykańscy prawnicy są mistrzami w odwracaniu kota ogonem.

 

 

 

Mogles nie wiedziec, wiec male wyjasnienie: formulka "Grüß Gott" jest w katolickiej Bawarii, jak i na wiekszosci terenow Austrii normalna forma przywitania, niezaleznie od wiary i przekonan. Do tego stopnia, ze jak sie przywitasz przy pomocy "Guten Tag", to ludzie moga sie na Ciebie dziwnie patrzec. Nie da sie tego porownac do polskiego "Niech bedzie pochwalony". Tak wiec reakcja austriackiej policji cytowana wyzej, jest absolutnie niezrozumiala i faktycznie swiadczy tylko o chamstwie.

 

A co to ma do rzeczy?

 

Czy ja gdzieś napisałem, że "formulka "Grüß Gott" NIE jest w katolickiej Bawarii, jak i na wiekszosci terenow Austrii normalna forma przywitania" ? Wiedz, że bardzo nie lubię gdy ktoś w dyskusji najpierw wciska mi coś, czego nie napisałem, a później z tym dyskutuje.

 

Teraz taka ciekawostka - w ankiecie Eurobarometru tylko 50% Austriaków zaznaczyło, że "wierzy, że jest Bóg". Nie wierzę więc, że policjanci ateiści mają tam jakiś przymus używania formułki "Grüß Gott" czy odpowiadania na nią. Nie chce mi się zresztą po raz drugi wyjaśniać, bo to Twój problem, że nie zrozumiałeś mego wyjaśnienia, a nie mój:

 

 

 

W pierwszym przypadku ten kolega też postawił austriackiego policjanta w kłopotliwej sytuacji, ponieważ on ma wpojone, by unikać wszelkich rozmów o polityce, wierze, wyznaniach, opinii o narodowościach, preferencjach seksualnych, itd. Za takie coś może sobie nasmrodzić w papierach.
 

 

800px-Europe_belief_in_god.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ludzie, nie słuchajcie bredni Haka64.

 

Zobacz co sam napisałeś :

 

 

 

Gdy mnie syn gospodarza odwoził (trochę ponad 100 km

 

 

Zadzwoniłem do adwokata, który szybko zadzwonił do policjantów i wkrótce przyjechał.

 

Skąd adwokat miał telefon do policjantów ?

Przejechał 100km ?  To ile trwała kontrola ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Skąd adwokat miał telefon do policjantów ? Przejechał 100km ?  To ile trwała kontrola ?

 

Kolejny sliedziciel sliadów?

 

Dojeżdżaliśmy już do miasta, w którym wtedy mieszkałem. Zostaliśmy zatrzymani przy wjeździe do stacji benzynowej i skierowani na parking. Znalezienie telefonu do lokalnych State Troopers to dla adwokatów bułka z masłem czy jak ktoś woli piece of cake. Tak przykładowo, dla okolic, dokąd miałem w miarę blisko i gdzie lubiłem jeździć na weekendy:

 

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=2&cad=rja&uact=8&ved=0CDYQFjAB&url=http%3A%2F%2Fwww.scdps.gov%2Fschp%2Ftroop6.asp&ei=m7CSVdLsFYifygOiy7XQCw&usg=AFQjCNHEJGwnmM3FDOu2YpDK0IuepD9O3Q&sig2=rr1W-kOxjFfTymzXPBaeFw&bvm=bv.96783405,d.bGQ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

w PRYWATNYM samochodzie mam prawo być pijany i nic im do tego
  Tak jest i u nas, ale Ty napisałeś

 

syn gospodarza odwoził (trochę ponad 100 km
,

 

Zostaliśmy zatrzymani przy wjeździe do stacji benzynowej i skierowani na parking
To nie było tylko miłe tete a tete w aucie, a jazda. Do tego sam napisałeś, że syn gospodarza wypił kilka drinków.

 

Znalezienie telefonu do lokalnych State Troopers to dla adwokatów bułka z masłem
Taaa, i pewnie prócz telefonów znają jeszcze ich grafik służb, adres zamieszkania i nr buta żony...

Kończ Waść, wstydu sobie oszczędź!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

przestancie bic piane.
 Gdzie tu widzisz pianę? 

Taki jeden Typ usiłuje wmówić mi, że nie mam pojęcia o czym piszę, podczas gdy sam tworzy z fantazją, której nie powstydził by się Stasiu Lem pisząc "Solaris". Rozbierając na czynniki pierwsze jego opowieść zauważamy: 

 

zatrzymała nas policja. Wyczuli zapach alkoholu, więc dali kierowcy alkomat. Okazało się, że syn gospodarza nie wiedział, że ma mnie odwieźć, więc z partyzanta wypił kilka darmowych drinków
W zasadzie nic w tym dziwnego, bo eliminowanie z ruchu nietrzeźwych kierowców należy do obowiązków policjantów na całym świecie. Jednak biorąc pod uwagę to:

 

Chłopak wrócił z prawem jazdy, nawet mandatu nie zapłacił.
W sytuacji, gdy (jak to sugeruje autor) popełniono błąd proceduralny, jest zwyczajnie niemożliwe. Takie sprawy rozstrzyga sąd i to on decyduje, czy sprawca poniesie odpowiedzialność, czy też nie. Niemożliwe jest więc zwolnienie sprawcy przez policjantów, bo popełnienie błędu proceduralnego nie zwalnia z obowiązku uniemożliwienia przestępcy dokonania kolejnego, niezgodnego z prawem czynu (oddanie prawa jazdy skutkowało by kontynuowaniem dalszej jazdy przez nietrzeźwego kierowcę). Kolejna wyssana z palca ciekawostka:  

 

Zadzwoniłem do adwokata,
Skąd u Polaka będącego w odwiedzinach u "wujka" w Stanach, nr telefonu do miejscowego adwokata? Jest to tak samo prawdopodobne, jak znalezienie pełnej butelki piwa, po wieczorze kawalerskim! A już fakt, że ten adwokat jakimś cudem dysponował numerem telefonu policjanta wykonującego czynności

 

Zadzwoniłem do adwokata, który szybko zadzwonił do policjantów i wkrótce przyjechał.
jest wyczynem porównywalnym do prawdopodobieństwa zestrzelenia Boeinga z łuku.

Kolego  KamilP, nie miej mi za złe roztrząsania tego wątku, bo to mój zawód. Wykonując ekspertyzę do wypadku trzeba bowiem wziąć pod uwagę nie tylko ujawnione i zabezpieczone ślady, pomiary i obliczenia, ale przede wszystkim zeznania świadków i uczestników zdarzenia. Ich spójność, czy też jej brak, często ma decydujący wpływ na potwierdzenie, bądź wykluczenie prezentowanych wersji zaistnienia wypadku, a tym samym na rzetelną ocenę danego zdarzenia.  

  • Lajk 1
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gdzie tu widzisz pianę? 

 

 

np.:

 

 

A Ty najwyraźniej masz nazbyt wybujałe ego!

 

 

Kończ Waść, wstydu sobie oszczędź!

 

 

To wszystko? Coś słabiutko...   Ciebie i tak nie przebiję, znaffco amerykańskich zwyczajów i prawa USA

 

ale może jestem przewrazliwiony..  :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bicie piany i irytacja uczestnikow dyskusji jak w kazdym watku nie jest wskazana i slabo sie czyta - no chyba ze ktos lubi.

Fajnie by bylo zeby spokojnie i kulturalnie mozna bylo ppdyskutowac.

Co do policji i ekspertow sądowych - CZASEM są naprawde niezłe jaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 Gdzie tu widzisz pianę?  Taki jeden Typ usiłuje wmówić mi, że nie mam pojęcia o czym piszę, podczas gdy sam tworzy z fantazją, której nie powstydził by się Stasiu Lem pisząc "Solaris". Rozbierając na czynniki pierwsze jego opowieść zauważamy:  ten_Typ_tak_ma powiedział zatrzymała nas policja. Wyczuli zapach alkoholu, więc dali kierowcy alkomat. Okazało się, że syn gospodarza nie wiedział, że ma mnie odwieźć, więc z partyzanta wypił kilka darmowych drinków

 

Rzeczywiście, to niemożliwe, by 21-letni chłopak wypił z partyzanta kilka drinków  :biglol: 

 

 

 

W sytuacji, gdy (jak to sugeruje autor) popełniono błąd proceduralny, jest zwyczajnie niemożliwe. Takie sprawy rozstrzyga sąd i to on decyduje, czy sprawca poniesie odpowiedzialność, czy też nie. Niemożliwe jest więc zwolnienie sprawcy przez policjantów, bo popełnienie błędu proceduralnego nie zwalnia z obowiązku uniemożliwienia przestępcy dokonania kolejnego, niezgodnego z prawem czynu (oddanie prawa jazdy skutkowało by kontynuowaniem dalszej jazdy przez nietrzeźwego kierowcę).

 

Policjanci oddali prawo jazdy, bo widocznie mieli gdzieś opinie i "ekspertyzy" jakiegoś "eksperta" ( :biglol:  :biglol:  :biglol: ) z Polski i jego oderwane od amerykańskich realiów wypociny o błędach proceduralnych i jakichś sądach. 

 

Ten, kto zna tamtejsze realia wie, że tam się z policją nie zadziera. Nikt rozsądny raz złapany na prowadzeniu pod wpływem alkoholu nie wsiądzie do samochodu, by jechać dalej. To nie Polska, że można mieć 2-3 wyroki w zawiasach. Tam, gdy już trafi się do sądu, to żarty się kończą. Poza tym policjanci zostali przy stacji benzynowej i kontynuowali łowy, więc trzeba byłoby odjechać na ich oczach, co byłoby szaleństwem.

 

 

 

Kolejna wyssana z palca ciekawostka:   ten_Typ_tak_ma powiedział Zadzwoniłem do adwokata, Skąd u Polaka będącego w odwiedzinach u "wujka" w Stanach, nr telefonu do miejscowego adwokata?

 

WUJKA  :question:  :question:  :question:  Jakiego? Może podasz jakieś szczegóły? :biglol:

 

I KTO TU FANTAZJUJE  :question:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Rzeczywiście, to niemożliwe, by 21-letni chłopak wypił z partyzanta kilka drinków
Ależ możliwe, że wypił nawet wiadro, ale niemożliwe, by po badaniu  i stwierdzeniu nietrzeźwości, policjanci oddali prawo jazdy i to bez udziału sędziego.

 

Skąd u Polaka będącego w odwiedzinach u "wujka" w Stanach, nr telefonu do miejscowego adwokata?
Gdybyś czytał uważnie, to byś zauważył, że "wujek" jest wzięty w cudzysłów, co oznacza, ze nie mam pojęcia co robiłeś w Stanach i jakoś niespecjalnie mnie to interesuje. Poddałem natomiast w wątpliwość fakt posiadania przez obcokrajowca, kontaktu do miejscowego adwokata. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że off top w tym wątku przekroczył granice akceptowalnego off topu w off topie ... tak że wątek zamykam, tym bardziej, że Autor wątku stwierdził:

 

temat dla mnie zamknięty

 

 

Pozdrawiam

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...