slesz Opublikowano 28 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2011 pytanie po dyskusji z gościem któremu generalnie nie uwierzyłem ale.. minęła noc, odpalam swojego diesla (choć myślę, że akurat nie ma znaczenia czy to diesel czy nie) - czekam circa about minutę aż ruszy olej - a on mi na to, że wtedy nie ma smarowania :shock: i dopiero jak obroty trochę wzrosną (ok 1300-1400rpm) zaczyna prawidłowo smarować :? wyszło na to, że od razu po odpaleniu trzeba ruszyć a nie czekać :? :?: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saszynski Opublikowano 28 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2011 nie tylko ruszyć ale dac po pi****e, zeby dobze pierscionki nasmarować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cybel Opublikowano 28 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2011 slesz, a ten specjalista nie mówił że pompa oleju na biegu jałowym nie pracuje? Kiedyś auta miały wskażnik ciśnienia oleju i pokazywały ciśnienie oleju po rozruchu sporo wyższe niż na ciepłym oleju i również biegu jałowym. Smarowanie jest,inaczej być nie może,nie byłoby przebiegów rzędu kiluset tys.km po kiluset rozruchach bez smarowania olejem.Fakt,zalezne od kondycji motoru,stanu pompy olejowej i czystości kanałow olejowych,pełne smarowanie może pojawic się po kilkunastu sek. a nie po kilku,tyle że w aucie jeżdżonym codziennie i tak pozostaje film olejowy. Metody jak zwykle są dwie,jedna mówi niech poprcuje 1-2 min. na jałowym i jechac rozsądnie do osiągnięcia normalnej temp. silnika i oleju,druga że po kilunastu sek. od rozruchu ruszać i również delikatnie z obrotami do rozgrzania. Wybór należy do użyszkodnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miszozon Opublikowano 28 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2011 Była kiedyś dyskusja czy po odpaleniu od razu ruszać. Znalazło się kilka osób prezentujących przeciwstawne teorie, ale z tego co pamiętam nie było "wygranych". Teoria, że po odpaleniu auta nie ma smarowania jest IMHO totalną bzdurą. Gość pierniczy głupoty. Tym bardziej, że zimny silnik wskakuje na te 1,2 krpm. Jednak ja zawsze czekam te 30 sek., a później powolutku do 2,5 krpm max. Slesz, zmieniłeś już olej? Jest jakaś różnica? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slesz Opublikowano 29 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2011 zmieniłem - nie wiem czy jest różnica na pewno nie mam żadnych zastrzeżeń co oznacza, że wybór był trafny 8) (1500km na razie przejechałem) jakby łagodniej po nocnym marznięciu odpalał.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luke Skywalker Opublikowano 29 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2011 Była kiedyś dyskusja czy po odpaleniu od razu ruszać. Znalazło się kilka osób prezentujących przeciwstawne teorie, ale z tego co pamiętam nie było "wygranych". Identyczna dyskusja toczy się w świecie naprawdę DUŻYCH samochodów... I na dziś stanowisko prezentowane oficjalnie przez instruktorów i produktowców jest następujące: uruchamiamy silnik - czekamy na zgaśnięcie odpowiednich kontrolek i odpowiednie wskazania parametrów pojazdu (w ciężarówce np. ciśnienie powietrza w układzie pneumatycznym) i RUSZAMY!!! Nie ma żadnego grzania silnika na postoju! Ruszamy i jedziemy DELIKATNIE po to, aby silnik i układ napędowy możliwie szybko osiągnęły właściwą temperaturę pracy! Im szybciej ją osiągną (a do tego jest potrzebne obciążenie...), tym prędzej: - silnik będzie się mniej się zużywać - będzie konsumować mniej paliwa - będzie bardziej przyjaznym dla środowiska. Zdrówka! Luke Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miszozon Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 Ruszamy i jedziemy DELIKATNIE po to, aby silnik i układ napędowy możliwie szybko osiągnęły właściwą temperaturę pracy! Im szybciej ją osiągną (a do tego jest potrzebne obciążenie...), tym prędzej:- silnik będzie się mniej się zużywać - będzie konsumować mniej paliwa - będzie bardziej przyjaznym dla środowiska. Konkretny argument Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luke Skywalker Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 Przepraszam, "klikło mi się". Prośba do Moda o skasowanie tego postu. Ł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slesz Opublikowano 30 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 a ja metodą mędzenia nie wiem czy porównywać tak bezpośrednio ciężarówki do osobowych diesli.. inne oleje, zupełnie inne interwały wymian no i zdecydowanie inne obciążenia :? tak czy siak liczyłem na to, że ktoś konkretnie i autorytarnie stwierdzi - na jałowym smaruje bez problemu 8) jakby łagodniej po nocnym marznięciu odpalał.. teraz to już mogę napisać, że zdecydowanie łagodniej zniknął objaw metalicznego postukiwania sekundę/półtorej po odpaleniu silnika po nocy (mimo przymrozków których wcześniej nie było a brzęczał..) Tym bardziej, że zimny silnik wskakuje na te 1,2 krpm a właśnie w sbd jest jakoś tak dziwnie, że nawet przy 0 stopni na zewnątrz na jałowym jest 700-800rpm - jak jest ciepło - to samo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomasz_555 Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 na jałowym smaruje bez problemu 8) Na jałowym smaruje. Pompę oleju masz napędzaną (w zależności od silnika) z wałka rozrządu (bezpośrednio lub pośrednio) lub z wału korbowego. Kręci się silnik, leci olej. Ciśnienie jest niskie, bo duże nie jest szczególnie potrzebne. a właśnie w sbd jest jakoś tak dziwnie, że nawet przy 0 stopni na zewnątrz na jałowym jest 700-800rpm - jak jest ciepło - to samo W dieslu te 300-400obr/min więcej szczególnej różnicy nie robi jeśli chodzi o szybkość nagrzewania elementów roboczych więc nie ma sensu zwiększać dawki. Diesla trzeba solidnie obciążyć, żeby zaczął się nagrzewać, a i tak zimą średnio to idzie. Autorytetem nie jestem ale jeżeli chcesz to wyskoczę w wolnej chwili do mojej ekipy specjalistów z uczelni i poproszę o zabranie głosu w tej sprawie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leon Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 Pompę oleju masz na napędzaną paskiem rozrządu. Gdzie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomasz_555 Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 leon, poprawiłem, ciężko mi się dzisiaj myśli. Nie odnoszę się tutaj konkretnie do Subaru, piszę ogólnie. W którymś TDI pompa napędzana była łańcuchem z wałka wyrównoważającego i coś średnio to działało, była chyba nawet jakaś akcja serwisowa z tym związana. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luke Skywalker Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 a ja metodą mędzenia nie wiem czy porównywać tak bezpośrednio ciężarówki do osobowych diesli.. inne oleje, zupełnie inne interwały wymian no i zdecydowanie inne obciążenia :? Czołem! Tu nie tyle chodzi o porównanie, co o zasadę. Ona jest wspólna dla współczesnych silników... Pamiętam dyskusję na moim wydziale PW pomiędzy dwoma profesorami podczas ćwiczeń z silników (a może jeden z tych Panów był wówczas jeszcze "tylko" doktorem?...) czy rozgrzewać, czy nie. Dyskusja była zacięta, ale koniec końców stanęło na tym, że NIE. Lata temu: gdy były jeszcze inne dokładności wykonania, inne materiały, inne środki smarne - tak. Czy silnik M20 trzeba było rozgrzewać? Oczywiście! A współczesny? A w życiu! Czy to duży turbodiesel, czy mały, czy również silnik z ZI. Wszystko jedno! Dzisiejsze środki smarne GWARANTUJĄ odpowiednie parametry pracy w niskich temperaturach, a celem ćwiczenia jest SKRÓCENIE do minimum okresu pracy w niekorzystnych dla układu napędowego warunkach, CZYLI właśnie w niskiej temperaturze! Dlatego "odpalamy i ruszamy" pod jednym warunkiem: spokojnie do momentu osiągnięcia odpowiedniej temperatury przynajmniej przez płyn chłodzący. Olej dalej będzie wciąż niewystarczająco rozgrzany, ale zawsze coś. Czy czas rozgrzewania współczesnego diesla na biegu jałowym jest krótszy niż pod lekkim i ROZSĄDNYM obciążeniem? Nie jest. Niektórych silników w niskich temperaturach w ogóle nie da się rozgrzać (świadczy to przy okazji o wysokiej sprawności jednostki napędowej - ciepło, które jest wypromieniowane na zewnątrz to nic innego jak straty - para, która poszła w gwizdek). Aby wskazówka temperatury cieczy odkleiła się leniwie od położenia minimalnego, musi się pojawić obciążenie. Przypominam wciąż, że mówimy o kwestii rozgrzania również reszty układu napędowego (skrzynia biegów, most...). Jestem o tym święcie przekonany, powtarzam "wiarę", którą otrzymałem od znacznie mądrzejszych od siebie Zdrówka! Luke Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomasz_555 Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 spokojnie do momentu osiągnięcia odpowiedniej temperatury przynajmniej przez płyn chłodzący. Nam dodatkowo tłumaczyli to tak, że w ten sposób silnik nagrzewania się bardziej równomiernie i nie ma gwałtownych przyrostów temperatury. Silnik zniesie wiele, nawet pałowanie na zimno, ale na pewno częste postępowanie w ten sposób wpłynie na skrócenie jego życia. O ile ? Tego niestety nikt nie jest w stanie wyliczyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szczur75 Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 Luke Skywalker, Reasumując: jazda z zimnym silnikiem mniej go zmęczy niż plumkanie na wolnych obrotach do rozgrzania :?: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leon Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 Luke Skywalker, Reasumując: jazda z zimnym silnikiem mniej go zmęczy niż plumkanie na wolnych obrotach do rozgrzania :?: IMHO, wsio rawno. Zakładając spokojną jazdę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szczur75 Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 leon, były tylko 2 opcje do wyboru. Teraz to namieszałeś.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leon Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 Bo z dwóch opcji, najlepsza jest ta trzecia. Zawsze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luke Skywalker Opublikowano 30 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2011 Luke Skywalker, Reasumując: jazda z zimnym silnikiem mniej go zmęczy niż plumkanie na wolnych obrotach do rozgrzania :?: Nie tyle "mniej", co KRÓCEJ go zmęczy. Zimny się zużywa bardziej, niż rozgrzany do właściwej temperatury. Chodzi o skrócenie do minimum czasu pracy na zimno. -- Cz gru 01, 2011 12:05 am -- spokojnie do momentu osiągnięcia odpowiedniej temperatury przynajmniej przez płyn chłodzący. Nam dodatkowo tłumaczyli to tak, że w ten sposób silnik nagrzewania się bardziej równomiernie i nie ma gwałtownych przyrostów temperatury. Dokładnie tak. Zgadza się. Czyli nie tylko mnie tego uczyli Luke Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slesz Opublikowano 1 Grudnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2011 a np skrobanie szyb (3-4 minuty) przy wlaczonym silniku, grzaniu fotela, i max dmuchawie na szyby szkodzi? czy odpalac po oskrobaniu? rozumiem ze wolne obroty na zimno nie szkodza.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cybel Opublikowano 1 Grudnia 2011 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2011 slesz, przejechałes do tej pory ponad 100 tys. km,i to sporo,stosując swoją metodę rozgrzewania na wolnych obrotach nie robiąc silnikowi specjalnie krzywdy,bo o ile wiem wszystko bangla u ciebie jak należy.Czyli jeżdżąc dalej i postepując w ten sam sposób zrobisz przynajmniej drugie tyle. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Knurek1111 Opublikowano 1 Grudnia 2011 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2011 a np skrobanie szyb (3-4 minuty) przy wlaczonym silniku, grzaniu fotela, i max dmuchawie na szyby szkodzi? czy odpalac po oskrobaniu? Ogólnie jestem zwolennikiem spokojnej jazdy zaraz po uruchomieniu żeby (jak ktoś napisał) skrócić męki silnika. Ale goście z ASO sugerowali, żeby po uruchomieniu dać mojemu dyszlowi popracować ok. 1 minuty na biegu jałowym (oczywiście w zimie). I faktycznie, jazda przez pierwszy kilometr-dwa jest wtedy bardziej płynna.Więc może odpalaj jak już oskrobiesz szyby z jednej strony Pozdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slesz Opublikowano 1 Grudnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2011 Czyli jeżdżąc dalej i postepując w ten sam sposób zrobisz przynajmniej drugie tyle. ok w razie co mam twój numer :wink: Więc może odpalaj jak już oskrobiesz szyby z jednej strony a resztę w biegu to jest myśl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
subbeginner Opublikowano 2 Grudnia 2011 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2011 a np skrobanie szyb (3-4 minuty) przy wlaczonym silniku, grzaniu fotela, i max dmuchawie na szyby szkodzi? czy odpalac po oskrobaniu? rozumiem ze wolne obroty na zimno nie szkodza.. szkodzą, ale... ...siadanie tyłkiem na zimnym fotelu szkodzi znacznie bardziej Pozdrawiam... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się