Skocz do zawartości

subaru forester 2.0 '06 test na 2500 km austria


MariuszD

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 54
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Subaru, które pali 10l/100km nie istnieje.

 

Tak mi dopomóż Bóg.

Roku Pańskiego 2004, w letnią kanikułę, wybrałem się w wojaże.

 

Wedle inskrypcji w książce pojazdu (oraz w dowodzie rejestracyjnym) podróżowałem automobilem marki Subaru, model Forester 2,0 N/A AT.

 

Wyruszywszy ze swych włości Wielkopolskich dojechałem drogą "krajową" do Grodu Wrocławskiego, skąd wyruszyłem dalej gościńcem szerokim A4 do Grodu Krakowskiego (ok. 150 km/h, tempomat). Dalej podążałem ponownie gościńcami krajowymi, aż do południowo-wschodnich rubieży Rzeczpospolitej.

 

Spędziwszy na zwiedzaniu owych jakieś półtorej Niedzieli, taką samą drogą udałem się w podróż powrotną.

 

Po spisaniu wskazań licznika przebytych wiorst i zsumowaniu kwitów wszytkich za gazolinę (co je skrupulatnie dla zarządcy majątku zbierałem), wyjąłem arytmometr i zakręciłem parę razy korbką.

Wyszło mi... 8,9l/100 km (2,5 tys. km).

 

Wnioski:

1. Licznik wiorst pokazał drogę większą niż faktycznie przebyłem, lub

2. Na stancjach, gdzie gazolinę pobierałem, nalewali jej więcej, niż liczydło na pompie wskazywało, lub

3. To wszystko mi się przyśniło, gdyż Subaru, które pali [mniej niż] 10l/100km nie istnieje.

 

:roll:

 

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subaru, które pali 10l/100km nie istnieje.

 

Tak mi dopomóż Bóg.

Roku Pańskiego 2004, w letnią kanikułę, wybrałem się w wojaże.

 

Wedle inskrypcji w książce pojazdu (oraz w dowodzie rejestracyjnym) podróżowałem automobilem marki Subaru, model Forester 2,0 N/A AT.

 

Wyruszywszy ze swych włości Wielkopolskich dojechałem drogą "krajową" do Grodu Wrocławskiego, skąd wyruszyłem dalej gościńcem szerokim A4 do Grodu Krakowskiego (ok. 150 km/h, tempomat). Dalej podążałem ponownie gościńcami krajowymi, aż do południowo-wschodnich rubieży Rzeczpospolitej.

 

Spędziwszy na zwiedzaniu owych jakieś półtorej Niedzieli, taką samą drogą udałem się w podróż powrotną.

 

Po spisaniu wskazań licznika przebytych wiorst i zsumowaniu kwitów wszytkich za gazolinę (co je skrupulatnie dla zarządcy majątku zbierałem), wyjąłem arytmometr i zakręciłem parę razy korbką.

Wyszło mi... 8,9l/100 km (2,5 tys. km).

 

Wnioski:

1. Licznik wiorst pokazał drogę większą niż faktycznie przebyłem, lub

2. Na stancjach, gdzie gazolinę pobierałem, nalewali jej więcej, niż liczydło na pompie wskazywało, lub

3. To wszystko mi się przyśniło, gdyż Subaru, które pali [mniej niż] 10l/100km nie istnieje.

 

:roll:

 

M.

 

Nie, Panie Maruda.

Powód takich, jak przedstawione przez Pana, spalań, może być tylko jeden: Pan chcesz ten pojazd opchnąć (nie napiszę; pchnąć do Żyda) i się tu reklamujesz...

 

Prawda jest taka - ktoś Pana na holu ciągnął przez większość tej drogi - i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kupiłem swojego kombiaka i wracałem z Raichu, to spalił mi ok. 8,7l/100km. Prędkość 80-120, od granicy w Zgorzelcu do Warszawy.

 

Teraz na LPG 12-14 l/100 w cyklu mieszanym - miasto i trasa 120-140.

 

Pozdrawiam

Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subaru, które pali 10l/100km nie istnieje.

 

Tak mi dopomóż Bóg.

Roku Pańskiego 2004, w letnią kanikułę, wybrałem się w wojaże.

 

(...)

 

Wnioski:

1. Licznik wiorst pokazał drogę większą niż faktycznie przebyłem, lub

2. Na stancjach, gdzie gazolinę pobierałem, nalewali jej więcej, niż liczydło na pompie wskazywało, lub

3. To wszystko mi się przyśniło, gdyż Subaru, które pali [mniej niż] 10l/100km nie istnieje.

 

:roll:

 

M.

 

Nie, Panie Maruda.

Powód takich, jak przedstawione przez Pana, spalań, może być tylko jeden: Pan chcesz ten pojazd opchnąć (nie napiszę; pchnąć do Żyda) i się tu reklamujesz...

 

Prawda jest taka - ktoś Pana na holu ciągnął przez większość tej drogi - i tyle.

Automatów się nie holuje... :roll:

 

Aj, Panie Gal...

Czy ja Pana kiedy jaki geszeft popsuł, że Pan mię teraz w interes obuwiem wchodzisz i delikatne towaru zachwalanie tak bezwstydnie obnażasz?

 

Do Żyda? Nu, nie da się. Ale jakiś goj kupi, tylko mi Pan w negocjacji handlowej nie mieszaj.

 

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...