Skocz do zawartości

MS Office


KWIATEK

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 61
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

OpenOffice nie wchodzi w grę. Żona jest tłumaczem i wszystkie dokumenty które dostaje są produktami Microsoftu. Niema czasu na bawienie się z formatowaniem, cudowaniem i innymi problemami. Więc ten wariant odpada. Czy więcej ludzi ma zdanie takie jak ojciec Poliniego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OpenOffice - mój ojciec teraz tez na tym jedzie, ale jest strasznie zły na to, ponieważ jak wrzuca pliki ludziom z firmy, gdzie wszyscy mają M$, to się własnie rozwala itd.

 

Np.

Word 2002 OEM - 180zł (XP)

Word 2003 OEM - 469zł

 

A opinia jest i moja i ojca. :mrgreen: W domu działam na XP/2002, w szkole na 2003 - specjalnej różnicy nie zauważyłem, jeśli ktos nie korzysta z zaawansowanych funkcji, to się nie zawiedzie. Zwyczajne poprawki, których większość zapewne można doinstalować z ServicePack'ów.

 

Kwiatek, 3 setki w kieszeni Ci zostaną. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko OpenOffice, bo:

1) jest na wszystkie platformy

2) Zapewnia wsparcie dla dokumentów Open Document, kóre zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie minimalnych wymagań dla systemów informatycznych z dnia 11 październiak 2005 roku (Dziennik ustaw z 2005 roku - Nr 212 poz. 1766) jest jedynym zaawansowanym formatem przeznaczonym do wymiany informacji zapisanych w dokumentach używanych w komputerach administracji publicznej. Format *.doc jest dopuszczony tylko do odczytu.

3) Jeżeli masz problem z formatowaniem (jak zapisujesz dokument w formacie zamkniętym typu *.doc) to możesz go zapisać jako PDF, wszyscy będą mogli przeczytać zawartość bez problemów.

4) Można go kupić z pomocą techniczną, można też pobrać z sieci za friko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aflinta, administracja rządowa administracją rządową a np. PAN wymagała ode mnie dokumentu w .doc i to chyba z Worda którejś tam wersji, większośc wydawnictw nauowych działa na plikach Worda (tam sobie to konkwertują na powazniejsze edytory), firmy też oczekują często tłumaczeń w plikach .doc. Ja np. dostałem raz teksty do przetłumaczenia w mocno poformatowanym i poukłądanym w tabelki Wordzie (to chyba był HTML zaimportowany do .doc). No i musiałem zostawić formatowania tylko zmienić język. Różnie to bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PAN jest ciekawy :) Ale to świeże rozporządzenie, poczekamy, zobaczymy jak życie się potoczy. Na AGH (przynajmniej na moim kierunku) wymogiem niezbędznym do oddania pracy jest złożenie jej w LaTeXu :)

Format MS Word zawsze był formatem idiotycznym. Drutologia jakiej mało. Nawet Word ma problemy ze zgodnością pomiędzy wersjami. Do tego dochodzą problemy z dziwną zawartością plików dokumentami (np. kawałek zrzutu pamięci RAM albo systemu plikowego z przypadkowymi plikami). Objętość dokumentów Word potrafi powalić czasem na kolana. Warto może też nadmienić, że brak jakiejkolwiek dostępnej specyfikacji tego formatu (ale skoro nawet MS ma z tym problem to znaczy, że nie jest ona chyba i tak przestrzegana) sprawia, że zrobienie czegokolwiek innego w takim dokumencie bez posiadania worda w tej samej wersji to proszenie się o problemy (oczywiście mozwa o zaawansowanych dokumentach a nie liście do cioci). Wymuszanie na kimkolwiek stosowania tego formatu, to zmuszanie go do zakupu PC z Windows i Wordem - cena dosyć spora, nie każdemu to potrzebne.

Dlatego mam nadzieję, że nie powiedzie się MS storpedowanie procedur standaryzacyjnych ISO Open Document i stanie się on już w pełni formalnym standardem jak protokół TCP/IP.

Alternatywą ma być "otwarty" format od Microsoftu, problem tylko w tym, ze jego otwartość będzie bardzo pozorna, bo umożliwia osadzanie w dokumencie rzeczy niezestandaryzowanych - z czego w imię kompatybilności samym ze sobą MS chętnie będzie korzystał (bo trzeba być głupim, by mając ponad 80% rynku edytorów nie czynić starań o utryzminaie go).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PAN jest ciekawy

 

Wierz mi ze to nie była najdziwniejsza rzecz. Najdziwniejsze to było jak po 5 miesiącach od otrzymania tekstu do publikacji zadzwonli z pytanie czy nie mógłbym im podesłać bo zgubili gdzieś. (Wcześniej mnie poganiali i siedziałem 24h na dobę nad tym).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierz mi ze to nie była najdziwniejsza rzecz. Najdziwniejsze to było jak po 5 miesiącach od otrzymania tekstu do publikacji zadzwonli z pytanie czy nie mógłbym im podesłać bo zgubili gdzieś. (Wcześniej mnie poganiali i siedziałem 24h na dobę nad tym).

Ogólnie instytucje gdzie jest kładziony nacisk na naukowy charakter są pełne dziwnych ludzi - naukowców - którzy głowę mają gdzieś tam wysoko w chmurach i sprawami przyziemnymi nie żyją :) Zresztą na uczelniach też jest pełno wszelakiej maści doktorów i profesorów co żyją w innym wymiarze czaso-przestrzennym z poprawką na ciało algebraiczne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reasumując należy zaopatrzeć się w taki edytor, którego używają Ci, dla których będziemy coś robić. Jeśli to ma być edytor po to, żeby napisać podanie do Urzędu Skarbowego, albo reklamację do operatora telefonicznego, to kupowanie Worda jest IMHO totalnie bez sensu.

 

Natomiast jeśli firmy współpracujące z nami wymagają wymiany dokumentów w formacie Worda, to bezsensownym jest upieranie się jedynie w imię idei do używania OpenOffice. Wiadomo, że przy skomplikowanej zawartości coś może się rozjechać.

 

Word też nie jest lekarstwem na wszystko. Moja siostra, która jest dziennikarką co rusz przesyła mi jakieś "robaczki", które dostaje z redakcji jako efekt konwersji na Worda właśnie. Z jakiegoś "jabłkowego" edytora. I mówi - ratuj!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnikając w szczegóły to sam Word się rozjeżdża na różnych kompach, jak tekst jest bardziej zaawansowany - typu obrazki, tabele, formatowania nagłówków itp.

 

Wg mnie to OO ma tę zaletę, że bardzo ładnie konwertuje do PDFa... a to juz odczyta każdy....

 

Jak musze wydrukować coś "dużego" z Worda, to za każdym razem musze się natrudzić z formatowaniem wydruku...:(

 

A poza tym, ta cena:(

 

Pozdrawiam

Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabialem juz temat open offica i star-offica, jedyna ich zaleta jest to, ze sa darmowe:) i w zalozeniu maja byc kompatybilne z officem microsoftu, w praktyce wyglada to fatalnie. Raz robilem prezentacje w staroffice i masakra, a na koniec sie dowiedzialem, ze nie ma eskportu do jakies wykonywalnego pliku, nie ma wtyczki do zainstalowania tylko trzeba dac cala aplikacje zeby to uruchomic - masakra (przyszedlem na prezentacje ze swoim kompem). Mowa o starofiice sprzed 8lat gdzies. W pracy tez szalu dostaja jak dostana dokument z tych darmowych narzedzi i trzeba np skomentowac to i naniesc swoje uwagi. Nie mowie ze Microsoftowy office jest bez wad, ale wg mnie najlepszy czego do tej pory uzywalem, mnogosc opcji itp (mozna naprawde sie niezle zdziwic jakie sa opcje w offisie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Azrael, niestety czasem się zdarzają.... dużo rzadziej niż przy przejściu z OO lub SO, ale jednak,

 

Korton, OO tez ma wiele opcji, mi np. bardzo pomaga mozliwość drobnych edycji obrazów - nie tylko jasności i kontarstu ale i gammy...

 

A co do dalszego wysyłania dokumentiow z OO, to tak jak ktoś zauwazył wcześniej wszystko zalezy gdzie i dla kogo edytujemy dokument i z jakim przeznaczeniem.

 

Pozdrawiam

Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabialem juz temat open offica i star-offica, jedyna ich zaleta jest to, ze sa darmowe:) i w zalozeniu maja byc kompatybilne z officem microsoftu, w praktyce wyglada to fatalnie. Raz robilem prezentacje w staroffice i masakra, a na koniec sie dowiedzialem, ze nie ma eskportu do jakies wykonywalnego pliku, nie ma wtyczki do zainstalowania tylko trzeba dac cala aplikacje zeby to uruchomic - masakra (przyszedlem na prezentacje ze swoim kompem). Mowa o starofiice sprzed 8lat gdzies. W pracy tez szalu dostaja jak dostana dokument z tych darmowych narzedzi i trzeba np skomentowac to i naniesc swoje uwagi. Nie mowie ze Microsoftowy office jest bez wad, ale wg mnie najlepszy czego do tej pory uzywalem, mnogosc opcji itp (mozna naprawde sie niezle zdziwic jakie sa opcje w offisie)

 

To było faktycznie bardzo dawno. W tej chwili StarOffice generuje prezentację w PDF-ie i w tym kontekście jest o niebo bardziej bezpieczny niż MS Office. Z tak wygenerowanej prezentacji nic Cię nie zaskoczy w tzw. trakcie...

 

Ja też byłem dość sceptyczny kiedy dowiedziałem się, że cała moja firma przechodzi na SO. Ale teraz jestem bardzo zadowolony. Wywala się to sto razy rzadziej niż ms office i zachowuje o niebo bardziej przewidywalnie niż tenże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Azrael, niestety czasem się zdarzają.... dużo rzadziej niż przy przejściu z OO lub SO, ale jednak,

 

Wiem wiem, ale ja osobiście ze swoimi dokumentami nigdy nie miałem. A przenosze je czasem między kompami z różnymi systemami i wersjami językowymi MS Office.

 

No to przenieś go między Windowsami a Linuchem. Ciekawe jak się przeniesie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...